Czerwiec 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
annamaria83 wrote:Dziewczyny witamy sie w 22 tygodniu i juz 6 miesiacu Wierzyc sie nie chce
Ja tez nie czuje przyplywu energii,tez bym ciaglw spala,czuje sie zmeczona jakbhu dziecko wysysalo ze mnie cala energie
Dodatkowo znow wracaja bole glowy,takie az migrenowe przy ktorych chce mi sie az wymiotowac
Co do owlosienia tez mi sie pojawilo,glownie wokol pepka W pierwszej ciazy mialam podobnie i zniknelo Wiec spokojnie zniknie
Co do imienia u Nas dalej dylemat Mial byc Aleksander, ale mnie sie odmienilo i teraz wole Mateusza ale biore tez pod uwage Pawla Mam nadzieje, ze nieglugo sie na jakies juz zdecydujemy
Jejku u mnie też te bóle głowy są straszne, mialam je non stop do 15 tygodnia potem przerwa i znów są
-
Co do samopoczucia, dzisiaj wypiłam kawę więc na razie czuję się jakbym mogła góry przenosić
Ogólnie czuję się lepiej w porównaniu do I trymestru (nie licząc zaparć, wzdęć i zgagi, które dają teraz popalić), kiedy często mnie mdliło. Teraz jest wiadomo- dużo ciężej z przodu i w ogóle, ale samopoczucie jest w miarę spoko
Mam tylko czasem taki lekki strach przed tym, co mnie czeka- tj. przed porodem i zmianą dotychczasowego stylu życia- przykro mi, że utracę niezależność- to trochę odbiera mi radość. W ogóle to często mam momenty, że czuję się jak nastolatka, która wpadła, tzn. jestem tym przerażona i nie czuję się dojrzała do roli matki. U mnie najgorsze jest to, że dojrzałość fizyczna (29 lat w tym roku- więc już najwyższy czas na pierwsze dziecko) rozmija się z dojrzałością psychiczną (strach przed definitywnym i nieodwracalnym wkroczeniem w taką "poważną dorosłość", w którym ktoś będzie nazywał cię matką i będziesz za niego odpowiedzialna przez najbliższe 18 lat). Nie przeraża Was ta wizja?
W sumie dlatego też cieszę się, że jeszcze trochę czasu przed naszym spotkaniem, by móc się jeszcze przygotować psychicznie- mam nadzieję, że zdążę...- ale z drugiej strony chciałabym już wrócić do poprzedniej formy, no i też ta ciekawość co do tego człowieka, który we mnie rośnie- jaki będzie.
Wiecie co, powiem Wam szczerze- strasznie boję się, że macierzyństwo nie będzie mnie cieszyło, nie dostarczy mi satysfakcji. Ja wiem, że większość z Was powie, że to wszystko najprawdopodobniej zmieni się jak dziecko się urodzi i nie będę poza nim świata widziała, ale ja mimo świadomości takiego prawdopodobieństwa- wciąż mam jednak obawy.
Ale dość biadolenia
Co do owłosienia: ciężko mi stwierdzić, czy na brzuchu pojawiło się więcej włosków. Wydaje mi się, że jest podobnie. Natomiast w pozostałych obszarach wydaje mi się, że rosną dużo wolniejW każdym razie, nie gólcie tego Dziewczyny, bo może się okazać, że rzeczywiście same znikną po porodzie. Mnie tylko pojawiła się widoczna linea negra- ten przedziałek na brzuchu- nie jest jakaś ciemna, ale wyróżniająca się. Podobno też znika- miejmy nadzieję
-
Mialam juz troche spokoju z tymi bolami i znow wracaja A dodatkowo jestem teraz u tesciow na podkarpaciu a tu wieje tak ze glowe chce urwac Wczoraj wybralismy sie na spacer z psami i juz dzis czuje zatoki masakra Bol glowy i zatok Zyc nie umierac :'(
Aleksander Jan ur. 01.06.2017 (8:30)- 3400/53 cm 10 pkt.
.
Karolek (aniołek) 38 tydz ciazy, ur.18.12.2014 r -
Madllene ja mam ostatnio podobne leki Lat na koncie mam jeszcze wiecej niz ty a strach ze sobie nie poradze we mnie rosnie Mam juz za soba porod Cc a boje sie go i tego jak to bedzie jak malenstwo sie pojawi w naszym zyciu Czy bede wiedziala co robic,jak sie zajmowac,jak reagowac na rozne sytuacje w zyciu
Aleksander Jan ur. 01.06.2017 (8:30)- 3400/53 cm 10 pkt.
.
Karolek (aniołek) 38 tydz ciazy, ur.18.12.2014 r -
A co do ruchow malego tez sie ostatnio stresowalam Moja szwagierka ma termin porodu tydzien wczesniej niz ja i juz od miesiaca czuje ruchy bardzo intensywnie,a nasz maly taki spokojny ze juz zaczynam panikowac Glownie czuje go rano po przebudzeniu i wieczorem przed snem Dzis w nocy jak sie przebudzilam tez czupam jak hasa Ale nie sa to takie mocne uderzenia jakimi sie chwali moja szwagierka to sa takie delikatne plumkniecia Mam nadzieje ze wszystko jest dobrze i maly jeszcze sie rozkreci A tu jeszcze poltorej tyg do wizyty
Aleksander Jan ur. 01.06.2017 (8:30)- 3400/53 cm 10 pkt.
.
Karolek (aniołek) 38 tydz ciazy, ur.18.12.2014 r -
Ezia90 wrote:Zadam glupie pytanie
czy tylko ja jestem taka owłosiona na brzuchu jak sarna? ;/ czy po ciąży wróci to do normy?
nie jesteś sama !
U mnie rosną czarne kłaki na brzuchu i bikini- dosłownie dziennie się golę. Ale UWAGA na nogach włosy mi zniknęły - nie ma... -
a ja się boję, że podczas porodu przerośnie mnie ból, że nie będę umiała poradzić sobie z całą akcją i zaszkodzę Maleństwu... zamknę się na rady położnej i...
chociaż każdy przekonuje, że pojawi się instynkt, że podczas porodu sama siebie mogę zaskoczyć, ale jakoś tego nie czuję. Zobaczymy.
Co do macierzyństwa, to już takie nieodwracalne. Nie powiem przecież, że się rozmyśliłam, ale w sumie mnie to przeraża bardziej wiek powyżej 10 lat u dziecka, bunt nastoletni, itp. A to dość odległa perspektywaSzaron lubi tę wiadomość
-
Madllene wrote:Mam tylko czasem taki lekki strach przed tym, co mnie czeka- tj. przed porodem i zmianą dotychczasowego stylu życia- przykro mi, że utracę niezależność- to trochę odbiera mi radość. W ogóle to często mam momenty, że czuję się jak nastolatka, która wpadła, tzn. jestem tym przerażona i nie czuję się dojrzała do roli matki. U mnie najgorsze jest to, że dojrzałość fizyczna (29 lat w tym roku- więc już najwyższy czas na pierwsze dziecko) rozmija się z dojrzałością psychiczną (strach przed definitywnym i nieodwracalnym wkroczeniem w taką "poważną dorosłość", w którym ktoś będzie nazywał cię matką i będziesz za niego odpowiedzialna przez najbliższe 18 lat). Nie przeraża Was ta wizja?
W sumie dlatego też cieszę się, że jeszcze trochę czasu przed naszym spotkaniem, by móc się jeszcze przygotować psychicznie- mam nadzieję, że zdążę...- ale z drugiej strony chciałabym już wrócić do poprzedniej formy, no i też ta ciekawość co do tego człowieka, który we mnie rośnie- jaki będzie.
Wiecie co, powiem Wam szczerze- strasznie boję się, że macierzyństwo nie będzie mnie cieszyło, nie dostarczy mi satysfakcji. Ja wiem, że większość z Was powie, że to wszystko najprawdopodobniej zmieni się jak dziecko się urodzi i nie będę poza nim świata widziała, ale ja mimo świadomości takiego prawdopodobieństwa- wciąż mam jednak obawy.
Ja mam podobne odczucia, chyba bardziej boję się tego co będzie po porodzie niż samego porodu... Gdyby nie mój wiek (31) pewnie poczekałabym jeszcze z 5 latZawsze obce dzieci były dla mnie obojętne, ani jakoś specjalnie za nimi nie piszczałam ani mnie nie wkurzały. Nie miałam styczności z małymi dziećmi w rodzinie, także nie umiem nic przy nich sama zrobic - nakarmić, przewinąć itp. Mało tego, jak podchodzi do mnie małe dziecko często nie wiem jak się zachowywać, nie czuję się swobodnie, nie wiem co wypada zrobić, powiedzieć, jak się bawić. Bardziej jestem przerażona niż to maleństwo które do mnie podejdzie
Mam nadzieję że nauczę się tego wszystkiego z czasem
Madllene lubi tę wiadomość
-
My też byliśmy przerażeni i w sumie czuję się mile zaskoczona. Zespół mam, z mężem na zmianę pilnujemy młodego, zanim moja mama wyjechała, syn spędzał czas z nią, przez co w sumie nauczył się, że nie ma co się bać ludzi i czasu bez rodziców
chcieliśmy się spotkać ze znajomymi - mały wcale nie przeszkadzał
niestety wrócił mi nałóg palenia papierosów, zdarzyło się wypić piwo, jak młody spał..po urodzeniu młodego wytworzył się taki instynkt, że wiedziałam na co mogę sobie pozwolić, bo od początku przesypiał mi całe noce. Oczywiście nie uchlewałam się ani nic z tych rzeczy, ale jestem bardzo zadowolona i zaskoczona tym, jak wiele rzeczy można połączyć z wychowywaniem dziecka
a podobnie Madllene jak ty, psychicznie to ja w porównaniu z fizyką jestem w tyle
ale to chyba dobrze, bo Witek ma super zabawę z taką matką pieprzniętą
Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 stycznia 2017, 16:58
-
Co do ruchów - ja też niestety nic jeszcze nie czuje
Czytając Was pocieszam się tylko tym że sporo z Was jest z początku czerwca, a te 2 czy 3 tygodnie różnicy to sporo. Dlatego cały czas cierpliwie czekam na swoją kolej.
A co do aktywności w ciągu dnia - obiecałam sobie że będę codziennie jak najwięcej "na nogach". Znam dziewczyny które już w I trymestrze tak przywykły do siedzenia/leżenia całymi dniami, że w II trymestrze mimo lepszego samopoczucia i braku mdłości dalej siedziały/leżały z przyzwyczajenia. Skończyło się na tym że w III tr. jak tylko musiały gdzieś ruszyć tyłek to później ciągle problemy z nogami (mięśnie nie przyzwyczajone do dźwigania ciężaru) i kręgosłupem. Rozumiem jak ktoś ma jakieś problemy zdrowotne, ale jak nie to trzeba się troszkę zmusić
Ja fizycznie czuję się dużo lepiej jak połażę sobie min. godzinkę -dwie po mieście czy pokręcę się po domu (porządki itp). Kręgosłup tak w nocy nie boli i czasem w ogóle zapominam że jestem w ciąży
A co do psychiki to jest dużo gorzej. Są dni kiedy czuję się normalnie, ale dużo częściej się złoszczę czy dołuję. Szczególnie pod koniec pracy jak już jestem porządnie wymęczona łatwo doprowadzić mnie do płaczu. Ostatnio po 4 dniach pracy jak wracaliśmy z mężem do domu, zamiast cieszyć się że przed nami wolne, to całą drogę wyłam bo coś mnie na koniec wkurzyło
I jeszcze jedna zmiana która wykorzystuję do granic możliwości - w końcu nie mam po niczym mdłości i mogę sobie gotować co tylko dusza zapragnieA jeść uwielbiam
-
Ezia90 wrote:Zadam glupie pytanie
czy tylko ja jestem taka owłosiona na brzuchu jak sarna? ;/ czy po ciąży wróci to do normy?
Juz myslalam ze tylko ja tak mam i sie tak martwie od kilku dni. Jednak dobrze ze jest nas tyle na forum i mozemy sie podziecic problemami i wiedzaW zyciu bym nie pomyslala ze po porodzie wloski moga zniknac, ufff kamien z serca
-
Tadammm
Leoś to już na 100 % Leoś. Waży już aż 489 g! Wszystkie pomiary w normie, termin porodu tylko 2 dni wcześniej
. Serduszko, mózg, kręgosłup, kończyny, wszystko rozwija się prawidłowo!
Mama i Tata są przeszczęśliwi
ahisma, Madllene, ataeb, Marisa, Gracja82, Deedee87, blondas_, 19Biedroneczka91, Merida86, Gracjanna, makatka, Marutka, syringe, 100noga, małaMyszka, małamigotka, ines. lubią tę wiadomość
Mama 2 chłopców i aniołka ❤️
12.07.2019r. M.
07.06.2017r. L.
26.07.2015r. (*) -
Wiem, że nic nie wiem...
-
Madlene nie martw sie mam to samo. W tym roku 30 i pierwsze dziecko a ja mam wrażenie jakbysmy sie z moim krzysiem wczoraj poznali i takie uczucie ze juz nic nie będzie takie samo.... Wszystko przez najbliższe lata będzie od tej pory podporządkowane tej malej istocie... A jak juz kiedyś pisalam ja nawet nie lubię dzieci... A jak sie okaze ze jej nie polubie. Juz nie mowie o milosci bo to jest instyknt podobno ale o zwyklym lubieniu... i jak mam byc dobra matka skoro mam wrażenie że to dla mnie za wiele
-
LILITH.P wrote:a ja się boję, że podczas porodu przerośnie mnie ból, że nie będę umiała poradzić sobie z całą akcją i zaszkodzę Maleństwu... zamknę się na rady położnej i...
chociaż każdy przekonuje, że pojawi się instynkt, że podczas porodu sama siebie mogę zaskoczyć, ale jakoś tego nie czuję. Zobaczymy.
Co do macierzyństwa, to już takie nieodwracalne. Nie powiem przecież, że się rozmyśliłam, ale w sumie mnie to przeraża bardziej wiek powyżej 10 lat u dziecka, bunt nastoletni, itp. A to dość odległa perspektywa
Ale kurcze dziwi mnie to, ze wiele wiele dziewczyn tez sie boi mniej juz bardziej a idzie im tak gładko, ot tak po prostu urodziły dziecko, za 3 dni juz w domu jak gdyby nigdy nic i porodu nie wspominaja jakos zle. To ja sie pytam, jak to w koncu jest? Od czego to zalezy? No i skoro inne dały rade to czemu ja mam nie dac rady? Gorsza chyba nie jestem
ooo i taka lawina pytan i roznych obaw nam sie pląta po głowie, nie? -
100noga wrote:Ja mam podobne odczucia, chyba bardziej boję się tego co będzie po porodzie niż samego porodu... Gdyby nie mój wiek (31) pewnie poczekałabym jeszcze z 5 lat
Zawsze obce dzieci były dla mnie obojętne, ani jakoś specjalnie za nimi nie piszczałam ani mnie nie wkurzały. Nie miałam styczności z małymi dziećmi w rodzinie, także nie umiem nic przy nich sama zrobic - nakarmić, przewinąć itp. Mało tego, jak podchodzi do mnie małe dziecko często nie wiem jak się zachowywać, nie czuję się swobodnie, nie wiem co wypada zrobić, powiedzieć, jak się bawić. Bardziej jestem przerażona niż to maleństwo które do mnie podejdzie
Mam nadzieję że nauczę się tego wszystkiego z czasem
tak jak mowisz, nie wiedzialam nawet jak sie z dziecmi rozmawia, jak cos mu odpowiedzialam to sie zblaznilam odpowiedzia aha, no, ojej, taaak? fajnie, super. Tyle dalam rade z siebie wykrztusic i modlilam sie zeby to dziecko poszlo meczyc kogos innego
100noga lubi tę wiadomość
-
Ezia90 wrote:Ja tez tego sie boje ze nie dam rady podczas porodu, dokladnie tak jak to ujełas.
Ale kurcze dziwi mnie to, ze wiele wiele dziewczyn tez sie boi mniej juz bardziej a idzie im tak gładko, ot tak po prostu urodziły dziecko, za 3 dni juz w domu jak gdyby nigdy nic i porodu nie wspominaja jakos zle. To ja sie pytam, jak to w koncu jest? Od czego to zalezy? No i skoro inne dały rade to czemu ja mam nie dac rady? Gorsza chyba nie jestem
ooo i taka lawina pytan i roznych obaw nam sie pląta po głowie, nie?
Kazda da rade bo noe wyjscia. Porodu nsie zatrzymasz ani nie przeskoczysz. Bylam spanikowana jak sie wybieralam do szpitala ale zapomnialam o calym bolu po kilku godzinach. Nic sie nie liczylo tylko dziecko w ramionach... nawet zmeczona tak bardzo sie nie czulam. Ale wydaje sie mi sie ze wszystko zalezy od osoby i porodu, ale tez bardzo od opieki i tego w jaki sposob podchodza do ciebie w szpitalu. Ja naprawde nie mam na co narzekac. Porod byl w miare szybki, lekarz na miejscu, pielegbiarki bardzo pomocne. No i maz niezastapiony we wszystkim. I mimo ze juz przechodzilam to i tak obawy sa, wydaje sie ze zawsze beda. Tyle ze ja nie boje sie bolu a komplikacji. Ostatnio jakos strasznie duzo slysze o komplikacjach w trakcie porodu ktore moga zagrazac zyciu badz zdrowiu dziecka. I tego najbardziej sie boje. Porod da sie przelknac. Moja mala oddala smulke w brzuszku co wywolalo lekka panike u mnie ale maz jak zwykle uspokoil i dzieki bogu mala sie nie zachlysnela i pluca byly czysteSzaron lubi tę wiadomość
-
Pamiętam jak byłam w pierwszej ciąży to często czytalam, ze kobiety które rodzą pierwszy raz mają łatwiej bo nie wiedzą co tak naprawdę ich czeka. Teraz się z tym nie zgadzam. Boję się chyba mniej a raczej jeszcze o tym nie myślę bo nie chce się niepotrzebnie nakrecac.
Chyba nie uwierzylabym osobie, która by powiedzila, ze wcale się nie boi porodu i tego co będzie po. Nie chcę z siebie robić jakiejś przemadrzalej snobki ale ja pierwszy raz zostałam z niemowlakiem w wieku 13 lat. Siostrzenica miała wtedy dwa miesiące! (wtedy były inne czasy) i tak praktycznie rok w rok nowe dziecko i bez oporów zostawalam nawet z takimi maluszkami bo to wesele to coś. Inna sprawa ze uwielbiałam dzieci. A jak przyszło mi do swojego to bałam się jak cholera a po porodzie dorwal mnie babyblues i płakałam jak moja mama mnie zostawiala z dzieckiem i każdy się dziwił bo tyloma dziećmi się opiekowalam a swojego się wystraszylam. Więc na moim przykładzie mogę stwierdzić że swoje to swoje i nie ma to ze ja lubię czy nie lubię dzieci.
Sorki ze się tak rozpisalamDeedee87 lubi tę wiadomość
-
mala latynoska wrote:Kazda da rade bo noe wyjscia. Porodu nsie zatrzymasz ani nie przeskoczysz. Bylam spanikowana jak sie wybieralam do szpitala ale zapomnialam o calym bolu po kilku godzinach. Nic sie nie liczylo tylko dziecko w ramionach... nawet zmeczona tak bardzo sie nie czulam. Ale wydaje sie mi sie ze wszystko zalezy od osoby i porodu, ale tez bardzo od opieki i tego w jaki sposob podchodza do ciebie w szpitalu. Ja naprawde nie mam na co narzekac. Porod byl w miare szybki, lekarz na miejscu, pielegbiarki bardzo pomocne. No i maz niezastapiony we wszystkim. I mimo ze juz przechodzilam to i tak obawy sa, wydaje sie ze zawsze beda. Tyle ze ja nie boje sie bolu a komplikacji. Ostatnio jakos strasznie duzo slysze o komplikacjach w trakcie porodu ktore moga zagrazac zyciu badz zdrowiu dziecka. I tego najbardziej sie boje. Porod da sie przelknac. Moja mala oddala smulke w brzuszku co wywolalo lekka panike u mnie ale maz jak zwykle uspokoil i dzieki bogu mala sie nie zachlysnela i pluca byly czyste
Fajnie napisałaś
U mnie to pierwsza ciąża i powoli mi się zmienia myślenie. Jeszcze rok temu na myśl o porodzie mówiłam sobie, że tylko cc, że zapłacę ile trzeba i komu trzeba, ale nie będę rodzić. Panika i lęki - bardziej przed polską służą zdrowia, chaosem i nieludzkimi położnymi. Jeszcze na początku ciąży tak miałam. Ale im więcej czytam i słucham, tym bardziej sobie tłumaczę że poród sn nie jest taki złyIle milionów kobiet w historii rodziło i dało radę. Więc na pewno dam radę, a i akcja Rodzić po ludzku powoli zmienia i zmieniła system polskiej opieki położniczej. Dla dziecka poród sn jest lepszy - jeśli nie ma przeciwwskazań. Także zmienia mi się perspektywa, już nie myślę za bardzo o tym bólu i hardkorze na sali porodowej, bardziej że to chwilowe i warto się przemęczyć dla kogoś innego, bo dla siebie to pociachałabym się w oka mgnieniu cc
Tak jak wspomniałaś też boję się komplikacji przy porodzie. Bliska koleżanka w pracy ma przez to bardzo chore dziecko, już do końca życia niedorozwinięte. Dlatego planuję się iść do najlepszego, specjalistycznego szpitala, gdzie może mnie będą traktować jak obiekt szkoleniowo-doświadczalny z masą studentów i położnymi z piekła, ale jest najlepsza kadra w razie komplikacji w tej części Polski. Na szczęście w moim mieście -
Co do włosów to ja nie miałam na tyle czarnych co mega długie ale niewiele i rzadkie.
Annamaria ja na olx kupiłam już jakiś czas temu lampę typu Solux. Teraz jak się okazało, ze mam te zatoki to jest super sprawa. Można je bezpiecznie wygrzewac w ciąży.
Agasy gratuluję
Somebody ja właśnie miałam podobnie. Jak chcielismy wyjść z mężem na wieczorne wojaze do znajomych to podrzucalismy mała babcioczywiście to nie tak ze co weekend szaleństwo. A koleżanki też na winko wpadamy tylko po prostu jak mała zasypiala żeby można było na luzie pogadać.