Fioletowa strona mocy
-
WIADOMOŚĆ
-
Meggs trzymaj się dzielnie. Nawet jakbyś miała leżeć w szpitalu 10 tyg. Współczuję Ci tej okropnej sytuacji. Najważniejsze że jesteś w dobrych rękach.
Lami to kiedy zobaczymy Ninkę??😁😁
Ja miałam dzisiaj dzień rodzinny najpierw wyprawa nad wodę potem lody. Jeszcze o mało co nie odkreciło się Nam koło😦😦 całe szczęście że mąż spostrzegawczy.
Widzę że poruszyliscie temat prania. Powiedzcie mi czy któraś pierze np w kapsułkach i dodaje np silan sensitiv?? I czy któraś używa jepp?? Chciałam spróbować czegoś innego teraz niż Lovela.
11.2015 pjp(*)
Niedoczynność tarczycy (Euthyrox100 ) -
rzepakowepole wrote:Nie nie. Pierwsze pranie robiłam w jak najwyższej temperaturze, nawet 90 jak czysta bawełna i taka pewna, że się nie zniszczy, ale najwiecej w 60. Później te kolejne codzienne prania wystawiałam i dalej wstawiam już na 40 i od czasu do czasu na 60. Ja nie prasuję też, więc jak widać nie mam obsesji.
)) Gdybym prasowała, to prałabym w najniższej dopierajacej temperaturze, nawet i 20.
Ja prasuje, bo ja wszystko prasuje💙11.06.2019
💙 05.08.2021 -
Alex, jak masz bawełnę, to nie zostałyby ubranka dla lalek, gwarantuję. Ta temperatura na metce jest podana ze względu na jakieś wstawki, aplikacje, kolor. Ja mam ubranka już wielokrotnie prane, więc wiem, że kolor już nie zejdzie i spokojnie w 90 nic się z nimi nie działo. Oczywiście nie wszystkie są się tak wyprać. Pisze to ze względu na fakt, że po powrocie ze szpitala warto jednak te rzeczy w takiej wysokiej temperaturze wyprać i wyprasować. Ja tak wyprałam raz (leżały i niektóre zżółkły), wypiore po szpitalu a później już normalnie.
No i prasowanie dużo daje na miękkość, nie trzeba dodawać płynu do płukania (a to jednak chemia, która zostaje w tym ubranku), ale ja tak nie cierpię... Raz przeprasuję, a potem na bieżąco chyba się nie zmuszę, choć wyprasowane ubranka bardzo mi się podobają. -
Magda - mbc wrote:Ja prasuje, bo ja wszystko prasuje
Osiągnęłam mistrzostwo w takim rozwieszaniu i składaniu prania, że jest maksymalnie niepogniecione. Prasuję oczywiście rzeczy takie na wyjście, które tego naprawdę wymagają, ale reszta... Ech. -
a wiecie co? jak moja ovu-przyjaciółka mi pokazuje zawsze stertę prania do prasowania,albo pisze,że idzie prasować to jej piszę,że jest nienormalna
nie znoszę i nie potrafię tego robić, robiłam to 3 mce z ciuszkami Poli a teraz tylko uszytki przed wysyłką
ale żeby wszystko? o nie nie, mi się w szafce i tak gniecie to podwójna robota
-
Ja też ni3 prasuję naszego prania. Dopiero jak chce coś założyć
strata czasu. I tak mąż jak czegoś szuka to przewrócił pół szafki
Ubranka biorę dla małej tylko na wyjście ze szpitala i później je razem z kocykiem na te 60 czy więcej wypiorę. Ale tak to na 40 i będę prasowaćnie jestem zwolennikiem takiej zbytniej sterylności
Laura 01.09.2019 🩷
Szymon 27.12.2023 🩵 -
rzepakowepole wrote:Kiedyś tak lubiłam prasować... Nie wiem kiedy mi przeszło, ale nie umiem się zmusić. Jak to robisz, że Ci się chce?
Osiągnęłam mistrzostwo w takim rozwieszaniu i składaniu prania, że jest maksymalnie niepogniecione. Prasuję oczywiście rzeczy takie na wyjście, które tego naprawdę wymagają, ale reszta... Ech.
Nie mam pojęcia jak to robię, wydaje mi się, że to u mnie taki nawyk, nie zastanawiam się czy mi się chce czy nie. Ja chyba też bardzo lubię mieć wyprasowane rzeczyNona lubi tę wiadomość
💙11.06.2019
💙 05.08.2021 -
Tak, mam magnez w kroplówce, nospe domieśniowo. Jutro poprosze o zmierzenie szyjki ale nie wierze w to że wyjde stad...
Pani dr na obchodzie powiedziala ze moze byc tak ze skurcze beda wyciszaly sie tylko na kroplowce a po wracaly a wtedy zostane tu tak długo jak mój organizm bedzie w stanie pociagnać na tych lekach. -
Dziewczyny, przepraszam, że z takimi rzeczami, ale jestem przez ten tydzień tu strasznie zniesmaczona. W internecie można przeczytać, że ten szpital w skrócie myślowym jest syfiasty. Jest stary - owszem. Mogłoby być pewnych rzeczy wiecej, np pryszniców czy kibelków, ale nie ma, no trudno. Ale to, co robią kobiety, które z tego korzystają woła o pomstę do nieba. Pod prysznice wchodzą chyba w tych klapkach co chodzą, wychodzą bez wytarcia się poza prysznic, robi się gigant powódź, ślizgasz się z tym brzuchem po tych płytkach, nie potrafią pójść do drugiego pomieszczania po mopa, nie potrafią uchylić okna, żeby trochę ten zaduch wypuścić! Nie wspominając (i tu przepraszam, bo będzie obrzydliwie) o podpaskach poporodowych, które po prostu tak jak ściągają tak o wyrzucają. Masakra... Rozumiem wszytko, że to jest ból po porodzie, ale pod prysznicem nikt nikogo nie goni, można iść ze sprawną siostrą, mamą, mężem. Poprosić o pomoc personel. Tym bardziej, że przyglądając się paniom na początku najtrudniejszym nie są same. Być może za tydzień będę mówić, że nie miałam racji i nie da się zostawić za sobą porządku, na wszelki wypadek już uprzedziłam mojego, że mam wychodzić pozniej z łazienki biezpiecznie, a nie jak po lodowisku.
Nona lubi tę wiadomość
Szczęśliwa siódemka ❤️
V leiden hetero, MTHRF 1298A-C hetero
-
Meggs trzymam kckuki za to, zeby to jednak okazal sie tylko straszak😘 wspolczuje stresu...
Domi faktycznie chyba musze pic tylko wino maryjne bo po tym wczorajszym caly dzien meczyl mnie dzis okropny bol glowy...
Smutno mi, ze weekend sie skonczyl, mam jutro mega stresujacy dzien w pracy.
Przedszko co robilas z wlosami?
II 2020 22 cs szczęśliwy
👶 X 2020
XII 2022 6 cs szczęśliwy
👧 IX 2023 -
Meggs wrote:Serio straszliwie sie boje ze to sie źle skończy. Jestem załamana 😔 myślałam ze to tylko taki straszak , który zaraz minie, a teraz doszło do mnie jaka jest powaga tej sytuacji....
Meggs, wiem że się boisz, też bardzo się bałam te kilka msc temu. Jeśli uda się lekarzom wyciszyć skurcze, a posiew będzie jałowy, to założą Ci pessar lub szew (zależy od dł. szyjki). Jeśli będą skurcze, to tak jak napisałaś niżej będziesz leżeć na kroplówkach tak długo jak Twój organizm da rade. Musisz wierzyć, że dacie razem rade z Wikiusiem jak najdłużej. Mały ma ponad kilogram, zaraz będzie 3trymestr. Tak jak piszesz - sytuacja jest poważna, ale jesteś pod dobrą opieką, a 28tc to nie np. 23.
Cały czas o Was myślę i trzymam kciuki! Bądźcie dzielni ❤️Meggs lubi tę wiadomość
💙11.06.2019
💙 05.08.2021 -
Lami to jest to o czym ja wspominałam po pobycie w szpitalu. Baba codziennie włosy prostuje i tapetę nakłada a podwozia po porodzie nie myje i dwa dni w koszuli z plama krwi na tyłku chodzi. Nie mówiąc o kibelkach czy prysznicu. W klopie ślizgi zostawione chyba jako triumf, że zaraz po porodzie dwójka poszła gładko 🙈 pod prysznicami nie spłukana krew. Ja wiem, że tam wszystkie krwawią ale nie każdy musi to oglądać 🙄 kartki pisane na czerwono z prośbą o zawijanie poporodowych podpasek w papier i narysowana strzałka w kierunku podajnika papieru to idealna puenta na panujące prostactwo... Które kończy się potem obsmarowaniem jakie to tragiczne warunki panują w szpitalach 🙈🙈🙈
-
Lami wrote:Dziewczyny, przepraszam, że z takimi rzeczami, ale jestem przez ten tydzień tu strasznie zniesmaczona. W internecie można przeczytać, że ten szpital w skrócie myślowym jest syfiasty. Jest stary - owszem. Mogłoby być pewnych rzeczy wiecej, np pryszniców czy kibelków, ale nie ma, no trudno. Ale to, co robią kobiety, które z tego korzystają woła o pomstę do nieba. Pod prysznice wchodzą chyba w tych klapkach co chodzą, wychodzą bez wytarcia się poza prysznic, robi się gigant powódź, ślizgasz się z tym brzuchem po tych płytkach, nie potrafią pójść do drugiego pomieszczania po mopa, nie potrafią uchylić okna, żeby trochę ten zaduch wypuścić! Nie wspominając (i tu przepraszam, bo będzie obrzydliwie) o podpaskach poporodowych, które po prostu tak jak ściągają tak o wyrzucają. Masakra... Rozumiem wszytko, że to jest ból po porodzie, ale pod prysznicem nikt nikogo nie goni, można iść ze sprawną siostrą, mamą, mężem. Poprosić o pomoc personel. Tym bardziej, że przyglądając się paniom na początku najtrudniejszym nie są same. Być może za tydzień będę mówić, że nie miałam racji i nie da się zostawić za sobą porządku, na wszelki wypadek już uprzedziłam mojego, że mam wychodzić pozniej z łazienki biezpiecznie, a nie jak po lodowisku.
Niestety też to zauważyłam. Na chirurgii, gdzie leżałam z Jerzykiem w brzuchu od 23tc było dużo, duużo lepiej i niektóre dziewczyny w ciąży przychodziły myć się na górę.
Natomiast ja tych wszystkich rzeczy już teraz nie pamietam. Będę ten szpital wspominać jako miejsce, gdzie pracuje wspaniale wykwalifikowany personel, który sprawił, że moje dziecko zamiast w 24tc urodziło się bezpiecznie w 38 i pewnie będziesz miała tak samoKijanka lubi tę wiadomość
💙11.06.2019
💙 05.08.2021 -
Meggs, wierzę że dacie radę z Wiktorem wytrzymać do samiusieńkiego końca! W końcu jego imię zobowiązuje! ❤️ Niech się tam te białe kitle uwijają jak należy i zrobią wszystko żebyście bezpiecznie siedzieli w dwupaku. Trzymamy kciuki za Was 🤞
Meggs lubi tę wiadomość