Fuksiary stulecia :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Mi lejdi ! Fajnie Cię widzieć, a rAczej twój wpis ciesze sie ze nabierasz dystansu, nie zwlekajcie z insemimacja i czekamy na dobre wieści.
Moniczko woda przegotowana z solą i płukanie gardla, mi przy ostatnim anginowym bolu gardla pomogło tez płukanie wody z łyżką wody utlenionej, dźwiga sie ale pomaga, do tego tak,jak pisaly dziewczyny tantum verde w sprayu, syrop cytryna miód i czosnek to dla mnie lek na wszystko a takze łyżka miodu zostawiana na noc w szklance przegotowanej wody, rano zamieszac dodac troche cytryny i na czczo wypić, codziennie jak tylko dlugo możesz. Eliksir zdrowia.
Annie daj znac jak tam wizyta:-)
Dobusia dziękuję za przypomnienie - oczywiście zapomniałam
Skurcze minely i poki co ich nie ma ale duzo leżę, nudzi mi się, ale brzucho teraz najważniejszy.
A oto anegdotka :
W ostatnim czasie spotkalam się z dwoma skrajnymi historiami.
Pierwsza z nich bardzo poruszająca, otóż Pani od której kupiliśmy działkę spytala czy to nasze pierwsze dziecko, odparlismy ze tak, zapytała czy długo sie staralismy tak jakby wiedziała ze troche przeszliśmy, odparlismy ze 2 lata, ona się uśmiechnęła i powiedziała "oo to szybciutko"
Hmm- pomyslalam - dla mnie nie tak szybciutko. Wtedy ona pociągnęła temat:
"Staralismy sie z mężem 5 lat tak wiadomo naturalnie bo wtedy wcześniej nie chodzilo się do lekarza bo kazał czekać, później przez kolejnych 5 lat jezdzilismy po wszystkich lekarzach i klinikach na Śląsku, robiliśmy badania, insemimacje, stymulacje, różne cuda, ale nic z tego, 10 lat upłynęło, szanse malały, wtedy wysłali nas do Warszawy. Jeździliśmy tam do kliniki 3 lata,kolejne badania, testy, proby, nawet in vitro jiz wtedy weszło, zrujnowalismy sie doszczetnie, mieliśmy długi, w mieszkaniu tapety odchodzily od ścian. Trudno, nie uda się, trzeba ratować to co zostalo z naszego życia, jakos podnieść sie z długów.
Jeszcze w tym samym roku okazalo się ze jestem w ciąży."
To tak nawiązując do tego co mi lejdi napisala o psychice. Szok. No i te nasze 2 lata przy tych 13 to naprawdę malutko.
A teraz historia która mam nadzieje poprawi wam humor, odwiedziliśmy moją ciężarną kuzynke i jej partnera. Wiem że ona bardzo kocha dzieci i od dawna marzyla o swoim a jest ode mnie starsza, o dziecku dowiedziała sie ruz przed ślubem wiec pomyślałam ze "odpuscili" i wtedy sie udało. Nie moglam sie powstrzymac i zapytalam czy dlugo sie starali. Jej partner zrobil smutną mine i zaczął kiwac głową, natychmiast pozalowalam ze zapytałam, po jego minie wnioskowalam ze przeszli trudna i długą drogę. Na raz moja kuzynka mowi "eee nieee",partner spojrzal na nią z wyrzutem i rzucil "jak to nie?? Przecież dlugo sie staraliśmy!" na to ona zrobila facepalm i ryknela : "Michal staralismy sie 3 miesiące ! To nie jest długo ! Ludzie staraja sie latami!
I zaczeli sie kłócić a my z matim najpierw oslupielismy a potem sie chichralismy, a jeszcze później opychalam sie ciasteczkami podczas gdy oni nadal sie klocili hahaha xD taka szalona paradobuska lubi tę wiadomość
-
Ale mnie dzisiaj bardzo podbrzusze boli... ale cieszy mnie ból piersi i ból sutków. A nie biorę jeszcze duphastonu. Coś nowego więc mam dalej nadzieję .
Widzisz Aicha, dla jednych te 3 miesiące to długo więc co by się z nimi działo jakby starali się przynajmniej rok? Pewnie by zwariowali;p
A te 13 lat... o masakra..
Czasami odpuszczanie pomaga, to fakt, ale dalej mnóstwo par, raczej chyba większość, zachodzi w ciąże, bo chca i się starają. Więc to też nie jest tak, że chęci i starania blokują nas. Mi trudno nie myśleć, jak się leczę.
Jedna z Wielu nawet jak clo od razu nie zadziała to tez się nie martw, na mnie działaja tylko maksymalne dawki.
Annie kurcze, współczuję Ci z tymi antybiotykami... najwazniejsze jednak, że jesteś pod kontrolą i nikt tego nie zaniedbał, bo te wszystkie bakterie bywaja groźne. Na szczęście Ty już przy końcu ciazy i się Tobą dobrze zajmują.
Annie1981 lubi tę wiadomość
-
e.wela wrote:[cut]Powiedziala ze tyle lat stracili, tyle pieniedzy, a tu wystarczylo tylko odpuscic tylko jak to zrobic jesli sytuacja nas do tego nie zmusza??
Jeżeli nagle przestajemy się na tym koncentrować poprzez np. wyjazd na wakacje czy całkowite odpuszczenie, o którym pisałyście, to przestajemy koncentrować się na BRAKU i dopiero wtedy możemy otrzymać dar, o którym marzymy, bo nagle nie blokuje nas negatywna energia, która nie jest kompatybilna z tą pozytywną owego daru
Ja w 5 cs zaczęłam robić relaksacje i afirmacje. Przy relaksującej muzyce wyobrażałam sobie jak plemnik spotyka się z moją komórką jajową i potem jak rośnie z tego dziecko Głaskałam się wtedy po brzuszku, wierzyłam, że JUŻ JESTEM W CIĄŻY, a nie że na nią czekam (koncentrując się na braku) i to było na prawdę wspaniałe doświadczenie i uczucie
Niebezpieczeństwo takiej praktyki jest takie, że łatwo można się poddać, kiedy się w to uwierzy, a nie wyjdzie. U mnie właśnie tak było. Jak zobaczyłam wtedy znowu jedną kreskę to się załamałam. Jednak już w kolejnym cyklu, szóstym, zobaczyłam dwie Nie wiem czy moje praktyki odniosły skutek czy ten cykl i tak był dla mnie przewidziany, ale tak wygląda moje doświadczenie
Znam jeszcze dwie osoby z forum, które właśnie po takich praktykach zaszły. Jedna z nich kilkukrotnie roniła. Dopiero wizualizacje pozwoliły jej utrzymać ciążę
Niektórym może to wyda się śmieszne, ale ja w to wierzę i tak na prawdę to nie jest jedyny przykład dużych zmian w moim życiu po pracy nad swoimi myślami za pomocą afirmacjidobuska, Anulka0407 lubią tę wiadomość
💔Aniołek 03.03.2020 - 7 tc💔 -
Annie przegapilam Twój wpis o wizycie. Mam nadzieję ze jednak wyniki badań moczu nie beda takie złe i moze obejdzie sie bez antybiotyku biednaś z tymi infekcjami
Annie1981 lubi tę wiadomość
-
Annie zgadzam się z Tobą i niestety czesto zapominam o tym myśleniu. Jednak w tym cyklu założyłam sukces i składa się na to wiele rzeczy i nie widzę innej opcji.
Już mówię do męża, że muszę sie położyc, bo ciąża mnie męczy. Oczywiście żartuję, ale generalnie wyobrażam sobie, że jest dobrze.
Powiem tak, czy sie nastawię pozytywnie czy negatywnie podczas @ płaczę zawsze tak samo.
A jeśli wiara pomoże?AiCha4811 lubi tę wiadomość
-
Dobuska, a ile Ci zajęło dotarcie do tej maksymalnej dawki ?
A ja nie mając pęcherzyków miałam dziś ból owulacyjny, jak zawsze w 14dc.
Och żarty jakieś...Haos w głowie nie pozwala uporządkować myśli...
Moje szczęście gdzieś błądzi, ale wierzę, że w krótce dotrze do celu
Wszystko ma sens, tylko po czasie rozumiemy, że takie chwile robią Nas mocniejszymi.
Starania o drugie- od: Grudzień 2014r. (5cb.)
Od końca wakacji 2021 klinika - zalecone badania -> z wyników póki co - wysokie tsh, wysoka prolaktyna, obniżone białko "s", nieprawidłowe: czynnik v(leiden)hetero, mthfr(c677t)hetero, pai-1 hetero 😪➡️Letrox, dostinex, glucophage, acard, od pozytywu heparyna.
Udało się po 7 latach !!!
( cukrzyca ciążowa- insulina)
Glukoza: Insulina
na czczo 5,10 mmol/l 7,87uU/ml
godzina po 8,57 mmol/ 71,5 uU/ml
dwie godziny po 5,54 mmol/l 33,6 uU/ml
-
Jedna_z_Wielu wrote:Dobuska, a ile Ci zajęło dotarcie do tej maksymalnej dawki ?
A ja nie mając pęcherzyków miałam dziś ból owulacyjny, jak zawsze w 14dc.
Och żarty jakieś... -
dobuska wrote:u mnie to było rozbite na wiele miesięcy ze względu na zmianę lekarza. Nie wiem jaką dostałaś dawkę, ale maks to dwie tabletki na dobę chyba.
Ja mam 1x1 od 2 - 6 dc.
Witam się i życzę Wam miłego dnia dziewczynki :*Haos w głowie nie pozwala uporządkować myśli...
Moje szczęście gdzieś błądzi, ale wierzę, że w krótce dotrze do celu
Wszystko ma sens, tylko po czasie rozumiemy, że takie chwile robią Nas mocniejszymi.
Starania o drugie- od: Grudzień 2014r. (5cb.)
Od końca wakacji 2021 klinika - zalecone badania -> z wyników póki co - wysokie tsh, wysoka prolaktyna, obniżone białko "s", nieprawidłowe: czynnik v(leiden)hetero, mthfr(c677t)hetero, pai-1 hetero 😪➡️Letrox, dostinex, glucophage, acard, od pozytywu heparyna.
Udało się po 7 latach !!!
( cukrzyca ciążowa- insulina)
Glukoza: Insulina
na czczo 5,10 mmol/l 7,87uU/ml
godzina po 8,57 mmol/ 71,5 uU/ml
dwie godziny po 5,54 mmol/l 33,6 uU/ml
-
agulineczka wrote:Jedna z wielu, trzymam kciuki za cykl z clo.
U mnie dziś @, po 4 dniach plamienia. Tym samym pierwszy cykl starań po przerwie rozpoczęty
Tobie również życzę powodzenia :*agulineczka lubi tę wiadomość
Haos w głowie nie pozwala uporządkować myśli...
Moje szczęście gdzieś błądzi, ale wierzę, że w krótce dotrze do celu
Wszystko ma sens, tylko po czasie rozumiemy, że takie chwile robią Nas mocniejszymi.
Starania o drugie- od: Grudzień 2014r. (5cb.)
Od końca wakacji 2021 klinika - zalecone badania -> z wyników póki co - wysokie tsh, wysoka prolaktyna, obniżone białko "s", nieprawidłowe: czynnik v(leiden)hetero, mthfr(c677t)hetero, pai-1 hetero 😪➡️Letrox, dostinex, glucophage, acard, od pozytywu heparyna.
Udało się po 7 latach !!!
( cukrzyca ciążowa- insulina)
Glukoza: Insulina
na czczo 5,10 mmol/l 7,87uU/ml
godzina po 8,57 mmol/ 71,5 uU/ml
dwie godziny po 5,54 mmol/l 33,6 uU/ml
-
dobuska wrote:Powiem tak, czy sie nastawię pozytywnie czy negatywnie podczas @ płaczę zawsze tak samo.
A jeśli wiara pomoże?
Ja w tamtym cyklu wypracowałam sobie rytuał. Codziennie wieczorem przez jakieś 10-15 minut włączałam sobie relaksującą muzykę z YouTuba, kładłam się i wyobrażałam sobie to wszystko, o czym pisałam. Dzięki temu nie zapominałam. Mój mąż robił to ze mną, tylko on wyobrażał sobie silne i zdrowe plemniki
Mam kilka linków do artykułów jak przeprowadzić ten proces jakby ktoś był zainteresowany, ale oczywiście nie namawiam
AiCha. Dziękuję za wsparcie. Mam nadzieję, że antybiotyk nie będzie potrzebny, ale marne są na to szanse, tak samo mówiła położna.
agulineczka. Super, to trzymam kciuki
💔Aniołek 03.03.2020 - 7 tc💔 -
Annie 1981 oby antybiotyk nie był potrzebny, ale jeśli ma pomóc to cóż, niech zrobi co trzeba i oby było lepiej :*
Annie1981 lubi tę wiadomość
Haos w głowie nie pozwala uporządkować myśli...
Moje szczęście gdzieś błądzi, ale wierzę, że w krótce dotrze do celu
Wszystko ma sens, tylko po czasie rozumiemy, że takie chwile robią Nas mocniejszymi.
Starania o drugie- od: Grudzień 2014r. (5cb.)
Od końca wakacji 2021 klinika - zalecone badania -> z wyników póki co - wysokie tsh, wysoka prolaktyna, obniżone białko "s", nieprawidłowe: czynnik v(leiden)hetero, mthfr(c677t)hetero, pai-1 hetero 😪➡️Letrox, dostinex, glucophage, acard, od pozytywu heparyna.
Udało się po 7 latach !!!
( cukrzyca ciążowa- insulina)
Glukoza: Insulina
na czczo 5,10 mmol/l 7,87uU/ml
godzina po 8,57 mmol/ 71,5 uU/ml
dwie godziny po 5,54 mmol/l 33,6 uU/ml
-
Witam się z Wami
Jedna z Wielu mam nadzieję, że jak nie w tym cyklu to w następnym, chociaż u mnie też miał być cykl stracony, bo pęcherzyki nie rosły ale jakimś cudem urósł jeden tylko, że później... I udało się... Nie poddawaj się... Tak jak pisze Annie spróbuj może takiej pozytywnej wizualizacji. Ja pamiętam jak Annie o tym pisała i ja też coś takiego próbowałam, ale rzadko. Ale wierzyłam, że akupunktura na którą wtedy chodziłam cos pomoże...
Dobuska trzymam kciuki za II kreseczki - musi się udać!
Ja niestety się męczę... od tygodnie bardzo boli mnie spojenie łonowe, miednica, i ten ból promieniuje do prawej nogi. Efekt jest taki, że podczas próby chodzenia lub przekręcania się potrzebuje pomocy męża bo ból jest nie do wytrzymania. Niestety ortopeda odesłał mnie z kwitkiem mówiąc, ze on na to nic nie poradzi bo nie można stosować nic przeciwbólowego oprócz paracetamolu, a on na to w moim przypadku nie działa
Do tego jeszcze dzisiaj w nocy okropnie bolało mnie gardło i niestety okazało się, że mam zapalenie węzłów chłonny i dostałam antybiotyk na 10 dni.
Po południu wybieram się do gina i mam nadzieję, ze mnie przyjmie... Niestety mój jest na urlopie.
-
Ja raczej jestem dzisiaj smutna.
W poniedziałek lekarz zobaczył u mnie 23 mm pęcherzyk i stwierdził, że owulacja będzie. Niestety to był lekarz na zastępstwo i nie umówił mnie na sprawdzenie czy jajco sie uwolniło.
Wczoraj bolał mocno jajnik, a podbrzusze tak mnie ciagnęło, że musiałam leżeć. Po clo niby może tak być...
oprócz tego piersi bolą coraz mocniej i sutki tez juz nie do tknięcia.
Ale wiecie co? Przy podcieraniu czasami na papierze widzę troche płodnego śluzu. Generalnie go nie widzę, jest biały, ale czasami pojawia sie ten płodny.
Po szyjce nie widzę co się dzieje, na pewno sie odwróciła i nie mogę znaleźć otwarcia. To na pewno nie owulacja teraz, bo pęcherzykl po prostu byłby duzo za duży już
Boję się po prostu, że ten pęcherzyk jednak nie pękł...
i gdyby nie clo od następnego cyklu to pewnie bym spokojnie czekała...
napisałam do lekarza i każe mi przyjechać jutro o 17:30 i sprawdzi co i jak.
Martwię się.Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 sierpnia 2017, 11:40