CZERWCOWE SZCZĘŚCIA 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Leira jestem ciekawa jak się Twoje dziecko zachowuje kiedy rytm dnia jest zaburzony np. jakas wizyta u lekarza czy coś innego, czy wtedy Twój maluszek jest niespokojny czy jednorazowa zmiana dnia nie ma znaczenia? I powiedz mi ile Twoje dziecko zjada w ciągu dnia? Mój synek ostatnio budzi znam się nawet w nocy z płaczem i już sama noe wiem co Mu dolega. Zawsze domaga się jedzenia i myślę czy może u Nas zdał by egzamin taki zaplanowany dzień. Może i ja bym mogła się ogarnąć z robotą ;p
Nie ukrywam, że mi zależy bardzo na bliskości, ale myślę, że rytm dnia nie ma na to żadnego wpływu. Bo jak czytałam o tym treningu snu to byłam przerażona ;(
Ja książki nie czytałam, ale chyba zobaczę co w niej ciekawego. -
Joaszo wrote:Nasz ile by nie zjadł nie ez się budzi i to chyba najczęściej z wszystkich forumowych dzieci. Czy tylko moje dziecko nadal budzi się co 2-3 godziny? A od 3 lub 4 to już i nawet co godzinę
co ja robię nie tak ?? Tyle że jak on się w nocy rozbudza to inaczej niż przy cycku nie zaśnie a wyciągany z łóżeczka już przekrzywia głowę w stronę cycka i chce go łapać...
Joaszo lubi tę wiadomość
-
Yhhh te szczepienia
U nas latarek przechodzi, wczoraj szczepilismy na pneumokoki. Lekarka nie mogła uwierzyć, że on ma 3,5 miesiąca. Waży 8100 SZOKKKKK nie wiem co to dalej będzietrochę wczoraj pomarudzil ale bez gorączki na szczęście.
Welonka a jak u Was?
Ten trening snu kojarzę z drugiej książki pani Hogg "język dwulatka" czy jakoś tak.
Nasz mały też budzi się w nocy co 2-3h w ciągu dnia udało nad się wydłużyć czas między karmieniami do 2,5h. Najdłuższa przerwa to 5h tuż po kąpieli. Starsze dzieci też tak miały. Całą noc (bez pobudki na jedzenie) przespały w okolicach 9-10 miesiąca.Joaszo lubi tę wiadomość
-
u mnie jeśli chodzi o rytm dnia to trzymam się tylko kąpieli i wieczornego kładzenia spać o stałej porze, przez co rano też zazwyczaj wstaje o podobnej porze. Powiem Wam, że dopóki małej nic nie dolega to nie zamierzam nic zmieniać. Nie patrzę na to ile i o której w ciągu dnia śpi czy je. Je jak jest głodna, śpi po aktywnościach. jak ma gorszy dzień to więcej ją nosze na rękach. Wieczorem zasypia sama w łóżeczku a w dzień zawsze śpi w dużym naszym łóżku. ja jestem w stanie ogarniać w domu, włączając w to robienie chleba, pieczenia ciasta i codzienne obiady. Czasem się zdarzy jakiś inny wyjątkowy dzień ale nie widać żeby dla małej to było coś ciężkiego.
kokkosanka, Dika lubią tę wiadomość
-
U nas katar mniejszy ale dalej nieźle charczy i kaszle przez ten katar mam nadzieję że nie pójdzie jej na oskrzela , w nocy już jej nie dokucza najgorzej jest rano i po drzemkach ,leki dostaliśmy na 10dni i dopiero jak jej przejdzie będziemy mieć szczepienie . Na chrzcinach połowa gości zakatarzona. Jak wszystko dobrze pójdzie to w czwartek mamy pierwszą rechabiltacje na skierowaniu mamy napisane zabiegi :
Stymulacja rozwoju metoda net-bonat h i masaże mięśni szyi kończyn i kręgosłupa. -
nick nieaktualny
-
lotka1990 wrote:u mnie jeśli chodzi o rytm dnia to trzymam się tylko kąpieli i wieczornego kładzenia spać o stałej porze, przez co rano też zazwyczaj wstaje o podobnej porze. Powiem Wam, że dopóki małej nic nie dolega to nie zamierzam nic zmieniać. Nie patrzę na to ile i o której w ciągu dnia śpi czy je. Je jak jest głodna, śpi po aktywnościach. jak ma gorszy dzień to więcej ją nosze na rękach. Wieczorem zasypia sama w łóżeczku a w dzień zawsze śpi w dużym naszym łóżku. ja jestem w stanie ogarniać w domu, włączając w to robienie chleba, pieczenia ciasta i codzienne obiady. Czasem się zdarzy jakiś inny wyjątkowy dzień ale nie widać żeby dla małej to było coś ciężkiego.
Właśnie tak sobie wyobrażałam, że będzie wyglądać moje macierzyństwo z tym że ja jeszcze przeczytałam obie książki Pani Hogg (Język niemowląt i Zaklinaczkę dzieci) i byłam przekonana, że z drobnymi modyfikacjami uda mi się jej rady wprowadzić w życie tak jak udało się to np u Leira. Rzeczywistość przejechała mnie jak walec drogowy. Mały od początku miał kłopoty ze ssaniem. Ekstremalnie krótkie wędzidełko - języczek praktycznie przyrośnięty do dziąseł, płytkie chwytanie brodawki i zły odruch ssania. Walczyliśmy przede wszystkim o KP przez pierwsze ok 8 tygodni więc wszystkie harmonogramy mogłam włożyć między bajki. Dodatkowo mam egzemplarz kolkowy u którego kolki częściowo wynikają ze złej techniki ssania piersi ponieważ łyka powietrze, potem ma gazy, boli go brzuch, płacze, uspokaja się tylko przy piersi (próbowaliśmy różnych innych metod, ale płacze do zdarcia gardła) i znowu ssie,łyka powietrze i koło się zamyka. Najgorsze jest to, że butelkę też źle łapie i jest ten sam problem. Jesteśmy po konsultacjach z doradcą laktacyjnym. W sumie naszym sukcesem jest to że ciągle mały przy swojej technice ssania jest na piersi. Staram się bardzo wypracować mu mniej więcej jakąś rutynę, ale zupełnie nam to nie wychodzi. Stałe mamy jedynie godziny kąpania i spania nocnego no i pobudkę, która jest zwykle ok 6 rano. Mały jest dodatkowo bardzo marudny, raczej mało się uśmiecha. Zwykle jego aktywność polega na tym, że jest chwilkę pogodny, potem zaczyna marudzić, na końcu płacze. I tak praktycznie cały czas, ewentualnie od razu marudzi i płacze. Mieliśmy dosłownie 1,5 tyg, że miał lepszy humor - odżyłam wtedy, myślałam, że dojrzał i będzie lepiej, ale radość była krótka. Jeszcze żywię jakąś nadzieję, że mu się niebawem poprawi, ale powoli zaczynam wątpić. Chodzę na sesje do psychoterapeuty, żeby sobie jakoś poradzić z tą sytuacją, ale on nie jest cudotwórcą i dziecka mi na pogodne nie podmieni. O spacerach czy wyjściu do ludzi mogę zapomnieć. Ech musiałam się wyżalić tu na forum.... -
Miora, bardzo Ci współczuję.. Jak wrócę pamięcią do takiego zachowania mojej Zosi to brrrr....
Ja zgadzam się z rytmem dnia, bo jest potrzebny wszystkim, jeśli da się go wypracować to czemu nie, chociażby namiastkę jaka jest kąpiel o stałej porze. Reszta i tak zależy od dziecka dlatego są tam pewne przesunięcia.jak nie chce mu się spać to nie śpi i już. Calujmu, kochajmy, kladzmy spać jak jest zmęczone, dajmy jeść jak głodne, jak trzeba to wezmy na ręce. Na tym polega życie. Byle nie przesadzić w rząd a stronę. Są dzieci które mogą leżeć cały dzień a są takie, które chcą być na rękach i żadna siła nie sprawi, że będą lezaly a i tak wszyscy powiedzą, że wina matki bo przyzwyczaila. Książki są wskazówka, nie i strukcja - pamiętajmy. Ja przeczytałam mnóstwo książek o dzieciach ( taki mam zawod) i byłam na wielu szkoleniach. I choćby za przeproszeniem skały sraly to i tak trzeba plozlepiac wiedzę z wielu źródeł żeby coś udało się osiagnac. Wszystko jest piękne i łatwe jak się czyta a później życie i tak daje nam w łeb i trzeba kombinować -
Moira czuje dokładnie to co ty zaraz kończymy 4msc a mała nadal ma dyschezje do tego kolki;( ostatnio udają się tylko spacery.. ale nie cieszę się bo co się cieszę że 2 kroki w przód to chwilę potem 4 do tyłu. Np. Teraz 2 dni robiła kupkę i ogólnie anioł a dziś znowu nie robi i płacze. Jutro mamy wizytę u gastroenterologa mam nadzieję że coś poradzi chociaż co może zrobić jak to musi samo przejść .
-
Fasola1234 wrote:Moira czuje dokładnie to co ty zaraz kończymy 4msc a mała nadal ma dyschezje do tego kolki;( ostatnio udają się tylko spacery.. ale nie cieszę się bo co się cieszę że 2 kroki w przód to chwilę potem 4 do tyłu. Np. Teraz 2 dni robiła kupkę i ogólnie anioł a dziś znowu nie robi i płacze. Jutro mamy wizytę u gastroenterologa mam nadzieję że coś poradzi chociaż co może zrobić jak to musi samo przejść .
-
Leira, oczywiście książkę przeczytałam, linka załączyłam, bo w większości odzwierciedla moje zdanie o niej.
Wydaje mi się, że nie ma sensu przerzucać się argumentami za i przeciko Prostemu Planowi i calego podejścia T.Hogg, bo nie znajdziemy raczej płaszczyzny porozumienia. Mojej filozifii rodzicielstwa jest bardzo odległy, Twojej bliski i może na tym skończmy dyskusję, bo jedna drugiej nie przekona
-
Andziula_1988 wrote:Leira jestem ciekawa jak się Twoje dziecko zachowuje kiedy rytm dnia jest zaburzony np. jakas wizyta u lekarza czy coś innego, czy wtedy Twój maluszek jest niespokojny czy jednorazowa zmiana dnia nie ma znaczenia?
Wyjścia czy wizyty gości, nie wpływają na rytm dnia. Tzn. jeśli dziecko ma akurat porę aktywności, a wychodzimy, to po prostu jest aktywne w foteliku czy wózku: gaworzy, ślini się, macha rękami i nogami, uśmiecha, etc, to samo kiedy mamy gości. Dodam, że od początku przychodziły do nas babcie, z czasem dalsza część rodziny i znajomi i dziecko przywykło do obecności innych ludzi, nie boi się iść na ręce do kogoś czy gaworzyć z inną osobą. I tutaj szczerze powiem, że nie mam pewności czy dziecko ma takie usposobienie, czy po prostu dobrze zrobiliśmy, że nie izolowaliśmy dziecka i pozwalaliśmy babci wziąć malucha na ręce czy posiedzieć z nim godzinkę, dwie. Jeśli zaś wyjścia, czy goście są w porze odpoczynku to po prostu dziecko w tym czasie śpi i.. tyleJedyne kiedy marudzi to w momencie kiedy zbliża się pora spacerowa, albo kąpielowa, a my np. siedzimy u babci, ale to nie problem bo mały szybko nam o tym przypomina i zaspakajamy jego potrzebę
Nie wiem też jakie masz wyobrażenie o "prostym planie"? To nie jest rygorystyczna rozpiska, że np. jest godzina 11:00 to dziecko ma jeść, nawet na siłę, albo ma spać i koniec. To zupełnie tak nie wygląda. Dziecko po prostu naturalnie usypia nam po jedzeniu czy w trakcie spaceru. Wiadomo, nie zawsze śpi dokładnie 3h, czasem uśnie i prześpi 2-3h, a czasem 40 min-1h, ale dzięki systematyczności wiem mniej więcej kiedy będzie śpiące, albo aktywneDodam, że z czasem te pory się zmieniają. Tzn. na początku pory snu w ciągu dnia były dłuższe, a teraz jest ich mniej i są krótsze, wydłużając tym samym pory aktywności, aczkolwiek dzieje się to naturalnie i nadal wiem czego mogę się po maluchu spodziewać, dalej pilnuję pór spacerowych i karmienia, potrafię zidentyfikować płacz z głodu, płacz ze zmęczenia i zachowania świadczące o tym, że dziecko potrzebuje się jakoś pobawić, albo poprzytulać
I tak - noszę dziecko na rękach, ale nie nadużywam tego, staram się spędzać z nim raczej czas będąc w okolicy, kiedy bawi się na macie edukacyjnej, albo siedzi w leżaczku, pozwalam mu też zostać samym na chwilę, np. kiedy jest we wspomnianym leżaczku (zapięty pasami) lub w łóżeczku i np. iść do WC, dzięki temu teraz mogę sobie pozwolić na wzięcie prysznica, kiedy jestem sama w domu, albo przygotowanie obiadu, bo maluch potrafi zająć się sam sobą w łóżeczku czy leżaczku, nie panikując, że mama znika mu z pola widzenia.
Andziula_1988 wrote:I powiedz mi ile Twoje dziecko zjada w ciągu dnia?
Różnie, ale średnio jest to ok. 800-900ml od przebudzenia do snu, kiedy nie chce wykończyć zawartości butelki to nie wciskam mu żarcia na siłę, ponawiam próbę nakarmienia po np. 15-20min, ale jeśli i po tym czasie odmawia, to czekam aż zgłodnieje i sam zawoła. Aczkolwiek dzieje się to sporadycznie, bo zwykł już to pór karmienia i rzadko kiedy jest głodny w międzyczasie.
Andziula_1988 wrote:Mój synek ostatnio budzi znam się nawet w nocy z płaczem i już sama noe wiem co Mu dolega.
Jeśli dzieje się to od niedawna to raczej nie dopatrywałabym się w tym głodu, ale w pierwszej kolejności zastanowiłabym się nad bodźcami, z którymi miał styczność w okresie przed pojawieniem się problemów ze snem. Być może jesteś bardziej nerwowa (dzieci chłoną stres matki jak gąbka), albo w domu jest bardziej spięta atmosfera, albo nagle zaczęły się u Was masowe odwiedziny gości, do których dziecko nie zwykło, albo np. dziecko było wcześniej szczepione - jeśli masz wątpliwość czy jakiś objaw może być spowodowany szczepieniem to najlepiej zajrzeć do tzw. CHPL (charakterystyka produktu leczniczego) danego szczepienia i sprawdzić opisane tam działania niepożądane, polecam czytać to przed każdym szczepieniem, żeby wiedzieć czego można się spodziewać. CHPL szczepionek możesz dostać w przychodni (nie mylić z ulotką informacyjną), albo znaleźć w necie.
Andziula_1988 wrote:Zawsze domaga się jedzenia i myślę czy może u Nas zdał by egzamin taki zaplanowany dzień. Może i ja bym mogła się ogarnąć z robotą ;p
Być może dziecko nie domaga się jedzenia tylko bliskości i utulenia? Jeśli karmisz piersią to ciężko to czasem rozróżnić - ja niestety nie mam tego problemu
Prosty plan lepiej wprowadzić jak najszybciej, im młodsze dziecko i im mniej ma nawyków tym łatwiej
Andziula_1988 wrote:Nie ukrywam, że mi zależy bardzo na bliskości, ale myślę, że rytm dnia nie ma na to żadnego wpływu.
Ależ jedno nie wyklucza drugiego! Jest dokładnie tak jak myślisz - rytm dnia nie ma na to wpływu, możesz całować, przytulać i nosić na rękach dziecko kiedy tylko masz ochotę, tyle że będziesz wiedziała mniej więcej kiedy to nastąpi, tzn kiedy dziecko nie będzie spałoNienoszenie bez powodu na rękach to coś, co ja sama sobie wprowadziłam, bazując na złych doświadczeniach w rodzinie, prosty plan takich szczegółów nie zakłada
Andziula_1988 wrote:Bo jak czytałam o tym treningu snu to byłam przerażona ;(
Szczerze to do teraz nie wiem o co z tym chodzi i skąd wzięłyście ten "trening snu". W książce "Język niemowlaków" takiego czegoś nie ma
Andziula_1988 wrote:Ja książki nie czytałam, ale chyba zobaczę co w niej ciekawego.
Polecam!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 września 2018, 18:11
-
nick nieaktualnyMoira Ty wiesz przynajmniej że Twoje dziecko płacze bo ma kolki, ja jestem przekonana że u nas nie ma kolek a płacz nadal jest. Już przestałam odliczać do 3 miesiąca bo nie mam poczucia że cokolwiek się zmieni. Jak przeczytałam Twój opis waszego dnia to dosłownie jak mój, wstaje, ryczy, je, chwilę się czymś zajmie, bawimy się i nagle pojawia się ryk. Najlepiej ciągle na rękach, na brzuchu wcale, obu jutro pomógł neurolog - choć chyba przydałby się cudotwórca.
Czekałam na niego 4 lata, a teraz takie cuda, kto go pozna to mówi że z takim dzieckiem się nie spotkał... -
Joaszo wrote:Moira Ty wiesz przynajmniej że Twoje dziecko płacze bo ma kolki, ja jestem przekonana że u nas nie ma kolek a płacz nadal jest. Już przestałam odliczać do 3 miesiąca bo nie mam poczucia że cokolwiek się zmieni. Jak przeczytałam Twój opis waszego dnia to dosłownie jak mój, wstaje, ryczy, je, chwilę się czymś zajmie, bawimy się i nagle pojawia się ryk. Najlepiej ciągle na rękach, na brzuchu wcale, obu jutro pomógł neurolog - choć chyba przydałby się cudotwórca.
Czekałam na niego 4 lata, a teraz takie cuda, kto go pozna to mówi że z takim dzieckiem się nie spotkał... -
Joaszo wrote:Moira Ty wiesz przynajmniej że Twoje dziecko płacze bo ma kolki, ja jestem przekonana że u nas nie ma kolek a płacz nadal jest. Już przestałam odliczać do 3 miesiąca bo nie mam poczucia że cokolwiek się zmieni. Jak przeczytałam Twój opis waszego dnia to dosłownie jak mój, wstaje, ryczy, je, chwilę się czymś zajmie, bawimy się i nagle pojawia się ryk. Najlepiej ciągle na rękach, na brzuchu wcale, obu jutro pomógł neurolog - choć chyba przydałby się cudotwórca.
Czekałam na niego 4 lata, a teraz takie cuda, kto go pozna to mówi że z takim dzieckiem się nie spotkał...
Bardzo mądrze, że idziesz do neurologa. Dzieci płaczą, ale to nie jest normalne, żeby dziecko przepłakiwało (prawie) cały dzień. Najczęściej winą takiego zachowania są problemy neurologiczne. Obyś trafiła na dobrego specjalistę, będę trzymać kciuki za jutrzejszą wizytę.
moira696 wrote:Ja wiem że przynajmniej część tego płaczu to kolki, ale też podejrzewam, że taka maruda i wrażliwiec chyba z natury. I takie combo daje w efekcie niemowlaka kwekajacego ciągle, od dwóch dni płacze tak głośno, że ma gardło zdarte. Też moje otoczenie dziwnie na nas patrzy i trochę z niedowierzaniem a trochę z politowaniem kręcą głowami. Mój na rękach nie lubi być bo się pręży i wyrywa.
To prężenie się i wyrywanie przywodzi mi na myśl wzmożone napięcie mięśniowe (WNM) spotkałaś się z tym kiedyś? U nas w rodzinie maluch to miał. Łatwo to poznać po tym, że dziecko wydaje się być "sztywne" i "twarde", jego mięśnie są jakby mocno napięte, często też przesztywnia szyjkę i wydaje się, że nienaturalnie mocno trzyma głowę. Od kiedy maluch zachowuje się w ten sposób, tj. płacze i się pręży?
-
Leira wrote:To prężenie się i wyrywanie przywodzi mi na myśl wzmożone napięcie mięśniowe (WNM) spotkałaś się z tym kiedyś? U nas w rodzinie maluch to miał. Łatwo to poznać po tym, że dziecko wydaje się być "sztywne" i "twarde", jego mięśnie są jakby mocno napięte, często też przesztywnia szyjkę i wydaje się, że nienaturalnie mocno trzyma głowę. Od kiedy maluch zachowuje się w ten sposób, tj. płacze i się pręży?
-
nick nieaktualnyMoira na rękach chce być ale też nie w każdej pozycji najlepiej żebym trzymała go tak jak do odbicia i chodziła z nim po chałupie, a on wtedy trzyma wysoko głowę i patrzy. Ja już nie mam siły z nim chodzić więc walczę z tym. U małego też podejrzewałam WNM ale fizjoterapeuta w 5 tygodniu stwierdził że jest ok. Zobaczymy co jutro powie neurolog.
Leira mi się bardzo podoba Twój rytm dnia ale myślę że z moim synem jest on nie realny.