Czerwiec 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Po śniadanku, idę głowę suszyć i chyba ruszę dzisiaj w miasto
Słońce wychodzi, więc pora się wyjść z domu.
A tak w ogóle to muszę ponarzekać...
Tak mi się cera popsuła ostatnio, że nie daję sobie rady
Jakieś suche placki mi powychodziły na twarzy, plamy czerwone i pojedyncze pryszcze, ale skubańce takie bolące, że nie idzie tego g... nawet wycisnąć
Jak siedzę w domu to się nie maluję, ale nie mogę na siebie patrzeć od kilku dni.
Tra-ge-dia! -
Deedee87 wrote:Ahisma ja mam to samo.oj K wstaje do pracy 5.45 i jak mu zadzwoni budzik to budzi oboje... Logiczne. Jak uda mi sie szybciutko zasnac to spie do 7 ( juuuuppppiiii) a jak nie bo musze siusiu właśnie to niestety tak jak dzisiaj juz po spaniu... ale pierdziele leze w wyrze bo co ja niby mam robić o 6 rano?
Ja dzisiaj wstałam do wc 5min przed budzikiem męża
Ale najczęściej jest tak, że jak wstanę o 5-6-7 do toalety, to później nie mogę zasnąć i się męczę do 9, albo i dłużej (nie wstaję, bo właśnie zadaję sobie pytanie: co tu robić o 6? oglądać tv śniadaniową?). No i najczęściej kończy się tak, że już mam wstawać i przewracam się po raz kolejny na drugi bok i... zasypiam. Budzę się prawie w południe wkurzona, że znów pół dnia w d...Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 lutego 2017, 07:52
-
Hahahahahahahaahahahh dobre... Kiedyś potrafilam spac do południa.... Piekne czasy..... Od ciazy wstaje co raz wcześniej niedługo bede budzic ciepla kawą swojego do pracy.... nie no to ja nie jestem tak cierpliwa. Jak nie zasne spowrotem to o 7 biorę tabletke i puszczam tv biore telefon byle do 8 przebunkrowac i dopiero o 8 wstaje na śniadanie...
-
Deedee ja nie mam tv w sypialni, tak to pewnie szybciej bym zasnęła przy jakichś głupotach
Z tym spaniem to mam jak w I-wszym trymestrze - też się budziłam rano i koniec spania. Wstawałam, jadłam śniadanie, robiłam jakieś pranie/prasowanie, albo ogarniałam kuchnię i później padałam spać na ok. godzinę. Normalnie deja-vu -
Deedee87 wrote:Ahisma no my mamy telewizor bo jak wprowadzalismy sie do teściów to musielismy sie zmieścić w pokoju Krzyska... Jak sie wprowadzimy do nowe domu to tez nie będziemy mieli tv w sypialni i co ja wtedy zrobię? Juz sie tak przyzwyczailam...
Znam ten ból ... Mielismy remont sypialni i przenieśliśmy sie do salonu na ten czas.Remont sie dawno skonczyl,a my dalej w salonie haha bo szkoda mi tv opuszczać.Jak mały rano sie budzi to puszczamy bajki i do 9 jeszcze lezakujemy,on wypije mleko,poogląda,a pózniej sie bawi bo ma tu tez zabawki i tak mi szkoda No,ale bedzie trzeba było w końcu ten stan rzeczy przerwać.
-
A mnie rano żadna siła nie powstrzyma przed spaniem, rano mąż do pracy idzie zbudzi wtedy ja na siku a potem dalej kima i jak dobrze idzie to śpię do 9-10, za to w nocy do 1 się przewracam...Tv mam w salonie tez ale ja jak śpię to nic nie ma prawa burczeć jak zrobimy sobie sypialnie , może za rok albo dwa hehe to i tam dam rady bez tv myślę :)Dziś już od 8 nie spie , bo w klatce od poniedziałku ktoś remont robi to od 8 do 16 mi burczą yyyy.
co do podpasek to ja kupiłam hartmann, Canpol i bella oczywiście, choć wiem jaka to z nimi wygoda- niewygoda :)i do tego majtki Canpoll i Hartmann i te Hartmann wyglądają naprawdę lekko i przewiewnie
-
Ojej to ja problemów ze spaniem nie mam:) mąż idzie do pracy, a wtedy siku, przekąska i śpię do oporu;) czasem wstane o 11,12 czasem jeszcze pozniej:) ja wole aktualnie funkcjonować wieczorami:*
__________________
Marysia(*) 21.05.2016r. 41tc.
Kocham Cię Aniołku
https://biedroneczkolecdonieba.blogspot.com -
Ja kiedyś potrafiłam spać do 12 a teraz szkoda mi dnia. Ja jestem chyba wyjątkiem bo męża budzik może mi dzwonić nad uchem a ja go i tak nie słyszę. Swój budził mnie od razu a jego nie hehehehe.
Zauważyłam ze jak się czymś zamartwiam to nie śpię w nocy w ogóle a jak jest w miarę ok to śpię do budzika o 8:00 aby zebrać Jule do przedszkola.
My też śpimy tak Javy w salonie ale osobiście wolę usypiac bez tv.
Jest takie piękne słońce ze jakby nie było śniegu to bym chyba stara trawę grabila czy coś żeby się poruszać na dworze
-
Na Śląsku też pięknie świeci rano byłam w urzędzie i na zakupach i jest mega przyjemnie ale teraz siedzę w domu i czekam na kurierow
P.s. Madlenne wszystko ok?Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 lutego 2017, 11:22
Mama 2 chłopców i aniołka ❤️
12.07.2019r. M.
07.06.2017r. L.
26.07.2015r. (*) -
Dziewczyny mam nietypowe pytanie
Idziemy z mężem na urodziny przyjaciela do lokalu (30-stka) i kompletnie nie wiem w co się ubrać, macie jakieś pomysły?
Chcę wyglądać elegancko ale nie jak kluska - fakt faktem urodziny dopiero za miesiąc ale już zaczynam się rozglądać.
Myślałam o kombinezonie ale z racji tego że super zgrabnej pupy nie mam to obawiam się że może mnie to jeszcze bardziej poszerzyć i do tego będzie już spory brzuszek.
Nie mam kompletnie pomysłu... -
Hej Dziewczyny, jak zapewne większość z Was już wie z fb - wylądowałam na ginekologii w szpitalu. Jestem już drugi dzień i nie wiem kiedy wyjdę i czy stanie się to za tydzień, czy będę już do końca ciąży. 14.02 poszłam do mojej gin prowadzącej z tymi bólami z lewej strony podbrzusza. Stwierdziła, że to jakiś ucisk albo kolka, że tak się dzieje w ciąży. Poza tym wyniki biocenozy pochwy wyszly idealne, szyjka tez w porzadku
. Ledwo zdążyłam od niej wrócić i zaczęło mnie pobolewać z tyłu w okolicach lewej nerki. Ból zaczął się nasilac. Do tego stopnia narósł, że nie przespalam praktycznie nocy, a nospę nie dawała mu rady. Z samego rana napisałam do mojej gin co mam robić i zadzwoniła do mnie, że być może to kolka nerkowa i żebym jechała do szpitala na SOR. Powiedziała też z evym spakowałatwo torbe jakby chcieli mnie zatrzymać na oddziale. No to pojechaliśmy. W szpitalu zrobili mi usg nerki i stwierdzili duży zastój- ok pół centymetra. Miałam też konsultacje z urologiem, który stwierdził, że na jego oko zastój nie jest spowodowany ciążą - kobiety w ciąży mają go zazwyczaj po prawej stronie- a w nerce jest jakaś wada wrodzona, która nasiliła tylko ciąża. Zatrzymali mnie oczywiście na oddziale ginekologii. Lekarze mówią, że w ciąży ciężko diagnozować co jest przyczyną, więc pozostaje leczenie objawowe i zobaczymy co z tego wyjdzie. Straszą mnie, że w razie infekcji czy gorączki będzie trzeba albo wprowadzić cewnik do nerki i będzie do końca ciąży, albo nakłują nerkę, żeby odsączyć z niej nagromadzenie płyny. Takie ingerencję są ostatecznościa, bo mogą wywołać przedwczesny poród, czego byśmy na tym etapie ciąży nie chcieli. Dzisiaj lekarze stwierdzili, że to jednak nie wygląda na zastój tylko jakiś zmiany w nerce. Jutro czeka mnie rekomsultacja z urologiem. Każą czekać po prostu. W nocy się straźniej męczyłam, bo nie mogą mi podawać mocnych leków przeciwbólowych tylko paracetamol, który dawal względna ulgę na 2 godziny, potem pobudka i znowu prosiłam o przeciwbólowy lek, raz podawali rozkurczowe, raz przeciwbólowe- w kroplowce albo domieśniowo w posladek. Umeczylam się niesamowicie, po doustnym antybiotyku wymiotowałam wówczas dzisiaj podali dozylnie. Czekam na wyniki posiewu. Lekarz mówił,że dotychczasowe badania nie wyszły tragicznie. A do tego wszystkiego 2 razy niekontrolowanie oddałam mocz, z tego bólu chyba przestałam to kontrolować. Dzisiaj boli, ale jakoś nawet znośnie. Właśnie dostałam paracetamol w kroplowce. Opiekę mam tutaj w porządku, współczują mi bo wśród kobiet oczekujących na rozwiązanie, tylko ja tak cierpię. Jedno co Dziewczyny Wam radzę, to pijcie dużo wody, żeby uniknąć zastój ów, że 2 l dziwen nie nawet, żeby uniknąć zastoju, bo ból jest okropny. Z dzidzią na razie wszystko w porządku, mam nadzieję, że tak zostanie. Ten ból z tyłu z okolic nerki promieniuje mi właśnie na te okolice z przodu podbrzusza, co mnie bolało jak podnosiłam noge- wciąż mnie tak boli. Ale nie wiem czy to był objaw nadchodzącego koszmaru, czy po prostu ten ból nerki teraz promieniuje jeszcze bardziej na ten przód. W każdym razie, pzpsotaje mi czekać na rozwój wydarzeń, obym uniknęła jakichś większych ingerencji... trzymajcie proszę kciuki i wspierajcie modlitwą. Tak wiec nie wiadomo kiedy mi to przejdzie i czy w ogóle do końca ciąży nie będe musiała leżeć w szpitalu... -
Madllene bidulko wspieram modlitwa i myślę o Tobie cieplo. Trzymaj sie:* mam nadzieje, ze bol niedlugo minie i nie bedziesz musiala tak cierpiec:(
Madllene lubi tę wiadomość
__________________
Marysia(*) 21.05.2016r. 41tc.
Kocham Cię Aniołku
https://biedroneczkolecdonieba.blogspot.com -
Madllene biedactwo bardzo współczuje straszna sytuacja...oby wszystko sie dobrze,szybko i szczęśliwie dla Was skończyło :*
Gracjana mi tez szkoda dnia na spanie do 12-nastej,az nie wyobrażam sobie tego ale przy małym dziecku to tez nierealne
I tez tak mam,ze jak sie czymś stresuje to nie śpię pół nocy,ba!nawet jak nie stresuje,ale myśle o czymś,albo mam gdzies jechać,albo nie wiem co kupic tzn na co sie zdecydować
Nissia nie mam pojęcia jak wyglądasz,jaka masz figurę,wiec cieżko doradzać.Ale ja bym postawiła na cos eleganckiego,prostego,dopasowanego i na pewno na sukienkeMadllene lubi tę wiadomość
-
Madllene bardzo Ci współczuję! Mocno trzymamy kciuki żeby wszystko było okej! Trochę mnie postraszyłaś, ja też mam bóle w lewej pachwinie... I czasem boli mnie prawa nerka. Nie ma szans, od dzisiaj minimum cała butelka wody na dzień. Jak nie wypiję to nie pójdę spać.
Madllene lubi tę wiadomość
Mama 2 chłopców i aniołka ❤️
12.07.2019r. M.
07.06.2017r. L.
26.07.2015r. (*) -
AgaSY, koniecznie dużo pij. U mnie dolegliwość ta nie ma bezpośredniej przyczyny w ciąży, ale czesto kobiety w ciąży mają zastoje. Jest to bardzo bolesne, więc lepiej wcisnąć w siebie na siłę te 1,5 l minimum niż później cierpieć.
AgaSY lubi tę wiadomość
-
O kurcze, współczuję Madllene, mam nadzieję że szybko Ci to przejdzie i przestanie boleć. Wracaj szybko do zdrowia!
Przestraszyłam się trochę bo ja bardzo mało piję (ok litra dziennie) i też czuję ból podbrzusza jak podnoszę prawą nogę. A ból na dole pleców w nocy. Ale nie aż taki ostry. Od dzisiaj będę wmuszała w siebie jak najwięcej płynów, poproszę męża żeby mnie pilnował i przypominał...
Co do pogody to u mnie niestety słonka nie ma, chmury i wiatr, ale za to ciepło, 10'C. I tak ciepło ma być przez kilka najbliższych dni. I tak niestety nie skorzystam z tego ciepełka, bo dzisiaj zaczynam znowu nocki w pracy (od 19 do 7 rano)... Mam już trochę ich dosyć i czuję że dużo trudniej mi je znieść w ciąży, ale jeszcze tylko 4-5 razy, a później wezmę urlop na wszystkie nocki aż do końca mojej pracy i do macierzyńskiego już same dniówki będę robiła.
Z tym budzeniem się rano, to też często tak mam że nie mogę później zasnąć. Ale - o ile czuję się w miarę dobrze, nie jestem za bardzo skołowana tym przykrótkim spaniem - nawet lubię wstać tak wcześnie. Jak mam coś do roboty (pranie, sprzątanie) to do 10 już mam ogarnięte i później dzień wolny; jak nie mam nic do roboty to sobie czytam książkę albo jeszcze co innego znajdę. Poleżeć w łóżku i poleniuchować wolę wieczorem. Rano jak nie mogę spać to zaraz wyskakuję