CZERWCOWE SZCZĘŚCIA 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
To ja jeszcze się nie wypowiadałam w tym budzącym emocje temacie
W większości zgadzam się z teqz, ale nie we wszystkim - w sumie ile osób tyle zdań... Mam w rodzinie bratową, która mimo wykształcenia nie kierunkowego (studia wyższe, ale kierunek taki nie dający fachu - mam nadzieję że rozumiecie o co mi chodzi - czyli coś z pogranicza amerykanistyki i bibliotekoznawstwa) bez problemu znajduje prace - w liczbie mnogiej, bo dosyć często te prace zmienia. Siostra z kolei przez pewien czas pracowała w PUP i mówi (oczywiście nie generalizując), że cała masa osób zgłasza się tam bo musi (choćby dla dostania zasiłków) chociaż zdecydowanie pracy znaleźć nie chcą. Także też mam zdanie, że większość (podkreślam: nie wszyscy) osób byłaby w stanie znaleźć pracę, zwłaszcza w obecnej koniunkturze, ale nie chce/nie stara się. Dużo jest też osób z wyższym wykształceniem, ale takim średniej klasy (kiepski kierunek na kiepskiej uczelni), którzy nawet na początku swojej drogi zawodowej mają wymagania z kosmosu, więc sukcesu nie osiągają i żalą się, że nie ma pracy.
A jak ktoś nie pracuje z wyboru = nie odprowadza składek, to czy powinny mu się należeć różnego rodzaju programy wsparcia?Moje osobiste zdanie idzie w kierunku takim, że choć jedna osoba w rodzinie powinna pracować na pełen etat, żeby należały się różnego rodzaju zasiłki. Szanuję kobiety, które zostają w domu zajmować się dzieckiem/dziećmi, jest to ciężka praca (nawet bardzo ciężka, zwłaszcza psychicznie, bo kest się w niej non stop) - ale uważam, że jeśli oboje rodziców siedzi w domu to jest już patologia. To moje prywatne zdanie.
Jak urodziłam mojego starszego 8 lat temu to jeszcze studiowałam, utrzymywał nas mąż świeżo po studiach - jedyne co od państwa dostaliśmy to było becikowe - 1000zł. Nie było wtedy kosiniakowegi, 500+, no niczego. I nie było łatwo, ale daliśmy radę. Potem ja musiałam studia skończyć, więc ciężką robotą rodziców i teściów + nasz kredyt na bodajże 15000zł udało nam się syna nie posłać do żłobka tylko mąż został z nim w domu (nie pracował). Jak piszę - mieliśmy wielkie wsparcie ze strony rodziców przez tamten rok - gdyby nie oni po prostu musielibyśmy nasze chęci wsadzić do kieszeni, zagryźć zęby i posłać synka do żłobka, co oczywiście też było brane pod uwagę. Tamten rok się skończył, obydwoje z mężem poszliśmy do pracy (na tamtym etapie było to u każdego z nas około 2000zł netto), stać nas było żeby opłacić wynajem mieszkania, spłacać zaciągnięty kredyt, płacić media i płacić czesne w przedszkolu - synek miał już dwa lata i dostał się do najmłodszej grupy przedszkolnej w prywatnym przedszkolu. Wierzcie mi, że te pierwsze dwa lata życia synka były finansowo bardzo trudne, ale wspominam je bardzo dobrzeI bez wsparcia państwa (tfu, osób odprowadzających składki!) dało się to zorganizować.
Teraz pacujemy oboje, problemów finansowych nie mamy, ja planuję pracować dokąd się będzie dało, choć mój szef coś zaczyna mówić, że chyba pora na L4 (u mnie 23 tydzień się zaczyna), bo w ciąży coraz mniej rzeczy mogę robić, żeby było to bezpieczne... ja planuję pracować do marca/kwietnia, ale mogę zostać odesłana na L4 w lutym, czego bardzo nie chcęTu jest kolejna rzecz, która mnie denerwuje (tak, wiem każda dziewczyna swoją decyzję podejmuje) - nadmierna ilość ciążowych L4! Myślę że spokojnie 60-70% kobiet w ciąży mogłoby normalnie pracować, a pracuje chyba z 10-20%... Nie jestem fanką ZUSu bo łupią nas na każdym kroku, ale takie bezpodstawne L4 to już z mojego punktu widzenia naciąganie. Ginekolodzy też mają w tym swój udział! Na KAŻDEJ wizycie do tej pory mówię mojej pani dr, że czuję się bardzo dobrze, a ona na każdej stara się mnie wysłać na L4, bo moja praca uważana jest za taką, do której nie powinno się chodzić w ciąży. No jakiś pradoks. Jedno co to zaniechałam pracy w godzinach nocnych, nie chodzę tam gdzie jest promieniowanie i substancje toksyczne - a robiąc resztę czuję się dobrze, poza tym nie nudzę się w domu
wstępny termin porodu: 28 maj -
Zgadzam się co do L4, ja planowałam pracować jak najdłużej bo dobrze się czułam, pod koniec grudnia szpital i nakaz lezenia. Gdyby nie to to tak do momentu aż mi kierownica brzuch by uwierała, chciałam chodzić do pracy. Koleżanka dowiedziała się w 5tym tygodniu o ciąży i poszła na L4, bo po co pracować. Ogólnie mam takie poglądy bo nie lubię lenistwa. Niestety tak jak enti mówi - w tym wszystkim duży udział lekarzy. Mi od momentu usg z pęcherzykiem proponowali L4 i tak co wizytę i w szoku, ze nie ide. Rodzina tak samo - po co pracujesz skoro możesz iść na wolne już teraz. A w ogóle zdziwieni, ze ja swoją prace bardzo lubię (pracuje jako spedytor międzynarodowy). Ludzi w tych czasach dziwi chęć do pracy co jest naprawdę dziwne
No ale tu znowu, skoro każdy ma możliwość - to w większości zdecyduje się na L4, gdyby nie fakt, ze jest 100% płatne to ten odsetek by się o wiele zmniejszył.
-
teqz wrote:Eunice, ale pomijając to, ze małżeństwo to jedność (bo dla mnie jest i wszystko mam z mezem wspólne) to nadal - skoro można sobie pozwolić finansowo na prace jednej osoby to czemu pobierać zasiłek? Skoro uważamy, ze np wypłata męża 4tys jest wystarczająca dla nas jako jednostki społecznej to nie bierzmy tych zasiłków
lilek lubi tę wiadomość
-
teqz wrote:Zgadzam się co do L4, ja planowałam pracować jak najdłużej bo dobrze się czułam, pod koniec grudnia szpital i nakaz lezenia. Gdyby nie to to tak do momentu aż mi kierownica brzuch by uwierała, chciałam chodzić do pracy. Koleżanka dowiedziała się w 5tym tygodniu o ciąży i poszła na L4, bo po co pracować. Ogólnie mam takie poglądy bo nie lubię lenistwa. Niestety tak jak enti mówi - w tym wszystkim duży udział lekarzy. Mi od momentu usg z pęcherzykiem proponowali L4 i tak co wizytę i w szoku, ze nie ide. Rodzina tak samo - po co pracujesz skoro możesz iść na wolne już teraz. A w ogóle zdziwieni, ze ja swoją prace bardzo lubię (pracuje jako spedytor międzynarodowy). Ludzi w tych czasach dziwi chęć do pracy co jest naprawdę dziwne
No ale tu znowu, skoro każdy ma możliwość - to w większości zdecyduje się na L4, gdyby nie fakt, ze jest 100% płatne to ten odsetek by się o wiele zmniejszył.
-
Powiem Wam, że też drażni mnie lenistwo, aczkolwiek z pełną premedytacją poszłabym na L4 nawet gdybym nie miała zagrożonej ciąży. Wychodzę z założenia, że jeśli rząd rozdaje moje ciężko zarobione pieniądze ludziom, którzy nie pracują i nie dorzucają się do "wspólnego garnuszka", sponsorują sobie wielkie premie i generalnie marnotrawią to co trafia do budżetu to z jakiej racji ja mam być tym frajerem, który tylko sponsoruje taki układ? Tak przynajmniej odzyskam jakąś część moich pieniędzy. I powiem szczerze, że tak długo jak taka praktyka rozdawnicza istnieje to każdy powinien z tego korzystać.
Bo to nie wina ludzi, że biorą socjal tylko pazernych polityków, że kupują głosy wyborców socjalami i posadkami w urzędach, które wszyscy musimy utrzymywać. Naturalnie szkoda, że ludzie nie widzą jak są manipulowani przez ww. polityków i w sumie sami sobie kopią grób, ale jedyne co można robić to tych ludzi uświadamiać i liczyć, że kiedyś tych uświadomionych będzie na tyle dużo, że coś się zmieni, albo że, kolokwialnie mówiąc, to wszystko kiedyś pierdolnie i trzeba będzie budować od nowa na normalnych fundamentachcichyszept lubi tę wiadomość
-
Sarrrra wrote:Hmmm przy takim dochodzie to nikt nie da zasiłku:) uważam ze 500 plus nie jest niczym złym ale powinno być na równi na każde dziecko dla kazdego bez względu na dochód ( taka teoria bo nas nie stać jako państwo ma to) . Tak jest w wielu zachodnich krajach. Ja jestem zwolennikiem ulg podatkowych, w opłatach itd . Ale to wymaga pójście do pracy przynajmniej jednej osoby w małżeństwie. Jeżeli faceta stać na utrzymanie kobiety i dziecka to chwała mu za to.
a jednak 1000zl na ulicy nie leży wiec to niemała kwota.
-
Leira wrote:Powiem Wam, że też drażni mnie lenistwo, aczkolwiek z pełną premedytacją poszłabym na L4 nawet gdybym nie miała zagrożonej ciąży. Wychodzę z założenia, że jeśli rząd rozdaje moje ciężko zarobione pieniądze ludziom, którzy nie pracują i nie dorzucają się do "wspólnego garnuszka", sponsorują sobie wielkie premie i generalnie marnotrawią to co trafia do budżetu to z jakiej racji ja mam być tym frajerem, który tylko sponsoruje taki układ? Tak przynajmniej odzyskam jakąś część moich pieniędzy. I powiem szczerze, że tak długo jak taka praktyka rozdawnicza istnieje to każdy powinien z tego korzystać.
Bo to nie wina ludzi, że biorą socjal tylko pazernych polityków, że kupują głosy wyborców socjalami i posadkami w urzędach, które wszyscy musimy utrzymywać. Naturalnie szkoda, że ludzie nie widzą jak są manipulowani przez ww. polityków i w sumie sami sobie kopią grób, ale jedyne co można robić to tych ludzi uświadamiać i liczyć, że kiedyś tych uświadomionych będzie na tyle dużo, że coś się zmieni, albo że, kolokwialnie mówiąc, to wszystko kiedyś pierdolnie i trzeba będzie budować od nowa na normalnych fundamentach -
Słusznie to Leira ujęłaś, że trzeba uświadamiać ludzi skąd się te pieniądze naprawdę biorą.
Póki ten system działa w ten sposób to nie ma sensu roztrząsać dlaczego ten bierze, skoro mógłby dobrowolnie z tego zrezygnować i nie korzystać z żadnych przywilejów w imię solidarności wobec tych, którzy chcieliby też dostać a nie mogą dostać nic albo po prostu mają inne poglądy w tym temacie. Zawsze najłatwiej jest psioczyć na drugiego, ale nigdy niewiadomo jak ktoś rzeczywiście zachowałby się w sytuacji tego drugiego. Zwykle rzeczywistość pokazuje, że jednak tak samo.
I naprawdę to nie ci ludzie, którzy korzystają z zasiłków, okradają tych pracujących, ale państwo i osoby, które nim zarządzają i taki system wymyślili. To tylko zmiana źródła, może coś rzeczywiście poprawić, a nie jego skutków.
11.07.2017 [*] Aniołek 8tc.
01.06.2019 [*] Aniołek 7tc. -
teqz wrote:Dlatego nie dziwie się kobietom, które idą na L4 - w końcu po coś płacimy te podatki. Ja osobiście bym nie szła, bo po prostu nie widzę potrzeby ani nie mam ochoty siedzieć w domu
Ja poza praca mam hobby I teraz mam na to duzoooo czasuedwarda20 lubi tę wiadomość
-
Enti zgadza się co do zwolnień.
Mój gin jest wyjątkiem bo zwolnień nie rozdajewiadomo w 8 miesiącu lub na wyraźne żądanie pacjentki wypisze ale sam nie wychodzi z inicjatywa. Ja w poprzedniej ciazy poszłam na zwolnienie w ostatnim miesiącu. Teraz jeśli z ciaza będzie wszystko w porzadku planuje zrobić tak samo. Tak jak mówiłam ja lubię swoją prace (prowadzimy rodzinna firmę) wiec z przyjemnością do niej idę.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 stycznia 2018, 07:24
-
Leira wrote:Ja poza praca mam hobby I teraz mam na to duzoooo czasu
dokładnie o to mi chodziło
PS Zasiłki dla niepracujących Ci przeszkadzają, ale w druga stronę oszukiwanie systemu jest ok? Wybacz, ale to wg mnie hipokryzjaWiadomość wyedytowana przez autora: 21 stycznia 2018, 08:17
-
Poszłam na L4w6tc na początku chciałam pracować ,ale wracałam do domu z bólem brzucha na dodatek moj pracodawca zaczął oszczędzać i na 3stanowsika wystawiał jedna osobę która musiała robic za 3 i jeszcze mial pretensje ,powiedziałam ze nie bede ryzykować i poszłam na zwolnienie na którym i tak bym wylądowała w 7tc bo wtedy zaczęły się plemienia. Ja tez jakie mialam plany co ja bede robic na zwolnieniu a skończyło sie przymusowym leżeniem teraz cieszę sie jak moge wyjść do sklepu czy pojechać gdzieś między ludzi bo tego mi brakuje w kazdej pracy mialam kontakt z różnymi ludźmi . Co do lekarzy moj mi nie proponował na poczatku zwolnienia sama poprosiłam po krwawieniu sam juz wypisuje nawet nie pyta czy chce.