👶 Czerwiec 2023 👶
-
WIADOMOŚĆ
-
zazu wrote:Hej dziewczyny.
Udany vbac, bez nacięcia, bez nawet otarcia krocza. Mała od wyjścia z brzucha zainteresowana wyłącznie cyckiem 🤭
Urodziłam 16:41
2570 g, 51 cm
Maleństwo ale zdrowa i świetnie sobie radzi. 10 pkt
Zazu gratulacje ❤ ale Wam zazdroszcze tych udanych vbacow!
Niech malutka rośnie, tulcie sie dziewczyny ❤Starania o pierwsze dziecię od 12.2017
5 poronien: 03.2018 & 12.2018 & 06.2019 & 03.2020 & 08.2020
12.2018 - pierwsza wizyta w klinice
04.2019 - HSG: prawy jajowód niedrożny
Od 08.2019 - Pacjentka Prof. M.
10-11.2019 szczepienia limfocytami męża ->allo mlr 23.3%
01.2020 - 06.2020 - szczepienia pullowane -> allo mlr 22% -
Dziękuję za miłe słowa.
Mała dostała podgrzewane łóżeczko bo taki maluszek łatwo się wyziębia. Nawet nie wypróbowała bo cały czas ja mam przy sobie i się grzeje przy mamie.
Ssie pięknie i nakręca mi bardzo bolesne obkurczanie macicy 😅🤦 ale to dobrze, niech się obkurcza.
Powiem Wam że poród miałam słaby ale jestem z niego zadowolona ostatecznie 😅
Wzięłam zzo którego bardzo nie chciałam. Znieczulilo mi tylko połowę ciała dokładnie tak jak z synem 🤦 dopiero przy drugiej dawce udało się pełne znieczulenie.
Ból bez zzo był dla mnie niewyobrażalny. Byłam zupełnie poza kontrolą... Widać nie jestem jednak stworzona do rodzenia 🤷 nie radziłam sobie u takie zachowanie przy skurczach nie miało sensu.
Przy zzo rozwarcie ładnie postępowało, położna przebiła pęcherz przy 7 cm bo trochę hamował już postęp. Aż do 8 cm byłam na własnej czynności skurczowej, dopiero potem namówili mnie na oksytocynę żeby urodzić dopóki działa znieczulenie.
Zgodziłam się chociaż nie chciałam tak naprawdę no ale ok, miałam szczęście bo obyło się bez żadnych powikłań i przy zzo i przy oksy (poza tym znieczuleniem połowy) i akurat w moim przypadku przyspieszyło poród bez komplikacji. Ale wiem że to szczęście i nadal nie podoba mi się to jakie decyzje podjęłam tak obiektywnie 🤦🤦
Kolejna sprawa to cały poród prawie przeleżałam. No porażka! Przed zzo dostałam gaz i wdychalam na leżąco i potem już tak zostałam aż do drugiego okresu porodu bo przy zzo nie miałam czucia w lewej nodze i nie mogłam wstać. Kiedy musiałam siku mąż prawie mnie musiał zanieść 🤦 później zrobiło mi się mega słabo i chciało się wymiotować. Poprosiłam o glukozę do żyły bo od rana nic nie jadłam (przy porodzie dostałam pozwolenie na jedzenie i picie przez cały czas ale nie byłam w stanie nic przełknąć oprócz 3 biszkoptów więc znowu na własne życzenie zrezygnowałam z lepszej opcji 🤷🤦)
Po tym jak Zdziałała druga dawka w kilka sekund odplynelam. Zasnęłam. Było mi tak bardzo błogo, zero bólu a na skurczach byłam od poprzedniego dnia... Nie mogli mnie dobudzić. Położna chciała żebym pochodziła a ja chciałam tylko spać 🤦🤦🤦
Dopiero kiedy zaczął się drugi okres udało mi się na chwilę wstać, zrobić siku i pochodzić i wtedy poczułam się wreszcie dobrze. Odzyskałam czucie w nogach, przestałam chcieć wymiotować i nie było mi już w ogóle słabo. To była najmilsza część która trwała może 10 minut.
Potem koszmar. Parcie w polsiedzacej pozycji, to czego tak bardzo nie chciałam 🤦🤦🤦
Byłam taka zła, było mi niewygodnie ale nie miałam siły być asertywna po prostu tam leżałam i robiłam co kazali.
Parcie, rodzenie główki było dla mnie skrajnie bolesne. W pierwszym porodzie nic nie czułam bo byłam zbyt mocno znieczulona. Tym razem czułam już wszystko. No szczerze mówiąc ekstremalne przeżycie dla mnie 🤦🤦
Urodziłam po kilku skurczas krzycząc że mają mnie nie ruszać bo kazali mężowi trzymać mi głowę, lekarz brzuch dotknął a ja się wydarlam że ma zabrać ręce. Na drugą lekarkę że ma mnie zostawić bo chciała mi pasy od ktg wyciągać skąd pleców a mnie to wszystko tak rozpraszało! Chociaż ten jeden raz byłam asertywna i jasno się wyraziłam żeby mnie nie dotykać w takiej chwili 🤦 wszyscy się dostosowali na szczęście.
Mała się urodziła i dostałam ją na brzuch, nikt jej nie ruszył przez dwie godziny. Żadnych badań, pomiarów. I od tego czasu wszystko było już jak trzeba. Kontakt skóra do skóry, ssanie piersi zupełnie bez problemu. Pomimo fatalnego w moim odczuciu porodu ostatecznie byłam w super stanie, krocze bez obrażeń, czuje się świetnie. Wykąpałam się, ogarnęłam. Mąż ubrał córkę po badaniu więc nawet tu miły akcent że miał możliwość bo to fajne przeżycie. Jest zakochany w małej po uszy, przytulał się z nią kiedy poszłam się uruchomić. Zjadłam obiad. Udało mi się nawet wypróżnić i nie wyszły mi nowe hemoroidy czego się bardzo bałam.
Saturacja i glikemia małej idealne. Także jest w dobrym stanie i staram się ja wygrzewać i karmić. Ogólnie bardzo krzywo się patrzy u mnie na spanie dziecka z matką na łóżku ale mam to gdzieś. Nie będę jej odkładać. Śpi ze mną przytulona, cieplutko, co chwilę ssie cyca i nakręca laktację.
Tak to u mnie wyglądało. Słodko gorzka opowieść 😂😂
Mąż pojechał odebrać dzieciaki od mojej siostry, były spokojne i młodsza nie płakała a byli tam prawie 12 godzin więc bardzo długo dla nich.
Maz wyczerpany. Cieszę się że ze mną był, kocham go i bardzo pomógł chociaż czasem mnie irytował jeszcze zanim dostałam zzo 😅
To na tyleWiadomość wyedytowana przez autora: 13 czerwca 2023, 02:37
edka85 lubi tę wiadomość
❤️Synek 2017
💔 5/6 hbd 2019
❤️Córeczka 26 lipca 2020
♥️ Córeczka 12 czerwca 2023
👩🏻 32 👦🏼 31 👩❤️👨 2010 👰🏻♀️🤵🏼♂️ 2014 -
zazu wrote:Dziękuję za miłe słowa.
Mała dostała podgrzewane łóżeczko bo taki maluszek łatwo się wyziębia. Nawet nie wypróbowała bo cały czas ja mam przy sobie i się grzeje przy mamie.
Ssie pięknie i nakręca mi bardzo bolesne obkurczanie macicy 😅🤦 ale to dobrze, niech się obkurcza.
Powiem Wam że poród miałam słaby ale jestem z niego zadowolona ostatecznie 😅
Wzięłam zzo którego bardzo nie chciałam. Znieczulilo mi tylko połowę ciała dokładnie tak jak z synem 🤦 dopiero przy drugiej dawce udało się pełne znieczulenie.
Ból bez zzo był dla mnie niewyobrażalny. Byłam zupełnie poza kontrolą... Widać nie jestem jednak stworzona do rodzenia 🤷 nie radziłam sobie u takie zachowanie przy skurczach nie miało sensu.
Przy zzo rozwarcie ładnie postępowało, położna przebiła pęcherz przy 7 cm bo trochę hamował już postęp. Aż do 8 cm byłam na własnej czynności skurczowej, dopiero potem namówili mnie na oksytocynę żeby urodzić dopóki działa znieczulenie.
Zgodziłam się chociaż nie chciałam tak naprawdę no ale ok, miałam szczęście bo obyło się bez żadnych powikłań i przy zzo i przy oksy (poza tym znieczuleniem połowy) i akurat w moim przypadku przyspieszyło poród bez komplikacji. Ale wiem że to szczęście i nadal nie podoba mi się to jakie decyzje podjęłam tak obiektywnie 🤦🤦
Kolejna sprawa to cały poród prawie przeleżałam. No porażka! Przed zzo dostałam gaz i wdychalam na leżąco i potem już tak zostałam aż do drugiego okresu porodu bo przy zzo nie miałam czucia w lewej nodze i nie mogłam wstać. Kiedy musiałam siku mąż prawie mnie musiał zanieść 🤦 później zrobiło mi się mega słabo i chciało się wymiotować. Poprosiłam o glukozę do żyły bo od rana nic nie jadłam (przy porodzie dostałam pozwolenie na jedzenie i picie przez cały czas ale nie byłam w stanie nic przełknąć oprócz 3 biszkoptów więc znowu na własne życzenie zrezygnowałam z lepszej opcji 🤷🤦)
Po tym jak Zdziałała druga dawka w kilka sekund odplynelam. Zasnęłam. Było mi tak bardzo błogo, zero bólu a na skurczach byłam od poprzedniego dnia... Nie mogli mnie dobudzić. Położna chciała żebym pochodziła a ja chciałam tylko spać 🤦🤦🤦
Dopiero kiedy zaczął się drugi okres udało mi się na chwilę wstać, zrobić siku i pochodzić i wtedy poczułam się wreszcie dobrze. Odzyskałam czucie w nogach, przestałam chcieć wymiotować i nie było mi już w ogóle słabo. To była najmilsza część która trwała może 10 minut.
Potem koszmar. Parcie w polsiedzacej pozycji, to czego tak bardzo nie chciałam 🤦🤦🤦
Byłam taka zła, było mi niewygodnie ale nie miałam siły być asertywna po prostu tam leżałam i robiłam co kazali.
Parcie, rodzenie główki było dla mnie skrajnie bolesne. W pierwszym porodzie nic nie czułam bo byłam zbyt mocno znieczulona. Tym razem czułam już wszystko. No szczerze mówiąc ekstremalne przeżycie dla mnie 🤦🤦
Urodziłam po kilku skurczas krzycząc że mają mnie nie ruszać bo kazali mężowi trzymać mi głowę, lekarz brzuch dotknął a ja się wydarlam że ma zabrać ręce. Na drugą lekarkę że ma mnie zostawić bo chciała mi pasy od ktg wyciągać skąd pleców a mnie to wszystko tak rozpraszało! Chociaż ten jeden raz byłam asertywna i jasno się wyraziłam żeby mnie nie dotykać w takiej chwili 🤦 wszyscy się dostosowali na szczęście.
Mała się urodziła i dostałam ją na brzuch, nikt jej nie ruszył przez dwie godziny. Żadnych badań, pomiarów. I od tego czasu wszystko było już jak trzeba. Kontakt skóra do skóry, ssanie piersi zupełnie bez problemu. Pomimo fatalnego w moim odczuciu porodu ostatecznie byłam w super stanie, krocze bez obrażeń, czuje się świetnie. Wykąpałam się, ogarnęłam. Mąż ubrał córkę po badaniu więc nawet tu miły akcent że miał możliwość bo to fajne przeżycie. Jest zakochany w małej po uszy, przytulał się z nią kiedy poszłam się uruchomić. Zjadłam obiad. Udało mi się nawet wypróżnić i nie wyszły mi nowe hemoroidy czego się bardzo bałam.
Saturacja i glikemia małej idealne. Także jest w dobrym stanie i staram się ja wygrzewać i karmić. Ogólnie bardzo krzywo się patrzy u mnie na spanie dziecka z matką na łóżku ale mam to gdzieś. Nie będę jej odkładać. Śpi ze mną przytulona, cieplutko, co chwilę ssie cyca i nakręca laktację.
Tak to u mnie wyglądało. Słodko gorzka opowieść 😂😂
Mąż pojechał odebrać dzieciaki od mojej siostry, były spokojne i młodsza nie płakała a byli tam prawie 12 godzin więc bardzo długo dla nich.
Maz wyczerpany. Cieszę się że ze mną był, kocham go i bardzo pomógł chociaż czasem mnie irytował jeszcze zanim dostałam zzo 😅
To na tylezazu lubi tę wiadomość
-
Anulka chodzi mi o takie zderzenie marzeń z rzeczywistością. Bo efekt jest bardzo dobry pomimo tego że nie było jak chcialam oczywiście 🤭
Mała ma ubytek masy ciała 3,5% na razie więc w normie. Nie wiem co z bilirubina.czekam na obchód jeszcze. Marzy mi się żeby uniknąć fototerapii 😅❤️Synek 2017
💔 5/6 hbd 2019
❤️Córeczka 26 lipca 2020
♥️ Córeczka 12 czerwca 2023
👩🏻 32 👦🏼 31 👩❤️👨 2010 👰🏻♀️🤵🏼♂️ 2014 -
Ulcia9112 wrote:Sunday czy możesz polecić tą swoja cdl? Jesteś zadowolona ? Mi kolezanka poleciła poradnię "wróżka cycuszka".
Anulka87 lubi tę wiadomość
-
zazu wrote:Anulka chodzi mi o takie zderzenie marzeń z rzeczywistością. Bo efekt jest bardzo dobry pomimo tego że nie było jak chcialam oczywiście 🤭
Mała ma ubytek masy ciała 3,5% na razie więc w normie. Nie wiem co z bilirubina.czekam na obchód jeszcze. Marzy mi się żeby uniknąć fototerapii 😅 -
zazu wrote:Anulka chodzi mi o takie zderzenie marzeń z rzeczywistością. Bo efekt jest bardzo dobry pomimo tego że nie było jak chcialam oczywiście 🤭
Mała ma ubytek masy ciała 3,5% na razie więc w normie. Nie wiem co z bilirubina.czekam na obchód jeszcze. Marzy mi się żeby uniknąć fototerapii 😅
Gratuluje!!♥️
Zderzenie marzen z rzeczywistością miało miejsce u mnie. W sobotę urodziłam córeczkę, próbowałam SN, wyszła szybka cesarka, bo małej tętno spadało. Gdy wrócimy do domu i się trochę ogarniemy to opisze mój poród. Nie tak to miało byc. Niby nie ma w tym mojej winy, ale niesmak pozostał i walczyłam cała niedziele z różnymi myślami, ale pogodziłam się z myślą, ze zrobiłam co mogłam żeby urodzić SN.
A w córeczce jesteśmy zakochani♥️♥️♥️
laktację będę na poważnie rozkręcać w domu. Teraz w szpitalu przystawiam mała do piersi ale stanowczo za mało. Mam nadzieje, ze jutro wyjdziemy do domu.Starania od 01.2020
2021 /2022 Przewlekle zapalenie endometrium, usuniety polip
3 histeroskopie, biopsja, 2 antybiotykoterapie
Pazdziernik 2022 planowane IUI, zamiast tego niespodzianka i 2 kreski
Termin: czerwiec 2023, bedzie coreczka! -
Sunday_92 wrote:Ja jestem bardzo zadowolona - była u nas pani Karolina z położnej z sercem. Przekochana i bardzo empatyczna, siedziała u nas ponad dwie godziny, pomogła z laktatorem, zbadała dokładnie małego, dała namiary na sprawdzonych neurologopedow i fizjo.
Dzięki
Ona była u Was czy wy byliście w poradni? Jeśli u was to jaki koszt?🩷 Julka 25.05.2023 -
Ulcia9112 wrote:Dzięki
Ona była u Was czy wy byliście w poradni? Jeśli u was to jaki koszt?Ulcia9112 lubi tę wiadomość
-
Karolina była moją położną w pierwszej ciąży, kobieta anioł. Też wtedy ozyjechała do mnie pierwszego dnia po wyjściu że szpitala na wizytę prywatną jako cdl i uratowała mi laktację. Teraz jako położna na nfz nie dojeżdża na mój rejon i mam inną.... omg co za baba. Była u nas wczoraj. Ta od witamin=duża waga dziecka. Mam nie jeść strączkowych, oczka myć rumiankiem i waty używać, bo jest najdelikatniejsza... mam aktualniejszą wiedzę i wiem, co sprawdziło mi się przy synu, więc puszczam mimo uszu jej "rady", mówi tonem nieznoszącym sprzeciwu. Nie dyskutujemy nawet, ale mąż miał ubaw, widział moje miny xD nasza maleńka przytyła w ciągu tygodnia 500g. Na piersi mi wisi dosłownie, ale cieszę tym czasem.
-
A ja już powoli zaczynam mieć dość. W sobotę idę do szpitala, wolałabym,żeby samo się zaczęło... sprzątam jak szalona,podłogi jadę szmata na kolanach, spaceruję grubo ponad 10k kroków,wczoraj sutki tarmosilam i nic. Brzuch już jakos tam czuję, ale skurcze żadne się nie piszą na ktg. Ech,chyba zmęczenie materiału....
-
Ja się rozkleilam bo dzieci przez kamerkę zadzwoniły i mówiły że tęsknią bardzo 😭 nie wiem kiedy wyjdę ze szpitala, pewnie we czwartek najwczesniej a jak będzie żółtaczka to po weekendzie...❤️Synek 2017
💔 5/6 hbd 2019
❤️Córeczka 26 lipca 2020
♥️ Córeczka 12 czerwca 2023
👩🏻 32 👦🏼 31 👩❤️👨 2010 👰🏻♀️🤵🏼♂️ 2014 -
edka85 wrote:Anulka, a czemu idziesz do szpitala w sobotę? Masz mieć indukcję?
Zazu,zleci raz dwa. Trzymam kciuki za brak żółtaczki 🙏zazu lubi tę wiadomość
-
Anulka oby się jednak samo zaczęło.
Ja nie wyobrażam sobie tak długo w ciąży chodzić. Wszystkie moje dzieciaki przed terminem wyskoczyły a i tak ledwo żywa byłam na końcówce. 39,40 czy jeszcze dalsze tygodnie to musi byc masakra 🤦Anulka87 lubi tę wiadomość
❤️Synek 2017
💔 5/6 hbd 2019
❤️Córeczka 26 lipca 2020
♥️ Córeczka 12 czerwca 2023
👩🏻 32 👦🏼 31 👩❤️👨 2010 👰🏻♀️🤵🏼♂️ 2014 -
My dzisiaj byliśmy na pierwszym spacerze i zszokowałam się tym jak mi się lekko chodzi bez brzucha.
Swoją drogą mam teraz taki nawał pokarmu, że wszystko mokre 🤦♀️zazu, Anulka87 lubią tę wiadomość
-
Anulka87 wrote:Tak,w związku z cukrzyca zaleca się stawić tydzień przed terminem.