CZERWCOWE SZCZĘŚCIA 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Zdecydowanie kwestia interpretacji lekarza, boją się, chodzę do 3 gin i żaden nie chce na refundację, mimo wyników moich badań i stwierdzonych mutacji.
-
Marya wrote:U mnie to będzie pierwsze dziecko, ale marzy mi się trójka z małym odstępem wieku.
Marya lubi tę wiadomość
-
Co do refundacji, z tym chyba jest różnie. Mój lekarz chyba po prostu ryzykuje wypisując, raz wspomniał, że NFZ i tak może się przyczepić nawet jak są jasne wskazania zgodne z zasadami.
U mnie też mutacje w wersji hetero, biorę Clexane 0,4 i Acard 75. -
Marya wrote:U mnie to będzie pierwsze dziecko, ale marzy mi się trójka z małym odstępem wieku.
U mnie powiedzmy "pierwsze" i również marzy się trójka z rozsądnym odstępem wiekuMarya lubi tę wiadomość
11.07.2017 [*] Aniołek 8tc.
01.06.2019 [*] Aniołek 7tc. -
No też żałuję, bo na refundację dużo niższa cena.
Ale cóż nie mamy wyjścia w tym temacie. Trzymaj się kochana. Dziewczyny spokojnej nocy- odpływam że zmęczenia. -
Witam się po pracowitym dniu
Jeśli chodzi o informacje co się dzieje z kobietą po porodzie, to bardzo dużo czytałam na ten temat. Po pierwszym było ok, po drugim miałam troszkę problemów. Jak leżałam już po tej dwugodzinnej obserwacji i czekałam na łóżko na sali, to czułam jak przy każdym ruchu ze mnie "chlusta" krew. Powiedziałam położnej, że coś jest nie tak, bo za mocno krwawię, ale usłyszałam tylko, że to normalne. Jak przywieźli mnie na salę i miałam z jednego łóżka przejść na drugie, to w momencie kiedy dotknęłam podłogi chlusnęło ze mnie na pół sali i wtedy się okazało, że to nie jest normalne... Zdarzyło się to jeszcze raz w nocy jak wstałam, żeby sprawdzić dziecku pieluchę i od razu to zgłosiłam. Potem leciały już ze mnie skrzepy, przestałam całkowicie krwawić, więc dostałam serię zastrzyków i do domu... a wtedy dopiero się zaczęło. Mąż nie nadążał kupować podpasek - jedna czasami starczała aż na minutę... wyszłam z łazienki przeszłam do pokoju i nawet nie zdąrzyłam usiąść, to już wracałam do łazienki. Byłam troszkę zła, że nikt mnie nie uprzedził co się będzie działo po tych zastrzykach.
Tylko, zeby nie było, że znów kogoś straszę!
Jeśli chodzi o ubranka, to ja zaczynałam wyprawkę od 62. Moje maluchy miały po 58cm (różnica na wadze 40g) i niby powinny pasować na nie te same ubranka... ale synek miał dłuższy tułów i np. bodziaki musiał mieć czasami dwa rozmiary większe niż wskazywałby jego "wzrost".
Nasze życie po urodzeniu dziecka troszkę się zmieniło, ale nie jakoś szczególnie. Dużo zależy od tego jaki tryb życia się prowadziło. My nie jeździliśmy po zabawach, nie prowadziliśmy bardzo towarzyskiego życia, więc nam tego nie brakowało. Jak wcześniej dużo jeździliśmy na rowerach, to potem były wyprawy z wózkiem. Kiedy zdarzyła się jakaś impreza, większe urodziny czy wypad do znajomych to braliśmy dziecko, które w nocy spało w wóżku, a my mogliśmy posiedzieć, potańczyć. Jak mała miała dwa miesiące, to pojechaliśmy z nią nad morze na 2 tygodnie. Jedyne z czego musieliśmy zrezygnować, to kino, bo nie było z kim zostawić dziecka, ale tego mi nie brakowało. Druga sprawa - moim zdaniem - mam fajnego męża, więc nie było np. problemu, że przyszedł z pracy i nie było obiadu, po prostu szedł do kuchni i gotował, jak nie było pozmywane, to pozmywał itp. Mówił zawsze, że pierwsze 5lat po ślubie mam "ochronkę"Zresztą do teraz jak czasami przychodzi i nie ma obiadu, to mówi tylko "znowu nie ma obiadu" i idzie gotować.
-
_nina_ wrote:Witam się po pracowitym dniu
Jeśli chodzi o informacje co się dzieje z kobietą po porodzie, to bardzo dużo czytałam na ten temat. Po pierwszym było ok, po drugim miałam troszkę problemów. Jak leżałam już po tej dwugodzinnej obserwacji i czekałam na łóżko na sali, to czułam jak przy każdym ruchu ze mnie "chlusta" krew. Powiedziałam położnej, że coś jest nie tak, bo za mocno krwawię, ale usłyszałam tylko, że to normalne. Jak przywieźli mnie na salę i miałam z jednego łóżka przejść na drugie, to w momencie kiedy dotknęłam podłogi chlusnęło ze mnie na pół sali i wtedy się okazało, że to nie jest normalne... Zdarzyło się to jeszcze raz w nocy jak wstałam, żeby sprawdzić dziecku pieluchę i od razu to zgłosiłam. Potem leciały już ze mnie skrzepy, przestałam całkowicie krwawić, więc dostałam serię zastrzyków i do domu... a wtedy dopiero się zaczęło. Mąż nie nadążał kupować podpasek - jedna czasami starczała aż na minutę... wyszłam z łazienki przeszłam do pokoju i nawet nie zdąrzyłam usiąść, to już wracałam do łazienki. Byłam troszkę zła, że nikt mnie nie uprzedził co się będzie działo po tych zastrzykach.
Tylko, zeby nie było, że znów kogoś straszę!
Jeśli chodzi o ubranka, to ja zaczynałam wyprawkę od 62. Moje maluchy miały po 58cm (różnica na wadze 40g) i niby powinny pasować na nie te same ubranka... ale synek miał dłuższy tułów i np. bodziaki musiał mieć czasami dwa rozmiary większe niż wskazywałby jego "wzrost".
Nasze życie po urodzeniu dziecka troszkę się zmieniło, ale nie jakoś szczególnie. Dużo zależy od tego jaki tryb życia się prowadziło. My nie jeździliśmy po zabawach, nie prowadziliśmy bardzo towarzyskiego życia, więc nam tego nie brakowało. Jak wcześniej dużo jeździliśmy na rowerach, to potem były wyprawy z wózkiem. Kiedy zdarzyła się jakaś impreza, większe urodziny czy wypad do znajomych to braliśmy dziecko, które w nocy spało w wóżku, a my mogliśmy posiedzieć, potańczyć. Jak mała miała dwa miesiące, to pojechaliśmy z nią nad morze na 2 tygodnie. Jedyne z czego musieliśmy zrezygnować, to kino, bo nie było z kim zostawić dziecka, ale tego mi nie brakowało. Druga sprawa - moim zdaniem - mam fajnego męża, więc nie było np. problemu, że przyszedł z pracy i nie było obiadu, po prostu szedł do kuchni i gotował, jak nie było pozmywane, to pozmywał itp. Mówił zawsze, że pierwsze 5lat po ślubie mam "ochronkę"Zresztą do teraz jak czasami przychodzi i nie ma obiadu, to mówi tylko "znowu nie ma obiadu" i idzie gotować.
Rodziłaś cc? Ja naturalnie ale wkłady poporodowe, jak miałam na liście 2-3 paczki to przez pierwsze dwa tygodnie szły masowo. Były momenty, że faktycznie zmieniałam co 5 minut. Ale ja myślałam że takie skrzepy są normalne i nikomu nie powiedziałam ;/ Własnie mi brakowało wiedzy co mieści się w normie. Po wyjściu ze szpitala zaczęłam dzwonić częściej do położnej swojej, to już było lepiej.
Wózek który my używamy to Baby Design Husky. Ja jestem zadowolona z tym że nasze dziecko jeszcze nie siedzi a już nie mieści się w gondoli. Ma 72 cm a gondola chyba 74 cm. Wiadomo czapa, grube skarpety i dziecko nogi zgina. Za to spacerówka rozkłada się na płasko i ma fajny śpiwórPolecano nam ten lub Adamex.
-
Dziewczyny, No muszę to napisać tutaj i się tym podzielić. Na Facebooku ktoś coś tam udostępnił o aborcji itp, weszłam w komentarze i nadal nie wierze co przeczytałam. Teksty typu ze takiego nowotworu nikt nie chce w brzuchu, ze to obleśne, ze to tylko zlepek komórek, ze to jest „to coś”, ze małe dzieci są obleśne a już kobiety karmiące obrzydliwe i rzygac im się chce na ich widok bo „nie maja sutków tylko obleśne wymiona”. Ze aborcja jest super w każdym wypadku bo może ktoś nie chce dzieci (tak jakby środki antykoncepcyjne nie istniały...) i ze „jak ja zajdę w ciąże przypadkiem to na pewno usune”. Nie będę więcej przykładów pisać bo to aż obrzydliwe.. powiedzcie mi, co ludzie piszący takie rzeczy maja w głowach? Ja rozumiem po prostu napisać ze nie myśli się o dziecku, ze nie jest się gotowym lub jest się za młodym itp ale pisać tak okrutne rzeczy? Ciekawe co by takie kobiety poczuły jak by zobaczyły ruchy dziecka na usg, kopniaki itp.. Eh, szkoda słów
-
teqz wrote:Dziewczyny, No muszę to napisać tutaj i się tym podzielić. Na Facebooku ktoś coś tam udostępnił o aborcji itp, weszłam w komentarze i nadal nie wierze co przeczytałam. Teksty typu ze takiego nowotworu nikt nie chce w brzuchu, ze to obleśne, ze to tylko zlepek komórek, ze to jest „to coś”, ze małe dzieci są obleśne a już kobiety karmiące obrzydliwe i rzygac im się chce na ich widok bo „nie maja sutków tylko obleśne wymiona”. Ze aborcja jest super w każdym wypadku bo może ktoś nie chce dzieci (tak jakby środki antykoncepcyjne nie istniały...) i ze „jak ja zajdę w ciąże przypadkiem to na pewno usune”. Nie będę więcej przykładów pisać bo to aż obrzydliwe.. powiedzcie mi, co ludzie piszący takie rzeczy maja w głowach? Ja rozumiem po prostu napisać ze nie myśli się o dziecku, ze nie jest się gotowym lub jest się za młodym itp ale pisać tak okrutne rzeczy? Ciekawe co by takie kobiety poczuły jak by zobaczyły ruchy dziecka na usg, kopniaki itp.. Eh, szkoda słów
Być może dla niektórych myśl o posiadaniu dzieci jest obrzydliwa, tak po prostu?
Tak jak my marzymy o własnych dzieciach, tak inni mogą mieć zupełnie odwrotnie.
Co do jechania po matkach karmiących to niestety, ale nie każda umie się zachować. Sama raz miałam taką sytuację, że kobieta w restauracji wywaliła cyca na wierzch i karmiła dzieciaka na środku sali, co faktycznie było dość nieapetyczne, może innych po prostu to bardziej rusza, nie wiem
Aczkolwiek wiem, że każdy z nas ma własne życie i wolną wolę, z której potem będzie rozliczony, ale nie przeze mnie, więc nie będę tu oceniać tego co ludzie mają w głowach i dlaczego. -
Leira wrote:Być może dla niektórych myśl o posiadaniu dzieci jest obrzydliwa, tak po prostu?
Tak jak my marzymy o własnych dzieciach, tak inni mogą mieć zupełnie odwrotnie.
Co do jechania po matkach karmiących to niestety, ale nie każda umie się zachować. Sama raz miałam taką sytuację, że kobieta w restauracji wywaliła cyca na wierzch i karmiła dzieciaka na środku sali, co faktycznie było dość nieapetyczne, może innych po prostu to bardziej rusza, nie wiem
Aczkolwiek wiem, że każdy z nas ma własne życie i wolną wolę, z której potem będzie rozliczony, ale nie przeze mnie, więc nie będę tu oceniać tego co ludzie mają w głowach i dlaczego. -
teqz wrote:Dziewczyny, No muszę to napisać tutaj i się tym podzielić. Na Facebooku ktoś coś tam udostępnił o aborcji itp, weszłam w komentarze i nadal nie wierze co przeczytałam. Teksty typu ze takiego nowotworu nikt nie chce w brzuchu, ze to obleśne, ze to tylko zlepek komórek, ze to jest „to coś”, ze małe dzieci są obleśne a już kobiety karmiące obrzydliwe i rzygac im się chce na ich widok bo „nie maja sutków tylko obleśne wymiona”. Ze aborcja jest super w każdym wypadku bo może ktoś nie chce dzieci (tak jakby środki antykoncepcyjne nie istniały...) i ze „jak ja zajdę w ciąże przypadkiem to na pewno usune”. Nie będę więcej przykładów pisać bo to aż obrzydliwe.. powiedzcie mi, co ludzie piszący takie rzeczy maja w głowach? Ja rozumiem po prostu napisać ze nie myśli się o dziecku, ze nie jest się gotowym lub jest się za młodym itp ale pisać tak okrutne rzeczy? Ciekawe co by takie kobiety poczuły jak by zobaczyły ruchy dziecka na usg, kopniaki itp.. Eh, szkoda słów
. Był wolny stolik (zaraz przy drzwiach) dla 4 osób. Ścisneliśmy się, aby nikomu nie przeszkadzać i ulowkować jeszcze dwa wózki dziewczynek, które spały. Obok siedziała już starsza para która w przejściu trzymała dużego psa (lablador lub podobny do labradora). Przyznaje, ze chwilę się zbieraliśmy. Wydostać wózki, opatulić dziewczyny, ubrać siebie. Jednak naprawdę nikogo nie zaczepiliśmy, nie szturchnęliśmy. Wychodząc przyjaciele i mąż usłyszeli od właścicielki pieska (mówiła to głośno do swojego partnera), że jak jest tłok w restauracji to powinni zabronić przychodzenia z dziećmi w wózkach.... Ludzie naprawdę mają problem z dziećmi nawet nieswoimi i takimi które komletnie ich nie dotyczą i im nie przeszkadzają. Z zasady...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 grudnia 2017, 22:41