CZERWCOWE SZCZĘŚCIA 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Welonka, ja schodziłam z ilości karmień według takiego schematu który kiedyś już wysylalam, może go jeszcze znajdę. Generalnie powoli, co miesiąc dawałam mniej. A z nocami to tak jak wychodziło. Mały sam zaczął przesypiać ładnie, a jak nie to od dwóch tygodni w nocy już cyca też nie dawałam bo wcale go to już nie usypiało. Wiec bujalam, brałam do łóżka, cuda wianki ale nie karmiłam. A w tamtym tygodniu zaczął odmawiać też karmienia rano (a tylko to nam zostało) wiec trochę ciągnęłam na siłę że chociaż co dwa dni ale trzy dni temu już odpuściłam. On woli wodę, owsiankę a nie tam jakas mamę
-
lotka1990 wrote:Leira dobrze że wiecie co to jest! Jak do tego doszliscie?
To chyba najgorsza część historii. Nie doszliśmy, tzn lekarze nie pomogli. Ja doszłam.
Kilkanaście wieczorów i nocek nieustającego googlowania chorób oczu i możliwych przyczyn, tysiące postów przeczytanych na różnych forach i jeden magiczny: jakaś dziewczyna napisała, że 8 lat ją "leczyli" na alergię, a potem okazało się, że ma pasożyta. Zaczęłam więc drążyć temat pasożyta. Objawy mi jako tako pasowały, zaczęłam więcej obserwować małego pod tym kątem i zauważyłam zbieżności. Przyznam szczerze, że diagnoza tej alergii od początku mi nie leżała, było wiele kwestii, których lekarze nie potrafili mi wytłumaczyć, więc drążyłam sama. Kiedy podjęłam decyzję o wykonaniu badania w kierunku pasożyta to znów zderzyłam się ze ścianą - obdzwoniłam kilka miejsc i tylko w jednym lekarka się zgodziła na wykonanie badania u niemowlaka. Reszta raczej traktowała mnie jako przewrażliwioną matkę i twierdzili, że "takie małe dzieci nie mają pasożytów w oczach". Jakież było zdziwienie, kiedy okazało się, że jednak mój syn ma. I problem, bo nie ma na to leków dla niemowlaków i nikt nie wie jak to leczyć. Ostatecznie leczymy preparatami dla dorosłych i młodzieży, bo co mamy zrobić? Zostawić dziada, żeby się rozrastał? Generalnie i tak nam się udało bo wykryliśmy go na bardzo wczesnym stadium - ludzie dowiadują się o jego obecności po kilku latach nieskutecznego leczenia na coś innego, a my zdiagnozowaliśmy go po miesiącu. Jak sobie pomyślę, że mój synek musiałby brać kilka lat tabletki na alergię i nikt nie naprowadziłby nas na trop pasożyta to aż mi się słabo robi.. Walczymy z dziadem, widzę już mały progres w oczkach synka, więc cieszę się, ale wiem, że długa walka przed nami, minimum 2 miesiące. Do tego trzeba w domu wszystko wysprzątać i wygotować - każdy skrawek materiału, więc nie jest lekko, ale sypialnię mam już ogarniętą - nawet materac wygotowałam. Teraz czas na resztę domu.
-
edwarda20 wrote:Leira a co to za pasożyt i skad sie wzial?
Nużeniec. On jest generalnie wszędzie, podobno żyje na naszej skórze, ale nigdy nie powinien się dostać do oczu. Czytałam, że organizm się przed nim broni i atakuje raczej ludzi z obniżoną odpornością, ale podobno są też jakieś mocniejsze szczepy i one są groźniejsze. U nas obniżonej odporności raczej nie było, mały do tej pory nam nie chorował, więc obstawiam to drugie, zwłaszcza, że ostatnio dużo jeździliśmy po jakichś lekarzach, salach zabaw i generalnie większych skupiskach ludzi, więc może gdzieś tam złapał, albo ktoś nam do domu przyniósł, albo faktycznie mieliśmy jakąś "utajoną" obniżoną odporność i ten zwykły szczep domowy go zaatakował, nie wiem sama. -
Leira wrote:Nużeniec. On jest generalnie wszędzie, podobno żyje na naszej skórze, ale nigdy nie powinien się dostać do oczu. Czytałam, że organizm się przed nim broni i atakuje raczej ludzi z obniżoną odpornością, ale podobno są też jakieś mocniejsze szczepy i one są groźniejsze. U nas obniżonej odporności raczej nie było, mały do tej pory nam nie chorował, więc obstawiam to drugie, zwłaszcza, że ostatnio dużo jeździliśmy po jakichś lekarzach, salach zabaw i generalnie większych skupiskach ludzi, więc może gdzieś tam złapał, albo ktoś nam do domu przyniósł, albo faktycznie mieliśmy jakąś "utajoną" obniżoną odporność i ten zwykły szczep domowy go zaatakował, nie wiem sama.
-
Leira, gratuluję czujności i dociekliwości! Trzymam kciuki abyście się szybko tego pozbyli.
Lucy, my to możemy sobie przybić piątkę z tym rozszerzaniem diety. Ja nie wiem co to moje dziecko będzie jeść jak do pracy wrócę, przez tydzień była spora poprawa a teraz znów wybrzydzanie. Robiłam przez kilka dni podejście o samodzielnego jedzenia, myśląc, że może karmienie łyżką to nie najlepszy pomysł. W efekcie nie zjadała prawie nic, bo wszystko lądowało dookoła krzesełka. Jedyna rzecz, którą fajnie łapie i wkłada do buzi to ryż i makaron, ale muszą być suche. Wróciłam zatem do karmienia łyżeczką i tylko jeden posiłek dziennie daję jej, żeby sama jadła.
My póki co odstawiania jeszcze nie zaczęliśmy, myślę, że za miesiac zacznę ograniczać dzienne karmienia, docelowo odstawić chciałabym jakoś do września/października, bo wtedy możliwe, że już będę miała 1-2 dniowe wyjazdy służbowe.
Dziewczyny, jak te Wasze drugie ciąże szybko lecą! Jestem w szoku gdy patrzę na Wasze suwaczki.
Edwarda, co u Was?Leira, Kropka89 lubią tę wiadomość
-
Dzisiaj po rehabilitacji mieliśmy psychologa (jakoś tak zawsze w standardzie jest taka wizyta tam gdzie chodzimy) i właśnie dzisiaj powiedziała żeby najpierw stopniowo odstawiać od piersi a potem dopiero wracać do pracy. Żeby nie robić tego na raz i za gwałtownie bo to za duża trauma może być. Planuję odstawić po wakacjach.
Leira współczuję tego nużeńca. Ale Ty jesteśczujna, dobrze że Ci się udało to wykryć w miarę wcześnie. Miałam z tym dziadem też do czynienia. Mój pies też to złapał w oku. Długo leczyliśmy, zakrapianiem oka. Miał właśnie obniżoną odporność, wszystko się zgadza co napisałaś.
Kropka cieszę się że tak lekko poszło to Wasze odstawienie. Chyba też to dobrze zniosłaś, bo przed Tobą jeszcze będzie sporo karmienia przy drugiej KropeczceNapisałaś że to tak samo i naturalnie się odbyło, też bym tak wolała.
Jutro ostatni dzień mojego macierzyńskiego, ehhZaczynam urlop wypoczynkowy do 20 sierpnia
ładnie się tego uzbierało. Potem chcę iść na wychowawczy. Mój pracodawca do końca roku chce ogłosić upadłość firmy, mam nadzieję że zdążę to wszystko zrobić. Potem muszę szukać pracy.
Leira, Kropka89, summer86 lubią tę wiadomość
A1298C hetero / C677T hetero /
Cukrzyca typu1/Hashimoto
2011 🖤 26tc
2016 🖤13tc
2018 ♥️👣
AMH 3.04(2023) AMH 4,08 (2024)
IVF 12.2023
Punkcja = 14 pęcherzyków
6 🥚 zostały 2
12.2023
1ET 3.1.2 ✓
7dpt beta HCG < 2.30 mIU/ml
9dpt beta HCG < 2.30 mIU/ml😓
2.2024
2FET 4.2.2 ❄️
6dpt beta 0,00😓😓
10dpt beta 0,00😓😓
7.2024
IVF 😓
9.2024
IVF ❄️ -
edwarda20 wrote:Poczytalam. Obrzydliwe. Zastanawiam sie czy sama nie mam
Mieć to pewnie masz - większość ludzi go ma
Natomiast do czasu jak masz na tyle silny organizm, że dziad nie powoduje zniszczeń to jest OK, łatwo w sumie go rozpoznać (jak się wie o jego istnieniu), jak zaatakuje skórę to pojawia się trądzik różowaty, a jak oczy to zapalenia spojówek, obrzęk powiek, zaczerwienienie na krawędziach powiek, wypadające rzęsy, jęczmienie, gradówki i ewentualnie stany ropne. -
Leira, moja ciotka też ma dziada.
Summer a daj spokój.... I wez odstawiaj od piersi jak nie masz jej czym zastąpić...
Dziś M wyjechał na cały dzień. O 16 mała dostaje już pierdzielca bo ile można z matką siedzieć. Dziś do nocy go nie będzie. Jak by mi zrobiła 1 drzemke to luz bo szybciej spać, ale wstała o 5:30 więc drzemke będzie sztuk dwie i do 22 później bajlando...... Dziś muszę mocno trzymać nerwy.
Pewnie u większości z Was to normalka, że mąż wyjedzie i sobie żyjecie z dzieckiem, ale u nas to walka... Małej ciągle mało doznań. Ale jest postęp bo ostatnio potrafi się coraz ładniej zabawić i już na mnie tak nie wlazi ciągle, tylko nadal muszę być obok i na podłodze.Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 maja 2019, 06:37
-
Lucy, u nas jest podobnie. Męża nie było od 16 w niedzielę do 21 w poniedziałek i o 17 w poniedziałek miałam już dość. U nas jedyna chwila spokoju to gdy mała robi kupkę a tak potrzebuje, żeby ciągle być koło niej inaczej jest jęczenie lub ryk.
Jedyna chwila odpoczynku to drzemka po południu, bo odkąd jakos od 2 m-cy razem się kładziemy to śpi po 1,5-2 h z 1 lub 2 pobudkami.
Gdyby nie nosidło to nic bym w domu nie zrobiła, ale w nim max 30 minut wytrzymuje.
Oby ten czas bez męża szybko Ci zleciał! -
Heloł ja zaczęłam odstawiać od piersi jak młody miał z 9 miesięcy i po malu zamieniłam karmienie piersią na inne posiłki i zamiast wieczornego karmienia było mm. Jak mały zaczął ładnie jest w ciągu dnia stałe posiłki to zaczęłam też w nocy zamieniać kp na mm. Teraz mamy mm na noc i zazwyczaj raz w nocy. Trwało to 2 miesiące. Moje piersi gładko to przeszły bo nie miałam zastojów, Czarek też nie przeżył tego traumatycznie.
-
Obawiam się że też od 3 dni rośnie mi przylepa do nogi. Cały czas się trzyma moich spodni, ciężko cokolwiek zrobić. Wcześniej tak nie było. Do tego wyciąga ręce do góry żeby go wziąć na ręce i nosić. Tak długo wyje aż go wezmę.A1298C hetero / C677T hetero /
Cukrzyca typu1/Hashimoto
2011 🖤 26tc
2016 🖤13tc
2018 ♥️👣
AMH 3.04(2023) AMH 4,08 (2024)
IVF 12.2023
Punkcja = 14 pęcherzyków
6 🥚 zostały 2
12.2023
1ET 3.1.2 ✓
7dpt beta HCG < 2.30 mIU/ml
9dpt beta HCG < 2.30 mIU/ml😓
2.2024
2FET 4.2.2 ❄️
6dpt beta 0,00😓😓
10dpt beta 0,00😓😓
7.2024
IVF 😓
9.2024
IVF ❄️ -
A to już rozumiem czemu Ignaś się taki zrobił do nogi...Nadrabia kolegów i koleżanki
U mnie też mąż wyjechał i jeszcze ta pogoda...Spacer będzie konieczny bo oszaleje ale z folią, parasolka itp. Bieda! Pocieszam się tym że w piątek wieczorem mąż wraca a w niedziele jedziemy na wyczekany od ponad półtorej roku urlop ...
Magda33 lubi tę wiadomość
-
Edwarda, kciuki za żłobek i nową fajną pracę. A możesz zdradzić dlaczego nie wracasz do poprzedniej?
Super, że Henio tak ładnie się rozwija. -
Edwarda, ja za to nie wiem do czego wracam, bo mi się całe szefostwo pozmieniało, więc możliwe że i ja jesienią stwierdzę, że pora szukać czegoć innego.
Paradoksalnie najlepiej byłoby zajść w drugą ciążę, ale z mężem raczej nie jesteśmy stworzeni do wychowywania dzieci, skoro jedno nas czasem przerastaWiadomość wyedytowana przez autora: 15 maja 2019, 14:21
-
Tròjka wrote:Heloł ja zaczęłam odstawiać od piersi jak młody miał z 9 miesięcy i po malu zamieniłam karmienie piersią na inne posiłki i zamiast wieczornego karmienia było mm. Jak mały zaczął ładnie jest w ciągu dnia stałe posiłki to zaczęłam też w nocy zamieniać kp na mm. Teraz mamy mm na noc i zazwyczaj raz w nocy. Trwało to 2 miesiące. Moje piersi gładko to przeszły bo nie miałam zastojów, Czarek też nie przeżył tego traumatycznie.
Ja też tak chciałam ;( a tu ani jedzenia nie je ani mm. ;(
Powiedzcie mi jak to jest. Jak mała drzemie o 10 to sąsiad na górze odkurza chwilę po, jak mała drzemie o 14 to sąsiad odkurza po 14. Nosz kuźwa. Jak już mi ją obudza i ona wyje bo niedospi to oni wychodzą z domu.
Kiedyś gadałam z nią i ona wypowiedziała takie zdanie "mieszkania nie kupuje się dla sąsiadów" a ja głupia mogłam jej powiedzieć, że w bloku obowiązuje myślenie o innych a jak jej nie pasuje to niech wynajmie dom. Bo o i wynajmują nad nami. Wczoraj 21 a ich córka chyba w bule grała i jeździła po podłodze jakimś wielkim pojazdem. Ja wyrozumiala jestem, nie zwracam uwagi, ę nerwy mam na skraju bo oni też prowadzą nocny tryb życia. Kapia się o 1, włączają sprzęty. Teraz już nie, bo zwróciłam uwagę.
Jak ja kiedyś mieszkałam na piętrze i goście byli trochę dłużej to przyjechała policja, ale im nie otworzyłam