CZERWCOWE SZCZĘŚCIA 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Będę trzymać za Was kciuki. Okres może wrócić w każdej chwili. A z własnego doświadczenia powiem, że lepiej nie czekać za długo. Między moja pierwsza ciąża, a teraz Michałkiem minęło już 7 lat. Żałuję, że tak długo zwlekalismy. Tez juz bym mogła dwójkę mieć spokojnie, ale życie...
Nie chce żeby on został sam jak nas już nie będzie.
A Ignaś robi świetne postępy
Mój też już zauważył stopy, ale nie wkładał do buzinie mogę się doczekać.
Kropka89 lubi tę wiadomość
A1298C hetero / C677T hetero /
Cukrzyca typu1/Hashimoto
2011 🖤 26tc
2016 🖤13tc
2018 ♥️👣
AMH 3.04(2023) AMH 4,08 (2024)
IVF 12.2023
Punkcja = 14 pęcherzyków
6 🥚 zostały 2
12.2023
1ET 3.1.2 ✓
7dpt beta HCG < 2.30 mIU/ml
9dpt beta HCG < 2.30 mIU/ml😓
2.2024
2FET 4.2.2 ❄️
6dpt beta 0,00😓😓
10dpt beta 0,00😓😓
7.2024
IVF 😓
9.2024
IVF ❄️ -
Dziękujemy
No my chcemy mieć jeszcze siły dla dzieci a przy pracy i latach to czlowiek ma jej coraz mniej
Ja sama mam bardzo wiekowa mamę i trochę mi było zawsze jako małej dziewczynce czasem smutno że mama nie zrobi już tego czy owego a później bardzo szybko jej zdrowie siadło. Także wiem że może być różnie i póki mamy siły zdrowie i chęci to chcemy to wykorzystać
U nas mały zobaczył stopy w jeden dzień, potem na drugi tata pokazał mu jak wkładać do buzi i na trzeci już to robiłMega to jest śmieszne
Na pewno tez niebawem się doczekaszMagda33 lubi tę wiadomość
-
Melduję się i ja na forum
U nas w porządku, Dominiczka rośnie ślicznie.
Skończyły się ulewania. Mamy rytm w ciągu dnia co 3 godziny, w nocy co 4, zdarza się coraz częściej co 6. Takze te najtrudniejsze pierwsze 3 miesiace za nami
Dalej ssanie piastki to najczęstsze zajęcie Dominiki, aż do odruchu wymiotnego. Malutka lubi obserwować swoje paluszki i je łapać.
Jak zwykle mało czasu mam, korzystam z ładnej pogody i chodzę na dlugie spacerki z dziewuszkami, córeczki dotlenię, a sobie tymi marszami humor poprawiamOd jutra ochłodzenie, szkoda.
Mąż jeszcze tydzień, do 2, będzie miał pracy na Agro. O dziwo turyści napływają, pewnie kusi ich rykowisko, ale również to, że sporo osób bierze urlop we wrześniu. Zawsze tak jest co roku...już sezon ma się kończyć, ale nagle zaczynają się spontaniczne rezerwacje. Zawsze to kasa, tyko mi ciężej...Ale jeszcze trochę, już przywyklam do tego stanu rzeczy, tak naprawdę nie jest źle.
W niedzielę mam chrzciny w rodzinie, Dominiczkę zostawiam pod opieką babci. Starsza córeczka idzie z nami, potem ja odwiozę na drzemkę, a najmłodsza nakarmię. I wrócę na tort...zobaczymy jak z tym planem wyjdzie
Zabieracie na większe imprezy rodzinne swoje maluszki?
Kropka, powodzenia w takim razie, życzę, aby szybko się udało!!!
Z kp różnie, podobno taka pełna płodność wraca po 6 miesiącach, ale znam przykład, gdzie dziewczyna zaszła w 5 miesiecy po porodzie przy czystym kp i co 3 godzinnym karmieniu. Moja orzyjaciolka dostala okres 2 miesiace po cc. Takze jest szansa niedlugo. Moze t3z byc tak, ze okres w ogole nie przyjdzie.
Moim zdaniem dobra jest taka mała różnica wieku między rodzeństwem. Ja bardzo cieszę z takiej roznicy u mnie, mimo zmeczenia, nie żałuję, że tak szybko się zdecydowałam na 2 dziecko
U mnie okresu brak. Tylko, że u mnie całe życie cykle nieregularne, więc cudem by bylo, abym do niedługo dostała krwawicę przy czystym kp.Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 września 2018, 01:27
Kropka89 lubi tę wiadomość
-
Sara jak w nocy śpi Twój synek odkąd przeszliscie na butle? Jak spał przy kp?
Mam kryzys, bo chciałabym się w końcu choc trochę wyspać a tu pobudki co 1,5-2hzastanawiam się nad dokarmianiem mm w nocy, ale strasznie szkoda mi kp i mam mętlik w głowie
-
Kokkosanka też miewam momenty, że chce dać butle na noc, ale nie w końcu nie daje. Tłumacze sobie ze 3 miesiące za nami a przed nami tylko 3 do rozszerzenia diety
w sumie to nie mam jak dać mm bo dalej nie umie pić z butli...
Koleżanki córka ma ponad 2 latka i nie przesłała ani jednej nocy :o budzi się i tak do 2 godzin potrafi być aktywna a od marca nie robi drzemie w dzień. Dodam, że koleżanka w 36 tygodniu ciąży jest z 2 dzidziusiem.
Młoda śpi w wózku a ja siedzę obok i zamarzam. Jej tam nie wieje a dobrze żeby pospala na powietrzu. -
nick nieaktualnyTeż bym chciała pospać w nocy jak Wy ale jednak cycus to cycus
w sumie mimo trudów lubię jak mały trzyma łapkę na cycu i patrzy mi w oczy
i to że ten cycuś nie raz ukoił jego łzy
mam podobne założenia jak Lucy że jakoś dotrwam do rozszerzania, a może nasze dzieci nas jeszcze do tego czasu uraczą dłuższym spaniem w nocy
Lucy ja właśnie też na spacerze marznę a ten sobie słodko śpi w najlepsze, aż żal mu przerywaća w domu już się robił baaardzo marudny
A tak ogólnie to się mojemu dziecku poprawiłonie wiem czy to ta osteopatka cuda zdziałała czy tak po prostu ale niech już taki zostanie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 września 2018, 15:20
Dika lubi tę wiadomość
-
Kokosanka, ja z najstarszym właśnie tak zrobiłam sądząc, że to na pewno pomoże mi przespać noc. Albo chociaż pół. Heh...marzenie ściętej głowy. Kuba budził się jeszcze częściej. A ja byłam wykończona robieniem butli. Nie twierdzę, że każde dziecko tak ma. Ale mm nie jest lekiem na całe zło. Niestety. Przetrwasz to!
Dzisiaj ja będę mieć gorzkie żale. Nosem mi już wszystko wychodzi. Dziś się popłakałam już z nerwów, niewyspania, zmęczenia. I jeszcze mnie mąż wkurwił bo się głupio pyta "jak ci o nic nie chodzi to czego płaczesz" kurrrrrwa bo to jedyny sposób dzięki któremu jeszcze nie zwariowałam. Serio. Po prostu płacz przynosi mi ulgę i wkurza mnie to,że wszyscy uważają to za jakąś słabość lub za coś dziecinnego lub bezsensownego. Naprawde jestem zmęczona. Nie dość, że w nocy 3-4 pobudki, rano wstaje ok 6:30. Muszę siebie ogarnąć, młodego i starszych. Pakuje ich wszystkich do samochodu (z czego Czarek razem z tym fotelikiem waży jakieś 15kg) do przedszkola, oczywiście Czarek w foteliku, spowrotem na chate, śniadanie sprzatanie, usypianie, noszenie, bujanie, gadanie, sranie w banie, spacer z zakupami, znowu noszenie, obiad bo mąż wraca na chwilę żeby zjeść (i tu kurwa zawsze jestem na czas z obiadem) pranie prasowanie i inne pierdy. Biegiem do przedszkola jak jest ładna pogoda, a jak za gorąco to autem. I znowu dzieciaki mają milion jakiś gowien, które ja muszę nosić, trzymać, oczywiście Czarek w drugiej ręce w foteliku. Zabawa, kolacje, kąpiel X3 czasem tylko Czarek. NAPRAWDĘ JESTEM PO PROSTU ZMĘCZONA. A dziś to już miałam jakas kumulacje. Każdy coś chciał na raz, mąż oczywiście w pracy. Po południu do teściów na noc. Wszystkich spakować. Mąż tylko wpada i jedziemy. Z tego wszystkiego nie wzięłam tabletek antykoncepcyjnych i po prostu się popłakałam z tej bezsilności. Bo wszystko na mojej głowie. I ja wiem, że on pracuje, ale to jest praca z dorosłymi osobami, które rozumieją co do nich mówisz. Yhhhhh i oczywiście przyjechaliśmy do teściów a mąż się przebrał i poleciał do brata na budowę. Dziękuję dowidzenia. Błagam tylko nie.mowcie, że mąż powinien mi pomagać bo pomaga jak jest w domu. Po prostu mam gorszy dzień i gdzieś muszę to napisać żeby nie zwariować.Joaszo, Czara, Andziula_1988 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyTrójka pisz co Ci na sercu leży
dla poprawy humoru powiem Ci że ja dziś marzłam na dworze z dzieckiem w wózku a mąż miał ogarnąć chatę, wracam twierdzi że posprzątał a tu nic nie ruszone
i co zrobić? Zabiłabym ale dobre pieniądze do domu przynosi
-
Trójka, pisz jak ma Ci to ulge przynieść. I doskonale Ciebie rozumiem...Ty masz trojke, jeszczec "weselej" niz u mnie...swietnie sobie radzisz, naprawdę. Wyobrażam sobie jak Ci się chce rano zbierać i odwozic starszaki do przedszkola...o reszcie nie pisz...szczególnie gotowaniu i porzadkach. Mnie ta rutyna nieraz dobija. Gotowanie zupki starszej, potem nam, mnie i mezowi obiadu, zaraz karmienia, zmiana pieluszek obu dziewczynkom...dalej nie muszę pisać. Nie piszę tego z żalem czy narzekaniem, tylko tak jak jest. Tak jak Ty opisujesz u siebie.
Ja mam tylko 2 maluchów, a padam na łeb i szyje...męża wiecznie nie ma, chociażby obciazylby mnie z zakupami lub paleniem w piecu na ciepła wodę...też zdarza mi się płakać i potem ulga...humor lepszy i dalej jak robot robię. Lubię jak jest czysciutko w domu, może gdybym dopuściła trochę porzadki byłoby mi lzej..
Starsza ma drzemke między 12 a 13, nie daj Boże ja pominie...masakra - jest wtedy reszte dnia marudna, placz przez godzine...także wszystko musze na czas, sztywno się trzymać...z zakupów biegnę jak dzik z podwójnym wóziem...nic, teraz jak to piszę to zmęczenie trochę przeszło i mam humor dobry...śmiać mi się tylko chce
..jaka mam dobra kondycję dzięki temu wózkowi...jak ładna aura potrafię zrobić dobre parę kilometrów. Tylko spacer jest zawsze kosztem porządku w domu, wtedy sprzątam po..nocy.
Tak sobie radze, dobrze, ale gdyby był mąż to jakoś psychicznie lżej by bylo, wieczorem miałabym z kim porozmawiać, mieć te poczucie, że jest obok. Ale co zrobic...musze robic
Koniec żalów.
Kokosanka, nie podawaj mm, wytrwasz, co innego jakbyś miała problem z pokarmem, to minie, nie martw się. Jak się da położę się w ciągu dnia na te 30min czy godzinkę.
U mnie już 3 miesiace kp, jak na mnie długo
Teraz nie żałuję, że tyle wytrwalam, czasami dla świętego spokoju chciałam przejść całkowicie na mm. I nic, 6 puszek Bebilonu 1 stoi w szafce. Planuje jeszcze z miesiąc pokarmić. Dla mnie to duża wygoda przy 2 dzieci i jednym jeszcze butlowym, oj, mialabym mycia tych buteleczek.
-
Kokosanka, mm nie gwarantuje dłuższego spania. Mój Synek jest na mm i budzi się co 2-3 h. Ja nie ukrywam, że żal mi strasznie kp ;( bardzo walczyłam, ale nawet rygorystyczna dieta nie pomogła. Czasem jak coś łapie Synka to płakać mi się chce, że nie mogę kp ;( bo może wtedy by miał lepsza odporność. Wiem też, że gdyby wcześniej ktoś mnie wysłuchał i wcześniej bym zaczela eliminować z diety alergeny to może teraz nadal bym karmiła. Raczej już przetrawiłam tą sytuację, ale są chwile kiedy mi smutno jeszcze z tego powodu.
Trójka płacz to moim zdaniem oczyszczenie. Ja tez lubię sobie popłakaćnajważniejsze, żebyś ppczula się lepiej. Nie ważne czy ktoś sobie pomyśli, że to słabość. Olać takich ludzi co nie rozumieją.
U Nas jutro chrzest. Byłam dziś szukać nowej kreacji, ale nic specjalnego noe znalazłam. Był fajny kombinezon czerwony, ale stwierdziłam, że jakoś nie wypada. Piękny i elegancki, ale nie na tą okazje. Miałam dziś tyle do roboty i nadal jestem w czarnej D. Noc dziś była słaba, oby ta była lepsza. -
nick nieaktualnykokkosanka wrote:
Mam kryzys, bo chciałabym się w końcu choc trochę wyspać a tu pobudki co 1,5-2h
Kokkosanko, a powiedz mi ile czasu Twoje maleństwo je jak się przebudzi?
Ja dziś przeanalizowałam karmienie od początku i np. w lipcu mniej pobudek było ale jak się obudził to jadł po 20 min z cycka, a teraz zasypia już po niecałych 10 minutach. Troszkę się boję nie dać mu zasnąć żeby pił dalej bo jeszcze się rozbudzi całkowicie i będzie nocny dramat. Ogólnie on teraz krótko je, a w lipcu to po naście minut na cycku.
Z dedykacją dla karmiących w nocy
https://youtu.be/Lh352rqnZBEWiadomość wyedytowana przez autora: 22 września 2018, 20:53
-
nick nieaktualnyI ja dziś płaczę, bo jutro chrzest młodego a moja siostra nie będzie chrzestna. Poszła wczoraj wieczorem do spowiedzi i nie dostała rozgrzeszenia. Powiedziała, ze mieszka z chłopakiem. Syn będzie miał jednego chrzestnego. Nie chciałam szukam kogoś na zastępstwo. Poza tym, siostra obrażona na rodziców, postanowiła zerwać z nimi kontakt. Miało jej nie być na obiedzie ale dzisiaj wieczorem postanowiła ze jednak przyjdzie. Cyrk. Chce żeby był juz poniedsialek.
-
nick nieaktualny
-
Melduję że nasz Ignaś dziś rano przy naszym śniadaniu, na naszych oczach po długiej walce, przekręcił się z pleckow na brzuch!
Mąż nie mógł patrzeć trochę bo się stresował ale ja patrzyłam i radził sobie super! Później jeszcze raz mu się udało tym razem jak nie patrzyliśmy, ale nie miał już siły trzymać długo głowy i biedny z buzia na macie zaczął płakać. Także teraz będzie trzeba dużo uważać ale pewnie za jakiś czas będzie silniejszy i dłużej tak będzie ćwiczył z głową w górze!
Co za skoki, najpierw te stopy jadł a teraz to, wszystko w tym tygodniu (17tydz.) Nie wiem czy to książkowe bo nie patrzę na to zupełnie ale się cieszę że idzie do przodu
Za to dużo spi, dziś rekord w ogóle jedna drzemka w ciągu dnia była 2h i mało je, tylko 6 razy dziś. Ale u niego tak te skoki zwykle wyglądają, a potem nadrabia
Happy!
Magda33, Andziula_1988, Joaszo, kokkosanka, kokkosanka, Dika lubią tę wiadomość
-
Kokosanka rozumiem kryzys mimo że ja nie karmię;( ja czasami jak mam dwie pobudki w nocy to ledwo żyje A ty dopiero masz ciężko;(
Czara współczuję u nas tydzień temu chrzciny i był to dla mnie mega stres bo mała no niestety walczy z ta dyschezja i dni ma różne .
Normalnie nie wierzę że wchodzę i czytam o waszych kryzysach;o
Od przedwczoraj wieczora plakalam... że zmęczenia ... od tygodnia robimy remont niespodziankę i mąż po szkole zajmuje się remontem a potem jeszcze wymyślil sobie treningi więc 24h z mała sama ... I przedwczoraj to chyba byłam z 30min pod prysznicen i ryczalam. A wczoraj to samo .ze zmęczenia i chęci właśnie głupiej jednej przespanej nocy ;(
A do tego coraz bardziej i szybciej boli mnie kręgosłup od noszenia małej;/ więc się zloszcze że muszę ja nosić i się na nią wkurzam a potem płacze że się na nią wkurzam bo przecież ja tak bardzo kocham ;( na szczęście mąż dziś ma wolne ale i tak muszę ogarnąć syf w domu bo przez remont i to że byłam sama nie miałam jak sprzątać co też wpływa na moje samopcUcie bo piętrze mi się obowiązki;/ więc mąż zostanie trochę z mała a ja będę szorowac podłogi... w ciągu dnia mała albo śpi na spacerze albo na mnie innej opcji nie ma na dłuższą drzemkę a jak nie pospi to jest marudnaaa.
P.s obracamy się w końcu na boczek ! Więc pewnie niedługo uda się na brzuszekWiadomość wyedytowana przez autora: 23 września 2018, 04:15
-
Dziękuję dziewczyny za słowa wsparcia i pocieszenia!
córka była na mm i nie budziła się tak często w nocy. Nie pamiętam już ale chyba 2 lub 3 razy. Jak skończyła 6 miesięcy to przespała pierwszą całą noc. Jakie było nasze zdziwienie gdy obudziliśmy się wyspani:o aż sprawdzałam czy oddycha;)
Ja myślę że u nas to skok:( w ciągu dnia też chce częściej być na cycku. Dziś w nocy jeszcze protestował przed włożeniem do łóżeczka. Przy następnej pobudce był przesikany, a ja nie miałam już siły zmieniać prześcieradła więc ostatecznie został w moim łóżku. Najgorzej jest rano, bo człowiek niewyspany i czuję się jak zombi, później się rozruszam i jakoś idzie:P niestety nie mam możliwości żeby odespać w dzień, bo drzemki dzieciaków się Mijają. Młody już śpi, a młoda idzie spać koło 12. On już zdąży się obudzić, zanim ona zaśnie, a potem ona zdąży się obudzić zanim on zaśnie na kolejną drzemkę..także tylko noc mi pozostaje..
Gratuluję obrotów naszym bobaskom! Pięknie się rozwijają te czerwcowe szczęścia:)Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 września 2018, 11:29
-
Trójka jestem z Tobą myślami! Obrotna z Ciebie babka! Naprawdę Cię podziwiam! Mam nadzieję, że dziś humor lepszy. Ja też ostatnio płakałam i rzeczywiście od razu lżej na duszy.. Można działać dalej, jak pisała Agnella.
Co do kp to też chciałabym wytrwać do tego 6 miesiąca, mam nadzieję że się uda. Już bliżej jak dalej:)
-
Andziula_1988 wrote:Czasem jak coś łapie Synka to płakać mi się chce, że nie mogę kp ;( bo może wtedy by miał lepsza odporność.
Mam dokładnie tak samo - mały złapał katar, a ja siedziałam i ryczałam, że to moja wina bo nie KP, co ze mnie za matka, że nie mogę karmić dziecka
Czara wrote:I ja dziś płaczę, bo jutro chrzest młodego a moja siostra nie będzie chrzestna. Poszła wczoraj wieczorem do spowiedzi i nie dostała rozgrzeszenia. Powiedziała, ze mieszka z chłopakiem. Syn będzie miał jednego chrzestnego. Nie chciałam szukam kogoś na zastępstwo. Poza tym, siostra obrażona na rodziców, postanowiła zerwać z nimi kontakt. Miało jej nie być na obiedzie ale dzisiaj wieczorem postanowiła ze jednak przyjdzie. Cyrk. Chce żeby był juz poniedsialek.
Nóż się w kieszeni otwiera.. Przecież wiadomo, że ludzie mieszkają razem, potem biorą ślub, co za brak empatii ze strony księdzaOkropne, naprawdę.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 września 2018, 12:57