X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum W ciąży - ogólne Czerwiec 2017
Odpowiedz

Czerwiec 2017

Oceń ten wątek:
  • pingui Autorytet
    Postów: 839 422

    Wysłany: 11 stycznia 2018, 15:16

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    No i do odrobiny bałaganu tez można przywyknąć. Lepiej wypić spokojnie kawę :-) Mamy znajomych którzy byli bardzo pedantyczni. Wybudowali wielki i ekskluzywny dom, wszędzie białe skórzane kanapy i codziennie go sprzątali i ścierali kurze żeby wszystko „błyszczało”. Potem urodziły im się bliźniaki i nad ranem przewracali się na pampersach idąc do łazienki. Żyją do tej pory. Skórzane kanapy pokryły się rysunkami dzieci :-) a teraz urodziło im się trzecie i mówią, że przy jednym to jest wypoczynek :-)

    atdci09ktbgklgiz.png
  • myszka 30 Autorytet
    Postów: 509 334

    Wysłany: 11 stycznia 2018, 15:38

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    pingui tak wlasnie jest, ja przed urodzeniem dziecka tez mialam zawsze wysprzatany dom, poscierane kurze a teraz mam troche ogarniete, codzienne tylko sprzatam podloge tam gdzie maly najwiecej czasu spedza. I tak jak piszesz, jak mam czas bo maly spi to wole sobie odpoczac, wypic herbate niz latac i sprzatac :)

    AgaSY lubi tę wiadomość

    relgi09kd6xm2d0n.png
    f2wl3e5e5qc78nw6.pngklz99vvjfs70t8uz.png
  • Szaron Autorytet
    Postów: 728 391

    Wysłany: 11 stycznia 2018, 15:49

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ha to ja nigdy pedantyczna nie byłam i tak mi zostało... ;) Ale widzę jak rodzice-pedanci się zżymają z nową rzeczywistością. To naprawdę może złamać człowieka, jak się całe życie latało ze szmatą i czerpie się zadowolenie gdy dom jest na błysk. A z dzieckiem się nie da. Moja bliska kumpelka ma bliźniaki i chłopaczka, niestety widać że ją wręcz boli że nie ma chałupy zrobionej na glanc, nie czeka obiad z dwóch dań i ciasto. Perfekcjoniści mają gorzej :[

    tb7382c324e9cpbx.png
  • Rusałka06 Autorytet
    Postów: 449 348

    Wysłany: 11 stycznia 2018, 16:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mówcie mi więcej... ka mam męża pedanta i w lipcu przeprowadziliśmy się do nowiusieńkiego mieszkania całego urządzonego przez nas. Mąż mi zabrania o ściany się opierać bo pobrudze. O tyle dobrze ze to on sprząta i to lubi choć czasem jest małe awanti ze zostawiam za sobą bałagan ale tak było i przed dzieckiem. Zobaczymy jak długo starczy mu cierpliwości żeby codziennie sprzątać na błysk ;)

    Szaron lubi tę wiadomość

    n59y2n0a4o8fm1ic.png

    qdkkdf9hht6ogiuw.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 11 stycznia 2018, 18:12

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    U nas kaszki na gesto są codziennie na śniadanie (owsianka) i kolację (gryczana) z 2 łyżeczkami owoców i problemów z zaparciami nie ma :) młoda odmawia w dzień mleka, za to w kaszce chętnie zjada. Od wczoraj nie chce jeść obiadów :( a tak ładnie wcinała warzywa od początku. Teraz najchętniej by się żywiła owocami i skórkami chleba (taki jej nowy przysmak, rarytas wręcz :p). Więc z obiadem bujamy się pół godziny i zjedzona jest max połowa :/

    Też mam bajzel w domu, chodzę w piżamie lub dresie, obiad mam gotowy rzadko i trudno :D telewizja również czasami ratuje mi życie, bo mogę przynajmniej iść się wysikać ;) nie łamcie się, pewnie większość ludzi tak ma tylko się nie przyznają :D

    Lęku separacyjnego nie zauważyłam, przechodzilismy to gdy miała jakieś 3-4mc, teraz na szczęście jest póki co ok i z dziadkami może zostać. Zresztą oni mają psa i młoda na psa może godzinami patrzeć, wyrywać mu futro i dawać się lizać.Mam wrażenie, że z całej rodziny to psa lubi najbardziej :P tym, które przechodzą lęk separacyjny to szczerze współczuję bo mieliśmy tak 3-4 tyg i to była masakra, nawet idąc w gości do dziadków pół godziny ryk a później tylko u mnie na rękach.mam nadzieję że już ten dziwny stan nie wróci

  • AgaSY Autorytet
    Postów: 2648 1486

    Wysłany: 11 stycznia 2018, 20:02

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Leon nie spał dziś 5h :O. Wieczorem zasnął na cycu, co mu się daaawno nie zdażyło. Po odłożeniu do łóżeczka ledwo zdążyłam śpiworek zapiac i już dziecka nie było :O. Ciekawe ile pośpi...

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 stycznia 2018, 20:03

    Mama 2 chłopców i aniołka ❤️
    12.07.2019r. M.
    07.06.2017r. L.
    26.07.2015r. (*)
  • zimowa stokrotka Autorytet
    Postów: 811 481

    Wysłany: 11 stycznia 2018, 22:46

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Och. Ja jestem typem pedanta. Wkurza mnie dosłownie malutki pyłek w pomieszczeniu, ale... Walczę ze sobą! Szczerze to wolę posiedzieć niż posprzątać ale jak już sie wezmę za sprzątanie to ma być na błysk. Przy zwierzętach trochę mi przeszło bo co posprzątać to i tak zaraz a to sierść a to karma się rozsypie. Jakbym miała sprzątać co chwila to chyba bym się załamała. Ale są dwa miejsca gdzie muszę mieć totalnie czysto: kuchnia i łazienka. No i łóżko, ale moje 3 zwierzaki nic sobie z tego nie robią. ;)

    o148i09kzitj1pv1.png
    mhsvi09k321kr4xp.png
  • Mama30+ Przyjaciółka
    Postów: 105 47

    Wysłany: 11 stycznia 2018, 23:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    No pedantką to ja nie jestem, ale muszę mieć otoczenie w miarę ogarnięte, tzn.wytarte blaty w kuchni, czystą podłogę, czysto w łazience. Na nieszczęście mamy ciemne podłogi i każdy francowaty okruszek jest widoczny. Strasznie mnie to wkurza, bo przy trójce dzieci ciągle latam z odkurzaczem ręcznym. Dzieciaki też odkurzają, dla zabawy.
    Raz na kwartał wyciągam stówkę czy półtora i proszę panią do sprzątania, wtedy okna, płytki w łazience i wszelkie "grubsze" sprawy.
    U nas też lęk separacyjny na całego. Może być super zabawa z tatą, dziadkiem, babcią, ale jak mnie zobaczy to jest koniec, płacz i nie spuszcza ze mnie wzroku. To się nasila popołudniami i wieczorem, kiedy jest bardziej zmęczona.

    Odebrałam dzisiaj swoje pierwsze zamówienie z "lokalnego rolnika" i fajnie to wygląda! Wszystko świeże, jajka w całości :)


  • Mama30+ Przyjaciółka
    Postów: 105 47

    Wysłany: 12 stycznia 2018, 00:07

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    I szczerze mówiąc łatwiej ogarnąć mi niemowlaka i młodszego synka, kiedy starszy jest w przedszkolu. Nawet jak siedzę w domu zarzucam mini-makijaż, wkładam mini-kolczyki i od razu lepiej się czuję ;)Przy maluchach prędzej ugotuję jakąś zupę czy ogarnę mieszkanie, porozwieszam pranie, natomiast jak starszak wraca z przedszkola zaczyna się kongo. Chłopcy strasznie się tłuką i baaardzo rzadko zdarza się im razem w miarę spokojnie pobawić. Gonią sie po domu, wrzeszczą, jeden drugiemu przyleje i zaraz jest płacz. Oszaleć można. Bardzo pomaga mi teściowa, praktycznie przychodzi codziennie w porze około-obiadowej, sama bym chyba nie dała rady tego ogarnąć, a mąż w pracy od 9 do ok.19tej. Tak czy siak, czas kiedy dzieci są małe to najpiękniejsze lata w życiu i wiem, że kiedyś z nostalgią będę wspominać nieprzespane noce i te wstrętne okruszki na podłodze;)

    Rusałka06 lubi tę wiadomość

  • pingui Autorytet
    Postów: 839 422

    Wysłany: 12 stycznia 2018, 09:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja nie muszę mieć idealnego porządku, ale podłoga musi być czysta. Chodzę boso i nie cierpię jak coś mi się klei na stopach. U nas podłóg trochę jest, a czasu nigdy za dużo wiec kupiliśmy kiedyś iRobot Roomba żeby nas wyręczał. Niestety się zawieszał, zamykał sobie drzwi i sprzątał w kółko jedno pomieszczenie. W zeszłym roku wyczailam odkurzacz Xiaomi Roborock i to był strzał w 10. Naprawdę polecam. To był mój najlepszy zakup w zeszłym roku :-) Puszczam go na dole jak idziemy spać. Włącza się z aplikacji przez telefon. Rano puszczam go na górze. Jak się rozładuje sam wraca do stacji dokującej i potem kontynuuje sprzątanie. To połączenie odkurzacza i mopa wiec podłogi wyczyszczone. Trzeba tylko wyjąc śmieci i wylać wodę.

    atdci09ktbgklgiz.png
  • WeraAnna Autorytet
    Postów: 413 435

    Wysłany: 12 stycznia 2018, 11:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja od pierwszych tyg zycia synka jak juz troszke sie siebie nauczylismy wprowadzilam zasade ze po cycu i porannym przytulanku mama idzie do lazienki a synus zajmuje sie chwile soba w lozeczku. Wychodze z zalozenia ze podstawowy makijaz, wlosy i w miare ludzkie ciuchy to niezbedne minimum zeby sie nie czuc jak sluzba ze wlasnym domu. Zwlaszcza ze czesto do poludnia ktos przyjezdza, a to kurier a to poczta. Poza tym jak rani jestem wymyta i uczesana to latwiej potem np.po drzemce malucha ubrac go i spontanicznie gdzies wyskoczyc chocby do sklepu. Jesli chodzi o czas dla siebie to neistety jestem z tych co nie potrafia siedziec i odpoczywac wiec z mlodym na rekach lub kiedy spi sprzatam, ukladam ciuchy, prasuje lub gotuje. Nie lubie bezruchu chociaz coraz czesciej widze ze wychodzi mi to na zle. Jestem padnieta a maz przyzwyczail sie ze wszystko jest zrobione i niekoniecznie to docenia:( w ogole ostatnio pogorszyly nam sie relacje. W nocy ciezko mi wstac i podniesc malego bo po ciazy nasilily mi sie objawy choroby (jestem pod opieka poradni specjalistycznej reumatologicznej). Maz czesciej musi wstawac i zaczyna miec o, toczy pretnesje. Totalny brak zrozumienia... A slyszalam ze dopiero przy drugim dziecku zaczyna sie powazny kryzys w malzenstwie:(

    preg.png
  • myszka 30 Autorytet
    Postów: 509 334

    Wysłany: 12 stycznia 2018, 12:19

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Co do kryzysu to tez sie obawiam, czy nasze malzenstwo przetrwa jak pojawi sie drugie dziecko. U mnie podobnie tez maz przyzwyczail sie, ze sama sobie radze i nie dociera do niego to, ze czasem potrzebuje pomocy.

    WeraAnna lubi tę wiadomość

    relgi09kd6xm2d0n.png
    f2wl3e5e5qc78nw6.pngklz99vvjfs70t8uz.png
  • Szaron Autorytet
    Postów: 728 391

    Wysłany: 12 stycznia 2018, 15:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Oj doskonale Was rozumiem - ja miałam przez pierwszy kwartał życia Małego jazdę hormonalną w głowie pt. wicie gniazda, bezpieczeństwo, wszystko musi być pod ręką, załatwione, kupione, zaplanowane, ogarnięte, względnie czyste, zapasy zrobione jak na wojnę, a ja wykąpana, podmalowana i od świtu gotowa na starcie ze światem. Jakby od tego zależało nasze życie, bo brak zapasu papieru toaletowego (!) w łazience powodował moje niepokoje i smutek :D Teraz się z tego śmieję, ale serio to były fundamenty mojego poczucia bezpieczeństwa i dobrego samopoczucia.

    No i mąż się przyzwyczaił. Zresztą kto by się nie przyzwyczaił do dobrego, że ma poprane, popłacone rachunki, zakupy zrobione, chałupa jakoś ogarnięta, a i często obiad zrobiony? Przychodził do domu i co najwyżej miał się pobawić z Małym i go wykąpać. Aż padłam z wyczerpania, wkurzenia, że on nic nie robi, a ja nawet nie artykułowałam, ze może on tez by coś zrobił w domu. Przeraził się trochę moim wybuchem, przyznał mi rację (a to rzadkość z jego strony) i ja szlochając i chlipiąc zrobiłam listę co jest do zrobienia w domu i co miałby zrobić on. Poza tym NAPRAWDĘ wtedy tego potrzebowałam żeby poczuć jakąkolwiek stabilność w tym oceanie nowego macierzyństwa i hormonów.
    Po krótkiej poprawie skończyło się na tym że wyrzuca śmieci i ogarnia kuchnię rano z myciem garów włącznie ;) Niezbyt wiele, ale ok... No i świtem wstaje do Małego jak trzeba, a ja śpię do 8.00. Jakoś to załatwiliśmy, ale kryzys był.

    tb7382c324e9cpbx.png
  • AgaSY Autorytet
    Postów: 2648 1486

    Wysłany: 12 stycznia 2018, 17:34

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A u nas było całkiem odwrotnie. Na początku w 100% poswiecilam się Leonowi. Mąż sprzątal, gotowal, zmywal, robił zakupy. Teraz jest całkiem inaczej, dużo więcej sama ogarniam. Mąż tylko rano wyrzuca śmieci, po pracy robi zakupy, a wieczorem gdy ja karmie i usypiam Leona on robi kolacje i śniadanie do pracy :-). Ja sprzątam, zmywam, robię obiad, pranie itd. Generalnie to się dzielimy obowiązkami :-). Obeszło się u nas bez żadnego kryzysu. Chociaż ja sobie długo wyrzucalam, że nie sprawdzam się jako żona, jako mama kiepsko. Ale potem się ogarnęłam :-). Do teraz, kiedy noce jeszcze bardziej nam się pogorszyły i nie mam nawet siły skoczyć z okna :O.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 stycznia 2018, 17:36

    Mama 2 chłopców i aniołka ❤️
    12.07.2019r. M.
    07.06.2017r. L.
    26.07.2015r. (*)
  • zimowa stokrotka Autorytet
    Postów: 811 481

    Wysłany: 12 stycznia 2018, 19:10

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    U mnie dom zazwyczaj ogarniałam ja. Dopóki nie zaczęłam studiów w weekendy i pracy jednocześnie. Musieliśmy się wymieniać weekendem. Raz sprząta łam i gotowałam ja raz on. Mówię o takich generalnych porzadkach. Później w ciąży nie mogłam robić nic oprócz istnienia... A że z natury jestem wiercidupa to musiałam coś poogarniac. Ogarniałam ile mogłam a resztę robił mąż. On odkurzał,mył podłogi, zmywał,nawet okna mył. No ale wiedział że musi bo ja nie mogę. Trochę się wkurzał że ja sobie siedzę i ewentualnie obiad zrobię (nauczyłam się wtedy robić obiady przy których narobić się nie narobie, jednogarnkowe albo w piekarniku) no ale był wyrozumiały. Teraz właściwie ja robię np. Pokój on kuchnie itd. On odkurza ja mylę podłogę a w międzyczasie oboje zmianowo zajmujemy się młodym więc jest w miarę spoko.

    o148i09kzitj1pv1.png
    mhsvi09k321kr4xp.png
  • Mama30+ Przyjaciółka
    Postów: 105 47

    Wysłany: 12 stycznia 2018, 22:51

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    U nas obeszło się bez kryzysu w czasie, kiedy pojawiło się pierwsze dziecko, natomiast przez moment było kiepsko, kiedy wrociłam do pracy. Synek miał niewiele ponad rok, do tego obowiązki domowe i praca w najprzeróżniejszych godzinach, czasem rowiez w weekendy plus wyjazdy. Byłam tak zmordowana, za jak juz wieczorem synek spał, nie miałam sił i chęci, by do własnego męża gębę otworzyć. Źle to wspominam, ale po kilku miesiącach złapaliśmy rytm i jakoś poszło. Mój mąż jest z tych, co to dwie lewe rączki mają, w życiu obiadu nie ugotował, ale dzieciaki ogarnia, śniadania i kolacje im zrobi, wykąpie, położy spać itp. Posprząta, jak mu palcem pokaże co trzeba zrobić. Nigdy się nie kłócimy o pierdoły, wszystkie dzieci urodziłam po 30-stce, on jest jeszcze 7 lat starszy, więc ominął nas etap wspólnego "dorabiania się". Teraz też jest ok, choć przy trójce takich maluchów często nie ma chwili, zeby spokojnie pogadać, a sms-y, jakie do siebie piszemy to najczęściej lista zakupów :)

    Szaron, Adry lubią tę wiadomość

  • Mama30+ Przyjaciółka
    Postów: 105 47

    Wysłany: 12 stycznia 2018, 22:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Adry, koniecznie odwiedź drogerię i popraw samopoczucie :) Nie masz to jak zakupy! Lubię tak sobie czasem prezent zrobić, dla higieny psychicznej ;) Wczoraj zamówiłam dla siebie dwa balsamy do ciała i dwa do stóp/rąk, mam teraz fazę na naturalne kosmetyki. Od razu lepiej! :)

    Szaron, Adry lubią tę wiadomość

  • Szaron Autorytet
    Postów: 728 391

    Wysłany: 12 stycznia 2018, 23:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Uojezu to my z mężem się znamy 17 lat (był ze mną na studniówce :D potem mieliśmy przerwy, ale finalnie - przeznaczenie, skończyliśmy razem), po ślubie 4 lata. Można też powiedzieć że się znamy jak łyse konie, poniekąd razem dorastaliśmy i trochę się wzajemnie kształtowaliśmy... Hmm chyba troszkę "wychowałam" sobie męża :D
    Kłótni w codzienności brak raczej, jak już to właśnie o pierdoły, bo wszystko co ważne mamy między sobą poukładane. Ostatnią dużą kłótnią to było moje przemęczenie po-noworodkowe i przez mój hormonalny perfekcjonizm. Ale jak wspominam że na samym początku nie zostawił mnie jako głównodowodzącej z noworodkiem, nie przesypiał nocy częściej niż ja, dbał, jeździł po obiady i był wyczulony na moje stany emocjonalne to szczerze go podziwiam i jestem wdzięczna :) Nie każdy facet jednak się zdobywa na takie podejście, bo najczęściej to jednak matka ma wiedzieć co i jak, robić z dzieckiem większość czynności, a ojciec co najwyżej "pomaga".

    Adry idź kup kredkę do oczu i się pomaluj :D Po domu i do dziecka też można się nieco podmalować - jeśli się lubi oczywiście, włożyć kolczyki, coś na szyję, włos ogarnąć. Poprawa samopoczucia gwarantowana. Ja mam frajdę że nawet na ten codzienny spacer w wietrze, deszczu, kałużach i styczniowym badziewiu jakoś tam się ubiorę, mam kurtę co mi się podoba, wymarzoną torebkę wyszperaną na wyprzedaży i nie czuję się jak ostatnia ofiara losu. BTW - polecam jakieś odjazdowe kalosze, kolorowe ciuchy i czapki, to też poprawia humor :D Online można zamówić i w razie co: odesłać jeśli nie pasuje.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 stycznia 2018, 23:21

    Adry lubi tę wiadomość

    tb7382c324e9cpbx.png
  • zimowa stokrotka Autorytet
    Postów: 811 481

    Wysłany: 13 stycznia 2018, 00:12

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Andry jeśli sprawi Ci to przyjemność to idź i kupuj! :) ja makijaż od ciąży mam pozostawiony tylko na specjalne okazje, bo stan mojej cery uległ totalnemu rozpadowi i przechodzę chyba fazę dorastania. Jako nastolatka zero problemów z cerą a teraz miałam totalny wysyp po każdym makijażu. Ale skończyłam całkiem odciągnąć mleko i od niedzieli biorę się za antybiotyk od dermatolog. Włosy też ogarniam tak porządnie tylko na wyjście a takto idealnie ułożony kok bo młody za bardzo lubi ciągnąć moje włosy... A mam je długie do tyłka więc szanuje żeby nie powyrywał. Zresztą. Chyba mi nawet wygodniej w koku. Ogólnie po domu chodzę jak po domu a na wyjście oko pomaluje, trochę poukrywam krostek, założę inne ciuchy i lecę :p ja jestem typem co lubi jak mu wygodnie, a że wygodnie mi mieć legginsy i starą koszulkę, bo z moim szczęściem w domu się czymś tak ubrudze że później sprać nie idzie to tak chodzę :) ale właśnie. Najważniejsze to czuć się dobrze. Mnie wkurza tylko gadanie mojej babci odnośnie mojej figury... Ciągle słyszę że strasznie w ciąży przytyłam, że chyba nic nie schudłam. Mogłabym się wziąć za siebie. Ech... A ja się kurcze czuje dobrze. Fakt że chce zrzucić jeszcze parę kilo ale to moja sprawa a nie jej. Przyjdzie wiosna, długie spacery, bo teraz to nie to samo, to i schudne.moj organizm tak działa. Zimą wagi nie ruszę chociażbym siódme poty wyciskała. Przychodzi wiosna, lato i waga leci w dół, później znowu zima i podbija kilka kilo. Dziwne ale jakoś tak to u mnie działa. :)

    Adry lubi tę wiadomość

    o148i09kzitj1pv1.png
    mhsvi09k321kr4xp.png
  • pingui Autorytet
    Postów: 839 422

    Wysłany: 13 stycznia 2018, 00:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    My jesteśmy 14 lat po ślubie :-) a poznaliśmy się ... uwaga :-) na szkoleniu BHP :-)
    Mój mąż chyba już wszystko w domu robił poza praniem (nie umie nawet obsłużyć pralki) i karmieniem piersią :-) Inna sprawa co w domu robi :-) Jeśli jest to wynosi śmieci, czasem gotuje, czasem prasuje, kosi trawę, całkowicie zajmuje się samochodami (nawet często szyby mi myje :-) o przeglądach, sprzątaniu zawsze pamięta) pomaga dzieciom w lekcjach jeśli tego potrzebują i najczęściej jeździ z dziećmi na zakupy dla nich. Wolą prosić tatę bo na więcej daje się naciągnąć :-)
    Poza urlopem macierzyńskim, zawsze oboje pracowaliśmy i dyżurowaliśmy, więc układaliśmy grafik kto, kiedy jest w domu z dziećmi i zajmuje się wszystkim stad wiele umie zrobić. Dla mnie podstawa zrozumienia i unikania konfliktów to rozmawianie, rozmawianie i jeszcze raz rozmawianie ze sobą. Najwiecej nieporozumień bierze się z niewypowiedzianych oczekiwań. Wiadomo że po latach znamy się lepiej i wiemy czego oczekiwać, ale nadal mamy zasadę, że jeśli jedna strona czegoś chce to poprostu to mówi. Czasem różnimy się w kwestiach wychowania dzieci, bo pochodzimy z dwóch zupełnie odmiennych rodzin, ale staramy się dojść do kompromisu.
    Czy mieliśmy kryzys? Takiego żeby myśleć o rozstaniu nie. Ale czasem się posprzeczalismy, a w zasadzie to ja bardziej strzępię język, mój mąż spokojnie wysłucha a potem pyta: „ale dlaczego się tak denerwujesz?”. Czasem mnie to wkurza, że on tak na chłodno do wszystkiego podchodzi :-) Zawsze mówił dzieciom, że podniesionym tonem w domu należy mówić tylko w razie pożaru :-) wszystko inne powinno się odbywać na spokojnie :-) Wiec to mój mąż jest takim buforem w domu, zwłaszcza że mamy nastoletnią córkę ze wszystkimi atrybutami tego wieku.

    Adry, Szaron lubią tę wiadomość

    atdci09ktbgklgiz.png
‹‹ 841 842 843 844 845 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Śluz szyjkowy, śluz z podniecenia, wydzielina z pochwy, upławy - jak odróżniać?

Śluz szyjkowy to bardzo ważny wskaźnik kobiecej płodności. Jak odróżniać poszczególne rodzaje śluzu? Czym różni się naturalny śluz szyjkowy od śluzu wynikającego z podniecenia? Czym są upławy i kiedy warto zgłosić się do lekarza? Jak zapisywać poszczególne rodzaje śluzu w aplikacji OvuFriend? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Problemy z płodnością, brak owulacji? 3 przepisy na koktajle wspierające owulację.

Sprawdź jak pyszne i łatwe do zrobienia koktajle, mogą wesprzeć Twoje starania o ciążę. Działaj kompleksowo i wspieraj swoje starania w naturalny sposób. Poznaj 3 propozycje przepisów na pyszne koktajle propłodnościowe. 

CZYTAJ WIĘCEJ

"Nie mogę zajść w ciążę" - moja historia starania o dziecko

"Prawdziwe historie kobiet starających się o dziecko". Opowieść o kobiecie, która nie traci nadziei... "Nie mogę zajść w ciążę, ale nie tracimy nadziei..." - nieplodna_optymistka opowiada o swoich staraniach, drodze do macierzyństwa, leczeniu niepłodności i niegasnącej wierze w to, że się uda! 

CZYTAJ WIĘCEJ