CZERWCOWE SZCZĘŚCIA 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Leira, masz rację skraca się bezobjawowo, często sprawdzałam dł po bardzo bolesnych skurczach i dziwo było bez zmian, od początku tego tygodnia skurczy brak, a na połówkowym znów szyjka krótsza.
-
nick nieaktualny
-
Czara wrote:19 mam połówkowe a 23 wizyta u mojego ginekologa. 2 tygodnie temu sprawdzał i wciąż miała ponad 4 cm, a skurcze już były. Prawie cały czas leżę, łykam sporo magnezu (3x2) gdy jest ich więcej oraz nospe.
-
Czara wrote:19 mam połówkowe a 23 wizyta u mojego ginekologa. 2 tygodnie temu sprawdzał i wciąż miała ponad 4 cm, a skurcze już były. Prawie cały czas leżę, łykam sporo magnezu (3x2) gdy jest ich więcej oraz nospe.
10 dni - nie ma tragedii, aczkolwiek lepiej pewnie więcej odpoczywać, nie przemęczać się do wizyty i potem się okaże: jeśli szyjka bez zmian to pewnie taki urok Twojej ciąży
A jakby nawet się skróciła to lekarz pewnie założy pessar i też będzie dobrze -
nick nieaktualnyPrawie cały czas leżę
dzisiaj żartowałam, ze nie pamietam kiedy ostatni raz odkurzacz w ręku trzymałam
udaje, ze nie widzę sierści
jak mąż na wolne to oczywiście ogarnia, ale do tego momentu jakoś szybko się samo brudzi.
Dziewczynki, a Wam jak często twardnieje brzuch? Ile razy dziennie? -
Ja miała cc o 13 i po 8 godzinach była pionizacja. W tym czasie leżalam i powoli odzyskiwalam czucie w nogach. Pod koniec już zginalam żeby móc wstać. Nie można w tym czasie podnosić głowy, bo musi się wyrównać płyn mózgowo-rdzeniowy. Oczywiście co chwile ktoś przychodził i mimowolnie podnosiłam głowę, a później miałam częste migreny przez jakiś miesiąc lub dwa..
Po tych 8 godz poszłam pod prysznic i później poszłam spac:) położne kilka razy próbowały przystawiać mała, ale nie chciała jeść.
Nie pamiętam bólu ani problemów z rana. Mimo to w szpitalu brałam przeciwbólowe, aby później się nie męczyć i żeby się nic nie rozkręcilo.
Na następny dzień dostałam już córcie i jeszcze ostrożnie się poruszałam, ale już się nią zajmowałam.
Ja ogólnie bardzo dobrze wspominam cesarkę, bo nie miałam żadnych problemów, ale mam koleżanki, które miały kłopoty z rana. Nie goiła się, pochodziła ropą, a one miały gorączkę. Różnie bywa i tego się nie przewidzi..
-
Leira wrote:U mnie kłucia jak są to właśnie też na samym dole, czasem mam wrażenie, że to właśnie maluch je powoduje bo są takie "punktowe".
A jak ten skurcz masz to twardnieje Ci brzuch wtedy? Cytując moją ginkę: "brzuch jest twardy jak kolano"?
tak twardnieje. dobrze ze to trwa tylko kilka sekund
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 lutego 2018, 22:01
Szczęśliwa2017 -
Czara wrote:Prawie cały czas leżę
dzisiaj żartowałam, ze nie pamietam kiedy ostatni raz odkurzacz w ręku trzymałam
udaje, ze nie widzę sierści
jak mąż na wolne to oczywiście ogarnia, ale do tego momentu jakoś szybko się samo brudzi.
Dziewczynki, a Wam jak często twardnieje brzuch? Ile razy dziennie?
Olej wszystko i odpoczywaj, jak mały będzie raczkował to wypoleruje podłogę
O twardnieniach wcześniej teqz pisała, musiałabyś odkopać jej posty. -
nick nieaktualny
-
Czara ja po cesarce chciałam wstać po 6 h . Cesarka o 3 a ja o 9 wolałam pielęgniarki żeby mnie odplataly ż tych kabli bo wstaje do synka... ogólnie to wszyscy patrzyli na mnie jak na nienormalna. Pielęgniarka zawołała lekarza i dopiero lekarz pozwolił mi wstać...
Ale np koleżanka też miała cesarke lezala 3 dni i nie mogła wstać nie dawała rady i nikt też nie widział w tym żadnego problemu... pielęgniarki pomagały we wszystkim także nie wiem od czego to zależy...
Ale wydaje mi się, że jeżeli po takiej operacji nie dajemy rady po prostu chcąc nie chcąc nikt nie może nam tego nakazać chodzi też o nasze zdrowie ...
wiadomo że każdy chce się zająć odrazu swoim malenstwem ale niektórych rzeczy nie można przewidzieć i każdy organizm regeneruje się w innym tempie ż czego lekarze również powinni sobie zdawać sprawę...Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 lutego 2018, 22:13
-
Od organizmu dużo zależy i tego jak sobie w głowie wszystko ułożymy. Ja od razu wiedziałam że nie mogę się nad sobą rozczulac, bo teraz dziecko najważniejsze.
Ale oczywiście od szpitala i opieki też zależy, bo jeśli ktoś będzie zmuszał do zajmowania sie maleństwem, gdy nie masz siły wstać to dla mnie to jest chore. Niestety każda położna jest inna. Jedne z otwartym sercem i służące pomocą, a inne okropne i z fochem. U mnie jedna była taka wiedźma i tylko się podlilam, aby nie miała więcej dyżurów. Strach się było coś zapytać, bo chamsko odpowiedziała, albo w ogóle wysmiala:/ a człowiek przy pierwszym dziecku ma prawo nie wiedzieć.
Inne chętnie pokazały jak przystwic do piersi, albo wzięły w nocy do siebie i przywozily do karmienia.
-
Leira, a u Ciebie jak sytuacja na froncie bakteryjnym, jesteś po jakimś wymazie? Jaki ma plan Twoja lekarz? Ja jestem u dwóch lekarzy, z jednego zamierzam zrezygnować, ten drugi do mnie wczoraj oddzwonił i powiedział, że trzeba leczyć i w poniedziałek ma mi włączyć doustny duomox.
Mam obawy bo to będzie 3antybiotyk, 2 pozostałe dopochwowe, obawiam się że wybije enterococcusa a pojawi się inne cholerstwo i dodatkowo grzybica. Z drugiej strony z tym paciorkowcem to chyba nie ma żart ów i trzeba wyleczyć. I bądź tu człowieku mądry. -
A na dodatek w antybiogramie wyszło mi że jest odporny na prawie wszystkie typy antybiotyków i na duomox też nie zawsze działa. Paranoja jakaś, boję się że się zmutuje i już wogole będzie wtedy problem.
-
klarunia1978 wrote:Leira, a u Ciebie jak sytuacja na froncie bakteryjnym, jesteś po jakimś wymazie? Jaki ma plan Twoja lekarz? Ja jestem u dwóch lekarzy, z jednego zamierzam zrezygnować, ten drugi do mnie wczoraj oddzwonił i powiedział, że trzeba leczyć i w poniedziałek ma mi włączyć doustny duomox.
Mam obawy bo to będzie 3antybiotyk, 2 pozostałe dopochwowe, obawiam się że wybije enterococcusa a pojawi się inne cholerstwo i dodatkowo grzybica. Z drugiej strony z tym paciorkowcem to chyba nie ma żart ów i trzeba wyleczyć. I bądź tu człowieku mądry.
Ja nigdy nie dostałam leków doustnych, na receptę - owszem, ale dopochwowe. U mnie najważniejsze to zabicie e.coli, bo paciorkowiec podobno jest bardzo odporny i jeśli "przypadkiem" uda się go zabić to jest wielki sukces
O dumoxie wiem tyle, że jest przepisywany w ciąży, ale jest nieskuteczny na e.coli.
Natomiast jeśli bierzesz doustne leki to nie wyobrażam sobie, żeby nie brać do tego probiotyków. Antybiotyk jest "głupi" i nie wybija tylko złych bakterii, ale wszystkie, które nie są odporne na niego, dlatego zabija też Twoje dobre bakterie ochronne, stąd po każdej "kuracji" masz grzybicę/inną złą bakterię. U mnie nawet bez ciąży, po zwykłych antybiotykach na grypę zaraz miałam grzyba - to taki standard był, póki nie odkryłam probiotyków
Teraz - w ciąży - moje leczenie wygląda tak, że dostaję coś dopochwowo na noc np. na 7 dni - bite 7 dni w dzień biorę doustny probiotyk (Lacibios Femina), w nocy te globulki na recepte/krem, a jak skończę "kurację" to od razu z leków przechodzę na probiotyk dopochwowy (Lactovaginal) i potem już biorę na zmianę: jednego dnia doustny probiotyk, drugiego dopochwowy. I to już się tak ciągnie od 5 tygodnia. Póki co miałam 3 kuracje lekowe i teraz czekam na kolejny wymaz.
Probiotyki (na zmianę) będę brać do samego porodu.
U Ciebie być może te doustne antybiotyki są wskazane, ze względu na potrzebę założenia pessaru, ale jeśli nie będziesz tego probiotykować to ..uj z tego będzie. Dobrze jest też zakwaszać organizm dietą: jakieś kefiry, kapusta kwaszona, sok z żurawiny (ewentualnie żuravit), etc.
EDIT: tak teraz myślę, że pewnie podadzą Ci wszystkie możliwe leki poza penicyliną - to dostaniesz przy porodzie i wytłucze wszystko, żeby dziecko mogło zdrowo przejść przez kanał rodnyWiadomość wyedytowana przez autora: 10 lutego 2018, 10:12
-
Ja przy porodzie dostałam dożylnie antybiotyk właśnie na paciorkowca. Lekarz za późno pobrał mi wymaz. Byłam u niego we wtorek na wizycie, wtedy jeszcze wszystko było pozamykane, szuka długa itp a w sobotę urodziłam. To był 38 tc, teraz na pewno sama się upomnę o wcześniejszy wymaz.
-
No to rzeczywiście wredna bakteria, ja go też miałam pierwotnie i lekarz przepisała mi na niego dalacin dopochwy, i póki co w posiewie go nie ma, ale on jest bardzo oprny i lubi powracać, ale za to mam co innego. Chyba masz bardzo rozsądną lekarz, widać, że się co robi.
-
klarunia1978 wrote:No to rzeczywiście wredna bakteria, ja go też miałam pierwotnie i lekarz przepisała mi na niego dalacin dopochwy, i póki co w posiewie go nie ma, ale on jest bardzo oprny i lubi powracać, ale za to mam co innego. Chyba masz bardzo rozsądną lekarz, widać, że się co robi.
Ufam mojej gince, więc biorę to co każe, ale nie oczekuję cudów, ważne, że robię "wszystko co się da". Póki co szyjka długa, twarda i zamknięta, więc mam nadzieję, że tak pozostanie przynajmniej do tego 32-36 tygodnia, żeby dzieciątko, w razie porodu przedwczesnego, miało szanseklarunia1978 lubi tę wiadomość
-
Z tymi infekecjami to rzeczywiście, utrapienie, może podczas ustnej antybiotykoterapii stosować profilaktycznie probiotyk na zmianę z głobulkami na grzybka dopochwowo?
A w posiewie rzadko przecież wychodzi jałowo.
Życzę, aby szybko to zaleczyć. I można już było na spokojnie założyć pessar.