CZERWCOWE SZCZĘŚCIA 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Leira wrote:A w ogóle to czemu kupujecie spacerówki? - to pytanie kieruję do dziewczyn, które mają wózki 2w1 lub 3w1, czemu nie korzystacie z tych wózków?
-
nick nieaktualnyMy nasz 2w1 oddajemy mojej siostrze bo we wrześniu rodzic będzie. No i niestety już mi się coraz ciężej go prowadziło. Ważył z 14 kg, do tego 11 kg Franka i zakupy. Tereny mamy tutaj różne... Ja bardzo dużo wychodzę z małym na spacer, jesteśmy na zewnątrz zawsze po kilka godz dziennie i chyba wykończyłabym się jakbym ten 2w1 ciagle miała.
Dziewczyny których dzieci już chodzą. Chcą chodzić po podwórku? Trawie/chodniku/piasku? Franek jak ma być postawiony to trzęsie się jak galareta...lotka1990 lubi tę wiadomość
-
Czara wrote:My nasz 2w1 oddajemy mojej siostrze bo we wrześniu rodzic będzie. No i niestety już mi się coraz ciężej go prowadziło. Ważył z 14 kg, do tego 11 kg Franka i zakupy. Tereny mamy tutaj różne... Ja bardzo dużo wychodzę z małym na spacer, jesteśmy na zewnątrz zawsze po kilka godz dziennie i chyba wykończyłabym się jakbym ten 2w1 ciagle miała.
Dziewczyny których dzieci już chodzą. Chcą chodzić po podwórku? Trawie/chodniku/piasku? Franek jak ma być postawiony to trzęsie się jak galareta...
-
Moja mała bała się trawy ale postawiłam ja i odeszłam kulką kroków i mówiłam chodź do mamy robiłam tak kilka razy i jej przeszło, potem łuskami razem z nią na trawie i pokazywałam np kwiatki i od tego czasu śmiga 😆 po chodniku muszę za nią biegać aby się nie przewróciła a piasek BARDZO jej smakuje 😊😃😊.
Czy wasze dzieci również ściągają czapeczki? Bo co jej nie kupię na główkę to zaraz ląduje na ziemi z wiazanymi dałam od samego początku już spokój bo był jeden wielki wrzask. -
Moja łazi wszędzie. Na początku trawka była dziwna i trzeba było ja zbadać, teraz już nie robi jej różnicy gdzie jest. Przewraca się na cemencie, szoruje po nim kolanami i łapkami, ale nie robi to na niej wrażenia.
Z czapka też kłopot. Wiązany kapelutek tylko, ale też ściąga.
Też się zastanawiam nad lekka spacerówka bo ten2w1 landara, ale mój dziec nie chce jeździć w wózku.Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 czerwca 2019, 11:47
-
Spóźnione najlepszego dla Oliwki z okazji roczku :*
I wszystkich naszych dzieciaczków z okazji dnia dziecka.
My już po imprezie urodzinowej. Było dobrze, mała bardzo lubi jak jest dużo osób i oczywiście kiedy to ona jest w centrum zainteresowania
W sobotę ma swój ,, prawdziwy '' roczek i myślę, że się gdzieś wybierzemy we dwie, bo tata pracuje
Ja korzystam nadal ze spacerówki 2w1. Nawet jak sama z małą jeżdżę to daje radę jeszcze ja wyciągać z auta mimo brzuchaMoże później na wyjazdy kupię jakaś lekką parasolkę. Chociaż juz na tą chwilę w domu stoją 3 wózki to nie spieszy mi się z zakupem kolejnego.
-
nick nieaktualnyFranek ściąga czapki. Jedna zgubiliśmy, inną zostawił w sklepie ale w porę się zorientowaliśmy i mąż poszedł szukać. Widziała na dziale warzywa w lidlu 😉 nawet wiązane potrafi zdjąć.
Dziewczyny, a czy wasze dzieci biją się po głowie? Franek od kilku dni tak... i to mocno. Niepokoi mnie to... Nie wiem czy to normalne czy isc do lekarza. -
Ignacy też mega ściąga czapki a wiązanych nie cierpi. Udaje mi się czasem zawiązać, ale musi być jakiś piesek albo dziecko w pobliżu żeby odciągnąć uwagę...Ale generalnie się wkurza na maksa
My właśnie trafiliśmy w kolejne miejsce nad morzem, jest mega upał, na plażę kupiliśmy specjalny namiot plażowy i prawie go zostawiliśmy w kuble bo za nic nie potrafiliśmy go złożyć
ale w porę YouTube pomógł
ach stacjonarni Wrocławianie się wybrali raz na półtorej roku w podróż i ciągle nas coś zaskakuje jesteśmy mega nieprzygotowani
-
Czara wrote:Franek ściąga czapki. Jedna zgubiliśmy, inną zostawił w sklepie ale w porę się zorientowaliśmy i mąż poszedł szukać. Widziała na dziale warzywa w lidlu 😉 nawet wiązane potrafi zdjąć.
Dziewczyny, a czy wasze dzieci biją się po głowie? Franek od kilku dni tak... i to mocno. Niepokoi mnie to... Nie wiem czy to normalne czy isc do lekarza.
Ignaś się uderzał bardzo mocno po głowie, robił to przed snem, jak nie mógł się wyciszyć, tak z emocji pomyślałam. I czytałam gdzieś że to jest ok, neurologicznie dozwolone, powinno za jakiś czas przejść, nam przeszło po miesiącu, dwóch. Teraz już tak nie robi. Też się niepokoiłam, mówiłam pediatrze, powiedział że jeśli to jest takie chwilowe i nie robi tego specjalnie na pokaz to jest ok i że przejdzie no i chyba miał rację.Ale ja oczywiście lekarza spytałam, mozesz też swojemu pediatrze zawsze o tym wspomnieć.
-
nick nieaktualny
-
Moje dziecko czasem ściąga czapkę, a czasem nie
Nie bije się rękami po głowie, ale uderza czasem głową w jakiś przedmiot celowo, robi to najpierw delikatnie, patrzy czy boli i nasłuchuje dźwięku, jak uderzy zbyt lekko to chyba czuje się bezpiecznie i ponawia uderzenie mocniej, wtedy już zwykle boli i płacze. Ostatnio testował kaloryfer, myślałam, że zawału dostanę, ale jakoś mnie to nie niepokoi.
Ostatnio tęsknię za okresem noworodkowym mojego dziecka. Kiedy spał całe noce na jednym karmieniu, spał dużo w dzień, nie był mobilny.. Teraz jeszcze nawet nie chodzi, tylko wstaje i drepcze przy meblach, piekarniku, szufladach i ciągle muszę go pilnować. Do tego wsadza do buzi absolutnie wszystko co znajdzie na podłodze, co jest dodatkowym utrudnieniem. Jestem cholernie zmęczona. Co więcej syn zaczyna mnie testować - robi coś - mówię mu nie, nie wolno, no no no, a on mi się śmieje w twarz i dalej to robi, nawet jak podniosę głos, albo dam mu delikatnego klapsa to się śmieje i dalej robi swoje, nie wiem co mam robić, żeby traktował poważnie to co mówię? Nie chcę jednocześnie się wydzierać na niego, czy co gorsza go mocno uderzyć, niemniej jednak nie wiem co mam z nim robić? Ile razy muszę mu wyciągać śmieci z ręki, żeby tego nie żarł, odsuwać od szyby, w którą napierdziela butami i klockami, czy od szuflad na które się wspina, a one się odsuwają? -.- -
Leira ja mimo tego wszystkiego nie tęsknię za tym jak była noworodkiem. Dawała bardziej popalić niż teraz.
Z tym nie wolno może się ciągnąć aż im się znudzi. Moja staje, patrzy na zakazana rzecz, macha ręką przecząco, mówi nie nie i za chwilę ciabas! Już to dopada. O ile w domu jest mało takich rzeczy to u dziadków aż nadto. Oczywiście najlepsza jest butla z gazem, piec z ogniem, drewno i i zgrozo zagląda do toalety, pcha tam ręce i głowę. Oczywiście klapa opada i ja przyciska a ta się drze że się wydostać nie może. Każde schody są superwszystkie kable też. W wannie staje, odkręca na siebie wodę, ustawiam na zimna ale ani się obejrzę jak skapuje jak sie przekreca żeby była ciepla. Ojj mogłabym pisać i pisać, ale nie, nie tęsknię za tym rozdartym noworodkiem i brakiem czucia na tylku od ciągłego karmienia oraz za 7 godzinnymi maratonami wrzasku.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 czerwca 2019, 19:50
-
Leira to chyba taki okres synka. Moja robi dokładnie te wszystkie rzeczy, które opisalas plus zrzuca wszystko ze stolika, uderza w telewizor a jak tylko usłyszy że otwieram zmywarkę to próbuje wyciągać z dolnej półki sztućce. Odkurzam co chwilę a i tak zaraz mała coś sobie znajdzie nawet najmniejszy okruszek jaki pominę. Ja podchodzę do tego z dystansem, próbuje tłumaczyć, mówić stanowczym głosem, nie krzyczę. Wiadomo ona zazwyczaj i tak robi swoje, ale myślę, że krzyki też by nie pomogły.
-
Lieria też uważam że to taki okres moja w szufladzie przygniecie palca i tak zaraz będzie robić to samo, moja teraz robi tak że tylko jak coś jej zabieram czegoś nie pozwalam to jest taki płacz i co robi próbuje gryźć po rękach w złości.tak samo uwielbia butle z gazem całe szczesxe po remoncie jest szafie, w toalecie też lubi grzebać, nie chodzi ale wszędzie próbuje się wspinać. Ja też podchodzę z dystansem nic się nie stanie jak czasem zje jakiegoś paprocha z podłogi czy okruchy. Ja mojej jak mówię że coś jest be nie wolno to ona mówi be be i tak to robi.
-
zielonooka7 wrote:Leira to chyba taki okres synka. Moja robi dokładnie te wszystkie rzeczy, które opisalas plus zrzuca wszystko ze stolika, uderza w telewizor a jak tylko usłyszy że otwieram zmywarkę to próbuje wyciągać z dolnej półki sztućce. Odkurzam co chwilę a i tak zaraz mała coś sobie znajdzie nawet najmniejszy okruszek jaki pominę. Ja podchodzę do tego z dystansem, próbuje tłumaczyć, mówić stanowczym głosem, nie krzyczę. Wiadomo ona zazwyczaj i tak robi swoje, ale myślę, że krzyki też by nie pomogły.
Mam nadzieję, że mu to minie. Największy problem mam jak potrzebuję mu przygotować posiłek, nawet na chwilę nie mogę się odwrócić bo zaraz coś wymyśli. U mnie tłumaczenia to jakieś 80% dnia. Myślałam, że on to może odbiera jako zabawę, więc głośniej i stanowczo powtórzyłam, że nie wolno, ale dalej się śmiał. Klapsik to w ogóle rechot na cały pokój, jakby to była jakaś fajna zabawa - też fakt, że lekko klepnęłam go w pieluszkę, bardziej symbolicznie i w sumie może dziecko źle to odebrało i myślało, że to wygłupy?
Chciałabym, żeby mały wiedział, że jak mówię "nie wolno" to mówię poważnie, a nie żartuję. Boję się na chwilę odwrócić bo dziś jak podeszłam do zlewu umyć ręce i dosłownie na 2 s odwróciłam wzrok to mały już wisiał na drzwiczkach od piekarnika, dobrze że się nie otworzył, bo podłogę w kuchni mamy twardą. Oczywiście mój M. uważa, że powinnam krzyknąć, bo rozpieszczam małego i on nie zna granic i nie będzie mnie słuchał - oczywiście z pretensją -
Leira on cwiczy wstawanie chodzenie po szafkach niesty trzeba to przejść, ja 9boad szykuje wcześniej jak mała śpi pizniej tylko odgrzewam a inne posiłki jak m nie to wsadzam ja do krzesełka które stoi przed oknem daje jej drewniane łyżki pojemniki plastikowe raz wytrzyma raz nie albo robię z nią na rękach. To samo mam płytki w kuchni i na korytarzu. Dla mnie najgorsze jest jak uczepi się taboretu albo krzeseł. Dovrze robisz ze tłumacz co wolno a co nie on napewno wkoncu to zrpUmue