CZERWIEC 2025
-
WIADOMOŚĆ
-
Karola3xJ:D wrote:Elza nam możesz żale wylewać ale musisz też gdzieś uderzyć do specjalisty. Tu nie chodzi o to, żeby się zaszyć że swoimi bolączkami. Chcesz sobie rzygać to rzygnij ,po to jesteśmy. Z tym ,że specjalistę musisz też mieć. Ja to Ci mogę powiedzieć, że skracanie drogi w macierzyństwie to dla mnie mistrzostwo. Ja idę na skóry ile się da. Nie katuje się tym,że coś trzeba albo nie wolno. Dzięki temu nie wariuję. Jeśli bym miała problem z zajściem w ciążę i w końcu doczekałambym się dziecka to miałabym totalną wyjebke na to jak urodziłam i jak karmię. Serio. To tak mało istotne sprawy w tym wszystkim,że nie warto się nad nimi pochylać. Uważam też, że powinnaś żyć tak,żeby jednak była szansa na rzyganie tęczą,albo przynajmniej ulewanie nią. Chciałabym,żebyś doszła do tego momentu,że jesteś szczęśliwa i masz ochotę na tą tęczę ,chociaż malutką. Takie siedzenie w bagnie oczekiwań psuje szanse na uśmiech. Pierdziel kp cz kpi,pierdziel to ,że płacze albo mało śpi, postaraj się trochę samą siebie korygować . Nie wmawiaj sobie ze musisz być szczęśliwa ale też nie dawaj sobie pełnego prawa do pływania w szambie. Musisz się sama pilować żeby nie pójść z nurtem.
Amen 🙏🏻 dobrze napisane.
Ja właśnie tez chciałam napisać ze zawsze możesz sie nam wygadać i wylać żale, ale jak juz wjeżdża grubszy kaliber to warto uderzyć do kogoś kto wie jak pomóc z tym 💪🫂2cs 🤞
17.10.2024 ⏸️🍀
18.10.2024 - 16dpo: Beta 381,000 mIU/ml, Progesteron 33,40 ng/ml ✊
21.10.2024 - 19dpo: beta 1067,000 mIU/ml 🍀
29.10.2024 - CRL 2,8mm, widać cień serduszka 🥹
06.11.2024 - CRL 1,03cm małego żelka 🥹 pięknie bijące ❤️
20.11 - 22.11 - szpital, podejrzenie CMV, wynik negatywny 🙏
22.11 - 2,14cm żelka Haribo, 180 uderzeń❤️
17.12.2024 - prenatalne, prawie 7 cm uparciucha, wszystko ok, chłopczyk (?) 💙 🥹
06.02.2025 - połówkowe, 370gram synusia 💙 😍
03.04.2025 III prenatalne - 1409g tłuścioszka 🤭
27.05.2025 - 36+1 - 3360g synusia 😶💪
25.06.2025 - N. 3530g, 58cm 💙
👩 30🧑 34 🐶 4
A journey of a thousand miles begins with a single step...
-
amoze wrote:Kindziukowa my zapłaciliśmy taką cenę, bo braliśmy zestaw z monitorem, a można kupić samą bazę i mieć aplikację na telefon. Właściwie to żałuję, że wydaliśmy koło 800zł, a mogliśmy ok 400zł bo tak kosztuje sama kamerka z racji tej, że ten ekran leży w komodzie, a ja z podglądu i tak korzystam z telefonu, bo mam go zawsze przy sobie.
Dziś przyszła nam mata na podłogę, już nie mogę się doczekać jak mała zacznie po niej raczkowaćbtw myślałam, że będzie mniejsza, jakoś mój mózg nie przetrawił jej rozmiaru przy zamawianiu 🫣
Ps. Czy macie kontakt z Magdą? Dawno się nie odzywała. Mam nadzieję, że u nich wszystko oki i nie ma czasu się odezwać, a nie, że coś się kolokwialnie mówiąc zesrało...
Łooo pani, toć to wykładzina na podłogę 😆 u nas gdybym taką wzięła to by nie weszla do młodego do pokoju 🙈2cs 🤞
17.10.2024 ⏸️🍀
18.10.2024 - 16dpo: Beta 381,000 mIU/ml, Progesteron 33,40 ng/ml ✊
21.10.2024 - 19dpo: beta 1067,000 mIU/ml 🍀
29.10.2024 - CRL 2,8mm, widać cień serduszka 🥹
06.11.2024 - CRL 1,03cm małego żelka 🥹 pięknie bijące ❤️
20.11 - 22.11 - szpital, podejrzenie CMV, wynik negatywny 🙏
22.11 - 2,14cm żelka Haribo, 180 uderzeń❤️
17.12.2024 - prenatalne, prawie 7 cm uparciucha, wszystko ok, chłopczyk (?) 💙 🥹
06.02.2025 - połówkowe, 370gram synusia 💙 😍
03.04.2025 III prenatalne - 1409g tłuścioszka 🤭
27.05.2025 - 36+1 - 3360g synusia 😶💪
25.06.2025 - N. 3530g, 58cm 💙
👩 30🧑 34 🐶 4
A journey of a thousand miles begins with a single step...
-
Ja też długo trawiłam brak karmienia piersią, na szczęście udało mi się to ogarnąć w mojej głowie ale jak komuś jeszcze szaleją hormony albo jest słabszy psychicznie to może być ciężko. Dwa przykłady z ostatnich dni, byliśmy u osteopaty i dał mi wykład jak to kp jest dobre dla dziecka, że buduje bliskość (tak jakbym ja nie miała bliskości z moim dzieckiem, jest nieodkładany i całe dnie się tulimy). Potem, że dzieci po cc przeważnie mają napięcia mięśniowe. Później byliśmy u pediatry i znowu, że problemy brzuszkowe mają częściej dzieci po cc. No jednym słowem ujowa ze mnie matka bo i miałam cc i karmie mm
serio jak ktoś słabszy psychicznie to mógłby popaść w deprechę jakby zewsząd słyszał takie rzeczy.
-
Elza rzeczywiście myślę, że dziewczyny idealnie to podsumowały. Jesteśmy z Tobą i zawsze możesz się wygadać 🙏
Co do karmienia piersią to też dodam swoją cegiełkę, bo aż mnie bawi jakie ja akrobacje urządzam 🙈 aktualnie karmię KP, KPI i MM 🫣 młody przestał przybierać prawdopodobnie przez kryzys laktacyjny bo wisiał kilka godzin na cycku i płakał, więc zaczęłam odciągać w dzień, jak zabraknie to daje jedna butelkę MM, a w nocy daje mu piers. I o dziwo od kilku dni to ma racje bytu. Kupy mamy częściej, młody lepiej śpi a w nocy nie rozbudzamy się laktatorem. Dzięki amoze za polecenie laktatora muszlowego, to moje wybawienie w obecnej sytuacji bo w końcu mogę coś zrobić. Ale też już sobie powtarzam o tym co piszecie, że szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko i jak poczuje, że nie mam siły to odpuszczę i po prostu zacznę zwiększać ilości MM. Czuję, że robię wszystko co mogę, ale chcę też się tym cieszyć a nie tylko latać z wywalonym jęzorem 😅 ale chwilowo czuję, że złapałam rytm i jest okej.Nosa lubi tę wiadomość
-
moana1 wrote:Ja też długo trawiłam brak karmienia piersią, na szczęście udało mi się to ogarnąć w mojej głowie ale jak komuś jeszcze szaleją hormony albo jest słabszy psychicznie to może być ciężko. Dwa przykłady z ostatnich dni, byliśmy u osteopaty i dał mi wykład jak to kp jest dobre dla dziecka, że buduje bliskość (tak jakbym ja nie miała bliskości z moim dzieckiem, jest nieodkładany i całe dnie się tulimy). Potem, że dzieci po cc przeważnie mają napięcia mięśniowe. Później byliśmy u pediatry i znowu, że problemy brzuszkowe mają częściej dzieci po cc. No jednym słowem ujowa ze mnie matka bo i miałam cc i karmie mm
serio jak ktoś słabszy psychicznie to mógłby popaść w deprechę jakby zewsząd słyszał takie rzeczy.
A nam osteopata powiedział że niekoniecznie dzieci po cc mają problemy. Nasz w sumie ma tylko małe w buzi -
moana1 wrote:Ja też długo trawiłam brak karmienia piersią, na szczęście udało mi się to ogarnąć w mojej głowie ale jak komuś jeszcze szaleją hormony albo jest słabszy psychicznie to może być ciężko. Dwa przykłady z ostatnich dni, byliśmy u osteopaty i dał mi wykład jak to kp jest dobre dla dziecka, że buduje bliskość (tak jakbym ja nie miała bliskości z moim dzieckiem, jest nieodkładany i całe dnie się tulimy). Potem, że dzieci po cc przeważnie mają napięcia mięśniowe. Później byliśmy u pediatry i znowu, że problemy brzuszkowe mają częściej dzieci po cc. No jednym słowem ujowa ze mnie matka bo i miałam cc i karmie mm
serio jak ktoś słabszy psychicznie to mógłby popaść w deprechę jakby zewsząd słyszał takie rzeczy.
Coś w tym jest, mój ginekolog do mnie ostatnio że muszę karmić chociaż do 4 miesiąca, bo to zmniejsza ryzyko raka u mnie + to jest minimum dla dziecka 🙈 teraz jak sobie o tym myśle to jednak mógł to inaczej przekazać a nie że muszę bo inaczej wszyscy umrzemy 🙈 -
Ja nie dorzucę nic mądrego do tematu, tyle tylko że to straszne jak wszyscy się mądrzą w temacie karmienia piersią. U nas pierwsze z pytań sąsiadki było o to czy mała je cyca 🙃 a gdyby nie jadła to co? Byłoby rozczarowanie w społeczeństwie?
Wtedy przypomniałam sobie tekst Karoli jak odpowiadać na to czy się karmi, czyli “nie, głodzę” 😅 i chociaż uśmiechnęłam się pod nosemElza1234, eeemakarena lubią tę wiadomość
-
Mi się wydaje, że najgorzej jak sobie człowiek zrobi jakąś presję i dodatkowo te otoczenie też. Ogólnie to widzicie ktoś karmi kp to gadki że może się nie najada itp itd (jak to któraś tu pisała) karmisz mm to słyszycie inne teksty…no nie dogodzisz ale dziewczyny słuchajcie się siebie, swojego ciała i róbcie w zgodzie ze sobą. Jesteście najlepszymi matkami dla swoich dzieci, uwierzcie w to czy karmicie kp czy mm to nie robi różnicy. Tylko bez przymusu nic, że musicie…w zgodzie ze sobą.
Elza1234, Anabbit, Anuncja, Lauraa, xSmerfetkax, eeemakarena, Margareetka, Alex_92 lubią tę wiadomość
-
Lauraa wrote:Coś w tym jest, mój ginekolog do mnie ostatnio że muszę karmić chociaż do 4 miesiąca, bo to zmniejsza ryzyko raka u mnie + to jest minimum dla dziecka 🙈 teraz jak sobie o tym myśle to jednak mógł to inaczej przekazać a nie że muszę bo inaczej wszyscy umrzemy 🙈
W moim bliskim otoczeniu jest kobieta, która karmiła córkę do 4!!! roku życia, a aktualnie zmaga się z rakiem piersi… więc reguły nie ma, jak ze wszystkim w życiu. -
Werzol wrote:Ja nie dorzucę nic mądrego do tematu, tyle tylko że to straszne jak wszyscy się mądrzą w temacie karmienia piersią. U nas pierwsze z pytań sąsiadki było o to czy mała je cyca 🙃 a gdyby nie jadła to co? Byłoby rozczarowanie w społeczeństwie?
Wtedy przypomniałam sobie tekst Karoli jak odpowiadać na to czy się karmi, czyli “nie, głodzę” 😅 i chociaż uśmiechnęłam się pod nosem
Ej właśnie, o co w tym chodzi, ja też kilka razy już miałam pytania czy karmie piersią i od osób z rodziny jak od zupełnie obcych. Masakra jakaś, ja bym serio nigdy nie pomyślała, żeby kogoś o to pytać. Nie wiem na co komu ta wiedza, mnie takie rzeczy nie interesują, ale jak widać inni nie mają żadnych oporów. -
To nie ja tu pisałam o tej odpowiedzi "nie karmię ,głodzę".
Ja Wam powiem ,że jak pisałyśmy ze kp to ciężka sprawa to żeście pisały, żeby Was nie straszyć i nie demonizować kp😅 A teraz ciągnięcie temat kp jak pies flaka. Ciągle tylko to kp. Jest ciężko ale nie skupiajmy życia na cycku.
Co do pytań czy karmie piersia normalnie odpowiada, że tak. Nie czuje się jakoś specjalnie wypytywana ani oceniania. Jakbym karmila flaszka to bym nie miała stresu powiedzieć jak jest. Ot zwykła rozmowa. Noworodkowe bingo. Jak je,czy śpi,czy ma kolki. Standard.
Lekarze czy tam inni mądrzy tego świata gadając o kp to przeprowadzają zwyczajną edukację ale nikogo nie zmuszają ani nie oceniają. Myślę,że mają w dupie to jak karmicie swoje dzieci. Jak powiecie, że karmicie dziecko surowym mięsem z procy to powiedzą, że pierś lepsza i zleją to co robicie. Przecież jak idziecie gdzieś i lekarz pyta czy np palicie szlugi,to odpowiadacie tak albo nie. Jak palicie to lekarz mówi,że trzeba rzucić bo to niezdrowe. I co? Analizujecie to? Czujecie się oceniane? Zmuszane? Macie to w dupie. Tak.samo z kp. Coś tam ktoś podada ale ,żeby się przejmować jak się podjęło świadomie decyzję? NieeeWiadomość wyedytowana przez autora: 16 lipca, 20:24
-
Karola nie wiem czemu dokładnie ale rozbawił mnie Twój komentarz, bo dobrze to podsumowałaś. Tak w twoim stylu, ale mega mądrze dla mnie 😅 Wrzućcie na luz dziewczyny i przestańcie się same przed sobą tłumaczyć 👌
Je…su, nogi mi dziś w du*e wchodzą od noszenia mojego bobaska. Jeszcze po 17.00 zaliczyła jakieś większe wzdęcia przez co się przejadła przez co zwymiotowała konkretnie i się turbo zestresowałam; bo nie lubię takich akcji jak dzieci zwracają, zawsze się boję że pójdzie nosem itd. Chyba sama mam traumę przez te ciągłe wymiotowanie podczas ciąż 😅 także czekam aż najmłodsza królewna wreszcie zaśnie i planuje zasnąć 15 sekund po niej. Już nawet jestem w piżamce 🤣Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 lipca, 20:48
-
Karola3xJ:D wrote:Ja nie umiem opanować usypiania dwójki. Co jedno zaśnie to drugie się budzi. Syna usypialam dwa razy,małą 3. Jeszcze raz się któreś obudzi to idę spać do piwnicy. Sama. Bez kamerki i telefonu😆
Ja tak mam od 5.00. Mam wrażenie, że co 5 minut któraś się budzi i coś chce, więc co z tego, że się kładę jak nie zdążę zasnąć i muszę znów wstać i tak do 7.00 aż idziemy na śniadanie 🤣🫣❤️ -
Gusia_ wrote:Ja tak mam od 5.00. Mam wrażenie, że co 5 minut któraś się budzi i coś chce, więc co z tego, że się kładę jak nie zdążę zasnąć i muszę znów wstać i tak do 7.00 aż idziemy na śniadanie 🤣🫣❤️
U nas to samo 😅 usypianie pół biedy, bo mąż trzyma bobasa w drugim pokoju, a ja usypiam córkę. Ale rano jak młody kwęka to córka od razu siada, on ledwo zaśnie to czasem uda nam się ją przekonać do spania, a czasem już o piątej stwierdza że chce śniadanie i tak zaczynamy dzień. Raz się obudziłam z nimi sama o 7, bo mąż już wstał z budzikiem i aż nie wiedziałam co się stało, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy 🤣Gusia_ lubi tę wiadomość
-
Widzę u Was pobudki gorsze niż u mnie usypianie. To wszystko jest dosyć skomplikowane jak jest więcej niż jedna sztuka.
Gusia no właśnie tak myślę o tym zabiegu i myślę. Śladu krwi nie ma odkąd dostałam skierowanie. Ale no on widział te resztki. To jest bardzo dobry lekarz. Tydzien temu lekarka nie widziała, a jest młodsza i mniej doswiadczona...Pytanie tylko kto dobrze widział. Mąż i mama mówią,ze mam iść. W sumie no mogę pójść i na miejscu przecież i tak bedą decydować. Może uda mi się tam przespać? Zawsze są jakieś plusy 😅Werzol lubi tę wiadomość