👶 Czerwiec 2023 👶
-
WIADOMOŚĆ
-
Anulka87 wrote:Edka,trzymamy kciuki!!
Kalolika,ja przez weekend tylko ktg. jutro niby balonik. Ogólnie to jestem taka zła,że tu jestem. Spałam może 2 h,bo przez.cala dobę,co dwie h sprawdzają,czy serce dziecka bije....i co zasne,to się budzę 😭 dziś spacerowałam non stop i masowalam brzuch/piersi. Mam jakieś bóle okresowe,ale czy coś więcej,to jutro zobaczą. Generalnie mam kryzys 😭😭😭 tęsknię za Chłopakami i w ogóle 🥺Anulka87 lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny, ja z opóźnieniem kilkudniowym ale też melduje ze w czwartek 15.06 urodził się mój synek, Gabryś. Dużo rzeczy nie poszło zgodnie z planem trafiliśmy do szpitala w zeszła niedzielę z mocną akcja skurczowa która wyciszyło się na porodówce. Byłam pełna nadziei że wyjdziemy w takim razie do domu, już miałam nawet wypis ale cofnęli mi po usg - stwierdzili wody na granicy dolnej normy i stwierdzili ze trzeba indukować. Rano w czwartek podłączyli mi oksytocyne, chwile trwalo zanim zaczela działać ale jak juz zaczela to doszło do takiej hiperstymulacji macicy że byłam na jednym wielkim skurczu, maluchowi skoczyło tętno do 180-190, a rozwarcie nie chciało postępować. Dopiero pod wieczór odłączono oksytocyne, przebito pecherz plodowy i w ciągu godziny poszłam z 5 cm do pelnego rozwarcia, a o 22 urodził się mój synek. Pierwsze chwile też nie należały do najłatwiejszych, bo okruszek był lekko niedotleniony, nie płakał, więc zabrali go od razu na obserwacje. Całe szczęście wszystko ostatecznie okazało się w porządku, a winowajcy upatrują w przedłużającym się porodzie. I tak mimo wszystko będę dobrze wspominać ten poród, uważam że był magicznym i pełnym mocy doświadczeniem, choć skrajnym. Przykro mi ze musiał skończyć się indukcją i nie było kontaktu skóra do skóry o którym tak marzyłam, ale były też rzeczy bardzo piękne - wspaniała położna, mąż który stanął na wysokości zadania w stu procentach, bez którego chyba nie dałabym rady, poród w pozycji wertykalnej, brak poważniejszego urazu krocza - jedynie otarcie śluzówki. W trakcie mimo indukcji zmieniałam pozycje, chodziłam pod prysznic, miałam dzieki swojej położnej wolną rękę. Było trudno, Ale pięknie ❤️
Teraz męczymy się jeszcze z zoltaczka i naswietlaniami, ale już widać powoli koniec. O niczym innym nie marzę bardziej niż o wyjściu ze szpitala po tym dlugim tygodniu.Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 czerwca 2023, 07:08
-
Kalolika, Anulka87, Madziq6, Mrówka88 lubią tę wiadomość
-
Namisa wrote:Dziewczyny, ja z opóźnieniem kilkudniowym ale też melduje ze w czwartek 15.06 urodził się mój synek, Gabryś. Dużo rzeczy nie poszło zgodnie z planem trafiliśmy do szpitala w zeszła niedzielę z mocną akcja skurczowa która wyciszyło się na porodówce. Byłam pełna nadziei że wyjdziemy w takim razie do domu, już miałam nawet wypis ale cofnęli mi po usg - stwierdzili wody na granicy dolnej normy i stwierdzili ze trzeba indukować. Rano w czwartek podłączyli mi oksytocyne, chwile trwalo zanim zaczela działać ale jak juz zaczela to doszło do takiej hiperstymulacji macicy że byłam na jednym wielkim skurczu, maluchowi skoczyło tętno do 180-190, a rozwarcie nie chciało postępować. Dopiero pod wieczór odłączono oksytocyne, przebito pecherz plodowy i w ciągu godziny poszłam z 5 cm do pelnego rozwarcia, a o 22 urodził się mój synek. Pierwsze chwile też nie należały do najłatwiejszych, bo okruszek był lekko niedotleniony, nie płakał, więc zabrali go od razu na obserwacje. Całe szczęście wszystko ostatecznie okazało się w porządku, a winowajcy upatrują w przedłużającym się porodzie. I tak mimo wszystko będę dobrze wspominać ten poród, uważam że był magicznym i pełnym mocy doświadczeniem, choć skrajnym. Przykro mi ze musiał skończyć się indukcją i nie było kontaktu skóra do skóry o którym tak marzyłam, ale były też rzeczy bardzo piękne - wspaniała położna, mąż który stanął na wysokości zadania w stu procentach, bez którego chyba nie dałabym rady, poród w pozycji wertykalnej, brak poważniejszego urazu krocza - jedynie otarcie śluzówki. W trakcie mimo indukcji zmieniałam pozycje, chodziłam pod prysznic, miałam dzieki swojej położnej wolną rękę. Było trudno, Ale pięknie ❤️
Teraz męczymy się jeszcze z zoltaczka i naswietlaniami, ale już widać powoli koniec. O niczym innym nie marzę bardziej niż o wyjściu ze szpitala po tym dlugim tygodniu.
Myślę, że poród to taki żywioł, że ciężko go zaplanować, jak patrzę na swój plan porodu, to widzę jak pewne rzeczy rozminęły się z rzeczywistością (chciałam aromaterapie, mdliło mnie przez cały czas, miałam całą playlistę, nie wyciągnęłam nawet głośnika, chciałam dotknąć główki w trakcie rodzenia, w trakcie porodu 3 mnie o to pytali i za każdym razem odmawiałam, chciałam urodzić wertykalnie, sama się położyłam mimo że lekarz i położna namawiali żebym została w kuckach, chciałam uniknąć nacięcia, ale wiem, że w naszym przypadku ono było w pełni uzasadnione żeby uniknąć vacum). Najważniejsze jednak, że mimo że inaczej, nadal mam poczucie, że było pięknie i cieszę się, że Ty masz takie samo poczucie.
Namisa lubi tę wiadomość
-
Powodzenia Anulka, gratulacje Dziewczyny ślicznych bobasów
U mnie była dziś położna i w tydzień mała przytyła pół h. Położna mówi żeby się nie denerwować ale to ponad 70g na dzień wychodzi 😱
A dodam że karmie tylko piersiąWiadomość wyedytowana przez autora: 19 czerwca 2023, 10:56
Anulka87 lubi tę wiadomość
-
Edka,Namisa cudownie 😍
Kapod,jak na cycku,to nie na się czym przejmować 🙂
A ja jestem totalnie wcurwiona,już płakałam,nawet psychologa chcieli dla.mnir wzywać. Dzisiaj jednak nic. Czekamy.... Mam spacerować dużo... I przecież po stanie po cc indukcja nie jest taka łatwa...to na xuj mi wczoraj mówili o baloniku... Także ja dziś jestem załamana. Mam piechotą 20 minut do domu....i aż mnie kusi... -
Anulka trzymaj się tam, pamiętaj już niedługo będziesz tulic maleństwo ❤️
Kapod, zazdroszczę, u nas synek nie przybiera tak jak powinien, jutro mamy wizytę patronazową u pediatry i czuję, że każe dokarmiać mm i mnie to całkiem załamie. -
Sunday, no dokładnie tak jest. Niby o tym wiedziałam ale zawsze trochę się nastawi człowiek, nawet jak nie chce. Ja już bym te przedwczesna indukcję spokojnie odżałowała, ale kontakt skóra do skóry to był najważniejszy punkt mojego planu porodu i ciężko z tego zrezygnować. Ale mam zdrowe, bezproblemowe (jak na razie, odpukać) dziecko, a to jest najwazniejsze. U mnie akurat aromaterapia i muzyka były w użyciu i bardzo pomagały, choć też do pewnego momentu. Potem już był taki odjazd że nie slyszalabym nawet tej muzyki ;P No i główkę dotknęłam, choć tego nie planowałam- nakręciło mnie to bardzo i po tym dosłownie dwa parcia i mały był na świecie. Grunt tak jak mówisz to emocje w ostatecznym rozrachunku jakie czujemy w związku z porodem - ból, zmiany planów i inne - to wszystko jest do przeżycia.
Anulka byłam dokładnie w tym samym miejscu tydzień temu. Wysyłam duzo sił! I jak założą ci te baloniki tu ruszaj się ile wlezie. Ja bujałam się z nimi nawet na piłce, wypadły po 4 godzinach. Wdech, wydech- dasz sobie świetnie radę, jesteś stworzona do urodzenia swojego dziecka! 💪 -
Kalolika, Agnieszka
Anulka, wcale się nie dziwię, że jesteś wkurzona. Też bym była. Bo w zasadzie trzy dni masz bezowocne. To samo mogłabyś robić w tym czasie w domu. -
Edka85 O to takie imię które w szkołach obecnie rzadko się słyszy a kiedyś takie popularne Bardzo ładne
Anulka87 wcale się nie dziwię że jesteś zła nie jestem w stanie zrozumieć czemu kazali być Ci tam tyle dni częściej abyś leżała i czekała 🤷♀️ no ale jesteś już bliżej niż dalej ♥️Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 czerwca 2023, 13:46
-
Anulka współczuję sytuacji i rozumiem Twoją złość i tęsknotę, też szalałam z tęsknoty po 6 dniach w szpitalu. Też byłam 3 dni przed rozwiązaniem i 3 dni po porodzie z malutką.
Kapod nie przejmuj się wagą, jeśli karmisz kp. Moja też 500g przybrała w 6 dni, widzę jaka pulchna się robi z dnia na dzień, ale to niiiic. Niech jedzą na zdrowie, potem waga się zatrzyma, a jako 2 latek wszystko zgubi
Nie byliśmy u lekarza z małą, dzisiaj już dużo lepiej, noc też przespała i nic się nie działo, odwołałam wizytę w prywatnej przychodni, bo i tam mogłaby coś złapać, a póki co nic strasznego się nie dzieje, nie kaszle nawet. Tylko lekki katar, ale dziś już lepiej jak wczoraj. Robiliśmy inhalacje i odciąganie w nocy, a za dnia już nawet nie trzeba odciągać. Mam nadzieję, że idzie ku zdrowiu.
Do przychodni zapisać się to jakiś dramat. Mówię o szczepieniu i patronazu. Zmieniłam przychodnie na inną niż ta co zadeklarowałam w szpitalu. W naszej jest beznadziejna pediatra i termin tak odległy ma patronaz, że się wkurzylam. Do innej zadzwoniłam i podobnie, tylko tam w dodatku skrajny PRL. Więc szukałam dalej, mam nadzieję, że dobrze trafiłam, nowa przychodnia, mlodzi lekarze. Okaże się w trakcie. -
korallik wrote:Anulka współczuję sytuacji i rozumiem Twoją złość i tęsknotę, też szalałam z tęsknoty po 6 dniach w szpitalu. Też byłam 3 dni przed rozwiązaniem i 3 dni po porodzie z malutką.
Kapod nie przejmuj się wagą, jeśli karmisz kp. Moja też 500g przybrała w 6 dni, widzę jaka pulchna się robi z dnia na dzień, ale to niiiic. Niech jedzą na zdrowie, potem waga się zatrzyma, a jako 2 latek wszystko zgubi
Nie byliśmy u lekarza z małą, dzisiaj już dużo lepiej, noc też przespała i nic się nie działo, odwołałam wizytę w prywatnej przychodni, bo i tam mogłaby coś złapać, a póki co nic strasznego się nie dzieje, nie kaszle nawet. Tylko lekki katar, ale dziś już lepiej jak wczoraj. Robiliśmy inhalacje i odciąganie w nocy, a za dnia już nawet nie trzeba odciągać. Mam nadzieję, że idzie ku zdrowiu.
Do przychodni zapisać się to jakiś dramat. Mówię o szczepieniu i patronazu. Zmieniłam przychodnie na inną niż ta co zadeklarowałam w szpitalu. W naszej jest beznadziejna pediatra i termin tak odległy ma patronaz, że się wkurzylam. Do innej zadzwoniłam i podobnie, tylko tam w dodatku skrajny PRL. Więc szukałam dalej, mam nadzieję, że dobrze trafiłam, nowa przychodnia, mlodzi lekarze. Okaże się w trakcie. -
My po pierwszej wizycie u pediatry, mam trochę mieszane uczucia co do przychodni, zobaczymy najwyżej poszukamy do przepisania. Młody wrócił prawie do urodzeniowej - 3660g dzisiaj, 3690g urodzeniowa. Pediatra nie miała przezskórnego miernika bilirubiny i każe zrobić z krwi, zastanawiam się czy robić, czy jutro nie zmierzyć przezskórnie u cdl i dopiero wtedy robić z krwi jak wyjdzie za wysoko.
-
Anulka87 jak tam u Ciebie ?
Sunday92 ciężko mi doradzić podobno z krwi są bardziej rzetelniejsze no ale pytanie czy wynik i tak nie będzie jutro a wizytę u cdl masz rano?
Mój pierwszy syn miał problemy z tyciem i ciągle był niziutko w centylach i tył poniżej normy za to Henio robi ponad standard 40 g dziennie. Powiem wam że porównując obu to prawda że każde dziecko jest inne ciekawe jak to będzie na późniejszym etapie ;p -
Sunday_92 wrote:My po pierwszej wizycie u pediatry, mam trochę mieszane uczucia co do przychodni, zobaczymy najwyżej poszukamy do przepisania. Młody wrócił prawie do urodzeniowej - 3660g dzisiaj, 3690g urodzeniowa. Pediatra nie miała przezskórnego miernika bilirubiny i każe zrobić z krwi, zastanawiam się czy robić, czy jutro nie zmierzyć przezskórnie u cdl i dopiero wtedy robić z krwi jak wyjdzie za wysoko.❤️Synek 2017
💔 5/6 hbd 2019
❤️Córeczka 26 lipca 2020
♥️ Córeczka 12 czerwca 2023
👩🏻 32 👦🏼 31 👩❤️👨 2010 👰🏻♀️🤵🏼♂️ 2014