Czerwiec 2015 =)
-
WIADOMOŚĆ
-
Spłycasz moją wypowiedź tym tekstem: "Identyfikacja z płcią w przypadku dziewczynki to chęć odkurzania? Hmm..."
Ale zgodzę się, żadna drugiej raczej nie przekonaJa bardziej konserwatywna jestem i nie widzę nic złego w tym, że dziewczynka bawi się zabawkami które powszechnie kojarzą się z kurą domową. I nie doszukiwałabym się w tym drugiego dna w postaci "programowania" w dzieciach pewnych stereotypów.
I też kończę temat bo chyba mi dziś hormony buzują co byśmy się nie gryzły. Pierwszy raz odkąd w ciąży jestem
zapah_ciszy lubi tę wiadomość
Dwa bąbelki 👣
06.2015
03.2017 -
haha ! Ostatni raz na temat zabawek, nie wiem czym się oburzarz Eowena.
Przecież jeśli chcą się bawić w to sprzątanie to ich sprawa (dzieci) i właśnie podałam przykład odwrotny, że to wcale nie dziewczynka chce kuchnię i przyrządy sprzątające, tylko chłopak więc nie jest tak że to tylko dla dziewczyn i koniec. Dziewczynka też może powiedzieć mamo kup mi samochód i mama może jej kupić, jeśli dziecko szczerze chce. To już tyle apropos prezentów świątecznych hihi buziakZ., zapah_ciszy, Katha81 lubią tę wiadomość
-
Gratuluje udanych wizyt, mi na moją wizytę pozostało przeczekać tylko weekend w poniedziałek na 10 w drogę
Twardnienia póki co ustały, dodatkowo wynagrodziły mi te stresy pierwsze ruchy maluszka
Dziewczyny czy któraś z Was miała do czynienia z wiaderkiem do kąpieli? Mega mnie ono zaintrygowało i wydaje się mieć sporo plusów :>Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 grudnia 2014, 18:04
-
Scintilla wrote:Czy któraś z Was posiada lub testowała detektor tętna płodu ? - opinie są podzielone a zastanawiam się nad zakupem.
Ja słyszałam opinie że trzeba umieć się tym posługiwać, że czasem trudno jest to tętno wyłapać i wtedy mega panika. Ja osobiście chyba wolę nie mieć.nadine24 lubi tę wiadomość
-
Ja mam akurat ten problem że mam dodatkowe kilogramy i istnieje duże prawdopodobieństwo, że ruchy będę czuła znacznie później i będą one mniej nasilone - więc ryzyko paniki mogę mieć na podobnym poziomie
dlatego zastanawiam czy któraś z Was miała już to urządzenie w dłoni i je testowała na sobie -
nick nieaktualnyCześć dziewczyny
Dziękuję za ciepłe słowa i wsparcie. Opowiem Wam jak to w skrócie wyglądało.
W nocy przyszedł lekarz zabrać mnie na USG. Ja już zadowolona, że się uspokoję, że pomierzą dzidzię itp., a lekarz z tekstem "niech się pani nie cieszy, bo robimy usg na szybko żeby zobaczyć czy dziecko żyje"... łzy w oczach... to jest tak źle??
Serce było i w sumie nic więcej się nie dowiedziałam. Rano miałam konsultację kardiologiczną, ekg wyszło tragicznie, pewnie ze stresu, zalecenie leżeć w domu, pić dużo i kupić magnez w tabletkach. Zadowolona idę na oddział proszę o usg żeby sprawdzili wszystko i że chcę iść do domu. I tu jakaś młoda lekareczka z tekstem, że teraz to mi przez weekend dadzą magnez w kroplówce, a usg w poniedziałek, bo nie mają czasu, a NFZ nie płaci im za mój pobyt jak jestem krócej niż 3 dni (a w rozpoznaniu wpisali"ciąża zagrożona poronieniem")... Więc i ja i mój Radek zrobiliśmy awanturę, że przychodzę ze skurczami macicy, o siebie się nie martwię, bo w zasadzie dobrze sie czuję i martwię się o dziecko, a stres też nie jest wskazany. Lekarka darła się, obrażała nas, skończyło się skargą u kierownika i dywanikiem dla szanownej pani doktor. Wypisałam się na własne żądanie. Przyjechała do mnie koleżanka, wsadziła mnie w samochód i zabrała do szpitala na Szterlinga, super lekarz, od razu na IP zrobił USG, wszystko jest w porządku, mam leżeć, dopochwowo luteina, i "chyba widział jaja"ULGA...
Co do samego szpitala CZMP, ja rozumiem, że mają tam świetną opiekę dla noworodków, ale dziwię się szczerze osobom które decydują się tam rodzić. To jest jakieś średniowiecze. Zanim R. przywiózł mi rzeczy, nie miałam czym umyć rąk, w WC nie było zamka więc 3 razy oglądały mnie obce baby i ich mężowie, syf, brodzik był czarny więc nawet się nie umyłam, ja nie wiem jak sanepid przyzwala na taką działalność. Lekarze mają wszystkich w dupie, chyba, że kobita już ryczy i błaga o pomoc... Jestem w szoku... Mam nadzieję, że nigdy już tam nie wyląduję.
Najważniejsze, że już mi ulżyło, w pierwszej połowie stycznia połówkowe i mam nadzieję, że już będzie lepiej. Jedyne czym mogę się martwić, to to że prawdopodobnie czeka mnie przedwczesny poród, dlatego mam na siebie uważać, zero wysiłku, łażenia po sklepach, i leżenie, leżenie, leżenie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 grudnia 2014, 19:26
-
nick nieaktualny
-
Bo nikt nie uczy "psychologicznego" podejścia do kobiety w takim stanie - nigdy nie zapomnę jak trafiłam do szpitala w maju z 99% pewnością o obumarciu ciąży - jednak miałam 1 procent szansy, że jest ok - pielęgniarka z buzią pełną pączka rejestrowała mnie z pytaniem " PO CO SIĘ TAK DENERWUJESZ KOCHANIENKA - TO SIĘ ZDARZA "
-
Scintilla wrote:Bo nikt nie uczy "psychologicznego" podejścia do kobiety w takim stanie - nigdy nie zapomnę jak trafiłam do szpitala w maju z 99% pewnością o obumarciu ciąży - jednak miałam 1 procent szansy, że jest ok - pielęgniarka z buzią pełną pączka rejestrowała mnie z pytaniem " PO CO SIĘ TAK DENERWUJESZ KOCHANIENKA - TO SIĘ ZDARZA "
Ręce opadają po prostu!!
(*)18.02.17 (13tc) Nasz Synek -
nick nieaktualny
-
W Matce Polce chociaż łyżeczkują bezproblemowo - mnie w Madurowiczu oszukali stwierdzeniem, że dadzą mi tabletkę na rozszerzenie szyjki macicy - że jest to bezpieczne i nic mi po tym nie będzie - dostałam CYTOTEC na noc i przed zabiegiem z efektem takim, że leżałam cała zakrwawiona w łazience a pielęgniarka przyszła poinformować mnie abym przeniosła swoje rzeczy na salę pooperacyjną bo mnie zabierają na czyszczenie. Wtedy cieszyłam się, że nie było zamka w kiblu.