CZERWIEC 2025
-
WIADOMOŚĆ
-
przygodami66 wrote:Ja mam taką rozkmine, że dopiero 23 tydzień, a ja zaczęłam jakoś dziwnie chodzić.... jak pingwin albo misio tak na boki 😂 jak się przewracam na kanapie to też tak jakoś niezdarnie 😂 ...byle do czerwca.
przygodami66 lubi tę wiadomość
Ona: 34
monitoring cykli ok
histeroskopia ok
sonoHSG ok
AMH 02.24: 2,32 09.24: 1,27
On: 37
mali żołnierze w opłakanym stanie
teratozoospermia
11.2021 ciąża poroniona
01.2023 początek diagnostyki
05.2024 rozpoczęcie procedury
2.06 start 💉
7.06 monitoring
10.06 monitoring
12.06 monitoring
14.06 punkcja
pobrano 7🥚 do zapłodnienia nadawały się 4🥚
19.06 mamy 1 zarodek: 4BA❄️
15.07 FET ❌
27.09 naturalny cud, beta1460mIU/ml
30.09 beta 4823mIU/ml
10.10 mamy serduszko ❤️🥰
💙
-
przygodami66 wrote:Ja mam taką rozkmine, że dopiero 23 tydzień, a ja zaczęłam jakoś dziwnie chodzić.... jak pingwin albo misio tak na boki 😂 jak się przewracam na kanapie to też tak jakoś niezdarnie 😂 ...byle do czerwca.
Haha to samo, dzisiaj w ogóle się nawet kilka razy obiłam o ścianę 🫣przygodami66, eeemakarena lubią tę wiadomość
-
Cel95 wrote:Mój Mąż to jest nauczony od dzieciaka ogarniania domu, cieszy się sam bardzo z ciąży i ciągle rozmyśla czego się musi nauczyć, co trzeba kupić itp. Jestem go pewna na 100%. Będzie super Tatą.
Zresztą ze mną nie ma tak łatwo też, ja dużo od siebie daję, ale też dużo wymagam w takim codziennym życiu 🤣
Ja mam.taki natłok myśli,ta droga do żłobka rano,to l4 na dziecko,te choroby. W ogóle ten nabór do żłobka to horror, czy się uda czy nie. Rok w stresie.
My nie mamy możliwości pracy zdalnej, jesteśmy robolami,niewolnikami stacjonarnymi.
Dodatkowo ta obserwacja dziecka,czy jemu coś nie jest. Czy dobrze się rozwija.
No i ten poród. Tu boli dupa,tu brzuch,tu suki palą żywym ogniem....a.dziecko płacze. Rzyga tą krwią z skutków. Trzeba z domu wyjść,wygramolić się z tego naszego Shrekowego bagna do ludzi. Pilnować badań,szczepień,zgłoszeń w pracy, pierwszej kontroli. Zamiast sie ,zamelinować na miesiąc to trzeba ciągle gdzieś gonić, coś pamiętać. Pilnować wizyt.
A.pozniej przychodzi najgorsze czyli jesień i zima i człowiek siedzi do ciemnego wieczora sam.w tym domu z dzieckiem i pierdolca dostaje. Bo ani na spacer wieczorem nie wyjdzie ani nic. Brrrrr
-
Wczoraj przed spaniem i dzisiaj od 5 rano dziecko postanowiło rozwiać moje wątpliwości co do czucia ruchów i kopniaczków 🥰 Taką imprezę sobie dziecię urządziło że hej,matka nie ma spania 🙈
Cel95, Werzol, Alex_92, Lauraa, przygodami66, Revolutionary , amoze, eeemakarena lubią tę wiadomość
-
Karola3xJ:D wrote:A Twój mąż zostaje z dzieckiem w domu a Ty wracasz szybciej do pracy? Tzn zamieniacie się rolami?Jakoś to tak rozumiem,nie wiem czy dobrze?
Ja mam.taki natłok myśli,ta droga do żłobka rano,to l4 na dziecko,te choroby. W ogóle ten nabór do żłobka to horror, czy się uda czy nie. Rok w stresie.
My nie mamy możliwości pracy zdalnej, jesteśmy robolami,niewolnikami stacjonarnymi.
Dodatkowo ta obserwacja dziecka,czy jemu coś nie jest. Czy dobrze się rozwija.
No i ten poród. Tu boli dupa,tu brzuch,tu suki palą żywym ogniem....a.dziecko płacze. Rzyga tą krwią z skutków. Trzeba z domu wyjść,wygramolić się z tego naszego Shrekowego bagna do ludzi. Pilnować badań,szczepień,zgłoszeń w pracy, pierwszej kontroli. Zamiast sie ,zamelinować na miesiąc to trzeba ciągle gdzieś gonić, coś pamiętać. Pilnować wizyt.
A.pozniej przychodzi najgorsze czyli jesień i zima i człowiek siedzi do ciemnego wieczora sam.w tym domu z dzieckiem i pierdolca dostaje. Bo ani na spacer wieczorem nie wyjdzie ani nic. Brrrrr
Wszystko samo przyjdzie i się ułoży po co teraz się stresować tym?
Synek 22.06.2010
AMH : 3,67
13.06.2024 Aniolek 10+3tc ciaza zatrzymana 8tc
28.09.2024 II
30.09.2024 Beta 150, Prog 15
02.10.2024 Beta 375 Prog 31
23.10.2024 serduszko bije 7+1 usg 7+3
Baby am Board 10.06.2025 czy sie tym razem uda??
Homocysteina 5,42 ( 4,44-13,56)
Zelazo 76 (50-170)
PT 10,2 (10,4-13)
INR 0,91 (0,85-1.15)
W. Protrombinowy 111,76 (80-120)
APTT 27,2 (25,9-36.6)
Wit. B12 567 (187-883) -
Karola3xJ:D wrote:A Twój mąż zostaje z dzieckiem w domu a Ty wracasz szybciej do pracy? Tzn zamieniacie się rolami?Jakoś to tak rozumiem,nie wiem czy dobrze?
Ja mam.taki natłok myśli,ta droga do żłobka rano,to l4 na dziecko,te choroby. W ogóle ten nabór do żłobka to horror, czy się uda czy nie. Rok w stresie.
My nie mamy możliwości pracy zdalnej, jesteśmy robolami,niewolnikami stacjonarnymi.
Dodatkowo ta obserwacja dziecka,czy jemu coś nie jest. Czy dobrze się rozwija.
No i ten poród. Tu boli dupa,tu brzuch,tu suki palą żywym ogniem....a.dziecko płacze. Rzyga tą krwią z skutków. Trzeba z domu wyjść,wygramolić się z tego naszego Shrekowego bagna do ludzi. Pilnować badań,szczepień,zgłoszeń w pracy, pierwszej kontroli. Zamiast sie ,zamelinować na miesiąc to trzeba ciągle gdzieś gonić, coś pamiętać. Pilnować wizyt.
A.pozniej przychodzi najgorsze czyli jesień i zima i człowiek siedzi do ciemnego wieczora sam.w tym domu z dzieckiem i pierdolca dostaje. Bo ani na spacer wieczorem nie wyjdzie ani nic. Brrrrr
Nie, ja zostaję rok, półtora czasu z dzieckiem w domu nie pracując.
Zdalnie bo zdalnie, ale myślę, że Dziecko to jednak wymaga początkowo masę uwagi więc mam zamiar ją zaoferować.
5 lat roboty i stabilna umowa. U mnie raczej babki na luzie wracają po macierzyńskim w firmie. Stąd decyzja.
A mój Mąż szuka pracy i nie czułby się dobrze przy zamianie ról tak czy siak. Całe lata nas utrzymywał w sumie uczciwie na to patrzeć i już ledwo znosi to, że aktualnie tak nie jest. Mam nadzieję, że coś sensownego się wreszcie pojawi na horyzoncie.
Zawsze mu tłumaczyłam, że po prostu muszę pracować bo co jakby u niego coś się stało. No i miałam rację. Poza tym ja tam zwyczajnie lubię pracę którą mam. W ciągu lat nawet pensja się zrobiła z tego sensowna.
Wiadomo, że będę mieć mase roboty przy dziecku. Jednak mam też pomóc typu dziadkowie 1.5h drogi od nas, Mama niecałe 10 min drogi obok. Chociaż to raczej do starszego dziecka bo niemowlaka nie mam zamiaru komuś dawać do opieki.
U mnie w domu też Mama została, mój Tata miał ogromnie wymagającą i prestiżową pracę, ale czy wrocił o 19 czy 22 zabierał się za robotę w domu chociaż na parę godzin no i jeszcze były weekendy. Mój Mąż to ten sam typ mężczyzny więc nie boję się dzielenia z nim obowiązków.
Rozumiem Cię Karola z tą pracą właśnie, ja mam opcje łażenia w koło kiedy chce i odpracowania, l4 na dziecko itp. Więc u nas to Mąż szukając ma dowolność bo to będzie 100% moja działka poza jakąś zagraniczną delegacją 1-2 razy w roku po parę dni.
No ale jakoś poprzednio to ogarnęłaś.
Niestety jak służba zdrowia to raczej zdalnie opcji nie macie z założenia.
Obserwacja to chyba dla każdego stres jest....
Co do porodu się nie wypowiem konkretnie bo nie wiem, ja to widzę jako coś ogromnie bolesnego, czego nie uniknę.
Wyobrażam sobie, że boli mnie to jak rzeczy których doświadczyłam i były straszne. Np poparzenie, łamanie kości, zrywanie ran z ciała i rażenie prądem na raz. No ale jakoś to przeżyłam a korzyści miałam z tego żadne. A teraz chce przetrwać bol na którego końcu jest nagroda. Więc w gruncie rzeczy wychodzę na plus.
Pozostaje mi fizjoterapia urogin, ćwiczenia z fizjo w szkole rodzenia, ćwiczenia dla kobiet w ciazy, ćwiczenia oddechu, kurs z ćwiczeń miednicy itp
Czy to coś da? Nie wiem. Ale tyle mogę zrobić.
Będzie wskazanie do cc? Cóż zrobić będzie cc.
Coś mi się stanie? Załatwią mi wszyscy najlepszych lekarzy i jakoś to będzie.
Ja tam zimę z dzieckiem sobie wesoło wyobrażam. Sanki jak nie ma smogu kiedy już będzie siadać. Na zimę to już będziemy mieć 7-8 miesięczne dzieciaki. Zabaw z takim też pewnie jest całkiem sporo już.👰🏻♀️29 👨💼32
2023/2024 - odkrycie przeciwciał zespołu antyfosfolipidowego, zespołu Sjögrena, 1 kir implantacyjny
Letrox, hydroxychloroquine, acard
+ ⏸️ neoparin (+ do 18tc encorton, duphaston, utrogestan)
Wznowienie starań 09'24
1cs ⏸️ 🎉13/10 ładne przyrosty bety
6/11 - jest 💗 147/ min CRL 9,3mm
10/11 plamienia, IP, żyjemy 💪🏻
18/11 9+0, CRL 2,4 💗 178/min
5/12 11+4, CRL 5,4 💗 158/min
Prenatalne 9/12 - wszystko ok🥳🌈
3/01 - 137g Córeczki 🤗💗
21/01 - 220g mistrzyni jogi 💫🦔
II prenatalne 3.02 - 330g akrobatki 🌸
7.02 - 410g księżniczki 🥰
28.02 - 615g Córeczki ze zdrowym serduszkiem ❤️
13.03 - 781 gram Maluszka 🐨
8.04 - mamy już 1368 gram 😍
14.04 - piękne wyniki III prenatalnych🌷
🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀
-
Wybaczcie za ten przydługawy post, poszłam spać koło 21 to juz człowiek na nogach xD
Mamy chyba tylko 3 zwyczajne wizyty dziś? Powodzenia dziewczyny!
Ma ktoś też problem z piciem zakwasu z buraka? Tak mi po tym niedobrze, a chcialabym sobie podnieść Hemoglobinę...Alex_92, Klaudek11 lubią tę wiadomość
👰🏻♀️29 👨💼32
2023/2024 - odkrycie przeciwciał zespołu antyfosfolipidowego, zespołu Sjögrena, 1 kir implantacyjny
Letrox, hydroxychloroquine, acard
+ ⏸️ neoparin (+ do 18tc encorton, duphaston, utrogestan)
Wznowienie starań 09'24
1cs ⏸️ 🎉13/10 ładne przyrosty bety
6/11 - jest 💗 147/ min CRL 9,3mm
10/11 plamienia, IP, żyjemy 💪🏻
18/11 9+0, CRL 2,4 💗 178/min
5/12 11+4, CRL 5,4 💗 158/min
Prenatalne 9/12 - wszystko ok🥳🌈
3/01 - 137g Córeczki 🤗💗
21/01 - 220g mistrzyni jogi 💫🦔
II prenatalne 3.02 - 330g akrobatki 🌸
7.02 - 410g księżniczki 🥰
28.02 - 615g Córeczki ze zdrowym serduszkiem ❤️
13.03 - 781 gram Maluszka 🐨
8.04 - mamy już 1368 gram 😍
14.04 - piękne wyniki III prenatalnych🌷
🍀🍀🍀🍀🍀🍀🍀
-
Lęki i rozkminy są chyba normalne, zarówno u tych które spodziewają się pierwszego dziecka jak i tych doświadczonych mam które na własnej skórze przeżyły różne blaski i cienie macierzyństwa.
Ja obecnie jestem gdzies pomiędzy mega ekscytacją i radością a lękiem jak to będzie, w zależności od dnia i humoru 😉 przede wszystkim ze względu na bardzo czasochłonną i wymagającą pracę męża boję się, że będę z większością rzeczy sama. Niby teściowie mieszkają poniżej (co tez ma plusy i minusy), moi rodzice pol godziny drogi od nas ale no oni mi dziecka nie wychowają a jednak spraw do ogarnięcia jest multum.
Jak przychodzi mi gorszy moment jakichś wątpliwości to się śmieje sama do siebie że teraz na zastanawianie się już za późno 😅 staram się ani nie idealizować ani nie demonizować swoich wyobrazen jak to będzie.
Dobrego dnia dziewczyny i powodzenia na wizytach, ja się właśnie zbieram na badania 💉🩸 zobaczymy jak tam sytuacja, coś czuję że będzie musiał wlecieć jakiś zakwas z buraka czy inne paskudztwo.Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 lutego, 07:15
Klaudek11 lubi tę wiadomość
-
Cel95 wrote:U mnie w domu też Mama została, mój Tata miał ogromnie wymagającą i prestiżową pracę, ale czy wrocił o 19 czy 22 zabierał się za robotę w domu chociaż na parę godzin no i jeszcze były weekendy. Mój Mąż to ten sam typ mężczyzny więc nie boję się dzielenia z nim obowiązków.
Właśnie tego nie chce,żeby siedzieć do późna sama z dzieckiem. Jakby mąż miał wracać tak późno a po powrocie iść do piwnicy albo kuchni to bym na bank wpadła w depresję. Moja cierpliwość kończy sie o 16 zimą czy jesienią. Później zamieniam się w rozżalonego babsztyla. Latem to na lajcie. Sama sobie sterem i okrętem -
Next mnie wkurzył. Miałam nowe,nieprane body. Wyprałam je i jest 2 x szersze i wyglada jak szmata. Po lewej firma George po prawej Next
https://zapodaj.net/plik-J2z5DwhRcg
-
U mnie dzisiaj wizyta u prowadzącego, chcę go podpytać o zakwas bo wyniki wyszły słabiutkie. Ferrytyna 11,70 i wszystkie wskaźniki od krwinek czerwonych poniżej normy. Poza wołowiną w weekend wczoraj wjechało carpaccio z buraczków z pestkami dyni, ale wątpię że tak uda mi się poprawić badania. Więc może ten zakwas
Dostawka wczoraj upolowana, jest złożona do kartonu i pewnie w kwietniu ją złożymy i upiorę cały materiał ☺️
Truskawka, super, że dziecię zaczęło się odzywać! U mnie impreza zaczyna się głównie jak leżę na plecach, wtedy młoda szaleje. Na razie jeszcze nie mam tak, żeby te ruchy mnie wybudzałyTruuskaawka lubi tę wiadomość
-
Ja takich obaw nie mam, ale też nie doświadczyłam wszystkich tych stron macierzyństwa jeszcze Karola 😅. Ominęło nas poranne zrywanie do żłobka, przedszkola i jestem za to bardzo wdzięczna, bo jakoś ten pęd poranny z nie do końca rozbudzonym maluchem mnie najbardziej przeraża. No i przez to ominęły nas też choroby, młoda przez te trzy lata miała kilka dni stan podgorączkowy, kilka katarów i tyle. Nawet nie byliśmy u lekarza z jakimś poważnym choróbskiem xd ale też szczepiłam ją na wszystkie szczepienia nieobowiązkowe, ale zalecane, typu ospa, grypa, meningokoki i codziennie sobie za to dziękuję xD
U mnie przez pierwszy rok to mój mąż pamiętał o wizytach, szczepieniach, umawiał wszystko i ustawiał pracę tak, żeby nas zawozić, a ja tylko z położną na patronaz się umawiałam, a reszta była po jego stronie. Dla mnie to było duże ułatwienie, tylko dostawałam cynk kiedy mam się przygotować na wyjazd 😅. No ale to było super luksusowe, teraz te luźniejsze godziny w pracy wykorzystuje na załatwianie spraw budowlanych, więc tym razem nastawiam się na samodzielne ogarnianie. Ale dzwonienie i umawianie pewnie i tak mu zlecę, przynajmniej przez pierwsze tygodnie.
A fizjologia porodowa też mnie nie przeraża, no nie jest pięknie, ale też wychodzę z założenia, że połóg jest po to, żeby wrócić do formy. Ja w połogu zamierzam głównie leżeć w łóżku w pierwszych dwóch tygodniach, nagotuje w ciąży obiadów na zapas do zamrożenia i mąż będzie nam tylko odmrazal, nie będę nic gotować. Mąż też bierze dwa tygodnie urlopu, żeby ogarniać dla nas śniadania, kolacje, wszystkie przekąski, dom i starszą córkę. A kolejne cztery tygodnie to też tak spokojnie, żadnego sprzątania ani szaleństw w kuchni, dużo wypoczynku, leżenia i siedzenia. Mamy to szczęście, że teściowie mają tu ogród, więc w razie czego mogę z dziećmi sobie wyjść i młoda będzie się bawić, a ja względnie odpoczywać.Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 lutego, 07:35
-
Żadnego sprzątania przy drugim dziecku? Jezu,my byśmy zgnili. Muszę codziennie sprzątać bo młody robi syf. Tu rozleje,tam nakruszy,tam narozwala,tam rzuci. Jak w chlewie. Kot żwirek na latach roznosi. Podloga musi być myta 2 x dziennie. Chyba jestem niezorganizowana
-
Karola3xJ:D wrote:Żadnego sprzątania przy drugim dziecku? Jezu,my byśmy zgnili. Muszę codziennie sprzątać bo młody robi syf. Tu rozleje,tam nakruszy,tam narozwala,tam rzuci. Jak w chlewie. Kot żwirek na latach roznosi. Podloga musi być myta 2 x dziennie. Chyba jestem niezorganizowana
Ale u nas też tak jest, ja z psem to odkurzam kilka razy dziennie 🤣 no trudno, 6 tygodni mąż będzie odkurzał po pracy, przeżyję jak odkurzymy raz dziennie albo nawet co dwa dni. Fruwająca sierść jeszcze nikogo nie zabiła xD Młoda na szczęście aż tak nie syfi już przy jedzeniu, a po zabawie sama sprząta, idealnie nie jest, ale w połogu wolę wypoczywać niz chodzić za nią i sprzątać zabawki.Cel95, Revolutionary lubią tę wiadomość
-
KarolaKinga wrote:Lęki i rozkminy są chyba normalne, zarówno u tych które spodziewają się pierwszego dziecka jak i tych doświadczonych mam które na własnej skórze przeżyły różne blaski i cienie macierzyństwa.
Ja obecnie jestem gdzies pomiędzy mega ekscytacją i radością a lękiem jak to będzie, w zależności od dnia i humoru 😉 przede wszystkim ze względu na bardzo czasochłonną i wymagającą pracę męża boję się, że będę z większością rzeczy sama. Niby teściowie mieszkają poniżej (co tez ma plusy i minusy), moi rodzice pol godziny drogi od nas ale no oni mi dziecka nie wychowają a jednak spraw do ogarnięcia jest multum.
Jak przychodzi mi gorszy moment jakichś wątpliwości to się śmieje sama do siebie że teraz na zastanawianie się już za późno 😅 staram się ani nie idealizować ani nie demonizować swoich wyobrazen jak to będzie.
Dobrego dnia dziewczyny i powodzenia na wizytach, ja się właśnie zbieram na badania 💉🩸 zobaczymy jak tam sytuacja, coś czuję że będzie musiał wlecieć jakiś zakwas z buraka czy inne paskudztwo. -
Ehh no u mnie w połogu po CC szczególnie to będę musiała niestety zdać się na męża, jeśli chodzi o sprawy domowe i sprzątnie w domu. Z gotowaniem nie ma problemu bo on zawsze coś tam sobie ugotuje jeśli np mnie nie ma to doskonale sobie radzi, aczkolwiek myślę że też porobię słoiki, jakieś fasolki, bogracz, żurek (z resztą teraz też mam porobione i zawekowane gdyby coś wypadło w ciągu dnia). W tym przypadku akurat wiem że będzie ok że on mi we wszystkim pomoże. Też nie będzie dla niego kłopotem wstać w nocy i pomóc mi np podnieść się na łóżku czy coś mi przynieść.
Pod tym względem to to jest zupełnie inny typ mężczyzny i ogólnie człowieka niż mój ex mąż 🙃 -
Revolutionary wrote:ja nie mam tak jak Ty, bo ja tego nie znam jeszcze
Ale ogólnie tak, miewam takie momenty przerażenia, że łojapitole co to będzie, jak my damy radę i że to już na całe życie 😶🌫️🫥Revolutionary lubi tę wiadomość
Ona: 32l Hashimoto, jajowód prawy niedrożny
On: 37l obniżone parametry nasienia
➡️Starania od 2019.
Klinika Ovum Lublin 05.2021
-AMH 4.60
-10.2021 1 IUI, beta - 0 💔
04.2023 I procedura IVF
-Double Stimulation
➡️ 1 zarodek 3-dniowy + 1 Blastka❄️
07.06.2023: ET 3-dniowego zarodka
beta 0 😥
31.07.2023: FET + EG + AH 🤞🏻🤞🏻
beta 0 😥
06.2024 II procedura IVF
➡️ 13 pęcherzyków ➡️ 6 dojrzałych komórek ➡️ 1 Blastka 5.1.1❄️
02.09.2024 Test receptywności endometrium
23.09.2024 : FET + EG + AH 🤞🏻🤞🏻
9dpt: 145,9 prog: 53,2 ng/ml
10dpt: 249,2
14 dpt: 1083,11
29 dpt CRL 0.45cm jest ❤️
36 dpt CRL 1.11cm
-
Tanashi wrote:Ale u nas też tak jest, ja z psem to odkurzam kilka razy dziennie 🤣 no trudno, 6 tygodni mąż będzie odkurzał po pracy, przeżyję jak odkurzymy raz dziennie albo nawet co dwa dni. Fruwająca sierść jeszcze nikogo nie zabiła xD Młoda na szczęście aż tak nie syfi już przy jedzeniu, a po zabawie sama sprząta, idealnie nie jest, ale w połogu wolę wypoczywać niz chodzić za nią i sprzątać zabawki.
Ja nie wiem co Wy z tymi zakwasami,one są spoko ale nie jak organizm pompuje za dwoje. W ciazy to raczej stawia się na chemię w tabsach jednak.
Ja sobie kupiłam jakieś kapsułki z suszonego zakwasu i biorę je profilaktycznie.Plis 2 miesiące na feroplexie. Mam cały czas hemoglobinę 11. Bez tego to nie wiem jaka by była . Z tym ,że ja potrafię mieć hemoglobine po 6 to może z tego wynika moja obsesja na punkcie solidnych dawek.
Ja mam dzisiaj diabetologa. Mam z tymi ponownymi zapisami cukrów wrócić