CZERWCOWE SZCZĘŚCIA 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Fasola daj znać jak wygląda leczenie dyschezji.
Ja też będę robiła sama jedzenie, na pewno na początku, ale słoik jak trzeba będzie to też dam. Po prostu trzeba czytać etykiety. Nie uchronimy dzieci przed tym i tak, ale na początku warto poświęcić czas i przygotować samemu. Ja też będę dawała po 6 miesiącu. Zacznę od warzyw. Ja swojej podaję krople na łyżeczce od urodzenia, więc z łyżeczki szamie za to nie wie co się robi z butelka. Aaa i sprawdzajcie skład kaszek, tam to dopiero jest nawalone cukru i wszystkiego. Koleżanka jest na tym etapie i mówi, że się za głowę złapała. -
Na początku jedzenie jest tylko dodatkiem, nie zastępstwem np któregoś z kamień, dopiero po jakimś czasie się wprowadza posiłek. I zaczyna się od łyżeczki, po 1 produkcie tak jak pisała kokkosanka. Np gotowana marchew może powodować zatwierdzenie. Warto poczytać żeby mieć świadomość co z czego może wynikać i nie martwić się niepotrzebnie
-
nick nieaktualnyNa fb Hafiji jest fajny post o wieczornym karmieniu dzieci „na zapas”, aby w nocy się nie budziły.
Ja mam z 5 10 15 body i koszulki i nie jestem z nich zadowolona. Zaniżona rozmiarówka, ubrania są tak sztywne, ze ciężko założyć a potem zdjąć. Nie wiem jak inne rzeczy - być może lepsze. Planuje zamówić czapkę, szalik i rękawiczki dla młodego.
Aaa! Dostałam tez w spadku kurtkę przejściowa - taka zieloną z małpką i jest fajna. Ciagle jest w sprzedaży.summer86 lubi tę wiadomość
-
summer86 wrote:A i co do słoiczków, trochę dowiadywałam się na ten temat i podobno nie są one złe, a czasem i bardziej wartosciowe niż domowy posiłek, ale przygotowany w nieodpowiedni sposób. Warzywa do słoiczków pochodzą ze specjalnych ekologicznych upraw i metoda produkcji też jest taka, żeby zachować jak najwięcej wartości. Da się rownież znaleźć produkty z takim składem aby nie było w nich niepotrzebnych dodatków (sól, cukier itd.).
-
Kokkosanka, rozumiem że przy rozszerzaniu dawałaś słoiczki?
Ja mam w planach gotować przynajmniej na początku, ale nie chcę calkowicie rezygnować ze słoiczków, bo to jednak wygoda w niektórych sytuacjach (np. na wyjeździe). -
Lucy010 wrote:Fasola daj znać jak wygląda leczenie dyschezji.
Ja też będę robiła sama jedzenie, na pewno na początku, ale słoik jak trzeba będzie to też dam. Po prostu trzeba czytać etykiety. Nie uchronimy dzieci przed tym i tak, ale na początku warto poświęcić czas i przygotować samemu. Ja też będę dawała po 6 miesiącu. Zacznę od warzyw. Ja swojej podaję krople na łyżeczce od urodzenia, więc z łyżeczki szamie za to nie wie co się robi z butelka. Aaa i sprawdzajcie skład kaszek, tam to dopiero jest nawalone cukru i wszystkiego. Koleżanka jest na tym etapie i mówi, że się za głowę złapała.
Niestety dyschezja musi przejść sama ;(( potrzebny jest czas by układ pokarmowy dojrzał -
Mi wręcz pediatra zaleciła słoiki. Tak jak pisałam zaczęliśmy rozszerzać dietę jakoś w marcu i wtedy nie ma przecież świeżych warzyw i owoców. Są takie które cała zimę przelezaly w chłodni albo gdzieś w piwnicy. Poza tym ich smak jest raczej papierowy.. A w słoikach są zawekowane w sezonie warzywa, które są smaczne i pełnowartościowe. Dlatego też dawałam słoiki. Poza tym moja córka jadła malutko i szło nam to bardzo opornie. Dużo rzeczy uczulalo, często juz sama nie wiedziałam co. U nas słoiki królowały przez długi czas. Nie mam z tym problemu, a przynajmniej poznała różne smaki, bo np teraz raczej nie gotuję jej królika, a miała okazję spróbować
summer86 lubi tę wiadomość
-
Zgadzam się 5.10.15ma zanizona rozmiarowke my już od dawna nosimy rozmiar 74 od nich więc uważajcie co do jakości różnie .
Lucy nawet na sloiczkach z hippa pisze ze marchewka może powodować zatwardzenia .
Ja myślę że u nas będą i słoiczki i gotowane , mnie rozszerzanie diety przeraża.
Dziewczyny wiecie ze przy wzmozonym napięciu powinno się unikać bujaczkow . -
Sarrrra wrote:I jak przejdzie to potem bedzie krok w rozwoju ? Ze cos nowrgo zslapie ? Czy tez w trakcie tych gorszych dni nabywa umiejetnosci ?
-
Ja tam nie uwierzę, że coś robione przez koncerny jest lepsze niż domowe. Może to kwestia wychowania, ale każdy robi jak uważa. Co do ubytku witamin w trakcie gotowania, to oczywiście, aczkolwiek na początek chodzi o przystosowanie dziecka do pokarmu, a nie o dostarczanie mu witamin, zwłaszcza, że na początku wiadomo, że maluch zje jedną łyżeczkę max - tak jak piszecie. Z czasem zaczniemy podawać świeże - pełnowartościowe
Co do gotowania na parze to może faktycznie lepiej spróbować tej metody, aczkolwiek nie wiem czy dodawanie oleju jest dobre dla takiego maleństwa? A z tym brakiem owoców i warzyw w zimę to my się przygotowaliśmy, kupiliśmy trochę owoców i warzyw na wsi i wszystko czeka w mrażaku
-
Leira, ja mogłabym się zgodzić z Twoim zdaniem, pod warunkiem że mieszkałabym w mega ekologicznym regionie i sama uprawiała warzywa, które podam dziecku, tak że miałabym pewność co do ich jakości. W innym wypadku ciężko stawiać sprawy tak zero-jedynkowo.
-
summer86 wrote:Leira, ja mogłabym się zgodzić z Twoim zdaniem, pod warunkiem że mieszkałabym w mega ekologicznym regionie i sama uprawiała warzywa, które podam dziecku, tak że miałabym pewność co do ich jakości. W innym wypadku ciężko stawiać sprawy tak zero-jedynkowo.
A myślisz, że producenci słoików używają naturalnie hodowanych warzyw i owoców? Mają duże zapotrzebowanie na dostawy i eko-rolnik im nie zapewni takich ilości, biorą wszystko z wielkich farm. Zresztą, w dzisiejszych czasach, żeby móc tytułować swoje wyroby "eko" wystarczy jakaś totalna bzdura, np że nie używasz GMO, a to że walisz tam chemie i opryski to już OK - w tym miejscu dywaguję, ale nie zdziwiłabym się gdyby tak było bo np. znana jest mi taka sytuacja w kwestii jaj z "wolnego wybiegu", żeby być producentem takich jaj to można dalej trzymać kury w klatkach po 100 szt w jednej klatce, ale wystarczy mieć okno, nawet jedno maleńkie okienko w wielkiej fermie, które jest "dostępem do wolnego wybiegu kur" i już wszystkie jaja są z "wolnego wybiegu". To nie jest żadna tajemnica, można sobie wygooglowac ustawę, która tego dotyczy. Dlatego właśnie nie uwierzę w żadne produkty "zdrowe", "eko", etc. Jedyne eko produkty, w które wierze to te od zaufanego rolnika, od rodziny ze wsi, albo te co sobie sama wychoduję, niestety taką mamy rzeczywistość -
Leira, mam wrażenie, że czasem masz problem z przyjęciem punktu widzenia, jeśli jest on inny niż Twój. W zasadzie napisałam to samo co Ty, że podstawowym warunkiem aby jedzenie przygotowywane w domu było lepsze od słoiczków, jest wiarygodne źródło pochodzenia warzyw/półproduktów. Kupując w markecie czy nawet na straganie warzywnym, nie wiemy jakich nawozów używano w produkcji. Mimo wszystko gdybym miała w pierwszych miesiącach wybrać warzywo niewiadomego pochodzenia lub słoiczek, wzięłabym słoiczek.
I nie mówię, że mam zamiar karmić dziecko tylko słoiczkami, bo też przygotowuję zapasy na zimę, mam konfiturę z jabłek, brzoskwiń, mrożone maliny, będę też mrozić dynię.Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 września 2018, 17:09
-
summer86 wrote:Leira, mam wrażenie, że czasem masz problem z przyjęciem punktu widzenia, jeśli jest on inny niż Twój. W zasadzie napisałam to samo co Ty, że podstawowym warunkiem aby jedzenie przygotowywane w domu było lepsze od słoiczków, jest wiarygodne źródło pochodzenia warzyw/półproduktów. Kupując w markecie czy nawet na straganie warzywnym, nie wiemy jakich nawozów używano w produkcji. Mimo wszystko gdybym miała w pierwszych miesiącach wybrać warzywo niewiadomego pochodzenia lub słoiczek, wzięłabym słoiczek.
I nie mówię, że mam zamiar karmić dziecko tylko słoiczkami, bo też przygotowuję zapasy na zimę, mam konfiturę z jabłek, brzoskwiń, mrożone maliny, będę też mrozić dynię.
Mój błąd, ktoś napisał o dobrej jakości słoiczków dla dzieci i testach tej żywności, jakoś przypisałam to do Ciebie, sorry -
Ja zawsze biorę mniejszy rozmiar w 5 10 15
narazie na jakoś nie narzekam. Ale u mnie i tak królują ciuszki z lidla i hm. Smyk jak dla mnie porażka;/
Ja na razie mam zakaz rozszerzania diety przez tą dyschezje mam czekać conajmnjej do 5msc. My mamy wzmożone napięcie mięśniowe wkładam do bujaka na max 15 min. I tak dłużej nie usiedzi. To moje wybawienie gdy kręgosłup ma już dość;( -
Ja podsmażyłam i zamroziłam tylko jabłka papierówki w pojemnikach na kostki lodu. Borówki też mroziłam, ale to raczej dla siebie do owsianki.
Miałam robić więcej, ale nie zdążyłam. Warzyw nie robię, są dostępne praktycznie przez cały sezon zimowy na targu. Słoiczkom nie mówię nie, czasami trzeba, nawet z wygody, w podróży, czy gdzieś... Zobaczymy jak to wszystko wyjdzie, raczej będę się kierowała intuicją, niż konkretnymi sposobami na rozszerzanie.Leira lubi tę wiadomość
07.2019 drugi naturalsik
10.2017 naturalsik
Mam 4❄️
4 IUI, 2IVF, 2 transfery, 3 poronienia
AMH 1,3, nasienie zmienne, fragmentacja 38%