Czerwcowe mamy 2024
-
WIADOMOŚĆ
-
Odnośnie diety matki karmiącej- przy 2 dzieci też tak uważałam. Mogłam jeść wszystko i dzieciom nic nie było, przy 3 była masakra. Jak się pilnowałam z jedzeniem było ok jak zjadłam coś nie tak to był ryk.
Co do porodu u mnie dopiero 34+5, w sobotę wesele brata a ja jestem funkcyjna. Nie czuje tego wesela. Do porodu w mojej głowie też jeszcze daleko. Może to zabrzmi głupio ale chciała bym urodzić w domu 🤣 nie było by stresu co zrobić z najmłodsza córka. Moja mama jest po operacji oka w poniedziałek, nic nie może dźwigać przez 2-3 miesiące. W połowie miesiąca ma iść na operacje (jakieś sprawy kobiece) i spędzi tydzień w szpitalu. Moje siostry omijają mnie i temat mojego porodu szerokim łukiem, a czy mój tata poradzi sobie z małą sam? Nie będzie miał wyjścia ale to będzie dla mnie chyba najbardziej stresujące. I to jest jedyne Moje zmartwienie. Reszta wiem że jakoś się ułoży.
Dziś moja głowa nie pracuje. Rano obudziłam się z okropnym bólem głowy. Po południu jak dzieci wróciły do domu myślałam że wyjdę z siebie. Tak mnie denerwowali że ja już mam dość 😞 nie radzę sobie dziś że sobą. Już dawno nie byłam w tak zlum stanie jak dziś. Mam nadzieję że jutro będzie lepiej. -
Gosia9 wrote:Odnośnie diety matki karmiącej- przy 2 dzieci też tak uważałam. Mogłam jeść wszystko i dzieciom nic nie było, przy 3 była masakra. Jak się pilnowałam z jedzeniem było ok jak zjadłam coś nie tak to był ryk.
Co do porodu u mnie dopiero 34+5, w sobotę wesele brata a ja jestem funkcyjna. Nie czuje tego wesela. Do porodu w mojej głowie też jeszcze daleko. Może to zabrzmi głupio ale chciała bym urodzić w domu 🤣 nie było by stresu co zrobić z najmłodsza córka. Moja mama jest po operacji oka w poniedziałek, nic nie może dźwigać przez 2-3 miesiące. W połowie miesiąca ma iść na operacje (jakieś sprawy kobiece) i spędzi tydzień w szpitalu. Moje siostry omijają mnie i temat mojego porodu szerokim łukiem, a czy mój tata poradzi sobie z małą sam? Nie będzie miał wyjścia ale to będzie dla mnie chyba najbardziej stresujące. I to jest jedyne Moje zmartwienie. Reszta wiem że jakoś się ułoży.
Dziś moja głowa nie pracuje. Rano obudziłam się z okropnym bólem głowy. Po południu jak dzieci wróciły do domu myślałam że wyjdę z siebie. Tak mnie denerwowali że ja już mam dość 😞 nie radzę sobie dziś że sobą. Już dawno nie byłam w tak zlum stanie jak dziś. Mam nadzieję że jutro będzie lepiej.
Gosia świetnie sobie radzisz, jesteś zdana sama na siebie, a super wszystko ogarniasz! Możesz być dumna, a przecież masz prawo do gorszego dnia. Jutro będzie nowy dzień z nową energią i zobaczysz że będzie dużo lepiej. Nie wiem jakie masz relacje z siostrami, ale może poproś o pomoc.IssGreen, Hel lubią tę wiadomość
-
Gosia, jesteś bardzo dzielna, trzymaj się, na pewno jakoś się poukłada. Może Twojej mamie się polepszy do porodu? To jeszcze chwila. Może jakaś kuzynka albo ciocia mogłaby pomóc?
Ja natomiast od 16 czułam zimno i dreszcze. Wzięłam gorącą kąpiel, zrobiła się gorączka 37,5. Wzięłam Apap godzinę temu i spada. Mam nadziejè, że w nocy nie wróci bo chyba będę jechała do szpitala. Gorączka nie powinna mieć miejsca w ciąży, to nie jest zwiastun porodu niestety 😩 -
A ja wyszłam od lekarza i się popłakałam. Dopiero w poniedziałek mam się zjawić na kwalifikację u ordynatora na cięcie 😭😭😭 Lekarz powiedział, że to czysta formalność, ale taki mają system, że na kwalifikacji ustala się datę cięcia. W dodatku mam się spodziewać daty w okolicach terminu, czyli jego zdaniem najpewniej 05.06, ponieważ według wytycznych i ostatniej konferencji, na której byli, to im dłużej się zwleka z cięciem, tym lepiej… Dla dziecka liczy się w brzuchu każdy jeden dzień, chyba, że jest gotowe wcześniej wyjść i poród sam się zacznie, to wiadomo, że zrobią od razu, ale w innym przypadku czekamy do terminu, bo to najlepsze dla malucha 😭 Mówiłam, że ja już nie mogę chodzić, ale dopóki nie ma żadnych zagrożeń mam leżeć i czekać.. Mały waży 3250 gramów i jest w 51 centylu, szyjka długa i zamknięta. Ja nie wytrzymam jeszcze dwóch tygodni, no nie wytrzymam. Będę rozmawiać z tym lekarzem w poniedziałek, bo to mój poprzedni prowadzący i wieloletni ginekolog.. Ale chyba już wolę w głowie nastawiać się na 05.06, niż znów się tak okropnie rozczarować
-
Ola ,bardzo mi przykro, że tak się przeciąga to wszystko🫂
Może uda się przekonać ordynatora, aby wcześniej było cc? Zobaczysz jak z nim pogadasz ,ale masz rację, lepiej nastawić głowę na dalszy termin. -
Anuska0907 wrote:Ola ,bardzo mi przykro, że tak się przeciąga to wszystko🫂
Może uda się przekonać ordynatora, aby wcześniej było cc? Zobaczysz jak z nim pogadasz ,ale masz rację, lepiej nastawić głowę na dalszy termin.
Znamy się, powiem mu, że naprawdę już nie daję rady, ale jeśli on również się uprze, że mam czekać, to poczekam.. -
nick nieaktualny
-
Myślałam o naturalnych sposobach, ale tak naprawdę zostaje mi picie herbaty z liści malin i jedzenie ananasa 🙃 Spacerować nie mogę, bo boli. Chodzić po schodach nie mogę, bo boli. O seksie to się nawet nie wypowiadam, na pewno będzie boleć, więc nie próbuję. Lekarz mówił, że jeśli zacznie się wcześniej, to od razu zrobią to cc, ja jednak wolałabym chyba mieć takie cc planowane, na spokojnie, od rana, mieć męża obok siebie cały dzień, no nie wiem..
Będę prosić tego lekarza o wcześniejsze, ale pamiętajmy, że jest jeszcze to cholerne Boże Ciało za tydzień Długi weekend..
A co do Twojej sytuacji, to może spróbuj zorganizować jakąś małą imprezkę w domku dla synka, jakieś lody, może pizza zamówiona, jakiś prezent, tak, żebyś nie musiała się męczyć na mieście.Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 maja, 21:21
Coffeebreak lubi tę wiadomość
-
Koniec ciąży bywa ciezki. Odliczanie każdego dnia do spotkania z maluchem. Moja 2 ciąża była bardzo ciężka. Wszystko mnie tak bolało że ciężko było funkcjonować. Bardzo Ci współczuje ale nie nastawiaj się, z każdym dniem jesteś bliżej spotkania z maluszkiem. Nawet jeśli lekarz ustawi termin na dzień olanowanego terminu i nastawisz się na to a maluch zdecyduje inaczej i zechce przywitać się z Wami wcześniej to też może ogarnąć cię panika. Teraz ratuje cię spokój. Długo pracowałam nad poukładaniem sobie tego wszystkiego. Ale każdy kryzys staram się jakoś sensownie wytłumaczyć i wszędzie szukac pozytywów.
Mama 2-3 miesiące nie może nic dźwigać, a tyle w ciazy na pewno chodzić nie będę. Nie wiadomo jak będzie po kolejnej operacji jak się będzie czuła i czy nie urodzę w tym czasie co ona będzie w szpitalu...
Siostry niby ok a jednak pomagają bo muszą. Nie mam nikogo kto jest na tyle boisko żebym mogła mu powierzyć mala na czas mojego porodu. Dlatego mam nadzieję że z małą wszystko będzie ok. Nie będzie miała żółtaczki ani żadnych innych infekcji i max w 2 dobie wychodzę do domu.
Kasia1988 lubi tę wiadomość
-
Ja też już po wizycie. Dziś 36+3 i mały waży 2700g, dalej ułożony miednicowo. Wstępnie mam już ustalony termin cc na 13.06, ale jeszcze 05.06 mam przyjść na wizytę bo może jednak się obróci. Szczerze mówiąc to miałam nadzieję że będę mieć cesarkę w okolicach 38 tygodnia, czyli wlasnie mniej więcej ten 5/6.06. Więc chyba faktycznie coś w tym jest że cc robią jak najbliżej terminu porodu.
Szyjka 3 cm.
Wody płodowe mam w normie, ale dr powiedział że mogłoby być ich trochę więcej i kazał pić więcej wody. A ja uważam że już nie da się pić więcej niż ja pije 😥IssGreen, meggie94 lubią tę wiadomość
👩🏻 - 28 lat - PCOS
🧔🏻♂️ - 29 lat
Mama - 🐶
Starania od 04.2023 r.
09.2023 r. - I miesiąc stymulacji (Aromek, ovitrelle, duphaston)
05.10.2023 - ⏸️
🩵chłopiec🩵 -
Nowa_Ola wrote:Myślałam o naturalnych sposobach, ale tak naprawdę zostaje mi picie herbaty z liści malin i jedzenie ananasa 🙃 Spacerować nie mogę, bo boli. Chodzić po schodach nie mogę, bo boli. O seksie to się nawet nie wypowiadam, na pewno będzie boleć, więc nie próbuję. Lekarz mówił, że jeśli zacznie się wcześniej, to od razu zrobią to cc, ja jednak wolałabym chyba mieć takie cc planowane, na spokojnie, od rana, mieć męża obok siebie cały dzień, no nie wiem..
Będę prosić tego lekarza o wcześniejsze, ale pamiętajmy, że jest jeszcze to cholerne Boże Ciało za tydzień Długi weekend..
A co do Twojej sytuacji, to może spróbuj zorganizować jakąś małą imprezkę w domku dla synka, jakieś lody, może pizza zamówiona, jakiś prezent, tak, żebyś nie musiała się męczyć na mieście.
Ola, przykro mi, przytulam 😌 mojej koleżance akcje porodowa wywołało uciskanie punktów, to jest związane z akupresura, ale nie chce do tego absolutnie namawiać. No właśnie z tymi CC jest teraz jakos dziwnie, ze lekarze nie chcą wcześniej.. moja przyjaciółka tak strasznie sie bała porodu, że załatwiła sobie zaświadczenie i miała mieć CC. I akcja porodowa zaczęła się przed terminem cięcia, jak pojechała do szpitala, to jej położna powiedziała, że dłużej będą przygotowywać sale itd, a ona zaraz będzie mieć pełne rozwarcie i zdecydowała się na naturalny. Miała niesamowite szczęście z tym porodem, bo chwila moment i dziecko było na świecie. Ale też nie rozumiała, dlaczego lekarz zwlekał do ostatniego tygodnia. Pogadaj Ola z tym ordynatorem, jak się znacie, to może uda się go przekonać, trzymam kciuki 😘Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 maja, 21:34
Nowa_Ola lubi tę wiadomość
-
Coffeebreak wrote:Gosiu może nagotuj tacie do zamrażarki to co najmłodsza lubi i chętnie zje. Zawsze to ten jeden duży problem z głowy mniej. Te 3-4 dni da radę ale gdyby siostry przyszły mu pomóc chociaż na te 3 h w ciągu dnia to byłaby duża ulga dla niego.
Na szczęście mój tata w kuchni czuje się bardzo dobrze. Mała je wszystko a dziadzio uwielbia jej robić kromeczki zupkę itp.
Siostry teoretycznie mieszkają jeszcze w domu rodzinnym więc bardzo nie będą miec wyjścia pod warunkiem że będą w domu a nie w pracy czy u swoich kawalerów. Ja i tak najbardziej boję się nocy. W dzień wiem że będzie ok. Ale nocy się bardzo boję.Coffeebreak lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Gosia, dziadek na pewno da radę w nocy też. Nic się nie martw. Przecież jak ja się urodziłam to nie było długiego macierzyńskiego i po chyba 3 czy 4 miesiącach moja mama wróciła do pracy i właśnie dziadek ze mną był. Co prawda tylko w ciągu dnia, ale pomyśl, ponad 8h dziennie z 4miesiecznym niemowlakiem to Twój tata poradzi sobie i w nocy.
Ola, to z 5s zostało spicy food plus daktyle na zmiękczenie szyjki. A tak na serio to pogadaj z ordynatorem w poniedziałek, a jak się nie da to podpytaj w jakich dawkach i jakie leki przeciwbólowe możesz brać w razie czego. Będziesz spokojniejsza. Te nawet kilkanaście tabletek w ostatnich 2 tygodniach już naprawdę nie powinno zrobić krzywdy, przecież to już jak noworodek, w pełni rozwinięte dziecko. -
Domi_95 wrote:Ja też już po wizycie. Dziś 36+3 i mały waży 2700g, dalej ułożony miednicowo. Wstępnie mam już ustalony termin cc na 13.06, ale jeszcze 05.06 mam przyjść na wizytę bo może jednak się obróci. Szczerze mówiąc to miałam nadzieję że będę mieć cesarkę w okolicach 38 tygodnia, czyli wlasnie mniej więcej ten 5/6.06. Więc chyba faktycznie coś w tym jest że cc robią jak najbliżej terminu porodu.
Szyjka 3 cm.
Wody płodowe mam w normie, ale dr powiedział że mogłoby być ich trochę więcej i kazał pić więcej wody. A ja uważam że już nie da się pić więcej niż ja pije 😥 -
Gosiu na pewno wszystko będzie dobrze. Wychodzi na to że Twój tata to zaradny facet i sobie ze wszystkim poradzi. Co do nocy to nawet któraś ostatnio wspomniała że zaczynamy rodzić jak czujemy się bezpiecznie i komfortowo więc trzymam kciuki żebyś na spokojnie odstawiła dzieciaki i pojechała do szpitala ✊
Nowa_Ola jest jeszcze stymulacja sutków z metod przyspieszających. W Twojej sytuacji najmniej bolesne. Ewentualnie jeszcze delikatne ćwiczenia na piłce, a nie wiem jak to techniczne u Ciebie teraz będzie. A skoro znasz lekarza to chyba jest szansa po prostu szczerze porozmawiać o tym jakie to jest dla Ciebie bolesne i problematyczne. To stanowczo nie jest rozwiązanie leżeć i czekać do terminu cesarki bo nie możesz nic innego zrobić, tym bardziej że mówimy o sytuacji różnicy +/- tygodnia 😡 -
Na piłce już odpada, Mały jest nisko i czuje go za mocno. ☹️
Trochę się uspokoiłam, ogarnęłam. Dzięki Wam za słowa wsparcia 😘 Jeśli będzie trzeba, to poczekam jeszcze te dwa tygodnie. Powiem w poniedziałek lekarzowi, że naprawdę mi trudno, ale nie będę rozpaczać jak coś. Najważniejsze, że z Synkiem wszystko dobrze, waga też w porządku, wody w porządku. Może teraz faktycznie są takie zalecenia, żeby czekać do terminu z cc, tak jak mówi Iss. W sumie ma to sens, że jeśli nic nagłego się nie dzieje, to każdy dzień w brzuchu jest cenny. Dam radę ☺️Anuska0907, IssGreen lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny, uważajcie z tym naparem z liści malin. Na innej grupie w której też jestem właśnie dzisiaj dziewczyna pisała że rozmawiała o tym z lekarzem i cytuję: “Ogólnie powiedział, że ten napar z liści malin jako przyspieszający poród to jest niebezpieczny dla serca płodu i w życiu żeby takich naparów żadna kobieta, nie tylko ja, nie piła. Powiedział, że to niebezpieczne i niezgodne z aktualną wiedzą medyczną, a nigdy nie wiadomo czy dziecko nie ma takiego anatomicznego krętego przewodu w serduszku i może się to skończyć nawet śmiercią okołonoworodkową”.
Mi położna mówiła że nie ma sposobów na przespieszenie porodu, dziecko się urodzi jak będzie gotowe i tyle 😊 tak samo gadałam z siostrą, która ma 4 dzieci, to mówiła ze próbowała wszystkich polecanych sposobów, ale oczywiście nic to nie dało. Trzeba się uzbroić w cierpliwość 😊 mi tylko jeszcze położna mówiła że jak się rodzi SN to ważne żeby na koniec ciąży jak najwięcej siedzieć z prostymi plecami, bo dziecko musi się obrócić tak, żeby przy porodzie patrzeć na podłogę, a jak się siedzi z wygiętymi plecami, to się robi dla dziecka taki hamak w drugą stronę, jest mu wygodnie i się raczej nie obróci. Może się też obrócić przy samym porodzie, ale wtedy to może dłużej trwać. A jedno z dzieci mojej siostry się nie obróciło i urodziło się patrząc w sufit, co też się zdarza, ale podobno bardzo rzadko 😁 -
Byłam na panieńskim, nie było mnie pół nocy. Moja mama ja uspala. Rano jak wstała ja już byłam. Jak mnie zobaczyła to z ogromną pretensja w głosie i takim wyrzutem powiedziała mi "ty mnie zostawiłaś" wie że pojedzie do babci i dziadzia na noc. Ale po tej jednej już nie chce. Codziennie powtarza "jutro". Jak mowie ze pojadę do szpitala i wrócę z Kaja to niby ok ale płakać zaczyna za każdym razem.
Siostry młodsze ale już na tyle dorosłe (21 i 25) ze powinny pomoc. Ale ja nie lubię prosić o pomoc, nigdy nie proszę ale niestety w tym przypadku muszę 😔
A ojciec tego maleństwa nie uznaje go, oskarża mnie tylko. Dziś już aż z nerwów wymiotowałam, później miałam biegunkę i znów mi nie dobrze. Mam nadzieję że jutrzejszy dzień będzie lepszy, spokojniejszy. A poród przebiegnie sprawnie i mała jakoś sobie poradzi i nie będzie zła że ja "zostawilam".
Nowa Ola cieszę się że masz takie podejście, i tego się trzymaj. Wszystko będzie dobrze.