Czerwcowe mamy 2024
-
WIADOMOŚĆ
-
Anuska0907 wrote:I szpital o trzecim stopniu referencyjności.
Dlatego chociaż nie rodziłam, to cały czas powtarzam, że najważniejszy jest szpital, który się wybiera. Bez znaczenia czy do porodu SN, czy do porodu CC, najważniejszy jest szpital.. Pół biedy jeśli ktoś ma pod nosem duże miasto, ale na takich wioskach, to czasem trzeba jechać kawał drogi, żeby nie skrzywdzili.Anuska0907 lubi tę wiadomość
-
Nowa_Ola wrote:Dlatego chociaż nie rodziłam, to cały czas powtarzam, że najważniejszy jest szpital, który się wybiera. Bez znaczenia czy do porodu SN, czy do porodu CC, najważniejszy jest szpital.. Pół biedy jeśli ktoś ma pod nosem duże miasto, ale na takich wioskach, to czasem trzeba jechać kawał drogi, żeby nie skrzywdzili.
Jestem tego samego zdania. Bardzo mnie zdziwiły Wasze doświadczenia, bo kilka moich koleżanek miało łyżeczkowanie po porodzie. Wszystkie miały to robione w pełnej narkozie. Każda rodziła w Warszawie.
Oczywiście bardzo współczuję przykrych przeżyć.Nowa_Ola, Anuska0907 lubią tę wiadomość
-
Ja myślę, że muszą wymrzeć jeszcze ze 2 pokolenia lekarzy żeby przestały się takie rzeczy dziać. Z kobiet robi się jakieś heroski i siłaczki jednocześnie. Każdy ból zniesie, nieważne czy szycie na żywca w szpitalu czy lanie przez męża w domu. Kobieta to kobieta. Aż mnie k*rwa skręca!
Gdzieś kiedyś usłyszałam albo przeczytałam: facet facetowi by tego nie zrobił.
AEGO, Anuska0907, Nowa_Ola, Katt lubią tę wiadomość
-
Kfiatuszek666 wrote:Ja myślę, że muszą wymrzeć jeszcze ze 2 pokolenia lekarzy żeby przestały się takie rzeczy dziać. Z kobiet robi się jakieś heroski i siłaczki jednocześnie. Każdy ból zniesie, nieważne czy szycie na żywca w szpitalu czy lanie przez męża w domu. Kobieta to kobieta. Aż mnie k*rwa skręca!
Gdzieś kiedyś usłyszałam albo przeczytałam: facet facetowi by tego nie zrobił.
Kochana, kobiety też same na siebie to nakręcają. Jak czytam, że któraś nie bierze znieczulenia, bo chce być świadoma i w pełni czuć, że rodzi, to jestem przerażona. Oczywiście, każda może mieć swoje zdanie i wybór, ale potem widzę, że taka osoba linczuje inne kobiety, które szukają szpitala ze znieczuleniem. To samo z cc, ile kobiet powie, że to pójście na łatwiznę.. Kobiety często same sobie to robią. Karmisz mm? Jesteś złą matką! Podajesz smoczek? Pewnie nie masz czasu, żeby zająć się dzieckiem. Takich przykładów jest masa.
Nie zmienia to faktu, że każda z nas powinna mieć dostęp do znieczulenia przy porodzie, przy zabiegach typu łyżeczkowanie, szycie, każda powinna mieć wybór w jaki sposób chce dziecko urodzić, czym karmić i jak wychowywać.Riptide, meggie94, Anuska0907, Coffeebreak, Katt, Andzia2519 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
NowaOla, tak, ale poruszyłaś temat wyboru szpitala i uciekania ze wsi więc podam Ci przykład z mojego podwórka. Gabinety ginekologiczne do których chodziłam zawsze miały oddzielne zamykane miejsce na przebranie z umywalką albo w ogóle oddzielną łazienkę. Do tego kapciuszki, spódniczki, artykuły higieniczne. Dla mnie to jest standard. U mojego doktora jest nawet krem do rąk, rajstopy, lakier do włosów i próbki kosmetyków. Mieszkam w mieście 100k+ mieszkańców. 40km dalej mieszka moja teściowa, która jeździ do ginekologa do miasteczka obok, bo tam jej po prostu bliżej. I traf chciał, że jeździ nie do byle kogo, a do ordynatora ginekologii szpitala w moim mieście, który też u mnie w mieście ma wypas gabinet. Więc jak powiedziałam jej, że normalne jest, że w gabinecie jest prysznic albo bidet, spódniczka żeby nie trzeba było latać z ciposzą na wierzchu to nie mogła uwierzyć. Dlaczego? Dlaczego, że w tym cholernym gabinecie, w tym miasteczku, gdzie przyjmuje ten ordynator który u nas w mieście ma gabinet na błysk, tam w swoim prywatnym gabinecie ma jedynie fotel i lampę. No i czemu? Bo pacjentki z okolicznych wiosek są mniej wymagające czy po prostu można traktować je gorzej, z mniejszym szacunkiem?
A to, że kobiety same sobie potrafią robić krzywdę to tak, nie przeczę. Ale ktoś je tego nauczył, ktoś dał im na to przyzwolenie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 maja, 22:51
Nowa_Ola lubi tę wiadomość
-
Doskonale znam temat, bo pochodzę z małej miejscowości i tam właśnie ginekolog nigdy nie miał takich „luksusów”, co ma tutaj Ale! Są wyjątki. Jestem pacjentką świetnego profesora endokrynologa i ginekologa w jednym, facet przyjmuje na co dzień w Marriott, w specjalistycznej klinice, a w mojej mieścinie graniczącej z Wwą jest raz w tygodniu. W tym gabinecie tutaj nie ma żadnej łazienki, spódniczki, ba, nawet usg nie ma 😅 Dlatego jest moim „tylko” endokrynologiem.
Mam nadzieję, że faktycznie to wszystko pójdzie ku lepszemu, a kobiety będą bardziej świadome tego, co im się należy. -
Moje Miasto ma 65 tyś mieszkańców i takie luksusy to tylko w tv można sobie obejrzeć ,lub poczytać na forum.
U mojego, w prywatnym gabinecie, nie ma nawet osobnego pomieszczenia ,gdzie kobieta może się przygotować do badania🫣 ale medycyna estetyczna reklamowana na szyldzie. Ważne żeby się kasa zgadzała 🤑 -
Powiem Wam, że standard wyposażenia gabinetu jest ważny, ale jak dla mnie nie jest najważniejszy ( chodzi mi o łazienkę itd). W pierwszej ciąży poszliśmy do gabinetu niby ekskluzywnego, ze wspaniałymi opiniami, zapłaciliśmy chyba 400 zł za wizytę (2 lata temu) a lekarka zlekceważyła, że mam wynik tsh w ciąży ponad 4... czy to się przyczyniło do poronienia to nie wiem, ale teraz chodzę do wspaniałej lekarki, która ma łazienkę na korytarzu, a rozbieram się za parawanem u niej w gabinecie i szczerze to nie robi to na mnie negatywnego wrażenia bo i tak koniec końców pokazuję jej wszystko od pasa w dół 😅
Coffeebreak, Nowa_Ola lubią tę wiadomość
-
Właśnie nadrobiłam wpisy z weekendu, bo jako że w końcu mieliśmy piękną pogodę, spędziłam cały weekend relaksując się na tarasie i po raz kolejny cieszę się z decyzji o przeprowadzce i rodzeniu dziecka za granicą. W Polsce nasłuchałam się samych okropnych historii i panicznie bałam się rodzić, a tutaj podchodzę do tego z pełnym spokojem. Miałam już konsultacje z anestezjologiem, tutaj w przeciwieństwie do Polski wręcz zachęcają do wzięcia znieczulenia przy porodzie (niektóre kobiety świadomie z tego rezygnują), mówią jakie są najgorsze możliwe powikłania i jak im przeciwdziałać, no i co ciekawe mówili że ważne żeby wziąć znieczulenie ze względów medycznych, bo gdyby coś było nie tak i by była potrzebna nagła cesarka, to już jestem znieczulona, więc tylko mi wstrzykną więcej leku i mogą ciąć, a w takich wypadkach liczy się każda minuta. Tak samo jeżeli się popęka (tu mogę sobie wybrać ze nie chce być nacinana), to od razu jest się znieczulonym do szycia. Tłumaczyli mi że znieczulenie można podać od rozwarcia 2cm do 8cm, więc nie kupuje tego ze w Polsce zawsze każdemu mówią że już „za późno” na znieczulenie 🙄 mówili mi też ze znieczulenie można podawać w różnych dawkach, więc ja na początek wezmę „walking epidural”, przy którym mogę sobie spokojnie chodzić po sali, iść wziąć prysznic itd, a jeżeli by mnie zbyt bolało, to zawsze mogą dodać więcej leku. I też nie ma czegoś takiego jak w Polsce, że ci „odłączają” znieczulenie na parte- tutaj położna ma mi pomóc przeć i będę to robić cały czas ze znieczuleniem. Ogólnie wszystko brzmi jak bułka z masłem, zobaczymy jaka będzie rzeczywistość, ale póki co jestem bardzo spokojna jeżeli chodzi o poród 😊
Anuska0907, Nowa_Ola, Kfiatuszek666, meggie94, Emimo lubią tę wiadomość
-
Kokosanka szczerze mówiąc to zależy gdzie rodzisz. Trochę się tą Polskę demonizuje, a wcale nie jest zła jeśli chodzi o opiekę medyczną, moim zdaniem. Teraz w szpitalu leżałam z dwoma dziewczynami, które pierwsze dzieci rodziły w Anglii i tam opiekuje się Tobą sama położna, a wypuszczają Cię do domu w zasadzie tego samego dnia co urodziłaś. Usg masz max 3 razy w czasie ciąży, a do 12 tygodnia to nawet nie uznają tej ciąży i nie podtrzymują gdyby się coś działo. Co do znieczulenia to właśnie ta dziewczyna mówiła, że czekała na moment aż będzie czuła, że potrzebuje znieczulenia i miała rozwarcie 8cm i położna odmówiła znieczulenia, a rodziła przecież w Anglii. Z tym nacinaniem to jest różnie bo czasami możesz bardzo źle pęknąć i też przecież Cie szyją, nawet jeśli to pęknięcie naturalne. Nie mówiąc o tym, że w krajach skandynawskich na wszystko dają Ci paracetamol, nie ma takiej diagnostyki jak u nas- tak słyszałam od osób mieszkających za granicą, nie korzystałam nigdy z opieki medycznej poza Polską więc ciężko mi zweryfikować prawdziwość tych słów, ale skądś się wzięły.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 maja, 10:25
Coffeebreak, Riptide, meggie94 lubią tę wiadomość
-
Pięknie to brzmi, Kokosanka! Wierzę, że będziesz miała piękny poród, jak zresztą każda z nas ☺️
Mój szpital właśnie ma bardzo podobne podejście. Położna zachęca do znieczulenia, bo nie ma sensu zgrywać bohaterki i męczyć się nieludzko na siłę. Oczywiście mówiła o konsekwencjach ewentualnych, ale powiedziała też, że częściej spotyka się z tym, że znieczulenie przyspiesza poród, a nie spowalnia. Głównie za sprawą tego, że podają znieczulenie i oczekują, że rodząca pozostanie aktywna - na piłce, na drabinkach, będzie się ruszać - to wszystko rozkręca poród, kładą duży nacisk na aktywność w porodzie. Mówiła, że pierwsza dawka znieczulenia zostanie nam zaproponowana między 3 a 4 cm i mamy ją wziąć nawet jeśli nie ma bólu dużego. Potem druga dawka ok 7 cm i również mamy ją wziąć. Jedyne co, to na partych już tego znieczulenia nie dodają, ale jeśli przyjdzie co do szycia czy innych, to dodadza, żeby nie cierpieć. Wiem, że faktycznie tak jest, rozmawiałam z innymi mamami, które rodziły u nas. To powinno być standardem…
Dziewczyny, udało mi się wszystko uprasować. Nawet poukładałam już w komodzie rozmiar 56, 62, ręczniki, otulacze, kocyki itp. Stwierdzam, że mam absolutnie za mało rozmiaru 56 🫣 Mam 3 body na długi, 1 body na krótki, 2 pajace ze stopkami, 2 pajace bez stopek, 7 polspiochów. Poczekam co będzie jak Maluch się urodzi, jeśli faktycznie to 56 będzie dobre a nawet duże, to mam już gotowy koszyk do zamówienia przez męża. Wczoraj ogarnięcie tego zajęło mi około 6 godzin, a dziś rano obudziły mnie bóle spojenia i skurcze 😅Emimo lubi tę wiadomość
-
U mnie w szpitalu podają znieczulenie tylko w 3-4cm i tylko e godzinach 7-15, bo wtedy jest anestezjolog 😅 szpital tłumaczy, że większość dzieci rodzi się w tych godzinach więc nie ma problemu. A co do akcji porodowej to nam w szkole rodzenia tłumaczono dokładnie na odwrót i koleżanki, które brały znieczulenie do porodu to potwierdzają - że choć wracają siły witalne i kobieta ma więcej energii to niestety znieczulenie bardzo osłabia skurcze, co wydłuża poród.
-
Kaktusowa wrote:Kokosanka szczerze mówiąc to zależy gdzie rodzisz. Trochę się tą Polskę demonizuje, a wcale nie jest zła jeśli chodzi o opiekę medyczną, moim zdaniem. Teraz w szpitalu leżałam z dwoma dziewczynami, które pierwsze dzieci rodziły w Anglii i tam opiekuje się Tobą sama położna, a wypuszczają Cię do domu w zasadzie tego samego dnia co urodziłaś. Usg masz max 3 razy w czasie ciąży, a do 12 tygodnia to nawet nie uznają tej ciąży i nie podtrzymują gdyby się coś działo. Z tym nacinaniem to jest różnie bo czasami możesz bardzo źle pęknąć i też przecież Cie szyją, nawet jeśli to pęknięcie naturalne.
O Anglii to akurat też się nasłuchałam okropnych rzeczy i tam chyba jest jeszcze gorzej niż w Polsce.
W Polsce problemy wynikają przede wszystkim z braku lekarzy, Polska cały czas jest w tyle jeżeli chodzi o statystyki ilość lekarzy na ilustam mieszkańców. Mam dużo lekarzy w rodzinie, więc wiem że sytuacja jest serio bardzo ciężka, moja mama jest lekarzem pierwszego kontaktu, pracuje na NFZ i na wizytę planowaną trzeba czekać do niej 2 tygodnie. W dodatku brak jest lekarzy na rynku pracy, oni bardzo długo szukali kogoś do jej przychodni i w końcu zatrudnili rezydenta po studiach, bo lekarza po specjalizacji nie dało się znaleźć, mimo że proponowali fajne warunki.
Wiem że w Polsce jest dużo super specjalistów, no tylko najczęściej trzeba się do nich umawiać prywatnie i płacić kupę kasy za każdą wizytę, co moim zdaniem jest bardzo nie w porządku. No i wracając do porodów, to nikt nie ukrywa tego, że brak znieczulania wynika z braku anestezjologów. Do tego w wielu szpitalach jest bardzo „stara” ekipa- chodzi mi tu głównie o położne i pielęgniarki, które robią wszystko tak samo jak 30 lat temu, bo skoro od wieków to działa, to po co to zmieniać, tu przykładem jest to nacinanie każdego jak leci. Tu będę mi podczas porodu robić masaż krocza jakimś specjalnym żelem, dzięki czemu podobno rzadko się zdarzają pęknięcia (ale znowu- zobaczymy jak będzie, koleżanka rodziła kilka dni temu, to akurat popękała, z tym że ona urodziła klocka 4100g, a u mnie przewidują max 3500g).
No i absolutnie nie rozumiem tej presji na SN, w momencie kiedy wszystko wskazują na to, że i tak będzie potrzebna cesarka. Tu właśnie słyszałam te wszystkie straszne historie o których pisałam w poprzednim poście. Już pisałyśmy że lepiej się nawzajem nie straszyć, ale dla mnie wywoływanie porodu na siłę oksytocyną, balonikami itd przez ponad 24h, jeszcze bez znieczulenia, a potem CC, to po prostu męczenie kobiety. Do tego te porody wywoływane oksytocyną nie raz kończą się niedotlenieniem podczas porodu, bo lekarze podają oksytocynę za wcześnie czy coś. Moim zdaniem jeżeli trzeba wywoływać poród wcześniej przez nadciśnienie, cukrzycę czy cokolwiek innego, to już lepiej umówić CC, bo najwyraźniej dziecko i organizm nie są jeszcze przygotowane do porodu i z mojego doświadczenia (tzn historii które słyszałam) i tak się to zawsze kończy CC.
Nowa Ola- takie podejście to właśnie powinien być standard, ale z tego co pamiętam, to rodzisz w prywatnym szpitalu?Nowa_Ola lubi tę wiadomość
-
Ola ja też wczoraj jak prałam ciuszki to się okazało, że więcej mam na 62 🙈 No ale mam kilka krótkich i długich ciuszków na 56, więc się nie martwię. Zobaczę jak Młody się urodzi i najwyżej dokupimy. Jestem za to mega szczęśliwa bo wczoraj dokończyliśmy wszystko w pokoju Małego, nawet półeczki zawiesiliśmy. Szafa gotowa, musimy tylko musi dorobić dodatkową półkę i jeszcze jeden drążek bo jest sporo niewykorzystanej przestrzeni w środku, a te ciuszki są krótkie to lepiej dołożyć i półkę i drążek. Patrzyłam na listę wyprawkową i w sumie wszystko mam, jedynie zapomniałam o wanience 😅
Kokosanka ja rodzę w publicznym i położna tak samo proponuje znieczulenie żebym miała siłę potem dziecko wypchnąć, a nie zeby musieli kończyć cc bo to bezsensu, umęczyć się sn zeby zakończyć cc. Wszystko zależy od szpitala, ja akurat mieszkam w dużym mieście i szpital ma 3 stopień referencyjności. Co do płacenia za specjalistów to słabo, że odprowadzamy składki na nfz, a finalnie są tak odległe terminy, że lądujemy prywatnie. Natomiast przykładowo w Stanach jest jeszcze gorzej, tam koszty leczenia są niewyobrażalnie wysokie. Jak to mówią, wszędzie dobrze gdzie nas nie ma 🙃
Właśnie jak leżałam w szpitalu to wzięli dziewczynę na wywoływanie, rozwarcie miała cały czas 4 cm i jak w ciągu kilku godzin się nie ruszyło to zaproponowali jej cc. Miała do wyboru czy chce jeszcze raz oksytocynę czy cc.Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 maja, 11:05
Kokosankaa, Nowa_Ola lubią tę wiadomość
-
Nowa_Ola brawo za ogarnięcie, zrobienie tego w jeden dzień to duży wyczyn, wiem coś o tym bo sama tak zrobiłam i pomimo że nie mam jakiś szczególnych dolegliwości to wieczorem myślałam że urodzę bo czułam jak mnie wszystko ciągnie 🥴
Dlatego teraz jeśli coś trzeba to na spokojnie, etapami.
Co do ubranek to ja głównie się nastawiłam na 62, na ostatnią chwilę dokupiłam teraz 56 do szpitala i przy okazji kilka zestawów na po powrocie ze szpitala. Z tym przygotowaniem koszyka na mniejsze ubranka to w sumie nie głupi pomysł ale myślę że mi wystarczy to co mam teraz, najwyżej już z domu będę domawiać.Kaktusowa, Nowa_Ola lubią tę wiadomość
-
Kaktusowa wrote:Kokosanka ja rodzę w publicznym i położna tak samo proponuje znieczulenie żebym miała siłę potem dziecko wypchnąć, a nie zeby musieli kończyć cc bo to bezsensu, umęczyć się sn zeby zakończyć cc. Wszystko zależy od szpitala, ja akurat mieszkam w dużym mieście i szpital ma 3 stopień referencyjności. Co do płacenia za specjalistów to słabo, że odprowadzamy składki na nfz, a finalnie są tak odległe terminy, że lądujemy prywatnie. Natomiast przykładowo w Stanach jest jeszcze gorzej, tam koszty leczenia są niewyobrażalnie wysokie. Jak to mówią, wszędzie dobrze gdzie nas nie ma 🙃
Właśnie jak leżałam w szpitalu to wzięli dziewczynę na wywoływanie, rozwarcie miała cały czas 4 cm i jak w ciągu kilku godzin się nie ruszyło to zaproponowali jej cc. Miała do wyboru czy chce jeszcze raz oksytocynę czy cc.
No i prawidłowo, ja mogę powiedzieć tylko jak wygląda sytuacja w Trójmieście i w Szczecinie, bo tylko tam w różnych szpitalach rodziły moje koleżanki i rodzina. W Gdańsku jest straszny nacisk na SN, tam w szpitalach nie respektują zaświadczenia od psychiatry do CC I tam właśnie koleżanka miała 2 razy identyczną sytuację w różnych szpitalach, że jej wywoływali wcześniej poród przez nadciśnienie, w obu przypadkach skończyło się CC, przy czym przy jednym porodzie prawie umarła. No i najgorsze są te niedotlenienia, bo to się kończy niepełnosprawnością dziecka 😞 całą ciążę dbasz o siebie, badasz dziecko, wszystko wskazuje na to że będzie zdrowe i silne, a przez błąd lekarzy rodzi się chore 😞 i oczywiście nikt nie ponosi za to odpowiedzialności -
Z tymi szpitalami to też różnie bywa, na grupie o warszawskich porodówkach negatywne opinie są o każdym z nich. Statystycznie na pewno opieka jest lepsza niż w jakiejś porodówce z Pcimia dolnego, gdzie procedury są niezmienne od 40lat, ale trzeba znać swoje prawa i nie bać się o nie upominać. Mój mąż bardzo się tym przejmuje i deklaruje się jako taki strażnik, zobaczymy jak wyjdzie
U mnie w planach dziś pakowanie torby i dalsze pranie ubranek - na razie miałam tylko jedną pralkę tych najmniejszych ubranek i podstawowych pieluch.👧❤️ 19.06.24