CZERWCOWE SZCZĘŚCIA 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
zielonooka7 wrote:U nas też smok do usypiania tylko i w nocy jak się przebudzi to właśnie trzeba dać jej smoka i śpi dalej. Za dnia jedynie jeśli znajdzie gdzieś w zasięgu ręki to zaraz ląduje w buzi, ale normalnie się nie dopomina. A twój młodszy synek od początku nie używał smoczka?
ostetecznie młody nigdy sie z nim nie polubił i jak miał około miesiąca nie używaliśmy już w ogóle
-
Eunice domek jednorodzinny ma swoje plusy i minusy. Ja przy 2 dzieci widzę minusy i najchętniej bym się przeniosła do mieszkania
za dużo sprzątania, ogarniania na dworze i nasz dom wymaga jeszcze wykończenia (poddasze planujemy robić na jesień) ale jeszcze na zewnątrz czeka nas dużo pracy. Wiadomo ogromnym plusem jest ogród (u nas sama trawka
) mamy piaskownice i chcemy w tym roku zrobić chłopakom domek ze zjeżdżalnia i huśtawkami.
-
Joaszo, Lucy jakbym czytała o swojej córce. Od jakichś dwóch tygodni jest masakra, mogłaby z piersi nie schodzić. O ile od małego szybko się najadała tak teraz zaczęło się wiszenie. Jak nie dam piersi jest ryk okropny, a muszę ją zacząć odstawiać bo za miesiąc wracam do pracy. Pobudek w nocy nawet nie liczę, jedynie między 3 a 5 udaje się złapać 2h snu ciągiem.
Anitka, zgadzam się w pełni co do odpieluchowania, my będziemy próbować za rok latem. Nie chcę ryzykować, skoro są badania, że wcześniejsze nocnikowanie może mieć negatywny wpływ.
Co do domu mam takie same przemyślenia, mamy porównanie bo wcześniej mieliśmy mieszkanie i było zdecydowanie mniej obowiązków. Póki co zainwestowaliśmy w iRobota, może coś usprawni przy bieżącym ogarnianiu.Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 lipca 2019, 14:52
-
nick nieaktualny
-
Ja wróciłam wcześniej z pracy i mój mały właśnie na mnie „wisi” on nawet nie tyle chce jeść co się przytulić do piersi. Pozwalam bo dla mnie to przyjemnie i za chwile już nie będzie miał na to czasu ani ochoty
po 10-15 minutach uspokaja się i wtedy moge zacząć robić obiad.
summer86 lubi tę wiadomość
-
Anitka, z tym że u mnie jest tak-na razie teoretycznie mieszkanie, czyli dwa pokoje, kuchnia, łazienka i kawałek zabudowanego balkonu gdzie dzieci mają pokój. Ale jest to mieszkanie na piętrze u teściów-w takim typowym komunistycznym klocku z piwnicą. Jest duży ogród z różnymi kapiliczkami, krzaczkami, kamyczkami, wybrukowanymi ścieżkami itd. Jak wyjdziesz na chwilę z dzieckiem to w kilka sekund tracisz je z oczu za jakimś krzakiem. Teściowa lubi ogrodnictwo i tam praktycznie nie ma miejsca gdzie byłaby po prostu trawa. Mąż i tak to musi ogarniać, więc to nam wcale nie odpada. Dodatkowo na dworze jest garaż że strychem, za nim komórka, a za nią wiata i wszędzie pełno rzeczy. W piwnicy trzy wielkie pomieszczenia z rzeczami.
Wychodzi na to, że teraz mamy ciasne mieszkanie, w którym już się nie mieścimy l, w dodatku z teściami piętro niżej, a mąż i tak ma do ogarnięcia piwnicę i ogródek, a jak tesciowie poumierają to zostaniemy z tym całym domem i wszystkimi piwnicami i komórkami do odrabiania.
Dlatego moje marzenie to parterówka wielkości mieszkania. Bez żadnych schodów, piwnic. Taras i mały ogródek, w którym jest tylko trawa i ewentualnie jakieś maliny czy borówki, no może owocowe drzewa. Bez żadnych ozdobnych krzaczkow do przycinania i ścieżek do plewienia. Przejechać kosiarką raz na jakiś czas i tyle. A przed domem tylko miejsce na parkowanie samochodów, żadnych ozdób i drzewek. I przy parterowce o wiele mniejszy strach że mi któreś wypadnie- bo zdarzało się że córka stanęła na parapecie i otworzyła sobie okno. Mi by pasowało takie mieszkanie na parterze z ogródkiem ale maz totalnie anty, dla niego tylko dom i to murowany. -
nick nieaktualnyDziewczyny a jeszcze pytanie jak Wasze piersi radzą sobie z odstawieniem?
Karmiłam małego po 7 rano z prawej piersi. Po 10.30 z lewej przed drzemką. Od tamtego czasu nie musiałam użyć bo mały zasnął w aucie i nie było karmienia przed drugą drzemką. I teraz sama nie wiem co robić. On się nie dopomina ale prawa pierś już trochę tak.
-
Hej dziewczyny,,dawno mnie nie bylo.czas u nas szalony. Mała jest cuuudowna, starsza siostra bywa dla mnie nieocenioną pomocą, choć ma juz swoj swiat i nie wymagam opieki nad małą. Milo jednak czasem skorzystac z jej pomocy. Kocham patrzec na nie razem,pękam wtedy ze szczescia.
Podczytuje Was czasem ale przyznam z jestem daleko w tyle.
Gratuluję nowych ciąż! Cudownie!
Idę cos podczytac, moze kiedys uda mi sie byc na bieżąco -
Joaszo i Lucy, ja na telefonie często czytam wpisy tak że nie widzę kto pisze tylko sobie srodkuje na sam tekst i o ile doskonale wiem ktore dziewczyny piszą o tyle z Wami mam zawsze problem żeby rozróżnić i muszę podpatrzeć
Jak czytam o problemach z karmieniem nocnym i odstawieniem to niestety nic nie mogę pomóc, nam się Ignaś odstawił prawie sam, jak miał 11 miesięcy a ja byłam w kolejnej ciąży. Ja odstawiłam najpierw karmienia nocne bo nie miałam siły wstawać, tydzień walki i się udało, potem zostawiłam karmienie poranne jeszcze a potem on je sam odrzucil. Mogę Wam wstawić jeszcze raz ten schemat niemiecki jak oni odstawiają miesiąc po miesiącu, może można zastosować jakoś tydzień po tygodniu?
My też myślimy o domku. Miało być większe mieszkanie ale w tej dzielnicy we Wrocławiu gdzie obecnie mieszkamy o byśmy dalej chcieli to powariowali z cenami. Za 3 pokoje mielibyśmy stan deweloperski za 450 000 to za tę cenę mamy domek pod Wrocławiem. Szukamy obecnie działki, mamy już doradcę kredytowego, zobaczymy czy się uda. Jak nie to się będziemy męczyć jakoś. My mamy na szczęście wlasne mieszkanie daleko od rodziców, ale tylko salon z kuchnią i malutka sypialnie. W trojke już jest ciasno a w czwórkę się nie zmieścimy i my wylądujemy pewnie z mężem w salonie z kuchnią. Mąż bardzo z tego powodu cierpi. On akurat ma dokładnie takie wymagania co do domku jak Ty Eunice. Kropka w kropkę, parterowy, wszystko w ogrodzie tak żeby tylko skosić trawę szybko, mały domek najlepiej 80m2. Trzymajcie kciuki może się uda...Wzięliśmy nawet taki specjalny obraz z kościoła, mamy go przez tydzień w domu więc działamy z prośbamiZ drugiej strony gramy czasami też w Lotka, może to coś też pomoże bo działke możnaby lepsza. Generalnie już z każdej strony walczymy. Sąsiedzi nas tak wkurzają że mamy super motywację co wieczór... (palący, studenci, hałaśliwi, taras okno w okno...)
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 lipca 2019, 21:27
-
nick nieaktualnyKropka89 wrote:Ja odstawiłam najpierw karmienia nocne bo nie miałam siły wstawać, tydzień walki i się udało, potem zostawiłam karmienie poranne jeszcze a potem on je sam odrzucił
-
U nas Adam wstawal o 23 i 3 jeść, a pewnego dnia nie obudził się o tej trzeciej tylko postękiwał i go przetrzymalismy w takim stanie do rana. Po dwóch dniach już zapomniał o tym jedzeniu o 3 i je tylko 23 i śpimy do rana. Wiadomo czasem postęka żeby go przytulić ale śpi z nami więc chwilą moment i śpimy spowrotem. Choć teraz ma czas intensywnego rozwoju bo odblokował mu się język i próbuje powtarzać mnóstwo wyrazów i nazywa dużo rzeczy i dziś zrobił sam jeden malutki kroczek i po takim dniu gdzie była jakaś rewolucja dostaje w nocy szajby i nie śpi dwie trzy godziny bo wszystko z tego co się działo w ciągu dnia odtwarza
Byliśmy dziś właśnie ze względu na pogodę szczepić na mmr. Szybko po wkłuciu przestał płakać i narazie ma rewelacyjny nastrój. Zobaczymy czy po tygodniu wyjdą jakieś objawy. -
Kropka89 wrote:Wzięliśmy nawet taki specjalny obraz z kościoła, mamy go przez tydzień w domu więc działamy z prośbami
Ja odmawiałam Nowennę Pompejańską (3 różańce dziennie przez 54 dni) w intencji tego, żebyśmy się wyprowadzili gdzieś,gdzie wszyscy będziemy szczęśliwi (na tą nowennę szarpnęłam się drugi raz w życiu bo umiem się tego podjąć tylko w akcie ogromnej desperacji-za pierwszym razem pomogła). No i w trakcie tej Nowenny zaszłam w ciążę... przez w sumie głupia pomyłkę, bo miałam pierwsze od czasu połogu plamienie-dosłownie śladowe ilości przez 3 dni i uznałam że to chyba jednak nie był okres, a 10 dni później pojawił się ból brzucha, więc uznałam, że kolejnego dnia musi przyjść ten właściwy okres i zaszaleliśmy... A okazało się że zamiast okresu nastąpił skok temperatury i ona już nie spadła... okazało się że to był nieznany mi wcześniej ból owulacyjny... dokończyłam tą nowennę i teraz właściwie czekam na cud... czasem myślę że może właśnie tą wpadka ma do niego doprowadzić.
Najciekawsze jest to, że cud polega na...decyzji mojego męża. Właściwie myślę że tu niepotrzebna jakaś kasa z nieba, według tego co obliczam powinno by się dało to zrobić. Żylibyśmy za wypłatę męża a z socjalu spłacali kredyt przynajmniej do czasu aż ja będę mogła na niego zarabiać. Tutaj domki, w których trzeba tylko położyć panele i kafelki+ wyposażyć łazienkę można dostać do 350 tys. Ostatnio widziałam ogłoszenie-mieszkanie m5 z ogródkiem na parterze na klimatycznym kameralnym osiedlu za 250.tys.
Największy problem to niechęć męża-po pierwsze do wyprowadzki,A już na bloki to całkiem, po drugie do kredytu. Nienawidzi zobowiązań. Nawet na neta nie mamy umowy tylko korzystamy od sąsiada kupując mu za to jakiś prezent co roku. Wodę długi czas miał tylko swoją ze studni,dopiero podpisał umowę jak po slubie kiedyś brakło. Także ciężko bo sobie wyobrazić z kredytem na 30 lat... choć zawsze można po śmierci rodziców dom sprzedać i kredyt spłacić... ale najtrudniejsze w tym wszystkim to jego zgoda. Tu trzeba cudu. -
Hahaha, właśnie czytałam sobie co umie, albo powinno umieć 13 miesięczne dziecko i uwaga:
"wypowiada ok 50 słów i składa pierwsze, niekoniecznie poprawne zdania" - hahahahaha, ja nie wiem kto takie bzdury wypisuje, ale nie dziwię się, że potem popadamy w głeboki niepokój.Joaszo lubi tę wiadomość
-
eunice. życzę Ci, żeby spełniło się Twoje marzenie. Ja mieszkałam w domu, mój M też, przyszliśmy do miasta do bloku. Wiadomo, że trzeba się przyzwyczaić, ale lubimy wracać do swojego domu
może jak mąż zobaczy, że faktycznie brakuje Wam przestrzeni to zmieni zdanie.