Czerwcowe mamy 2024
-
WIADOMOŚĆ
-
Nowa_Ola, Ares jest cudowny 😍 Wszystko zależy od właścicieli, sąsiedzi mają cudownego amstaffa, nigdy nie widziałam tak łagodnego i ułożonego psa, za to po inni mają morderczego yorka obok którego strach przejść bo potrafi skoczyć do nogi, a przecież to takie maleństwo i krzywdy to nie zrobi.
Anuska0907, Nowa_Ola lubią tę wiadomość
-
U mnie w mieście jakieś 3 lata temu była głośna sprawa,że pitbull zagryzł 12 letniego chłopca, który był w odwiedzinach u kolegi😥
Pies był agresywny, bo tak był wychowywany, przez nie odpowiednich ludzi, taki typowy "kark" napakowany bez 🧠. Tragedia straszna 🥺
Ola pieseł cudowny 😍
Ale ja jednak zostaję przy małej rasie, niestety nie każdy nadaje się to takich psiaków i jestem tego świadoma.Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 maja, 14:46
-
Ja miałam 7 lat jak rzucił się na mnie Owczarek Podhalański kolegi… Pies był bardzo agresywny, z innym kolegą z klasy szłam do tego u którego był ten pies. Matka go zabrała do kuchni przytrzymać na czas kiedy wchodziliśmy, myślała że już oboje weszliśmy na górę po schodach i go wypuściła a ja dopiero wchodziłam na pierwszy schodem i tak się przestraszyłam, że zamiast wbiec na górę zaczęłam się cofać na dwór, a ten się na mnie rzucił, byłam cała pogryziona, podrapana… najbardziej wbił mi się w prawa rękę, do dziś mam bliznę w miejscu gdzie wgryzł się najgłębiej… to nie była pierwsza taka agresywna akcja tego psa, wiem że po tym jak mnie pogryzł to go uśpili. No ale powiem Wam szczerze, że traumę już będę mieć do końca życia, bardzo boję się dużych psów, jak łagodne by nie były… Ogólnie boję się psów, ale te duże sprawiają że na sam widok trzęsę się jak galareta Nasza Nela to ok 7-8 kg kundelek futrzak 😊
-
nick nieaktualny
-
No niestety takie doświadczenia potrafią wywołać w nas nieodwracalne traumy. Jak byłam w gimnazjum to nasz sąsiad miał owczarka, ale ten pies był psychiczny i szczekał na wszystkich, rzucał się na płot i kiedyś wracając z miasta zobaczyłam, że brama jest otwarta i nie zdążyłam już uciec bo wyleciał.. gdyby nie to, że miałam szerokie spodnie to ugryzłby mnie w nogę, a tak to poszarpał mi spodnie, właściciel zdążył wylecieć zanim zrobił mi większą krzywdę. No i po tej akcji boję się psów latających luzem. Polecam Wam gaz pieprzowy, jak idziemy w góry czy na rower to zawsze zabieram ze sobą.
-
Kaktusowa wrote:No niestety takie doświadczenia potrafią wywołać w nas nieodwracalne traumy. Jak byłam w gimnazjum to nasz sąsiad miał owczarka, ale ten pies był psychiczny i szczekał na wszystkich, rzucał się na płot i kiedyś wracając z miasta zobaczyłam, że brama jest otwarta i nie zdążyłam już uciec bo wyleciał.. gdyby nie to, że miałam szerokie spodnie to ugryzłby mnie w nogę, a tak to poszarpał mi spodnie, właściciel zdążył wylecieć zanim zrobił mi większą krzywdę. No i po tej akcji boję się psów latających luzem. Polecam Wam gaz pieprzowy, jak idziemy w góry czy na rower to zawsze zabieram ze sobą.
Tak, mój mąż też kupił mi gaz pieprzowy jak urodziła się córka i zaczęłam z nią wychodzić regularnie sama na spacery, bo też przyuważył, że potrafią latać psy samopas, bo ludzie zostawiają otwarte bramy i wielkie psy wylatują jak gdyby nigdy nic 🙄
Coffee dluuuugo też bałam się każdego choćby najmniejszego psiaka, ale jakoś udało mi się to przepracować, ale do dużych nie jestem w stanie się przekonać… -
Kochana, gratulacje! Obyście szybko wróciły do domu
Ja mam w domu taką lisicę ze schroniska. Ni to corgi, ni jamnik, ale jest niskopodłogowa i w lekko rudym kolorze. Pysk wilka. Nie wiadomo kto tam był grany w przeszłości jest z nami 7 lat, lubi dzieci, ale wiem, że będzie zazdrosna - w ogóle nie rusza jej wyprawka bobaskowa, ale jak ktoś przyjdzie do nas z małym dzieckiem i ja do tego dziecka ‚a kuci kuci, guci guci’ i takie tam to jej się nie podoba. To moja futrzasta przyjaciółka, ale niestety też w naszym domu jedynaczka i takie mizianki są zarezerwowane dla niej trudno, przyjęłam taktykę, że będę tak zwracać się równolegle i do niej i do bobasa i będę też jej poświęcać czas jak do tej pory. Ona już jest stateczna psina, ceni sobie wygodne posłanie, spokój i glaski jak ma ochotę.
I też usłyszałam od babci, że psa trzeba będzie oddać, skoro ma się pojawić dziecko. Dobrze, że to ja decyduję o tym, gdzie na co dzień przebywa mój pies
NowaOla, pies ma minę ‚pancia, rzuć mnie tę piłkę wreszcie, a nie każesz pozować do fotek’ 😂
Pisałyście wcześniej, że rano bolą Was palce u dłoni. Ja bym powiedziała, że to opuchlizna. Zdarza się, że w nicy wrecz mnie skóra pali, wkładam pod zimną wodę, a potem smaruję kremem. Rano jak już się trochę rozruszam to robi się lepiej.
A w ogóle to nie wchodziłam na Vinted przez ostatnie tygodnie, ale od kilku dni znów uzupełniam noworodkową garderobę 🤣 z torbami człowiek pójdzie 🫣 syndrom wicia gniazda, cholera!Nowa_Ola, Kaktusowa lubią tę wiadomość
-
Saimi wrote:17.05 o godz 11:30 przyszła na świat Alicja ❤️
2880g szczęścia, urodzona w 36+6 😍
Cc wynikło nagle z dnia na dzień ze wzg na moje nadciśnienie ciążowe i pogarszające się wyniki krwi.
Alusia wczoraj była wspomagana tlenem, dziś tylko ogrzewana w inkubatorze. Mam nadzieję, że już niedługo będzie ze mną i wyjdziemy razem do domu.
Pozdrawiam
Nadrabiam Wasze posty z weekendu i aż mam ciarki! Saimi, ogromne gratulacje ❤️❤️❤️ bardzo się cieszę!!! -
Miałam wczoraj akcję, wieczorem zaaplikowałam sobie czopek na hemoroidy, bo mi się pojawiły,a chciałam do porodu to sobie wyleczyć. Do pierwszej miałam biegunkę, do tego skurcze, bóle miesiączkowe, no czułam się okropnie, nie wiedziałam czy coś się zaczyna, czy to reakcja na ten czopek. Zawsze używałam maść tej samej firmy, będąc w ciąży też i było ok. Czy któraś z Was miała taki przypadek, reakcje?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 maja, 08:17
-
Miałam dziś okropną noc. Na początku nie mogłam usnąć, później obudził mnie ból hemoroida, zaaplikowałam maść i puściło, za jakieś dwie godziny obudził mnie znowu ten ból tylko że silniejszy. Do tego nie mogłam znaleźć pozycji bo bolało mnie biodro i to nie ważne na którym boku leżałam. Do tego wstawanie na siku chyba z 3 razy. Jakby tego wszystkiego było mało nad ranem jak już udało mi się usnąć obudził mnie potworny skurcz łydki.👩🏻 - 28 lat - PCOS
🧔🏻♂️ - 29 lat
Mama - 🐶
Starania od 04.2023 r.
09.2023 r. - I miesiąc stymulacji (Aromek, ovitrelle, duphaston)
05.10.2023 - ⏸️
🩵chłopiec🩵 -
To ja się łącze w bólu, od wczoraj tak mnie boli ramię, że oszaleje. Ani podnieść ręki, ani spać na prawym boku.. nie wiem czy to jakiś ucisk, czy mnie zawiało. Mam w piątek ortopedę, o ile nie przejdzie samo. Do tego w nocy tez mnie biodro bolało, ale nie mogłam zmienić pozycji przez to cholerne ramię i to tak 🙃
-
Kasia1988 wrote:Dziewczyny mam pytanko, czy zamierzacie przy karmieniu czegoś nie jeść? W ogóle są jakieś wytyczne? Tak jak np w ciąży surowe jajko i surowe mięso zakazane i sery pleśniowe.
Podobno nie ma czegoś takiego jak dieta matki karmiącej Oczywiście warto jeść zdrowo, unikać przetworzonych rzeczy, ale z tego co wiem, nie ma rzeczy zakazanych. Alkohol i papierosy są zakazane, ale to chyba logiczneKasia1988, Nowa_Ola lubią tę wiadomość
-
Dołączam do teamu ciężka noc 🙈 Wstawanie na siku co godzinę, co godzinę też zmieniam bok, bo boli cała miednica. Niech już te nasze dzieci się rodzą 🙃
Zgadzam się z Riptide, nie ma diety matki karmiącej, unikamy alkoholu i papierosów, co jest oczywiste. Położna na tym indywidualnym spotkaniu mówiła mi, że odkładanie jakiegoś produktu na własną rękę „bo dziecko płacze to pewnie przez XYZ” może być bardziej szkodliwe, niż normalne jedzenie. Odżywiamy się normalnie, zdrowo, ale mleko produkuje się z krwi, a nie treści żołądka. I nie słuchać wszystkich, którzy będą nam tłukli do głowy, że płacze bo zjadłyśmy truskawki etc.Kaktusowa, Kasia1988, Riptide lubią tę wiadomość
-
Kasia1988 wrote:Dziewczyny mam pytanko, czy zamierzacie przy karmieniu czegoś nie jeść? W ogóle są jakieś wytyczne? Tak jak np w ciąży surowe jajko i surowe mięso zakazane i sery pleśniowe.
W zasadzie mówiła też, że później można sobie pozwolić na lampkę wina, ale to muszą być jakieś długie odstępy, więc się nie wypowiem, bo się nie znam. -
Nowa_Ola wrote:Dołączam do teamu ciężka noc 🙈 Wstawanie na siku co godzinę, co godzinę też zmieniam bok, bo boli cała miednica. Niech już te nasze dzieci się rodzą 🙃
Zgadzam się z Riptide, nie ma diety matki karmiącej, unikamy alkoholu i papierosów, co jest oczywiste. Położna na tym indywidualnym spotkaniu mówiła mi, że odkładanie jakiegoś produktu na własną rękę „bo dziecko płacze to pewnie przez XYZ” może być bardziej szkodliwe, niż normalne jedzenie. Odżywiamy się normalnie, zdrowo, ale mleko produkuje się z krwi, a nie treści żołądka. I nie słuchać wszystkich, którzy będą nam tłukli do głowy, że płacze bo zjadłyśmy truskawki etc.
I ja też miałam ciężką noc. Nie dość, że nie mogłam usnąć, 4 razy byłam siku, dramatycznie bolały mnie biodra, to obudziłam się po 4 i usnęłam chyba po 6. I jest mi w nocy baaaaardzo gorąco 🥵 musimy to jakoś przetrwać!