CZERWCOWE SZCZĘŚCIA 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Czy zawsze wina leży po dwóch stronach? Myślę, że jest jakaś prawda w tym wyrażeniu, ale raczej ma się nijak do osób będących w związku z toksyczną osobą lub uzależnioną osobą. Takich osób nie da się zmienić. One same muszą chcieć się zmienić i same sobie pomóc. Chyba, że ktoś wpadł w uzależnienie w trakcie związku i wiąże się to wówczas z problemami z partnerką/partnerem, wtedy wina będzie leżeć po dwóch stronach. Ale jeśli ktoś już miał problemy z nałogiem wcześniej, to wynika to z kwestii pozazwiązkowych, najczęściej sięgających wydarzeń z domu rodzinnego. Wtedy to można tylko mówić o winie, że ktoś nie zauważył z kim się tak naprawdę wiąże i w porę nie uciekł od takiej osoby, ale często to nie jest możliwe do wykrycia, np. gdy ktoś kłamie lub dobrze się ukrywa. I nie z każdym da się otwarcie i nieagresywnie porozmawiać
Jest wielu ludzi, którzy potrafią komunikować się tylko w agresywny sposób, bo innego nie znają.
Klarunia współczuję Ci tych niekończących się infekcjiMoże popytaj wśród znajomych albo poszukaj w internecie jakiegoś dobrego lekarza, który mógłby Ci rzeczywiście pomóc?
11.07.2017 [*] Aniołek 8tc.
01.06.2019 [*] Aniołek 7tc. -
Klarunia, niestety niewiele pomogę. Kiedy masz wizytę, żeby skonsultować wyniki? Może spróbuj umówić się do jeszcze jednego lekarza, skoro zaczynasz wątpić w swojego.
Życzę wszystkiego dobrego i szybkiego zwalczenia bakterii.
A masz jakieś objawy infekcji? -
Dziewczyny mam pytanie do mam które już rodziły.
Ostatnio mocno siedzi mi w głowie cesarka. Boje się jej strasznie, a lekarka drugi raz wspomniała, żebym była na gotowa na taką ewentualność. Oczywiście może zdarzyć się wszystko, ale jak to jest z tą cesarką? Jak się po niej dochodzi do siebie? Najbardziej interesuje mnie te pierwsze 24 godz po.
-
Komcia wrote:Dziewczyny mam pytanie do mam które już rodziły.
Ostatnio mocno siedzi mi w głowie cesarka. Boje się jej strasznie, a lekarka drugi raz wspomniała, żebym była na gotowa na taką ewentualność. Oczywiście może zdarzyć się wszystko, ale jak to jest z tą cesarką? Jak się po niej dochodzi do siebie? Najbardziej interesuje mnie te pierwsze 24 godz po.lilek lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAnka lepiej rozstać się z takim facetem niż cierpieć.
Ja jak byłam jeszcze nastolatką to chodziłam z takim cwaniaczkiem, pijaczkiem, był mega przystojny... ale dosłownie pusty. Traktował mnie okropnie, a ja dawałam się poniżać. Do czasu, aż nie oberwałam... wtedy odeszłam, dużo przepłakałam...
A on wtedy zaczął się starać, dzwonić, wystawał pod domem... rodzice zabrali mi telefon, mu pogrozili...
Dobrze, że się z nim rozstałam. Bo teraz mam kochającego męża.Czara lubi tę wiadomość
-
klarunia1978 wrote:Dziewczyny, jestem załamana lekarz leczy mi co chwila, jakieś infekcje żeby móc założyć pessaru,
Na każdym posiewie wychodzi mi jakąś inną bakteria lub grzyb. Dziś odebrałam wyniki i mam
enterococcus faecale:(;(obfity. Coraz mniej antybiotyków wrażliwych i pozostają mi coraz mocniejsze. Straciłam zaufanie do mojej lekarz:(
próbujac wybić w pochwie wszystko co jest doprowadza mnie do lekooporności, nie wiem co robić nie mam zaufanego w 100 % lekarza i bardzo sie boję o moją córeczkę
Spokojnie.
Faecalis to z odbytu, być może sama się tym zarażasz stosując globulki palcem?
Z doświadczenia mogę doradzić, żeby kupić sobie aplikator do kremów i globulek w aptece i wyparzać go przed każdym użyciem bo nawet jeśli myjesz ręce, a potem zakładasz probiotyk czy inną globulkę to możesz sobie te bakterie jakoś tam z okolic odbytu przenieść. Ja prawdopodobnie w taki sposób (walcząc z paciorkowcem) zaraziłam się e.coli od swojej dupy no
Dobra wiadomość jest taka, że akurat te bakterie wkrótce wybijesz, a jeśli pojawiają się grzyby (zapewne na skutek brania antybiotyków: doustnych i dopochwowych) to stosuj jeszcze probiotyk doustny np. LacibiosFemina (bez recepty) i zakwaszaj organizm czy to dietą czy jakimś suplementem np. żuravitem.
Póki co szyjka trzyma więc postaraj się troszkę wyluzować, bo stres spina mięśnie i to też niedobre -
Alphelia wrote:Czy zawsze wina leży po dwóch stronach? Myślę, że jest jakaś prawda w tym wyrażeniu, ale raczej ma się nijak do osób będących w związku z toksyczną osobą lub uzależnioną osobą. Takich osób nie da się zmienić. One same muszą chcieć się zmienić i same sobie pomóc. Chyba, że ktoś wpadł w uzależnienie w trakcie związku i wiąże się to wówczas z problemami z partnerką/partnerem, wtedy wina będzie leżeć po dwóch stronach. Ale jeśli ktoś już miał problemy z nałogiem wcześniej, to wynika to z kwestii pozazwiązkowych, najczęściej sięgających wydarzeń z domu rodzinnego. Wtedy to można tylko mówić o winie, że ktoś nie zauważył z kim się tak naprawdę wiąże i w porę nie uciekł od takiej osoby, ale często to nie jest możliwe do wykrycia, np. gdy ktoś kłamie lub dobrze się ukrywa. I nie z każdym da się otwarcie i nieagresywnie porozmawiać
Jest wielu ludzi, którzy potrafią komunikować się tylko w agresywny sposób, bo innego nie znają.
Klarunia współczuję Ci tych niekończących się infekcjiMoże popytaj wśród znajomych albo poszukaj w internecie jakiegoś dobrego lekarza, który mógłby Ci rzeczywiście pomóc?
Jeśli wchodzimy w toksyczny związek lub w nim trwamy to wina jest też nasz - takie mam zdanie, aczkolwiek wiadomo, nie trzeba się z tym zgadzać.
Natomiast jeśli jest szansa, nawet najmniejsza to uważam, że trzeba podjąć próbę ratowania związku - przynajmniej małżeńskiego, bo w moim odczuciu jest to poważna przysięga, która zobowiązuje. -
szczęśliwa2017 wrote:dziewczyny coś mnie pobolewa podbrzusze.. jakieś takie skurcze choćby mnie brały a czasami jak chodzę to mnie coś kluje:(
Kłucie to u mnie standard - towarzyszy mi chyba od początku drugiego trymestru.
A jak skurcze to może te ćwiczące skurcze macicy? Ewentualnie źle interpretowane ruchy dziecka? U mnie na początku to właśnie takie skurcze przypominało. Teraz już wiem, że to ruchy.
Natomiast na pewno trzeba o tym powiedzieć ginowi, a doraźnie, jak złapie Cię skurcz to nospa, magnez i położyć się na 10-20 min. -
klarunia1978 wrote:Dziewczyny, jestem załamana lekarz leczy mi co chwila, jakieś infekcje żeby móc założyć pessaru,
Na każdym posiewie wychodzi mi jakąś inną bakteria lub grzyb. Dziś odebrałam wyniki i mam
enterococcus faecale:(;(obfity. Coraz mniej antybiotyków wrażliwych i pozostają mi coraz mocniejsze. Straciłam zaufanie do mojej lekarz:(
próbujac wybić w pochwie wszystko co jest doprowadza mnie do lekooporności, nie wiem co robić nie mam zaufanego w 100 % lekarza i bardzo sie boję o moją córeczkę
-
Dziekuje Wam za wsparcie. Maz wylal alko narazie pewnie na pokaz, zobaczymy co dalej. Narazie czekam do wizyty 22.02, powiedzialam mu ze jak sie szyjka bedzie nadal skracac to asta la vista baby i nie ma ze boli biore core i w szpitalu powiem ze ojca syna nie znam...taka porazka. Troche sie stawial, nawet nas przepraszal, ale mu powiedzialam ze to nic nie da bo i tak sie wyniose na swoje. Nie bojcie sie narazie mnie nie trzepnol ino sproboje szczescia to odrazu biore corke i to zglaszam.
Pysiaczek89, klarunia1978 lubią tę wiadomość
-
Tak mówi moja lekarz, że trzeba wyleczyć infekcje bo sam krążek może dodatkowo wywoływać infekcję.
Ale powiem Ci, że teraz to już nie wiem czy ona nie jest przewrażliwiona, bo miałam słabsze bakterie a teraz lecząc mnie non stop wyhodowała mi jakieś trudniejsze do leczenia. Bo to jest tak jedno się leczy a namnaża się następne. W poniedziałek mam konsultacje u innego gina. A z mojej chcę zrezygnować bu uwazam, że tutaj więcej namieszała niż pomogła, nie ufam jej.
Anka powodzenia, całe szczęście grzyba nie trzeba leczyć antybiotykiem:) A tak wogole, to czuję po Twoich wpisach, że silna z Ciebie kobieta i wiem, że sobie poradzisz w kwestiach prywatnych:)A_n_k_a_80 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa nie rodziłam, ale dwa tygodnie temu koleżanka miała cesarkę i jestem na bieżąco, bo od razu miałam z nią kontakt. Urodziła o 3, po dwóch godzinach przynieśli dziecko a o 11 już musiała wstać i się nim zajmować. Trochę mnie to przeraziło... Wokol takie rozmowy, ze cc to nie poród, a kobiety jakby nie patrzeć, po zabiegu, pozszywane od razu muszą wstać. Pomocy od pielęgniarek nie było. Nie miała siły podnieść dziecka do karmienia, poprosiła pielęgniarkę ale nie pomogła. Jakieś inne wyobrażenie miałam i tez jestem przerażona cc
-
Klarunia
U mnie podobna sytuacja. W poniedziałek gin ma zakładać pessar, ale chyba znowu to przelozymy, bo ja mam jakies uplawy znowu
Tak do założenia krążka posiew musi byc jałowy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 lutego 2018, 20:54
Marcelek ❤️❤️
Mikuś
-
Leira wrote:Kłucie to u mnie standard - towarzyszy mi chyba od początku drugiego trymestru.
A jak skurcze to może te ćwiczące skurcze macicy? Ewentualnie źle interpretowane ruchy dziecka? U mnie na początku to właśnie takie skurcze przypominało. Teraz już wiem, że to ruchy.
Natomiast na pewno trzeba o tym powiedzieć ginowi, a doraźnie, jak złapie Cię skurcz to nospa, magnez i położyć się na 10-20 min.
wzięłam właśnie magnez i sobie leżętrochę popuscilo i mały się uaktywnil bo był dzisiaj dość spokojny i kopie właśnie na samym dole:)
Szczęśliwa2017 -
Pysiaczek89 wrote:Klarunia
U mnie podobna sytuacja. W poniedziałek gin ma zakładać pessar, ale chyba znowu to przelozymy, bo ja mam jakies uplawy znowu
Tak do założenia krążka posiew musi byc jałowy. -
szczęśliwa2017 wrote:wzięłam właśnie magnez i sobie leżę
trochę popuscilo i mały się uaktywnil bo był dzisiaj dość spokojny i kopie właśnie na samym dole:)
U mnie kłucia jak są to właśnie też na samym dole, czasem mam wrażenie, że to właśnie maluch je powoduje bo są takie "punktowe".
A jak ten skurcz masz to twardnieje Ci brzuch wtedy? Cytując moją ginkę: "brzuch jest twardy jak kolano"? -
nick nieaktualnyLeira, mi twardnieje. Łykam magnez, czasem nospe. I oczywiście już czytam o skracających się szyjkach i mysle ze i u mnie przez te skurcze to samo.
Ile razy dziennie wam twardnieje brzuch? Jest jakiś limit kiedy zacząć się martwić i lecieć na IP? U mnie czasem 3, czasem i 10 i jest to dość nieprzyjemne, ale jestem bardzo szczupła, przed ciążą niedowaga, na brzuchu prawie zero tłuszczu. Może wiec dlatego bardziej to czuje?
Staram się nie przejmować ale co nie przeczytam to biorę sobie do głowy. Chyba internety trzeba mi odciąć.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 lutego 2018, 21:20
-
Czara wrote:Leira, mi twardnieje. Łykam magnez, czasem nospe. I oczywiście już czytam o skracających się szyjkach i mysle ze i u mnie przez te skurcze to samo.
Ile razy dziennie wam twardnieje brzuch? U mnie czasem 3, czasem i 10 i jest to dość nieprzyjemne, ale jestem bardzo szczupła, przed ciążą niedowaga, na brzuchu prawie zero tłuszczu. Może wiec dlatego bardziej to czuje?
Staram się nie przejmować ale co nie przeczytam to biorę sobie do głowy. Chyba internety trzeba mi odciąć.
Moja ginka mówi, że to może się zdarzać. Jak takie coś się pojawia to mówiła, żeby zwiększać magnez do 3x1 (teraz mam 2x1). I doraźnie magnez na sam skurcz + nospa + leżenie.
Dobrze byłoby sprawdzić szyjkę, aczkolwiek podobno, szyjka najczęściej skraca się bezobjawowo.
Kiedy masz wizytę?