Czerwiec 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyu nas najgorsze jest to, że młoda nie ogarnia siedzenia, więc średnio można położyć przed nią jakieś owoce/warzywa żeby sama jadła (wciąż karminy się na półleżąco).
Niestety mimo ćwiczenia z nią i spędzania całych dni na podłodze nadal się nie podciąga do siadu, o siedzeniu to już nawet nie wspominając. Coraz lepiej podpiera się na rękach (na przedramionach, na dłoniach też jeszcze nie umie), obroty opanowane ma już bardzo dobrze i próbuje pełzać po podłodze, ale jeszcze jej nie wychodzi i ląduje na twarzy (po miękkim łóżku umie pełzać z twarzą na ziemi). Mam nadzieję, że w ciągu miesiąca nadrobi zaległości, bo coraz bardziej mnie to niepokoi no i hamuje nas to jeśli chodzi o wprowadzanie blw.
Nie wiem jak to możliwe, że oglądał ją lekarz w szpitalu, pediatra przy okazji każdego szczepienia ją bada a tu dopiero po 6mc dowiadujemy się, że ma obniżone napięcie mięśniowe (i to nie od naszego pediatry tylko gdy sami zaczęliśmy drążyć i poszliśmy do fizjoterapeuty) ręce mi opadają jeśli chodzi o opiekę zdrowotną w pl. Pewnie gdybyśmy wiedzieli wcześniej i ćwiczyli to by było zupełnie inaczej z rozwojem ruchowym... -
nick nieaktualny
-
To u mnie powrot do pracy w sierpniu - i tak diablo mi się nie chce. Co prawda uwielbiam to co robię, ale nie samo miejsce, nie atmosfera, którą wprowadza szefostwo, nie zmęczenie i zgorzknienie ludzi wokół. W sumie to ostatnie najbardziej mnie zniechęca.
U nas na froncie jedzeniowym:
- doidy na plus - chętnie pije wodę, trochę się oblewa, ale przytrzymuję i pije ładnie.
- woda na plus - uwielbia, daję w doidy i w butli ze smoczkiem.
- jabłko pieczone, kalafior i zupa z dodanym żółtkiem z jajka na twardo - zażera się aż miło
- blw - wiele nie poje, ale zabawa jest. Sporo do buzi trafia ale 3/4 ląduje w kieszeni śliniaka.
- ziemniak - ble ble i fujka.
Dzięki za podpowiedź z bidonem! U nas stoi i czekał nie wiem na co, a faktycznie mogę spróbować już uczyć słomki -
Mamy karmiące piersią, czy maluchy Was podgryzają przy karmieniu? U nas od wczoraj kompletna kicha, co zaczynam karmić to Mała mnie gryzie, aż podskakuję Ma dopiero jednego zęba na dole, ledwo się przebił i już takie jaja. Zabieram jej pierś to płacze, daję po chwili, ale jest to samo... Martwię się, bo nie dość, ze w dzien bardzo mało wypija to jeszcze takie jaja.
-
My mamy bidon z tomy tippe wcześniej kupiłam za kilka złotych w pepco ale za wysoki byli w krzesełku do karmienia nie bylo wygodnie a ten jest niższy i ma rączki do trzymania i super się sprawdza.
Jak Wasze maluchy zasypiaja na noc i na drzemki w ciągu dnia?Ginka
-
Mama30+ wrote:Mamy karmiące piersią, czy maluchy Was podgryzają przy karmieniu? U nas od wczoraj kompletna kicha, co zaczynam karmić to Mała mnie gryzie, aż podskakuję Ma dopiero jednego zęba na dole, ledwo się przebił i już takie jaja. Zabieram jej pierś to płacze, daję po chwili, ale jest to samo... Martwię się, bo nie dość, ze w dzien bardzo mało wypija to jeszcze takie jaja.
Jak jej wyrosły zeby to był taki czas ze mnie gryzla. Nie cały czas ale raz dwa razy co kilka karmien. Zabieralam za każdym razem pierś i chwile trzymałam z dala. Zuzia patrzyla.zdezorientowana ale później nie gryzla. Ostatnio odpukać w ogóle nie gryzie jakby zrozumiała ze to inaczej działa. Współczuję strasznie bo wiem jaki to ból ale może szybko zalapie i przestanie...Mama30+ lubi tę wiadomość
-
U nas sam też jeszcze nie usiądzie. Pociągnie sie, posiedzieć chwilę i się przewraca, nie raczkuje, ale pełza do tyłu, chociaż to bardziej ślizganie. W ogóle odkąd ogarnął że na podłodze jest fajnie to nie chce często nawet próbować usiąść. Za to na kanapie wyrywa się z moich kolan bo on chce usiąść sam no i jak ma podparcie na plecy i to faktycznie spoko mu to wychodzi. Nawet jak się bujnie do tyłu to zaraz się bujnie do przodu i siedzi. Nie wiem od czego to zależy. Ja osobiście się nie martwię, bo wydaje mi się że ma na wszystko czas. Widzę różne przełomowe momenty, z pediatrą jak rozmawiałam to kazała go nie popędzać. Niektóre dzieci najpierw zaczynają raczkować a później siadać. Mam go po prostu obserwować, a widzę że robi coraz więcej więc cierpliwie czekam
-
Ja odgrzebałam płyty z treningami dla kobiet po ciąży i porodzie i biorę się ostro za siebie już tydzień za mną i jakiś energii mi przybyło mimo że noce takie sobie. Od kiedy Mały dobrze śpi w wózku na balkonie to jedna drzemka to czas dla mnie
zimowa stokrotka, Rusałka06, Adry lubią tę wiadomość
-
Ja miałam iść dziś z Zuzka na fitness ale kurier obudził ja domofonem na porannej drzemce i potem usnela dopiero jak trzeba było wychodzić wiec zrobiłam sobie 20 min lenistwa przed tv z kawa i ciastkiem;) ale umówiłam się z mężem ze raz w tygodniu chodzę wieczorem na normalny fitness (bo ten z dziećmi to raczej zanawa umówmy sie) i raz w tyg w ciągu dnia przychodzi tesciowa to mogę skoczyć na basen. Oczywiście zawsze coś wychodzi i na fitnessie byłam do tej pory trzy razy a na basenie raptem dwa ale plan jest
Adry lubi tę wiadomość
-
U mnie z tym wychodzeniem na fitness zawsze coś wypadnie, a tak codziennie 10-20 minut (treningi są 10 minutowe) zawsze znajdę. A skoro przez 7 miesięcy finessu przy Małym boczki minie zniknęły to bez ćwiczeń chyba nie znikną.
Mamy większa zmianę po tym marudnym dniu. Jedzenie jest bee, tylko cyc jest fajny i to co u mamy na talerzu. Ze swojego nawet nie spróbuje, od razu odwraca się bokiem i buzia zamknięta. Wczoraj wyjadał mi mięso z krupniku, ziemniaczki i marchewkę z drugiego dania. Kaszy z krupniku tez spróbował, a był naprawdę mocno przyprawiony pieprzem.
Poza tym zaczął przytulać mnie, tatę i babcię ściskając za szyję, a że jest silny to aż dech zapiera. Oczywiście uściski z soczystym pocałunkiem otwartą buzią i cieszy się przy tym bardzo.
Siebie całuje w lustrze. Pierwszy ten pocałunek był bolesny, bo nosek w lustrze był twardy a Mały chciał z takim zamachem jak do nas No i taki śmieszny teraz jest.delilah11 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyteż muszę się zabrać za jakieś ćwiczenia na siłownię/fitness to bardzo ciężko się wybrać, więc może przed tv to jakaś metoda
u nas cały czas obiady są bleee i jest krzyk, jęki, stękanie i jedzenia prawie wcale jutro robię buraczkową, może w końcu zje obiad bo mam ochotę ją udusić
kurcze, u was we wszystkich zupkach ziemniaki a nasza mała ma uczulenie na pyrki bez to jakieś mniej treściwe mi się wydają... -
Dzis pierszy raz od porodu sie wazylam i szok, momimo, ze jestem w 3 mc ciazy waze mniej niz napoczatku ciazy z malym. Masakra, takze nie dziwie sie, ze zle sie czuje. W tej ciazy poprostu malo co mi smakuje i sama nie wiem co jesc. To co lubilam teraz nie moge tego przelknac.
Maly tez ostatnio jakis marudny, chyba znowu skok sie zbliza -
Mnie się jako-tako udaje wyrwać na 1-2 treningi w tygodniu, ale mam klub fitness dosłownie 100 m od domu. Tyle że wieczorami często coś innego wypada... ostatnio staram się nadrabiać towarzyskie zaległości (też ważne! ) i ćwiczenia zeszły na dalszy plan. Ale myślę że 2-3 godziny spaceru dziennie (szczególnie w mrozik) też się całkiem liczą.
A, dziewczyny polecam BARDZO GORĄCO kanał na youtubie Fitness Blender - para pokazuje ćwiczenia w wersji łatwiejszej i trudniejszej, są najróżniejsze rodzaje treningów, cykle treningów, są różne ich długości, itp. Kanał jest anglojęzyczny, ale prosta angielszczyzna, plus fajnie do siebie dowcipkują. Pamiętam że robiłam z nimi kiedyś tygodniowe wyzwania (codzienie skupiali się na innej partii mięśni), są też takie lżejsze zestawy. Także mega mega polecam
Co do jedzenia to nagle Alek zaczął jeść dużo. Wsuwa. Otwiera chętnie dziób Także mega się cieszę, bo już nie ma wypluwania, parskania, je chętnie. UffMama30+, .kropka. lubią tę wiadomość
-
U nas dzisiaj było spanie i jedzenie. Zabawy tyle o ile. Nie wiem czy to cud i chciał mi dać odpocząć czy może coś się szykuje. Powiem szczerze że jestem przerażona zobaczymy jutro co z tego będzie. Boję się tylko żeby nie był chory bo pogoda kiepska a jak ma odporność po mnie to może nie być ciekawie.
Co do ćwiczeń to Hym... Przyznam szczerze że zgrubłam... Jak swinia ale moja wina już się wzięłam za siebie. Herbatka zamiast coli. Brak chipsów i słodkiego. I sumiennie przeglądam co jem i zapisuje. I kurcze. Przeginałam ostatnio ale jak karmiłam to byłam wiecznie tak straaasznie głodna. A moje ćwiczenia to podnoszenie ciężarów (dziecka oj uwielbia to), tańcowanie z młodym. I spacery. Staram się codziennie przejąć min. 5 tys kroków. Jakoś mi nie idzie przez ten paskudny śnieg. Wczoraj jak wyszłam z domu to zamarzłam w ciągu 5 minut (no bo po co ufać mężowi który mówi że dziś pizga jak w kieleckim. Przecież jemu zawsze zimno. )
-
Adry, fajny jest ten patent z dodawaniem jabłka do zupki. Taki słodko- winny smczek się robi. U nas dzisiaj była dynia piżmowa plus marchewka i por z dodatkiem żółtka i odrobiny kaszy manny. Mała ładnie zjadła Tylko zrobiłam błąd, bo po zblendowaniu nadal były w zupie takie "nitki" z pora, na drugi raz porządnie go pokroję przed blendowaniem. Ziemniaków na razie nie dodawałam, bo nie mam z pewnego źródła.
Dziewczyny, powodzenia w staraniach o powrót do formy !!! Ja podobnie jak Szaron codziennie 2-3h zasuwam za wózkiem Szaron, jak zobaczę na bulwarach babeczkę w fantazyjnych kaloszach to zapytam, czy to Ty!Szaron lubi tę wiadomość
-
Czy któraś z Was może polecić jakiś fajny, dobrze amortyzowany wózek spacerowy??? Siedzę, grzebię w necie i jest tego tyle, ze człowiek głupieje. Trzecie dziecko wożę w tym samym wózku (tzn.ten sam stelaż, tylko oczywiście zmieniam gondolę na siedzisko ), już mam dość bo jest wielki i ciężki, skrzypi i już się rozklekotał.
-
Mama30+. Ja przesadziłam Jaśka do kinderkraft pilot. Co prawda super amortyzacji nie ma ale jest lekki. Na tyle lekki że mogę wyjść z Jaśkiem sama na spacer z 4 piętra. Nie próbowałam go jeszcze tylko na śniegu ale ogólnie jestem z niego bardzo zadowolona.
Mama30+ lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMelduję, że do buraczkowej zamiast ziemniaka ugotowałam 2 łyżeczki kaszy jaglanej i wrzuciłam do blendera. Chyba wyszło wyszło słodziutkie i mam nadzieję, że będzie w końcu obiad zjedzony trochę się boję tych buraków i nie wiem czy nie wyłożyć pokoju folią malarską