CZERWIEC 2025
-
WIADOMOŚĆ
-
Szarotka12 wrote:Dzień dobry, zaraz czeka mnie najdłuższa rozłąka z synkiem od szpitala - idę na panieński na jakieś 5-6h. Wczoraj robiliśmy próbę z butlą, na początku nic nie schodziło, ale później już poszło, także najważniejsza kwestia przetestowana. Mam stres, ale liczę na męża, że dadzą sobie radę. Rano dużo spania, więc pewnie spędzą później czas aktywnie 😈
Da rade:) -
Luna30 wrote:Ja jednak nie dołączam do grona zachwyconych ostatnimi dniami. Już mnie wku*** to karmienie. Pociągnie 3 lyki i nie chce. A drze się jaki to głodny...I nie ma regularności. Nic nie mogę zaplanować. Każde wyjście to stres. Jak sobie radzicie z tymi karmieniami? Jak kp minęło dużo czasu od poprzedniego typu 2.5h on nie chce jesc a musicie wyjść na kilka h? Jemu mogę dać mm problem co mam odciągać czy co? Na wyjściu?
nie rozumiem tego kp. Z corka z butelka było jakoś łatwiej. A może mniej wychodziłam też możliwe bo to zima była:)
Ale odpukać w niemalowane jakby mniej jeczy. Może się ludze że to koniec skoku. W zasadzie wychodzą mi idealnie te skoki wd kalkulatora. Ciekawe.
Moja w dzień nie wytrzyma dłużej niż 1,5h między jedzeniem, więc trochę zazdro 😂
Ja bym na twoim miejscu chyba odciągała do ulgi jeśli musisz wyjść sama, a nie da się nakarmić przed wyjściem.
Ja sobie planuje wygodne na przyszły tydzień. Plan jest wrócić po 4-5 godzinach, ale chyba wrzucą laktator w torebkę gdyby mi się przedłużyło 😀 -
Poszłam na spacer i znowu gorzej się czuję… ale za to pierwszy raz udało się dłużej pojeździć w wózku. Był płacz przed warzywniakiem i musiałam ją wziąć na ręce, ale potem już dało się ją czymś zająć . Myślę, że trzeba za radą Karoli przejść wcześniej na spacerówkę. Fajnie, że już takie bardziej kumate te nasze dzieci.
Luna niezłe przygody… -
Anabbit wrote:Moja w dzień nie wytrzyma dłużej niż 1,5h między jedzeniem, więc trochę zazdro 😂
Ja bym na twoim miejscu chyba odciągała do ulgi jeśli musisz wyjść sama, a nie da się nakarmić przed wyjściem.
Ja sobie planuje wygodne na przyszły tydzień. Plan jest wrócić po 4-5 godzinach, ale chyba wrzucą laktator w torebkę gdyby mi się przedłużyło 😀
Moj czasem po godz krzyczy a czasem i 5h czeka -
Dziewczyny z Krakowa i okolic podrzucam info, że w szpitalu dziecięcym św. Ludwika ruszył program darmowych szczepień na meningokoki dla Krakowa i powiatu krakowskiego 😀
Ja niestety nie skorzystam, bo mieszkamy w pierwszej miejscowości za powiatem krakowskim
Blackapple lubi tę wiadomość
-
Margareetka wrote:Dziewczyny z Krakowa i okolic podrzucam info, że w szpitalu dziecięcym św. Ludwika ruszył program darmowych szczepień na meningokoki dla Krakowa i powiatu krakowskiego 😀
Ja niestety nie skorzystam, bo mieszkamy w pierwszej miejscowości za powiatem krakowskim
O widzisz, dzięki, poczytam sobie. Wiem, że w Unimedzie na Młodej Polski też były tylko nie wiem czy się nie wyczerpały, a ja chciałam już po tej serii 6w1 robić meningo, ale może się zdecyduję szybciej w takim razie. -
Katar zamienił nam się w chrypkę
nie wiem czy go gardełko boli, więc tak trochę na wyrost dałam mu dawkę pedicetamolu na noc. Gorączki na szczęście (odpukać) nie ma.
Blackapple widziałam, że to jakiś nowy projekt także popatrz sobie, zawsze to parę stówek w kieszeni 😊 -
Karola3xJ:D wrote:Luna nie wiem czy Cie to pocieszy ale po 4 tygodniach takiej jazdy z karmieniem Mala dzisiaj zaczęła normalnie jeść... Już się tak nie drze i nie rzuca. Wszystkie karmienia od rana miała bez spania. Jest nadzieja.
Mojemu już jakiś czas temu przeszło. Teraz wróciło. Ehh. Znamy to. Ryk i jeki. Potem pada że zmęczenia to zje. Liczę że to kolejny skok. Wszystko mija. Najgorszy mam problem ze sobie wymyślił że mam go nosić i karmić. A czasem po prostu muszę go nakarmić i tak dźwigam moje 7.5kg szczęścia 😃
Ale już go obczaiłam trochę. Robi sobie po prostu przerwę 6h w dzień. Więc teraz noe próbuje karmić nie chce to nie. Ogólnie synek jest spokojnym dzieckiem. Jedynie co z tymi karmieniami co jakiś czas robi dramyWiadomość wyedytowana przez autora: 20 września, 21:11
-
Luna u Nas to samo, witaj w klubie. Myślałam że juz mineły dramy z tam tego tygodnia i wrocił spokojny synek ale wczoraj start z krzykiem przy jedzeniu myślałam ze to chwila i minie ale dzisiaj tak samo weźmie pare łyków butli i ryk, butla nie, smoczek nie.Luna30 wrote:Mojemu już jakiś czas temu przeszło. Teraz wróciło. Ehh. Znamy to. Ryk i jeki. Potem pada że zmęczenia to zje. Liczę że to kolejny skok. Wszystko mija. Najgorszy mam problem ze sobie wymyślił że mam go nosić i karmić. A czasem po prostu muszę go nakarmić i tak dźwigam moje 7.5kg szczęścia 😃
Ale już go obczaiłam trochę. Robi sobie po prostu przerwę 6h w dzień. Więc teraz noe próbuje karmić nie chce to nie. Ogólnie synek jest spokojnym dzieckiem. Jedynie co z tymi karmieniami co jakiś czas robi dramy -
Luna u nas ostatnie kilka dni było tak samo z cycem, chwilę się napije i płacz. Ale tylko w dzień, w nocy jak jest uśpiony to pije normalnie. Dlatego wróciłam od wczoraj do odciągania, bo rozwalało mi to dzień i z butelki wypił na luzie. A tak ładnie już pił z piersi. U nas to chyba kwestia, ze nagle świat stał sie taki ciekawy i nie może się skupić zwłaszcza jak z cyca wolniej leci. Ale widzę, że lepiej mu idzie jak karmie na leżąco, bo aż tyle nie widzi 🤣
-
xSmerfetkax wrote:Dzień dobry!
U nas wczoraj pierwszy raz wleciało wieczorkiem 180ml mm, jak ten bobas szybko rośnie 🫣
Co do miesiączki to ja już na wizycie popologowej jak zgłosiłam że miałam plamienie to pani doktor stwierdziła że to mógł być już właśnie taki pierwszy okres 🫣 bo już wtedy był pęcherzyk 😅 a teraz właśnie kończy mi się pierwsza prawdziwa miesiączka już z krwi i kości, plus taki że chociaż nie była bolesna, ale obfitością to wróciła do moich miesiączek sprzed czasów stosowania plastrów antykoncepcyjnych 🫣 ale ja nie karmię piersią od lipca to też inaczej w moim przypadku
A teraz planuje całą logistykę bo jutro mamy ważny dzień - chrzciny 👀
Udanych Chrzcin ❤️🙏
xSmerfetkax lubi tę wiadomość
-
Szarotka12 wrote:Dzień dobry, zaraz czeka mnie najdłuższa rozłąka z synkiem od szpitala - idę na panieński na jakieś 5-6h. Wczoraj robiliśmy próbę z butlą, na początku nic nie schodziło, ale później już poszło, także najważniejsza kwestia przetestowana. Mam stres, ale liczę na męża, że dadzą sobie radę. Rano dużo spania, więc pewnie spędzą później czas aktywnie 😈
I jak poszło?
-
My dzisiaj super dzień, spacery nad jeziorem, karmienia w parku, śniadanie i obiad w plenerze. Bobas cały dzień zadowolony i uśmiechnięty 🥳 Ostatnia letnia pogoda, widać że wszyscy korzystają 🤗 ciekawe czy nocka będzie jak zwykle 🙈
-
Dziewczyny wiem, że temat kombinezonów merino był już wałkowany, sama pytałam, ale siadam do zamawiania.
Przewijają mi się na Vinted głównie Engel i HUTTELIHUT. Ktoś tu wspominał też o zaffiro. Macie do polecenia coś innego lub właśnie do odradzenia? Chcę kupić nowy i nie chcę wywalić 400 zł w błoto, bo kupię coś słabego. Na pewno chce na zamek, bo z moim nerwusem guziki nie wchodzą w grę 😂Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 września, 22:53
-
Brałabym huttelihut. Miałam kurtkę dla syna i ta wełna serio dobrze wyglądała po czasie. Jak nie chcesz się naciąć to powtórzę o moim sposobie na weryfikację jakości. Pooglądaj na vinted jak te modele wyglądają używane. Można się zdziwić czasami jak coś za kupe kasy beznadziejnie wygląda.Anabbit wrote:Dziewczyny wiem, że temat kombinezonów merino był już wałkowany, sama pytałam, ale siadam do zamawiania.
Przewijają mi się na Vinted głównie egger i HUTTELIHUT. Ktoś tu wspominał też o zaffiro. Macie do polecenia coś innego lub właśnie do odradzenia? Chcę kupić nowy i nie chcę wywalić 400 zł w błoto, bo kupię coś słabego. Na pewno chce na zamek, bo z moim nerwusem guziki nie wchodzą w grę 😂 -
Są teraz z pokazy lotnicze Ostravie. Mąż z synem mieli jechac. Jak się chrzestny syna dowiedział to też chcial. Miał do nas z dziewczyną przyjechać w pt wieczorem,kimnąć się i jechać tam. Mieli spać pod namiotami w okolicy pokazów. Syn się jarał tym. No.ale ta laską chrzestnego ma okres więc pod namiotem spać nie chce (ale dwa dni stać na łące to już tak). Więc wiecie,myśmy wrócili w wczasów w piątek o 2 w nocy. Pranie,dojście do siebie. I nagle się okazuje że mamy gości. Mąż się nawet mnie nie zapytał co sądzę.Anabbit wrote:Karola zaciekawiłaś, rozwiń wypowiedź 😀
Okazuje się, że jednak sobie do poniedziałku zostaną. Zero zapytania,takie to oczywiste dla nich,że można.
Syn się wczoraj zdołował,że nie będą spali pod namiotami,zaczął rzucać jedzeniem w nich. W ogóle się zachowywał jak dzban. Latał z gołym tylkiem,dupe pokazywał.Stwierdziłam,że ma karę na dzisiaj i nie pojedzie. Jak.bedzie grzeczny dzisiaj to pozwolę mu na niedzielę jechać z nimi. Więc zostałam z dwójką dzieci i syfem powakacyjnym a mój mąż sobie z nimi pojechał.
Siedzą drugi wieczór do późna,wczoraj do 2 dzisja pewnie też posiedzą. Tłuką się po domu. Oni nie mają dzieci to nie wiedzą jak to jest. Wkurwiłam sie,ze juz ta rodzina od męża to.tu zaczyna robić co chce i kiedy chce. Ja rozumiem gościnność,rodzinę,dobre kontakty ale bez jaj. Przecież to chatę trzeba sprzątać,zakupy,gotować (Mąż to robi). Ja mam wrażenie, że tu co chwilę ktoś jest. Jak w hotelu . I ja musze się zgadzać bo głupio odmówić.













