CZERWCOWE SZCZĘŚCIA 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
eunice. wrote:Och jej, jak każdy jest jednak inny... dla mnie taka scena to jak z horroru, jak gwałt normalnie... Ja mam bardzo przyjacielskie relacje z moją mamą, ale nawet karmiąc piersią zasłaniałam się przed nią.
Dla mnie mama patrząca w moje krocze podczas porodu i widząca mnie w takim bólu to praktycznie tak samo jakby weszła do sypialni podczas orgazmu i patrzyła, naprawdę.
Jak widać każda z nas jest zupełnie inna, ważne żeby ze swoim mężem dać radę jakoś wszystko dogadać i znaleźć jakąś wspólną opcję -
KochamSłońce wrote:[...] Ale ja już tak mam że jemu bym nie pozwoliła sobie zrobić. No już taka jestem
Wolę, żeby mnie widział w innych sytuacjach. A pewnie przyjdzie czas, że jedno drugim będzie musiało się zaopiekować. Wtedy zobaczymy. Na razie dzięki Bogu jest dobrze. I mam nadzieję, że tak zostanie
Mam dokładnie tak samo! Sama mogłabym wiele dla kogoś zrobić, ale w drugą stronę mam opory. Póki mogę unikać takich sytuacji to chcę unikać, a jak przyjdzie czas, że się nie da tego uniknąć, to się nie da
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 lutego 2018, 16:27
KochamSłońce lubi tę wiadomość
-
teqz wrote:Eunice, cieszę się, ze to tak obszernie napisałaś, może teraz dziewczyny zrozumieją o co mi we wszystkich moich postach chodziło
bo podpisuje się pod Twoja wypowiedzią w 1000000%
Ja też się pod tym podpisuję, bo mam dokładnie takie samo zdanie na ten temat.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 lutego 2018, 12:29
-
teqz wrote:Eunice, cieszę się, ze to tak obszernie napisałaś, może teraz dziewczyny zrozumieją o co mi we wszystkich moich postach chodziło
bo podpisuje się pod Twoja wypowiedzią w 1000000%
Dała bardzo dużo i myślę, że między innymi to spowodowało że dokładnie po 20 latach małżeństwa kochamy się wspieramy, bezgranicznie ufamy i potrafimy być razem w trudnych i nie zawsze komfortowych sytuacjach. Chociaż by fakt, moja ciąża jest od początku z wielu powodów trudna, cały czas męczą mnie mdłości i wymioty, nie raz był świadkiem w nocy jak pędzę do toalety i niestety nie zdążam sprzątał po mnie bo wyrażałam na czworaka tak źle się czułam. Czuję to bezgranicznie wsparcie, i całkowicie na poważnie nie ma rzeczy której ja bym dla niego nie zrobiła.owysxstko powoduje, że mnie mam jakichkolwiek zahamowań w -
Ucięło część wypowiedzi u góry:(
Teraz czeka mnie CC i mężuś stwierdził, że szukamy szpitala gdzie może być obecny przy porodzie:) -
Mój M był przy moim pierwszym porodzie, wspierał mnie niesamowicie, podczas skurczy dawał reke, bym mogła ja ścisnąć... Ja sobie nie wyobrażam, zeby go nie było i tym razem. Tez sie zarzekał, ze pępowiny nie przetnie, a potem co do czego, przecinał
za pierwszym razem mu sie nie udało i położna z lekarzem żartowali, ze jeszcze tu wrócimy
Marcelek ❤️❤️
Mikuś
-
Rzadko włączam się w dyskusje, które nie dotyczą wizyt i rozwoju ciąży, ale jeśli chodzi o poród wypowiem się
Rozumiem obie strony.. do niedawna byłam zdania, że nie chcę męża przy porodzie, bo obawiałam się jak to wpłynie na jego postrzeganie mnie jako kobiety. Dodatkowo podobnie jak Leira pewne rzeczy wolę przeżywać sama. Mój mąż do tej pory nie był ze mną na żadnej wizycie, mimo że jeździmy razem i czeka pod gabinetem. Obojgu nam to odpowiada i chyba dopiero przy połówkowych pójdzie ze mną na USG.
Ale im dalej w las tym coraz częściej chciałabym aby był przy mnie ktoś kto będzie patrzył na to bardziej trzeźwo i w razie czego zareaguje. Nie wiem też czy jednak nie będę potrzebowała wsparcia i jakiejś mobilizacji. Z tym, że nadal mam wątpliwości czy powinien być to mążZa to on coraz częściej wspomina, że dla bezpieczeństwa mojego wolałby być przy tym wszystkim.
Jeśli miałabym siostrę lub mega zaufaną przyjaciółkę, chyba bym bardziej przychylała się ku tej opcji. -
teqz wrote:Eunice, cieszę się, ze to tak obszernie napisałaś, może teraz dziewczyny zrozumieją o co mi we wszystkich moich postach chodziło
bo podpisuje się pod Twoja wypowiedzią w 1000000%
Dodam tylko tyle, ze mąż mojej bliskiej koleżanki do dziś pluje sobie w brodę ze jego nie było przy porodzie bo może gdyby był ich córka urodziła by się zdrowa. A tak ona rodziła prawie 2 dni bez wód płodowych i wszyscy mieli ja głęboko w dupie wiec mała na świat przyszła z takim niedotlenieniem ze do tej pory wyprowadzają ja na prosta (ma 3 lata). Codziennie wiele godzin rehabilitacji robi swoje. Do tego mała została przewieziona do specjalistycznego szpitala dopiero po 12 godzinach bo nikt z załogi nie kwapił się aby ja tam wysłać. Oczywiście sprawa trafiła do sądu i mam nadzieje ze odszkodowanie dostaną słuszne bo koszty leczenia są ogromne.
Warto aby ktokolwiek nam bliski był przy tym porodzie bo kobieta jest w takich bólach, ze większości nie pamięta lub nie myśli racjonalnie.Pysiaczek89 lubi tę wiadomość
-
Anitka - strasznie smutna historia
Między innymi z tego powodu ja zamierzam rodzić z doulą. Nie dość że mogę na nią liczyć przed i po to podczas porodu będzie pilnowała i trzymała planu który z nią ustalę. Będzie moją głową i oparciem. Mąż by panikował i pytał mnie czy tak może być czy nie, a w razie w ona zadziała bo już przy niejednym porodzie była i ma dużo większą wiedzę od mojego bladego na samą myśl M. A z rodziny sobie nikogo nie wyobrażam mieć przy porodzie. Nie czułabym się komfortowo. Mimo że moja siostra jest doulą myślę, że jednak byłaby między nami spora bariera i dużo skrępowania dla obu stron...
-
KochamSłońce wrote:Ja też w necie oglądam
Super pokazali, że czasem lepiej bez faceta heh
Kropka wpisz w google na dobre i na złe online i pierwsza strona jaka wyskoczy, to będzie vod
Dzieki, ale nie obrażacie się myślałam że to "na luzie" znaczy że żartujecieChyba nie wstrzeliłam się z żartami, przepraszam
Nie oglądam w ogóle seriali ani TV staram się też nie bo potem za bardzo przeżywam i mi się śni
Ale dziekuje ze tak szybko odpisalyscie, na pewno niektórym osobom takie seriale dużo nowych rzeczy pokazują. Teściowa ogląda regularnie i powiem szczerze że mówi że oprócz wielu głupot czasem takie seriale pokazują problemy o których ona by nawet nie wiedziałam, czy opowiadają o chorobach, albo napominają żeby się badać. Jeśli dzięki temu ktoś pójdzie się przebadać na przykład a nie był od wielu lat to uważam że warto że obejrzał
I tu chociaż sama nie oglądam to nie oceniam, ważne żeby efekt był pozytywny
-
O matkoooo miałam chyba najgorszy wieczór ever w tej ciąży. Nie wiem czy czymś się strulam czy coś mi stanęło na żołądku ale tak mnie Napier...lal brzuch....skurcze jelit i żołądka dramat. Ani nospa ani cola nie pomogły. Wymioty masakra...teraz się obudziłam i chyba jest ok. Nie polecam nikomu takich sensacji
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 lutego 2018, 02:48
-
Eunice, dobrze ujęte, zgadzam się z tym.
Ja mam jedyny serial, który oglądam, właśnie Na dobre i na złe, tak to Tv mogłaby nie istnieć, odkąd mam dziecko.
A w razie głodu filmowego korzystam z neta
Już dawno w kinie nie byłam, wieki...
Właśnie, ile można już czytać o ciąży i wyprawkach, choć na chwilę inny temat....a zaraz znowu wrócić do tematu porodu czy pieluszek (no właśnie, jeszcze tego tematu nie poruszyłyśmy
Jako mol książkowy polecam:
Remigiusza Mroza - Świt, który nie nadejdzie (tylko jedną przeczytałam tego autora)
Joanna Jax - seria Dziedzictwo von Becków, Zemsta i przebaczenie, bardzo dobrą ma też książkę Długa droga do domu.
Wiesława Bancarzewska - Powrót do Nałęczowa, Zapiski z Annopola, Noc nad Samborzewem (rewelacja, lekkie i na ciążę świetne lekturki),
Zygmunt Miłoszewski - Uwikłanie, Ziarno Prawdy, Domofon (świetne książki, lekko się czyta, wciągają, 3 pozycja zdecydowanie najsłabsza)
Wczoraj czytałam do 1-wszej w nocy Alex Marwood i jej Najmroczniejszy Sekret, również polecam, czyta się jednym tchem.
Dobry jest Coben, Tess Gerritsen. Z polskich polecam również Tomasza Sekielskiego i jego trylogię Sejf oraz Suszę.
Jak któraś lubi tematy drugiej wojny światowej polecam Czas Honoru Jarosława Sokoła.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 lutego 2018, 09:57
-
Trójka, to ja mega zatrucie miałam jakiś tydzień czy dwa temu, nie dość, że biegunka, to brzuch ostro bolał, nic nie pomagało, może nieco Smecta. Na sczeszczcie następnego dnia ok. Pewnie organizm się oczyszcza, musi na jakiś czas. Je się wszystkiego po trochu, kiszki ściśnięte, aż w końcu przychodzi taki dzień, że trzeba lecieć na sedesik.
-
pilik wrote:Anitka - strasznie smutna historia
Między innymi z tego powodu ja zamierzam rodzić z doulą. Nie dość że mogę na nią liczyć przed i po to podczas porodu będzie pilnowała i trzymała planu który z nią ustalę. Będzie moją głową i oparciem. Mąż by panikował i pytał mnie czy tak może być czy nie, a w razie w ona zadziała bo już przy niejednym porodzie była i ma dużo większą wiedzę od mojego bladego na samą myśl M. A z rodziny sobie nikogo nie wyobrażam mieć przy porodzie. Nie czułabym się komfortowo. Mimo że moja siostra jest doulą myślę, że jednak byłaby między nami spora bariera i dużo skrępowania dla obu stron...
Mąż chce być przy porodzie, sam powiedział ze boi się ze coś może pójść nie tak. Z reszta ja tez chce zeby był wiec u nas sprawa oczywista