Czerwcowe mamy 2024
-
WIADOMOŚĆ
-
Kfiatuszek666 wrote:Tak od północy do 10 rano nachodziły mnie bóle skurczowe falami jak na miesiączkę. Nachodziły i puszczały, ale budziły że snu. Czyli więcej i mocniej niż wczoraj. Wstalam po 10, chodzę po domu i nic się nie dzieje
Trzymam kciuki żeby się szybciutko zaczęło i tak samo szybko skończyło! Żebyś już miała dzidziolka przy sobie 😊
U mnie cisza, nie zapowiada się na poród 😅Kfiatuszek666 lubi tę wiadomość
-
Ogólnie ja bardzo się cieszę, że wybrałam ten szpital. Naprawdę czuję się tutaj zaopiekowana, wszystkie położne są aniołami, nie spotkałam żadnej, która byłaby choć przez chwilę nieprzyjemna. Kazdy chce mi pomóc, jednak właśnie nie każda położna decyduje się na jakieś mocniejsze leki. Najpierw dostawałam paracetamol i pyralginę i to na T, o czym piszecie dożylnie, ale to nic nie dawało. Miałam ogromne szczęście, że trafiłam na tę położną, która dawała mi morfinę. Nie wiem co bym zrobiła bez niej, serio..
Jedyne co to doświadczyłam takich sprzecznych informacji odnośnie laktacji. Wczoraj przez większość dnia korzystałam z pomocy doradczyni, która naprawdę jest świetna, bardzo polecana w okolicy, ale niestety Nikodem za nic w świecie nie chce ssać mojej piersi. Ssie wszystko inne - butelkę, smoczek, palec, wszystko, ale sutek jest fuj. No nie pochlastam się, nie zmuszę go do tego. Neonatolog mówił, że może to być przez to, że ma delikatnie cofnięta żuchwę. Inna neonatolog za to powiedziała, że 80% dzieci ma taką żuchwę i to żaden problem, mija, więc to nie to. Nie wiem. I jedna położna, żeby przystawiać i odciągać, inna żeby dać MM.. Ale tak jak Wam mówiłam - dla mnie najważniejsze jest żebym ja była spokojna a dziecko najedzone, więc wchodzi mm. I tyle, i już. Może odciągnę jeszcze trochę siary i mu podam, ale na luzie, bez spiny.
Również dzisiaj wychodzimy, choć miałam małą dyskusję z panią neonatolog. Od wczoraj nastawiano nas na to, że dziś wyjdziemy, bo Nikodem ma bardzo niewielką żółtaczkę, praktycznie zero, żadnych problemów innych, usg brzucha i głowy prawidłowe, no ideolo, ze mną zresztą też. A nagle słyszę dziś, że tak, wszystko dobrze no ale po cc to 3 doby i żeby zostać.. Wpadłam w histerię, z niewyspania, z nerwów, ze stresu, z bólu, po prostu złapał mnie histeryczny płacz. Finalnie pani neonatolog powiedziała, że jeśli będziemy pilnować karmień i położna odwiedzi nas w tym tygodniu, to wychodzimy. No i wychodzimy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 czerwca, 12:12
Anuska0907, Riptide, Domi_95, Madzia35, Emimo, Katt, Pati2804 lubią tę wiadomość
-
Kaatii wrote:Świetnie sobie dziewczyny radzicie, aż zazdroszczę, że już możecie tulić swoje maleństwa 🥰
Ja się strasznie obawiam o stan moich hemoroidów podczas porodu, już udało mi się w miarę je opanować, a dzisiaj znowu strasznie boli… chyba czym bardziej mała schodzi tym one się ponownie pojawiają. Naprawdę boję sobie pomyśleć co to będzie podczas przechodzenia główki…
Miałam z tym problem tydzień przed cc,współczuję. Stosowałam czopki pierwsze procto-hemolan , po 4 dniach procto-gliwenol, te drugie pomogły, na zewnątrz smarowałam jeszcze maścią. -
Kaktusowa wrote:Trzymam kciuki żeby się szybciutko zaczęło i tak samo szybko skończyło! Żebyś już miała dzidziolka przy sobie 😊
U mnie cisza, nie zapowiada się na poród 😅
No u mnie też to tak dziwnie wygląda. Jedyna zmiana to taka, że od niedzieli chodzę nieprzytomna, praktycznie cały czas śpię albo drzemki. No i wsuwam słodycze jak najęta, tak się podobno dzieje przed porodem, bo macica gromadzi siły na poród no i te skurcze wczoraj w nocy i rano i dziś tak samo. Siedzę i czekam cierpliwie, oby sama postanowiła wyjść, bo wywoływania się boję. -
Gratuluję wszystkim dziewczynom, które mają już swoje dzidziusie po drugiej stronie brzucha
Mam pytanie - godziłyście się/godzicie na to "Zabieg Credego" (polega on na zakropieniu oczu dziecka roztworem azotanu srebra w celu zapobiegania wystąpienia rzeżączkowego zapalenia spojówek) ?
-
Kermetka wrote:Gratuluję wszystkim dziewczynom, które mają już swoje dzidziusie po drugiej stronie brzucha
Mam pytanie - godziłyście się/godzicie na to "Zabieg Credego" (polega on na zakropieniu oczu dziecka roztworem azotanu srebra w celu zapobiegania wystąpienia rzeżączkowego zapalenia spojówek) ?
Tak, moja mała,miała daną maść na oczka.Kermetka, Coffeebreak lubią tę wiadomość
-
Jak teraz ubieracie swoje Maluchy, albo co bierzecie na wyjście do ubrania? Jest ciepło, ale nie ma jakiś tropikalnych upałów i trochę nie wiem jakie ciuszki przygotować na wyjście. (Pokazuje mi 21 stopni i słońce za chmurą jutro)
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 czerwca, 15:30
-
Leoś powoli nabiera kolorów i zaczyna wyglądać jak człowiek 🥰 tak jak na początku to nie była miłość od pierwszego wrażenia, zwłaszcza jak położyli go na mnie takiego obślizgłego tuż po porodzie, tak dzisiaj wpatrujemy się w niego jak w obrazek 🥰 niestety położne stwierdziły że ma mdłości, trochę wymiotuje i nie chce nic a nic jeść 😞 z jednej strony jest dzieckiem idealnym, bo tylko śpi, ale z drugiej oczywiście się tym martwimy 😞 podobno to mija 24-36 godziny po porodzie, właśnie minęły 24h, więc może niedługo będzie w końcu lepiej 🙏🏻 a dzisiaj go dużo nosimy i przytulamy, bo nam go strasznie szkoda, że źle się czuje 😞
Ja za to mam mega obolałe i spuchnięte krocze, jak byłam pod prysznicem i tam się myłam, to myślałam że padnę na zawał 😭 niby mówili że mam tylko wewnętrzne pęknięcie i szwy, które się szybciej goją, ale czułam szwy jak się myłam więc nie wiem o co chodzi -
Nowa_Ola wrote:Ogólnie ja bardzo się cieszę, że wybrałam ten szpital. Naprawdę czuję się tutaj zaopiekowana, wszystkie położne są aniołami, nie spotkałam żadnej, która byłaby choć przez chwilę nieprzyjemna. Kazdy chce mi pomóc, jednak właśnie nie każda położna decyduje się na jakieś mocniejsze leki. Najpierw dostawałam paracetamol i pyralginę i to na T, o czym piszecie dożylnie, ale to nic nie dawało. Miałam ogromne szczęście, że trafiłam na tę położną, która dawała mi morfinę. Nie wiem co bym zrobiła bez niej, serio..
Jedyne co to doświadczyłam takich sprzecznych informacji odnośnie laktacji. Wczoraj przez większość dnia korzystałam z pomocy doradczyni, która naprawdę jest świetna, bardzo polecana w okolicy, ale niestety Nikodem za nic w świecie nie chce ssać mojej piersi. Ssie wszystko inne - butelkę, smoczek, palec, wszystko, ale sutek jest fuj. No nie pochlastam się, nie zmuszę go do tego. Neonatolog mówił, że może to być przez to, że ma delikatnie cofnięta żuchwę. Inna neonatolog za to powiedziała, że 80% dzieci ma taką żuchwę i to żaden problem, mija, więc to nie to. Nie wiem. I jedna położna, żeby przystawiać i odciągać, inna żeby dać MM.. Ale tak jak Wam mówiłam - dla mnie najważniejsze jest żebym ja była spokojna a dziecko najedzone, więc wchodzi mm. I tyle, i już. Może odciągnę jeszcze trochę siary i mu podam, ale na luzie, bez spiny.
Również dzisiaj wychodzimy, choć miałam małą dyskusję z panią neonatolog. Od wczoraj nastawiano nas na to, że dziś wyjdziemy, bo Nikodem ma bardzo niewielką żółtaczkę, praktycznie zero, żadnych problemów innych, usg brzucha i głowy prawidłowe, no ideolo, ze mną zresztą też. A nagle słyszę dziś, że tak, wszystko dobrze no ale po cc to 3 doby i żeby zostać.. Wpadłam w histerię, z niewyspania, z nerwów, ze stresu, z bólu, po prostu złapał mnie histeryczny płacz. Finalnie pani neonatolog powiedziała, że jeśli będziemy pilnować karmień i położna odwiedzi nas w tym tygodniu, to wychodzimy. No i wychodzimy.
Ola, możesz napisać gdzie rodziłaś? Bo chyba w Warszawie?
Super, że wychodzicie! Rzadko się słyszy, że po CC tak szybko się wraca do domu (o ile jest wszystko dobrze oczywiście), to jest super!
-
nick nieaktualny
-
Coffeebreak wrote:Kokosanka jeśli dużo śpi to pilnuj żeby go budzić i karmić co 3h. Dopytaj zresztą położnych póki są pod ręką 😘
Ja po ostatniej wizycie. Waga trochę ponad 3kg, rozwarcie na 1palec, ktg nadal płaskie jak stół, jutro z rana będę przyjęta na oddział.
Chyba faktycznie mam dużą tolerancję na ból bo lekarka zrobiła mi masaż szyjki a ja nic tzn czułam że gmyra tam, ale nic więcej 🤷🏻♀️ nieraz słyszałam że dziewczyny praktycznie płaczą przy tym z bólu.
Podczas USG niby też się brzuch postawił a ja zupełnie nic a nic - tym razem już naprawdę nic.
No więc, jak po masażu nic samo nie ruszy w nocy to jutro przyjęcie planowe na indukcję 👍
Coffee, a długo trwa taki masaż? Mi lekarz chce pomasować szyjkę na wizycie za 2 tygodnie, ja się tego panicznie boję, bo właśnie słyszałam, że to bardzo boli
-
Riptide wrote:Coffee, a długo trwa taki masaż? Mi lekarz chce pomasować szyjkę na wizycie za 2 tygodnie, ja się tego panicznie boję, bo właśnie słyszałam, że to bardzo boli👧❤️ 19.06.24
-
nick nieaktualny
-
Kaatii wrote:Mnie samo sprawdzenie szyjki, po którym lekarz stwierdził, że miękka i palec wchodzi bolało jak diabli, a trwało to z 15 sekund. Nie wyobrażam sobie masażu 😱
Mnie badanie szyjki przez mojego dr nie boli, ale jest nieprzyjemne. Za to przez te 3 dni w szpitalu jak miałam badaną codziennie to tylko dziś było w miarę bezboleśnie. Za to w poniedziałek i wtorek to aż ciemno przed oczami mi się robiło. Badanie wziernikiem też mnie zawsze boli, ale ja mam chyba problem z rozluźnieniem się podczas badania i do tego niski próg bólu.👩🏻 - 28 lat - PCOS
🧔🏻♂️ - 29 lat
Mama - 🐶
Starania od 04.2023 r.
09.2023 r. - I miesiąc stymulacji (Aromek, ovitrelle, duphaston)
05.10.2023 - ⏸️
🩵chłopiec🩵 -
Anuska94 wrote:Czy szpital powiadamia ośrodek zdrowia(przychodnię) że urodziłam dziecko czy coś żeby już mieli moje dziecko w systemie jako pacjenta?
-
Kaatii wrote:Świetnie sobie dziewczyny radzicie, aż zazdroszczę, że już możecie tulić swoje maleństwa 🥰
Ja się strasznie obawiam o stan moich hemoroidów podczas porodu, już udało mi się w miarę je opanować, a dzisiaj znowu strasznie boli… chyba czym bardziej mała schodzi tym one się ponownie pojawiają. Naprawdę boję sobie pomyśleć co to będzie podczas przechodzenia główki… -
Madzia35 wrote:U nas jest tak, ze jeszcze przed wypisem ze szpitala trzeba przyniesc zaswiadczenie z pieczątka osrodka do ktorego sie dziecko zapisuje i szpital tam prześle dokumenty jakieś.
-
Riptide wrote:Ola, możesz napisać gdzie rodziłaś? Bo chyba w Warszawie?
Super, że wychodzicie! Rzadko się słyszy, że po CC tak szybko się wraca do domu (o ile jest wszystko dobrze oczywiście), to jest super!
Kochana, rodziłam w Pruszkowie. Naprawde polecam z całego serca ten szpital, nowa porodówka i pracują tam aniołyRiptide lubi tę wiadomość