Czerwiec 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Haha u nas też taki etap . Nawet powiedziałam kiedyś koleżance, że Leon ma "przedwczesny bunt 2latka" . Jak Leon czasem coś wymusza i zaczyna się płacz to zostawiam go, ale siadam obok i za chwilę zaczynam spokojnym głosem tłumaczyć czemu zrobiłam tak, a nie inaczej i przytulam. Ale kilka razy już dostał w pampersa. Ja sobie nie pozwalam wejść na głowę, mąż jest bardziej miękki .
Dziewczyny może głupie pytanie, ale myślicie, że codzienne podawanie probiotyku może być powodem kiepskiego spania w nocy? Może akurat ten probiotyk temu dziecku nie pasuje, jeździ mu w brzuchu w nocy itp?Mama 2 chłopców i aniołka ❤️
12.07.2019r. M.
07.06.2017r. L.
26.07.2015r. (*) -
Kropka nie mówię o biciu jako biciu, bo jest niegrzeczny, bo chcę sobie wyrobić szacunek czy coś innego. Chodzi mi o klapsy, w momencie, kiedy robi coś, co stwarza jemu samemu zagrożenie, a tłumaczenie po raz setny nie pomaga... Wiadomo, że przez Pampersa i tak go nie boli, ale sygnał, że coś jest nie tak dotarł. To było raptem 2 razy i załapał, już tego nie robi .
I absolutnie nie jestem z tego dumna, w obu przypadkach musiałam to potem "odplakac", ale doprowadzil mnie wtedy do ostateczności.Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 września 2018, 09:50
Mama 2 chłopców i aniołka ❤️
12.07.2019r. M.
07.06.2017r. L.
26.07.2015r. (*) -
.kropka. wrote:myszka super, że piszesz życzę więc dużo spokoju. Na szczęście z kolek dzieci wyrastają, u nas trwało to miesiąc z hakiem, krople+probiotyk nie wiadomo czy pomogły, ale po tym pozbyliśmy się problemu (może po prostu z kolki wyrosła). A jak tam starsze przyjęło młodsze rodzeństwo? Jestem strasznie ciekawa, bo zazdrość to jest to czego sie najbardziej obawiam My z zimową stokrotką już odliczamy tygodnie do porodu i niedługo nas to czeka ja będę musiała ogarnąć sytuację w dwa tygodnie tatusiowego, bo mężowi nie zostało nic urlopu... A jak mi znowu przywiezie teściową "do pomocy" to oboje zamorduję
Starszy syn nie jest raczej o malego zazdrosny, najgorzej bylo przez pierwszy tydzien. Wtedy nie chcial mnie nawet znac, tylko tata tata. Teraz to jak maly placze w wozku to go kolysze (widzi ze ja tak robie), jak przebieram malemu pampersa to zanosi go do kosza, glaszcze go, daje buzi. Ale trzeba go pilnowac bo np. gdy maly lezy na macie to chce sie z nim bawic tak jak z nami, np.autkiem próbuje jezdzic mu po nozce, czy chce go nadepnac a wiadomo ze nie robi tego delikatnie
Co do buntu to u nas tak samo, im wiecej mowie ze czegos nie wolno to tym bardziej to robi. Ostatnio wychodzi na krzesla i na stol, takze nawet na srodku stolu nie mozna nic polozyc bo zaraz to wezmie. -
Kropka dobrze prawi. Podpisuję się rękami i nogami
Polecam ostatnią akcję fundacji Dajemy Dzieciom Siłę - Potrafię się zatrzymać. Fajny filmik na ich facebooku o właśnie klapsach. Bicie to bicie, możemy nazwać je klapsem czy innym niewinnym słowem, ale jest to przemoc i kontrola dziecka poprzez wzbudzanie strachu. I tu przepraszam, nie będę się wdawać w słodzenie i ubieranie miłe słowa, bo jestem radykalnie anty-klapsowa, bo sama dostawałam je regularnie. Nie na ostro, pasem może raz, ale nie miałam i nie mam z rodzicami specjalnie kochającej czy bliskiej relacji. Pamiętam do tej pory.
-
Używając przemocy dajemy dziecku sygnał, że jeżeli sobie z czymś nie radzi albo się denerwuje to może użyć siły i kogoś uderzyć. Trudno się potem dziwić, że dziecko zaczyna stosować takie same metody. To samo dotyczy krzyku. Dla mnie krzyk jest dopuszczslny kiedy jest sytuacja zagrażająca życiu/zdrowiu lub pożar. Staramy się tez uczyć dzieci, żeby nie pozwoliły innym krzyczeć na siebie, skoro można rozmawiać. Niestety w szkołach jest z tym różnie.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 września 2018, 21:53
Szaron lubi tę wiadomość
-
Ja wam się przyznam że miałam ochotę dzisiaj udusić i siebie i jego. Idą mu te 4... Jestem sama w domu... Od 4 praktycznie nie spałam bo młody wisi...dosłownie wisi na mnie... Nie mogłam go odłożyć, położyć się z nim nic. Spał tylko na rękach... (12 kg żywej wagi) albo w pozycji siedzącej... A ja po prostu podałam na twarz właśnie zbieram się żeby trochę pospać póki on spi bo szykuje się kolejna ciężka noc i ciężki dzień...
Szaron lubi tę wiadomość
-
Kropka. Dzisiaj już czuję ostre krawędzie przy 3 zębach. Przy jednym wręcz całą ściankę. Także niech szybko pójdzie. No i noc była cudowna, bo spał i tylko na piciu. Z tym że spał ze mną w łóżku, a nie jak zwykle sam. Tylko... Wodnisty katar zmienił nam się w zielone gile tak więc idziemy do pediatry na wszelki wypadek, bo pewnie do tego ząbkowania doszła jakaś infekcja. Ech...
-
Zimowa takie uroki czwórek U nas radości związane z kłami - Mały Potwór poszedł po anginie 10 dni temu do żłobka. Dziś dzwonią żeby go brać, bo ma 39 gorączki. Wzięłam do domu, kły idą oczywiście, z nosa leci, spływa do gardła więc charczy. W pracy szaleją ze szczęścia że mam dziecko w żłobku Mam nadzieję że to żadna infekcja i po weekendzie wróci do żłoba, bo mam centralnie dość, nie można chyba dawać antybiotyku za antybiotykiem, bo od lipca chłop jest już po dwóch kuracjach antybiotykowych (zasadnych, angina w obu przypadkach). No i więcej czasu spędzę na opiekach niż w pracy.
p.s. kupiłam na OLX granatowe kaloszki Crocs rozmiar 6/7 (23), model Jaunt, niestety na Aleczka i jego tłuste, wysokie podbicie już za małe. Jeśli chciałybyście je odkupić za 50 zł już z wysyłką to dajcie znak. Nowe za 150zł, te są w b.dobrym stanie.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 września 2018, 21:09
-
My nadal w Hiszpanii, cieszymy się ostatnimi chwilami lata. W międzyczasie wszystkie 4 nam wyszły wiec noce w hotelu mamy ciekawe plus coś dziwnego jej się zrobiło bo w pierwszych 4 godzinach snu strasznie dużo sika. Co nic zmieniamy jej pieluchę bo przemielą po 4 godzinach a potem do rana mało sika. Do tej pory nie zmienialiśmy w ogóle pieluchy w nocy. A wczoraj było combo bo przesiąklo na piżamę, śpiworek i prześcieradło wiec musieliśmy ja przebrać. Królewna tak się rozbudziła ze trzy godziny z nią walczyliśmy. W pewnym momencie wszyscy czytaliśmy książeczki o 2 w nocy bo tylko na to miała ochotę i nie było mowy o spaniu. Także dobrze ze jesteśmy na urlopie bo przynajmniej potem wszyscy spaliśmy do 9.30. Inaczej nie wiem jak bym fo pracy o 7.30 wstała
Szaron lubi tę wiadomość
-
Ja w poniedziałek do pracy Na szczęście Mały z nianią dobrze się dogaduje. Wita ją rano radośnie i robi mi papa jak wychodzę, wiec spokojnie mogę zacząć pracę. Jak Mały śpi (a trwa to 2-3 godzin) to niania prasuje, albo przygotowuje coś do obiadu. W ciągu tego miesiąca aklimatyzacji z nianią, kiedy wreszcie miałam trochę czasu tylko dla siebie, pozałatwiałam wszystkie zaległe sprawy, jezdzilam na rowerze, czytałam książkę na bulwarach, piłam kawę na barce itp. Pogoda mi się udała na ostatni miesiąc urlopu Jestem wypoczęta i pełna energii do pracy.
My czekamy na górne 3, ale narazie nic nie zwiastuje żeby zamierzały się pojawiać. Dziś na spacerze Julek dorwał rowerek biegowy chłopca i naprawdę świetnie sobie radził. Byłam naprawdę zaskoczona..kropka. lubi tę wiadomość
-
Pingui jak powrót do pracy?
U nas zerowe zainteresowanie plastycznymi tematami, za to muzyka - o ja cię kręcę! Buja się do wszystkiego, do reklam, do czegokolwiek co ma rytm. Zacznę coś nucić - ten tańczy. I to nie że tam coś zegnie kolana rytmicznie, tylko cała sekwencja ruchów, machanie głową, rękami, bujanie, no wszystko. Regularny taniec.
Mieliśmy dość nieciekawy weekend, Alek ma kolejne zęby w drodze, więc jak to u niego: 40 stopni gorączki (!), gluty, zero spania w nocy. Na dodatek złapałam ja jakąś żłobkową zarazę i mnie dalej trzyma, gdy ten wesolutki i zdrów dzisiaj poszedł do żłobka. A po żłobku - inne dziecko. Radosne, cudne, do rany przyłóż, poszedł spać grzecznie, je grzecznie, wszystko znakomicie. Ewidentnie siedzenie w domu tylko z nami w czterech ścianach doprowadza go do szewskiej pasji, bo w weekend chcieliśmy się wszyscy pozabijać. -
Dziś w pracy było nawet fajnie i strasznie szybko mi zleciało. Wyszłam o czasie, bo nie mam jeszcze zaległości papierkowych i jestem tylko na OIOM-ie Na bloku trudno przewidzieć, kiedy się wyjdzie z pracy No i narazie nie będę jeszcze dyżurować, co oczywiście nie wszystkich ucieszyło ale takie moje prawo. Także w sumie z radością przygotowuję się na jutrzejszy dzień
Młody już na tyle przyzwyczajony do niani, że nie widać było po nim stresu. Zrobił mi papa i zajął się ciocią Jak wróciłam do domu to pierwsze było „mama dada cycy” mimo że chwilę wcześniej skończył drugie danie.
U nas też muzyka i tańce odchodzą Starszy syn puszcza mu różne kawałki na głośniczku JBL, a Julek trzyma go w rękach i tańczy całym ciałem. Wygląda to komicznie, głowa, pupa, tupanie itp. W TV bajki go zupełnie nie interesują, ale muzyka jak najbardziej.Szaron lubi tę wiadomość
-
Dzisiejszej nocy Mały obudził się o 3 i skakał po mnie do 5. Po mnie, bo mąż poszedł o 3,30 do gościnnego. Rano czułam się jakbym z martwych wstała i trzeba było zbierać się do pracy, a Mały spał do 9,30. No ten aspekt łączenia pracy i małego potomstwa jest słaby ;-( Do tej pory po takich nocach spaliśmy dłużej rano.
-
Kropka, wydaje mi się że to taki wiek, że dzieciaki nie pozwalają dobę, że by jakaś obca baba dotykała, kładła i jeszcze igłą torturowała. Julek nawet nie chciał się dać osłuchać lekarce. Nie płakał, ale stanowczo odpychał jej dłonie ze stetoskopem. Próbą badania brzuszka też był oburzony. Za tydzień znów wybieramy się na szczepienie, więc trenujemy zabawy ze stetoskopem. Ja go odsłuchuję, potem on mnie, zaglądam do ucha itd. W zeszłym tygodniu pół dnia gonił z moim stetoskopem na szyi a starszy syn wolał do niego „doktorze” Zobaczymy czy zabawa w doktora pomoże i czy tym razem będzie lepiej w punkcie szczepień
Spróbujcie może sie tak pobawić żeby dziecko sie oswoiło z tematem, zwłaszcza jeśli rzadko bywacie u lekarza..kropka. lubi tę wiadomość
-
U nas z samym szczepieniem jest problem. Za to z badaniem nie. On się pozwala obmacać, wymacać, pozaglądać. Nawet da sobie igłę wbić, ale zaraz po tym następuje płacz i szarpanie się... Ja teraz szczepienia będę robić dopiero na koniec grudnia obojgu. Znaczy. Zależy jak się młode urodzi. Bo w sumie po 6 tyg od porodu maja teraz ten sam pakiet to już ich razem wezmę. Nie będę się rozdrabiać że najpierw jedno później drugie.
-
My raczej w grudniu bedziemy szczepic starszego. Wczoraj szczepilismy mlodszego, ale troche sie obawiam zeby nic mu nie bylo, bo maz chory, wczoraj starszy syn zdrowy a dzis katar po pas. Cala noc nie spal, dobrze ze przynajmniej mlodszy przespal dzis cala noc bo ciezko by bylo z 2 placzacych dzieci .