CZERWCOWE SZCZĘŚCIA 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Dziewczyny, jesli chodzi o pocharatane sutki to powiem Wam ze ja mialam masakre totalna. Po porodzie mialam chyba za malo pokarmu i cora non stop wisiala na cycu w szpitalu. Po wyjsciu mialam tak poranione sutki ze jak zakladam kapturki to po przystawieniu malej kapturki byly cale we krwii, a jak odciagalam pokarm laktatorem to mleko bylo czerwone (fuj). Polozna powiedziala ze malej to nic nie szkodzi wiec bidula ssala ze mnie mleko z krwia przez prawie 2 tygodnie. Miala w tym czasie dosyc czarne kupki ze wzgledu na zelazo z mojej krwii. Brzmi strasznie. Ale dziecku to nie zagraza. Po 2 tygodniach zaczelo byc coraz lepiej i rany zaczely sie goic, a po miesiacu przystawianie do piersi to byla juz czysta przyjemnosc.
Zycze Wam wytrwalosci, wszystko co zle w koncu sie skonczyWiadomość wyedytowana przez autora: 21 czerwca 2018, 22:52
01.2010 - córeczka nr 1
03.2018 - córeczka nr 2
-
P.S. mam do sprzedania ubranka po corci, szkoda mi ich wyrzucic bo sa naprawde ladne i w bardzo dobrym stanie. Sprzedaje komplet w rozmiarze 62, 18 sztuk za 30zl, moze ktoras z Was bedzie zainteresowana?
https://www.olx.pl/oferta/komplet-ubranek-dla-noworodka-pajacyki-body-polspiochy-rozm-62-CID88-IDwcwKp.html01.2010 - córeczka nr 1
03.2018 - córeczka nr 2
-
Anitka201 wrote:Eunice ja piłam liście malin i tak jak napisałaś szyjka bardzo fajnie się rozwierała. Na koniec okazało się ze nie ucierpiało ani krocze ani szyjka (która często wymaga szycia). Ja myśle ze te liście malin na prawdę coś dały bo oba porody miałam podobne (w obu ciążach piłam napar). Moja mama rodziła podobne dzieci do moich i była koszmarnie popękana (zarówno krocze jak i szyjka). Bardzo długo do siebie dochodziła.anna23 wrote:Też piłam liście malin i polecam bo na porodowke przyjechałam z pełnym rozwarciem
A jak często piłyście w ciągu dnia ten napar i z jakiej ilości? Ja piję 2-3 razy dziennie kubek.Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 czerwca 2018, 23:06
-
U mnie na nienacinanie na pewno pomogła aktywność fizyczna, nie piłam herbatki z liści malin czy siemia lnianego ani nie brałam wiesiołka. Przed ciążami miałam sporo ruchu i raczej należę do takich wysportowanych. Na pewno plusem było też to, ze mała przerwa między porodami.
A ja dziś I dzień sama zostaje, mąż już pojechał PKS-em, auto nam się zepsuło.
Bedzie dopiero po 20-tej, nie boję się, ale najgorzej, że pory karmienia zbiegają się córeczkom i ciężko karmić dwie naraz, jakoś to mnie stresuję, tym bardziej, że starsza wymagająca, trzeba jej filmy na YT włączać, zajmować, aby jadłaOby jakoś dzień się rozłożył z karmieniami, bo tak jest naprawdę dobrze.
Smażę właśnie placki pierworodnej, napaliłam w piecu (wkurw na męża, że nie zrobił tego), a już obudziła się najmłodsza. Nudno nie jestChyba inaczej tez bym nie umiała żyć
Mama ma wstąpić popołudniu, ale zobaczymy czy jej się uda, bo dziś załatwia swoje sprawy. Dałabym jej na spacer Juleczkę.
Czy ta noc była owocna?
-
Agnella wrote:U mnie na nienacinanie na pewno pomogła aktywność fizyczna, nie piłam herbatki z liści malin czy siemia lnianego ani nie brałam wiesiołka. Przed ciążami miałam sporo ruchu i raczej należę do takich wysportowanych. Na pewno plusem było też to, ze mała przerwa między porodami.
A ja dziś I dzień sama zostaje, mąż już pojechał PKS-em, auto nam się zepsuło.
Bedzie dopiero po 20-tej, nie boję się, ale najgorzej, że pory karmienia zbiegają się córeczkom i ciężko karmić dwie naraz, jakoś to mnie stresuję, tym bardziej, że starsza wymagająca, trzeba jej filmy na YT włączać, zajmować, aby jadłaOby jakoś dzień się rozłożył z karmieniami, bo tak jest naprawdę dobrze.
Smażę właśnie placki pierworodnej, napaliłam w piecu (wkurw na męża, że nie zrobił tego), a już obudziła się najmłodsza. Nudno nie jestChyba inaczej tez bym nie umiała żyć
Mama ma wstąpić popołudniu, ale zobaczymy czy jej się uda, bo dziś załatwia swoje sprawy. Dałabym jej na spacer Juleczkę.
Czy ta noc była owocna?
Podziwiam Cię za to ogarnięcie dwóch dzieciaczkow na raz . Ja na razie jak mam zostać z jednym sama to mam obawy.
Ale moje obawy bardziej się wiążą z tym że boję się że będę zmęczona a jak jestem zmęczona to się irytuje a to później kończy się płaczem. Bo ogólnie radzę sobie z opieką. Tylko zmęczenie mnie wykańcza -
Angella jak tylko przystawiam malucha do piersi starszak domaga się jedzenie. Już zaopatrzyłam się w takie przekąski, które moge obsłużyć 1 ręka (druga ogarniam malucha przystawionego do piersi
)
Jak zostaje sama z maluchem w domu stwierdzam ze nie mam co robićAgnella lubi tę wiadomość
-
U mnie różnica wieku między córkami jest na tyle duża, że bezwzględu na porę ja mogę skupić się na Łucji, a one obsłużą się same. W ogóle bardzo bałam się zazdrości ze strony mojej 4-latki, a tymczasem jest wspaniałą, troskliwą siostra. Nawet jak muszę przerwać zabawę z nią to rozumie dlaczego. Żeby nie czuła się w żaden sposób odrzucona jak mąż jest w domu wtedy na zmianę poświęcamy jej bardzo dużo uwagi. Podziwiam Was dziewczyny, za to, że udaje Wam się ogarniać dzieci z tak mała różnica wieku. Moja mama miała nas trzy rok po roku, zresztą mama mojego męża tak samo. Ogromny podziw dla tych kobiet - dzieci, dom. Wydaje mi się że w tamtych czasach była inna mentalność i nawet na pomoc męża nie miały co liczyć bo uważano, że mąż pracuje, utrzymuje rodzinę, a kobieta zajmuje się domem.
-
Gratuluję rozpakowany!! Eunice super, że wszystko poszło po twojej myśli!
Leira strasznie mi przykro, że poród póki co jest dla ciebie przykrym wspomnieniem. Jako jedna z nielicznych byłaś bardzo pozytywnie nastawiona do wszystkiego. Szkoda, że tak wyszło. Być może za jakiś czas zajrzysz tu do nas.
Anitka mam tak samo jak tyjak jestem sama z Czarkiem w domu to mało mam roboty
to naprawdę kochane dziecko. Czasem tylko muszę go dłużej ululac. Za to jak wpada szarańcza z przedszkola to ok 17-18 mam taki zjazd, że ledwo patrzę na oczy
w przyszłym tyg już będę mieć całą trójkę non stop w domu. Ogólnie nie jest źle, dajemy radę. Ale strasznie mnie śmieszy reakcja ludzi w sklepie czy przychodni jak widzą mnie z trójką maluchów. Bo ja to wyglądam trochę bardziej jakbym liceum dopiero skończyła a nie była krótko przed 30 heheh.
Byliśmy wczoraj u chirurga i będzie mieć młody przycinane wędzidełko bo ma mega krótkie. Wkurza mnie to, że gdybym sama nie zwróciła na to uwagi to ani położna ani pediatra nic by nie powiedzieli. Chirurg się śmiał, że pomimo tego zdecydowanie nie ma.problemu z przybieraniem na wadze heheh klops mały.
A co do mężów jeszcze mój tata ostatnio przyznał, że bardzo żałuje, że nie pomagał mamie więcej w domu i przy dzieciakach bo dopiero jak zmarła zobaczył ile to jest roboty i ile sił to kosztuje. -
Ja jestem po wizycie, na ktg zapisał się cały jeden skurcz, nawet nie wiem dokładnie na jakim poziomie, ale z tego co zdążyłam dojrzeć u położnej to ok. 40. Lilka waży 3566g, odstawiała akrobacje z udziałem stopy, więc gin ją zmierzyła i ma 7,30cm
Co do szyjki powiedziała mi tylko, że jest bardzo dobrze i teraz potrzeba tylko skurczy
Muszę co dwa dni chodzić na ktg, więc w niedzielę wizyta w szpitalu, choć mam nadzieję, że jakimś cudem coś się rozkręci i do niedzieli już mała się pojawi
lotka1990, Joaszo, Annaya, klauuudia, Magda33, pumka1990 lubią tę wiadomość
11.07.2017 [*] Aniołek 8tc.
01.06.2019 [*] Aniołek 7tc. -
Dziewczyny, ja się teraz trochę zestresowałam, bo moja gin kazała iść do szpitala środa-czwartek (za tydzień). Moja teściowa zadzwoniła, że jakiś tam super specjalista z naszego miasta twierdzi, że nawet 1 dzień po terminie to już przenoszona ciąża i zagrożenie..
Tylko, że wg miesiączki miałam termin na wczoraj, wg I USG na 24 czerwca. Wiem, że owulację miałam ok 19 dnia cyklu, więc chyba nie powinnam się martwić jak łożysko, wody i przepływy są w porządku i czekać? KTG dopiero we wtorek ale może powinnam gdzieś w weekend znaleźć i pójść?
-
nick nieaktualnyLotka, mi lekarz mówił, ze ciąża jest przenoszona 2 tyg po przewidywanym terminie porodu...
Jeśli czujesz niepokoj to idz na ktg, uspokoi Cię trochę
A jeszcze dodam, ze mój lekarz jest strasznym czarnowidzem... Zawsze musi przedstawić najpierw czarny scenariusz a jednak na ostatniej wizycie mówił ze te kilka dni dłużej to nic strasznego.
Ja mam wizytę i ktg dzisiaj. Zobaczymy co tam u Frania słychać.lotka1990, Joaszo, pilik lubią tę wiadomość
-
Lotka ja bym mimo wszystko się nie stresowała. Ciąża to nie matematyka a dziecko to nie robot zaprogramowany na konkretną datę. Jeżeli z łożyskiem i wodami jest ok, jeżeli jesteś pod kontrolą ktg to ja bym czekała. Tak jak pisała wcześniej leira raczej bym nie spieszyła się z wywoływaniem. Poród w terminie jest od 38-42 tyg i tego bym się trzymała.
lotka1990, Joaszo lubią tę wiadomość