CZERWCOWE SZCZĘŚCIA 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
lotka1990 wrote:dziewczyny, a jak to w ogóle jest z KTG? ja nigdy nie miałam i zastanawia mnie po pierwsze czy mąż będzie mógł być podczas badania a po drugie co daje KTG? jeśli nie mam żadnych skurczy, objawów itp a na KTG coś może wyjść nie tak to wsadzają do szpitala? czy jak to wygląda? ja idę jutro
KTG mierzy prace serca malucha + Twoje skurcze + nanoszone sa ruchy dziecka na wykres. KTG wstepnie pozwala ocenic Stan dziecka, jesli sa nieprawidlowosci to beda miec odbicie w KTG. Przyczepiaja Ci dwie sondy I lezysz na lewym boku 30-60 min.Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 czerwca 2018, 10:42
lotka1990 lubi tę wiadomość
-
U mojego lekarza prowadzącego nie ma ktg, miałam do wyboru szpital, ale nie uśmiechało mi się jeździć ponad 20 km, bo i tak na wizyty dojeżdżam albo poszukanie położnej która wykonuje ktg. Znalazłam u siebie w mieście, ale robi je tylko dwa razy w tygodniu.
U mnie w przychodni niby robią ktg, ale warunkiem jest prowadzenie ciąży u lekarza przyjmującego w przychodni a do tych niestety się zraziłam -
lotka1990 wrote:dziewczyny, a jak to w ogóle jest z KTG? ja nigdy nie miałam i zastanawia mnie po pierwsze czy mąż będzie mógł być podczas badania a po drugie co daje KTG? jeśli nie mam żadnych skurczy, objawów itp a na KTG coś może wyjść nie tak to wsadzają do szpitala? czy jak to wygląda? ja idę jutro
Ja mam robione ktg regularnie co dwa tygodnie od III trymestru u mojej gin. Jest zawsze przy mnie mój mąż, co jest szczególnie pomocne, kiedy trzeba zetrzeć tą maź po czujnikuU mnie raz wychwyciło skurcze jeszcze przed bezpiecznym okresem ciąży, więc jakieś informacje to nam dało. Wiem z historii innych dziewczyn, że jak coś było nie tak na ktg to właśnie brali je do szpitala na obserwacje.
11.07.2017 [*] Aniołek 8tc.
01.06.2019 [*] Aniołek 7tc. -
szczęśliwa2017 wrote:dziewczyny jak przez całą ciążę nie miałam rozstępów tak teraz widzę ze jak karmię małego to zaczynają mi wychodzić na piersiach
co robić ? też tak macie ?
Też jestem ciekawa, obawiam się, że też na piersiach coś zaczyna pojawiać teraz. zaczęłam smarować tym co brzuch, ale boję się ze to za późno.
A1298C hetero / C677T hetero /
Cukrzyca typu1/Hashimoto
2011 🖤 26tc
2016 🖤13tc
2018 ♥️👣
AMH 3.04(2023) AMH 4,08 (2024)
IVF 12.2023
Punkcja = 14 pęcherzyków
6 🥚 zostały 2
12.2023
1ET 3.1.2 ✓
7dpt beta HCG < 2.30 mIU/ml
9dpt beta HCG < 2.30 mIU/ml😓
2.2024
2FET 4.2.2 ❄️
6dpt beta 0,00😓😓
10dpt beta 0,00😓😓
7.2024
IVF 😓
9.2024
IVF ❄️ -
szczęśliwa2017 wrote:dziewczyny jak przez całą ciążę nie miałam rozstępów tak teraz widzę ze jak karmię małego to zaczynają mi wychodzić na piersiach
co robić ? też tak macie ?
Magda33 lubi tę wiadomość
-
Hej
Ja byłam dziś na pierwszym ktg w szpitalu. Lekarz wysłał, to poszłamzapis piękny.
Afi 12, przepływy ok. Mała waży 3800 - 3900, nie można już sprawdzić dokładnie bo nisko główka. Lekarz mówi, że dorodna dziewczyna i upchana tak, że już prawie nic tam nie widział na usg.
Skurcze się nie piszą, objawów nie mam, coś mi się wydaje, że pochodzę dłużej niż do "terminowego" czwartku. Jutro mam ginia to sprawdzi czy coś szyjka drgnęła.Alphelia, Magda33, Andziula_1988 lubią tę wiadomość
-
To co, Dziewczyny, robimy małą przerwę
?
Ja też dalej w dwupaku...Wyciszyło się wszystko.
Rano pozałatwiałam sprawy, byłam u rodzinnej po maść dla córeczki i przy okazji wzięłam sobie skierowanie na darmowe badania, potem małe zakupki kosmetyczne do torby, bo jednak mleczka i kremu do twarzy zabrakło, czułabym dyskomfort. Brakowało mi wyjścia z domu, weekend praktycznie przesiedziałam w domu przez te skurcze. I brakowało mi jazdy autem, jednak dla mnie to relaks.
U mnie jakieś nerwy, jak tylko się stresuje to mam skurcze.
Najbardziej boję się cc i tego, ze Mała jednak główką w górze jest.
No, z mamą porozmawiałam, ale czasami wyczuwam, ze wypije sobie, a przecież ma zająć się swoją wnusią.
Kurcze, naprawdę trzeba wyluzować i cieszyć się chwilą.
Cieszę sie, że ciąża donoszona juz parę ładnych dobrych dni
Eunice, powodzenia na wizycie, będzie dobrze.
-
Ha wrote:Dzisiejsza nocka o wiele lepsza od poprzedniej. Mała budziła się na jedzenie, ale potem bez problemu zasypiała
Dziewczyny rozpakowane jak z waszą wagą? U mnie +15,5kg w dniu porodu, w dniu wyjscia do domu +8kg. Pierwszy raz w zyciu się tym w ogóle nie przejmuję. Patrzę na swój flakowaty, wystający brzuch i jestem szczęśliwa bo mimo zupełnie nieidealnego wygladu mam swój cud jakim jest moja Łucja. Nie wiem czy to kwestia hormonów bo wcześniej byłam przewrazliwiona na punkcie plaskiego brzucha, ale dobrze mi z takim podejściem
Ja się też nie przejmujeJa w dniu porodu miałam +13.5 a dziś czyli w tydzień po mam +8kg
Ale widzę z dnia na dzień jak mi brzuch maleje i w ogóle nogi juz nie takie opuchnięte!
My też już spokojniejsze nocki mamy, rytm co 3h idealny jak narazie Ignaś już jest trochę obudzony i się przebieramy, karmimy, przebieramy jak trzeba i idziemy znowu spaćDziś za to mnie zaskoczyła przy przewijaniu o 4 nad ranem taka mega kupa która wyleciała jak z petardy
prosto na moją rękę na szczęście udało mi się zatrzymać
Ale cieszę się z tych kup i sikow jak nie wiem co!
Ja dziś też już się lepiej czuje, antybiotyk chyba działa, w każdym razie mogę już normalnie chodzić i nawet siedziec (ale tylko na miękkiej kanapie lub zwiniętym ręczniku). Laktacja coraz bardziej hula, teraz juz z jednej piersi odciągam tyle ile potrzeba na jedno karmienie! To tak co pół dnia u mnie jest postęp widzę i jestem bardzo szczęśliwa. Termin na podcięcie wędzidełka mamy na 13 czerwca ale może uda się wcześniej. Tak bym już chciała aby Ignaś mógł ładnie chwytać piers! Teraz też ćwiczymy ale bez tego podcięcia jest bardzo bardzo trudno.lotka1990, kokkosanka, Andziula_1988, Magda33, Joaszo lubią tę wiadomość
-
Kropka a próbowałaś siadać na kole dmuchanym takim do wody? Podobno to pomaga przeżyć te trudne początki i nie kosztuje miliony monet.
U Ignasia to wędzidełko to w szpitalu stwierdzili? Mi ostatnio znajoma o tym mówiła, że u niej wszystkie dzieci miały i od razu w szpitalu proponowali zabieg od ręki. Szkoda, że musicie czekać, ale już nie długo.
Ja na szkole chodziłam póki mogłam, ale nic nam nie powiedzieli o ktg. Może było jeszcze za wczesnie. Zadzwonię i się dowiem. -
lotka1990 wrote:poduszki poporodowe też nie są takie drogie - ok. 30 zł takie najtańsze
ale koło ratunkowe też podobno daje radę- na szkole rodzenia też polecali.
-
Komcia wrote:Używałam poduszki dwa dni po porodzie i juz nie była mi potrzebna. Jednak ostatnio czytałam, że nie są wskazane bo zbyt skóra i/lub mięsnie się naciągają. Ale to tylko wiedza wyczytana.
Ja z kolei na szkole rodzenia się dowiedziałam, że jak najbardziej okej tylko trzeba szukać takiej z dużą dziurą w środku a nie taką malutką. Bo te z malutką naciągają skórę, a to powinna być taka oponka. Koło do pływania może się sprawdzić ale jak ktoś ma cięższą dupkę to będzie się mocno uginać i może być gorzej, może nawet nie trzymać powietrza:) -
Cześć dziewczyny
Przepraszam, że się nie odzywałam. W szpitalu z telefonem jakoś nieporęcznie było mi przeglądać forum. Gratulacje dla czerwcowych mam!
Chciałabym wam opisać jak to u mnie było z porodem i czy spełniły się moje oczekiwania.
Zaczęło się w Boże Ciało. Przed 5 obudziłam się z silnymi bólami i zabarwionym śluzem na majtkach. Przez cały dzień miałam mega apetyt i jak to mój mąż stwierdził organizm chyba potrzebuje energii na poród. Przez cały dzień dwa razy już się zbieraliśmy do szpitala ale jakoś te bóle cichły. Poszliśmy na spacer. Zrobiliśmy obiad. Byliśmy u rodziców.
O 21 gdy zobaczyłam dużo krwi pojechaliśmy na IP. Tam odeszły mi wody a ok. 22 z rozwarciem 2cm trafiliśmy na porodówkę. Poród trwał 10 godzin, praktycznie w ogóle nie kładłam się na łóżko tylko do sprawdzenia ale w ostatniej fazie było mi wszystko jedno. Chciałam poród naturalny i położne bardzo się tego trzymały. Ze względu na słabe skurcze podano mi oksytocynę podobno przy 10 cm.
Gdy usłyszałam, że tętno dziecko spadło zaparłam się w sobie i w głowie powtarzałam przy parciu „jak na kupę” i o 8:10 w Dzień Dziecka usłyszałam krzyk maleństwa. Niestety prawdopodobnie zrobił smółkę będąc jeszcze w środku i opił się wód. Mężowi nie było dane przeciąć pępowinę a Franek nie był od razu mi przystawiony do piersi, przez co też nie udało urodzić mi się łożyska. W 1 min Franio miał ocenę 8/10 w 5 już 10/10. Na 15 min mnie uspali i wyczyścili. Prawdopodobnie przez to, że Franio opij się zielonych wód (przez wydaloną smółkę) musiał być na obserwacji. Z jednej strony dobrze bo nie wiem czy po wielogodzinnej walce byłabym w stanie należycie się nim zająć.
To już przeszłość. Nie wyobrażam sobie, żeby męża miało nie być przy mnie podczas porodu. To nas naprawdę do siebie zbliżyło i czuję w nim niesamowite oparcie i że mogę na niego liczyć nawet w tak ciężkich i pięknych chwilach. Nie stał biernie, czytał mi w myślach
Położne, lekarze i opieka – ANIOŁY. Chyba nie mogłam lepiej trafić.
Wczoraj po dwóch dobach zostaliśmy wypisani i dzisiejsza noc to było jedno czuwanie.
Jeśli chodzi o karmienie – to na razie na żądanie. Na brak pokarmu nie mogę narzekać, wręcz chyba mam nawał więc przystawiam maluszka z przyjemnością.
Któraś z Was pisała o skakaniu na piłce pod prysznicem… Nam położna na szkole rodzenia odradziła tego robić bo bardziej chodzi o wprowadzenie główki w kanał rodny zatem bardziej okrężne ruchy bioderkami, na boki i przód- tył. Byłam zdziwiona ale pół h pod prysznicem kręcenia bioderkami a zyskaliśmy kolejne 2 cm
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/a754015be492.jpg
Teraz postaram się częściej tutaj bywać. Trzymam mocno za Was kciuki
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 czerwca 2018, 14:40
lotka1990, Dika, Wonderland, Alphelia, Andziula_1988, Lucy010, Joaszo, witaminkab, M.W, Pysiaczek89, Magda33, Axana, Anitka201, Kropka89, pumka1990 lubią tę wiadomość
-
No hej! Więc sytuacja wygląda tak. Niestety wód znowu przybyło więc zostawili mnie ma oddziale. Zdecydowali przebić pęcherz bardzo małym wziernikiem tak żeby ciśnienie wypływających wód nie było za duże i np żeby łożysko się nie odkleiło albo pępowina nie wypadła pierwsza. Jakieś mini skurcze się pojawiły ale lipne więc siedzę pod oxy i się zaczynają już konkretne skurczybyki. Trzymajcie kciuki aby wszystko dobrze poszło!
lotka1990, Alphelia, Andziula_1988, Joaszo, Pysiaczek89, Magda33, anieszka, Axana, Tini, Anitka201, Sonia94, pumka1990 lubią tę wiadomość
-
Axana wrote:Ja z kolei na szkole rodzenia się dowiedziałam, że jak najbardziej okej tylko trzeba szukać takiej z dużą dziurą w środku a nie taką malutką. Bo te z malutką naciągają skórę, a to powinna być taka oponka. Koło do pływania może się sprawdzić ale jak ktoś ma cięższą dupkę to będzie się mocno uginać i może być gorzej, może nawet nie trzymać powietrza:)