Fioletowa strona mocy
-
WIADOMOŚĆ
-
Nikodemko u nas po porodzie w szpitalu była cdl. Najpierw zbadała dziecko później pomagała przystawiać
Nikodemka lubi tę wiadomość
-
Talku, wiadomo ze ten magiczny 37 tydzien jest bezpieczny, ale prawda jest taka ze najlepszy jest 40.
Ja mam dziecko z 38tc i ma wiele z tego „early infant” czyli dziecka donoszonego przed 40 tygodniem.
Oczywiscie wszystko jest do przerobienia. I nie licz na to, ze bez konsultacji u dobrych specjalistow ktos gdzies powie Ci prawde.
Bo mnie w szpitalu mowili, ze przeciez ssie, a nie ssal.
Nikodemko no właśnie u mnie stwierdzila to dl, ktora mialam umowiona do domu na pon, bo w pt wychodzilam ze szpitala. Ona wszystko ocenilani to sie potwierdzilo w 100%. Akurat u nas wedzidelko ok.
Wszystkik brzuchatkom polecam przeczytac to, mnie to wiele wyjasnilo:
https://mamaginekolog.pl/pozny-wczesniaktalku, Nona lubią tę wiadomość
💙11.06.2019
💙 05.08.2021 -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Te wędzidełka to jakaś plaga... U nas niby ok, ale jak mówicie że pediatrzy się nie znają to ja już nie wiem. Chociaż Laura przybiera i je, to chyba nie mam się co martwić? Szkoda że żadnej z was nie mam na miejscu to by któraś sprawdziła
Dzisiaj zobaczymy ile waży. Na 11.30 mamy szczepienie, a ja na 10.45 w tej samej placówce mam endo bo moja rozjechana tarczyca woła o pomstę... oczywiście cała w stresie przed szczepieniem, jedziemy taksą bo leje. Oby później dało się ją uspokoić A nie tak jak ostatnio, godzina wrzasku... Dzisiaj meningo 2 dawka. I zostanie nam 6w1 i koniec na razieLaura 01.09.2019 🩷
Szymon 27.12.2023 🩵 -
nick nieaktualny
-
Obawiam sie, ze ja ze wszystkim bede musiala jezdzic do Warszawy, 1,5h drogi stad, bo tu mamy tak „swietnych” pediatrów, ze zadnemu nie zaufam, nie mowiac o szpitalu. Dobrze, ze jest nasza Klinika 😁
Nona, Najmłodsza_staraczka, Magda - mbc, talku, madziorek86, tęczova lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Magda, tak, znam ten artykuł i jestem świadoma, że najlepiej dla dziecka urodzić się w terminie czyli jak najbliżej 40tc.
Z tego też właśnie powodu czuje się taka rozdarta, niespokojna, tak naprawdę bez żadnej opieki.
Bo jeśli atak kolki się powtórzy i pojadę na urologie to zrobią drenaż (ginekolodzy mówią, żeby nie robić, że to ogromne ryzyko zakażenia, że niebezpieczne i dla mnie i dla dziecka a skutki uboczne mogą się długo ciągnąć). Natomiast na patalogii ciąży mówią, że jeśli atak wróci to trzeba będzie rozwiązać wcześniej ciążę, bo dziecko jest duże i sobie poradzi, nie mogę chodzić długo z takimi zastojami w nerkach bo słabo usuwam toksyny i mam podniesione dużo parametrów w organizmie, poza tym może dojść do niedokrwienia nerki. I brak tutaj jakiejś wspólnej drogi, każdy swoje. A w razie W decyzja będzie moja z tego co widzę.
Dlatego trwam dzielnie z tym lekkim bólem. Biegam o tydzień z moczem i morfologia do laboratorium, chodzę na USG nerek i chyba po prostu mam nadzieję że dane mi będzie urodzić w terminie zdrowe dziecko bez uszczerbku na moim zdrowiu. Tylko kiedy ból się nasila wieczorami tak jak przedwczoraj i wczoraj to w sumie nie wiem co ze sobą zrobić i boje się że zaraz będę musiała jechać do szpitala -
nick nieaktualny
-
Dośka a ja mam ochraniacze przy głowie bo spanie kończyło się płaczem, Szymek się wciska w róg łóżeczka i obijał sobie ciągle głowę. Nie śpi w spiworku bo nie lubi, spi na brzuchu i w nocy obraca się na boczki i plecki, robi wszystkie pozycje jogi wypinając dupkę do góry i śpiworek go ograniczał. Tak więc śpi pod kołderką
przedszkolanka:), Dośka, Ani0nka lubią tę wiadomość
-
Nona moje kciuki na pokładzie!
Nona lubi tę wiadomość
Starania od 08.2016 r. - 37cs szczęśliwy ♥️
Ona: hiperinsulinemia, hiperprolaktynemiia czynnościowa, lekka niedoczynność tarczycy, endometrioza I st., APS, mutacje MTHFR i PAI hetero, genotyp KIR BX - brak kir odp. za implantację, allo mlr 24,5%, 2 cb
Leki: euthyrox, neoparin, acard, accofil do 8t2d, meta do 14 t 4 d
On: HDS 21%, DFI 17%, morfologia 0%-2% -
I właśnie czuję, że tylko Wy rozumiecie co czuje albo co mogę czuć bo wiele przeszłyście czy to w staraniach czy to we wczesnych ciążach czy na samej końcówce leżąc na patalogii.
Mój chłop tego nie rozumie. Choć mnie wspiera, troszczy się, ogarnia dom, pyta po stokroć jak się czuje to widzę w jego oczach "no najwyżej pojedziemy do szpitala i zrobią Ci CC" no tak najwyżej...
Moja mama się wydziera na mnie żebym się kładła na urologie i robilaten drenaż, bo stracę nerkę, co ja wyprawiam. Muszę myśleć przede wszystkim o sobie.
A innym to nawet nic nie mówię, tylko pytana o samopoczucie odpowiadam "dziękuję, lepiej". Przyjaciółko moje bezdzietne to nawet nie próbuje tłumaczyć co czuje.
Ehhh dobra, już nie smęce. Dziękuję Wam za każde słowo otuchy 😘😘😘😢😢😢
Nona lubi tę wiadomość