Gang 18+ :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej, ja zaraz myje dzieci i na crosa. Mój będzie usypial..
Każde dziecko swoje musi odchorowac, zbudować odporność. Mój tymek bardzo chorował między 18 a 23 rokiem.. Chodził do niani, później przedszkole i to była masakra. Sąsiadów syn chodził razem z nim i nie chorował.. Tyle że teraz, tymek nie choruje niemal wcale a ten syn sąsiadów non stop.. W końcu i jego dopadło.. Liczę że Patryk jednak nabrał odporności, codziennie chodzi do przedszkola zawiez i odebrać brata.. No i łapie od niego samego, tymek ma infekcje jeden dwa dni, Patryk dwa tygodnie.. Ktoś kiedyś mi powiedzial, że dzieci są od chorowania i mimo, że nie to wkurza to to niestety prawda.. -
Kroko moj starszy bardzo malo chorowal na palcach moglabym policzyc;)ja tez malo chrowalam jako dziecko a moj brat podwijnie wiecznie cos mu bylo:/takze nie ma reguly!
ja usypiam S a moj L jak dobrze pojdzie to ide dzisiaj wczesnie spac bo sily brak:/
*******Gang18+*******B -
Smoku też myślałam o tym że gdybym była w ciąży to by było niedobrze jak by Zuzia przynosiła choróbska z przedszkola ale jakoś ciąży na horyzoncie brak więc...
Butów jeszcze tak na zaś nie kupowałam, to pierwszy raz, Zuzia teraz ma r. 24 ale są na nią jeszcze za duże (23 za małe) i zamówiłam 24, bo primigi jakąś inną rozmiarówkę chyba mają i dłuższe te wkładki według opisu.
Ja Zuzi mierzę długość stopy i wedle tego dobieram.
Myślę że za małe nie będą, bo wiosna tuż tuż.
beszka chyba muszę kupić gofrownicę, robisz smaka.
Summi fajnie że Zuzia nie choruje.
Ja się tego boję ale nie na tyle aby jej do przedszkola nie posłać.
Konwi piszesz że Tymek nie choruje a ja mam takie wrażenie z Twoich postów że co chwilę choruje, nie wiem czemu mi się tak zakodowało.
Lili odpoczywaj na ile się da.
-
To co Kroko chłop nieugięty w temacie Franka? Moj to chciał juz w zeszłym roku ale ja sie bałam czy sobie poradzę tzn nadal sie boje ale czas ucieka i trzeba sie zabrać za rodzeństwo.
Zosia niby trapery zimowe ma 24 ale kalosze z befado 23 a dobre. Na wiosnę sie wybiorę po buty.
A dzis zamówiłam torta (kot) i placki na urodziny. Resztę ogarnę sama ale placki to nie moja bajka.
A jutro jedziemy poprzymierzac rowerki. Moja mama oczywiscie oczami przewraca jak słyszy biegowy i stwierdziła ze musi Zosi kupic normalny. Ja tego nie neguje ale chce zeby miała możliwość spróbowania jednego i drugiego.
I nadal pije tylko z butli codziennie próbuje bidon ale jak sie obleje juz jest koniec prób bo nie chce
O nocniku nie wspominając, dobrze ze chociaz tego smoka szybko sie pozbyła. Jedyny plus
Konwi tez tak myslalam ze chłopaki czesto chorują...wiadomo Tymek przynosi, ale tak jakos odczytałam twoje posty ze ciagle cos jak i u Beszko z tymi biegunkami...wybaczcie jesli złe zrozumiałam
A Lara jeszcze sie urządzasz ze tak mało Cie tutaj?
Spokojnej nocy zycze! -
Hejka. W czwartek wróciłam do pracy po prawie 3 tyg zwolnienia..mega ciężko się ogarnąć. Na Tomku już tylko pojedyncze strupki, więc ospę mamy z głowy.
Konwi i Kroko, dzięki za podpowiedzi co do L4. Sprawa się troszkę gmatwa. Byłam u gina po duphaston i on mi już z marszu szykował zwolnienie praktycznie bez pytania czy chcę, bo wie, że pracuję w terenie. Powstrzymałam go że jestem obecnie na zwolnieniu na ospę syna. Więc on do mnie- to co- do wizyty 6 marca jakoś pani wytrzyma w pracy? Ja, ze tak..
Wybaczcie, że dużo o sobie, ale muszę się wygadać bo pęknę..
Za to dziś w pracy wydarzyło się coś żenującego.. teraz jak to wspominam to płonę ze wstydu, choć to też trochę wyklarowało mi obraz sytuacji co do ewentualnego L4. Rano biorę te tabletki z progesteronem i tak mi pada na mózg, że normalnie zachowuję się jak obłąkana.. Kiepsko się dziś czułam, brzuch i plecy bolały, rozkojarzona, a kierowniczka do mnie wyskakuje z tekstem, ze na godz 10 mam iść na pogrzeb jednego z naszych podopiecznych, którego pogrzeb finansujemy. Ja w szoku, po pierwsze, bo wiem, że jakieś chyba zabobony są co do chodzenia ciężarnych na pogrzeby, a druga sprawa nie czułam się jakoś ani fizycznie, ani psychicznie na to gotowa. I mówię do niej, że nie pójdę, mam swoje powody i nie chcę iść. Wryło ją. Koleżanka na szczęście szybko się zgłosiła na ochotnika. Ale niesmak i docinki kierowniczki miałam przez jakiś czas. Nie mogłam tego znieść, poszłam do niej i zaczęłam wyjaśniać sytuację- o ciąży, o złym samopoczuciu, że ciąża od początku na podtrzymaniu wysokiego ryzyka i o poprzednich niepowodzeniach, że lekarz już mi zwolnienie wciskała, a ja nie wiem co robić, bo nie chcę w jej oczach wyjść na niezaangażowaną itp..Oczywiście hormony wzięły górę i ryczałam jak bóbr..jak to wspominam to płonę ze wstydu, bo nie uznaję w pracy zbytniej wylewności..
Ona że rozumie, że sama wiele przeszła, rodziła martwe dziecko itp, że mam nie mieć żadnych wyrzutów jeśli chcę iść na zwolnienie, a jeśli będę pracować to bez wahania korzystać z przerw, jak potrzebuję to wcześniej wychodzić itp.. Na koniec mnie prztyuliła (co dla mnie w warunkach służbowych jest mega żenadą..).
Teraz jak o tym myślę to mam mieszane uczucia, z jednej str sprawa się wyjaśniła, mam wolną rękę, a z drugiej str niesmak swoim zachowaniem i wylewnością. Co mi zależało zacisnąć zęby i iść na ten głupi pogrzeb..
Z czytaniem nadrobiłam wszystko, ale niewiele pamiętam..
Sto lat spóźnione dla Leo;
Kroko, ja własnie cieszę się, że Tomek chodzi do żłobka zanim pojawi się drugie dziecko, bo własnie już tą odporność złapie, wychorując się teraz. Ze swojej str polecam, już nie mogę się doczekać kiedy młody wróci do żłobka. Zdjęcia z choinki w żłobku wyszły przecuuudnie, Tomek pirat pierwsza klasa
Zgredziu, ty to nasz mistrz polowań ciuchlandowych, fajnie, ja rzadko coś wynajdę, moja teściowa jest też w tym dobra, dużo fajnych rzeczy kupuje dla mnie, Tomka.
Lara, jak idzie rozpakowywanie? Zbliżacie się choć trochę do końca? Pytałam ostatnio o psa, nie wiem czy przeoczyłaś, czy coś tam nie tak napisałam w międzyczasie i się obraziłaś? Mam nadzieję, ze nie
Wybaczcie kogo ominęłam, ale czytałam ostatnie z 10 str pod rząd, wiec pamieć ulotna.
Smoku, to bierzcie się do roboty, będzie więcej ciążówek, to raźniej w obawach jak radzić sobie z dwójką
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 lutego 2017, 22:34
-
Dziewczyny, oni chorują, dość często. Właściwie to tymek jeden dwa dni, ale Patryk często, dlatego że jego trzyma dłużej.. Mogło też być takie wrażenie, bo mój tymek to alergik - astmatyk.. Niestety w okresie zimy Bujamy się z katar em, kaszlem, a od marca z alergia, astma.. Wtedy już nie ma kataru Przeziebieniowego a sienny, kaszel nie chorobowy a astmatyczny.. No i to trwa do lipca
Alicja, widocznie tak miało być, przynajmniej sprawa się wyjaśniła. Teraz zobaczysz jak będą układaly się relacje z szefową. Bez spiny, a jeśli czujesz się zarzenowana, to idź w poniedziałek do niej i przepros ja za to, że obarczylas na swoimi problemami i że dziękujesz za okazanie wsparcie. Myślę, że to nawet fajnie wyjdzie.
Wróciłam z crossa, szybkich zakupów w Auchan. Prysznic i spać. Dobrej nocyWiadomość wyedytowana przez autora: 17 lutego 2017, 22:47
-
Smoku na razie nie gadamy na temat Franka, ale za każdym razem kiedy temat się pojawia jest stanowcze NIE.
U nas picie od dawna z bidonu, ale mleko raz dziennie musi być z butli i koniec.
Właśnie muszę z powrotem jej dawać pić ze zwykłego kubeczka, bo w przedszkolu tylko tak dają pić, musi się dobrze nauczyć do września.
Też chcę dla Zuzi rowerek biegowy.
Ona mi wczoraj dorwała hulajnogę i nie wiem czy dacie wiarę, jeździła już na luziku, aż się wszyscy dziwili jak zapierdziela.
Ruchowo moja Torpeda jest debeściak.
Za to gadać nie chce.
Nocnik u nas też jest na razie na nie.
Alicja nic złego nie widzę w tej sytuacji, hormony robią swoje to się popłakałaś, ale masz jasną sytuację, nie ma się czego wstydzić.
A to że Cię kierowniczka przytuliła uważam w tej sytuacji za bardzo miłe z jej strony.
Właśnie pytałam tu ostatnio o Larę ale chyba się nam obraziła dziewczyna. -
O, to fajnie, że tak piszecie, trochę mnie to podniosło na duchu.. Ja jestem dość specyficzną osobą- w pracy bardzo powściągliwa. Nie jestem typem gaduły, bo uznaję, że nie należy zawracać tyłka kierownictwu, mówić konkrety tylko gdy trzeba. Staram sie bardziej wychodzić na zaangażowanego pracownika niż fajną kumpelę, jak niestety większość osóbw mojej pracy, które dużo gadają, interesują się wszystkim, plotki na maxa..
Konwi, może by to i dobrze wyglądało takie wytłumaczenie, ale nie chcę ryzykować- bo z moimi obecnie rozchwianymi emocjami może się skończyć podobnie i mówiąc to znowu się jeszcze poryczę i wyjdzie jeszcze większa lipa Lepiej już chyba zostawić jak jest;
Ale lepiej mi trochę po waszych wpisach
Konwi, współczuję dość częstych chorób u dzieciaków, kurcze, to jest chyba najgorszy element macierzyństwa- choroby dzieci.
Kroko, u nas w żłobku było tak, że na początku dałam bidon do picia. Po jakimś miesiącu mi oddali, ze Tomek u nich nauczył się ładnie pić z kubeczka, wiec bidon nie potrzebny. Serio u was jest wymóg, że dziecko na start musi umieć pić z kubka??Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 lutego 2017, 22:59
-
Hej,
Żyje, ale nie lubię tak do siebie pisać....
Alicjo, nie spinaj sie, dobrze ze sytuacja sie w pracy wyjaśniła. Teraz jak juz szefowa wie, mam nadzieje ze Cie odciąży od obowiązków.
Cdn bo jedziemy na basen -
Kroko: pewnie, że kiedyś trzeba to przejść, jak poślesz ją rok późnij to przecież chorowanie o rok przesuniesz, a może wcale nie chorować jak u Summi, nie ma gwarancji..
Alicjo: nie pękaj, bardzo dobrze wyszło z szefową, naturalnie..
aha: wczoraj poszłam na ciuchy i małej wzięłam daw body, bo m do żło za mało i piękny cudowny rampers, przy okazji sobie dwie śliczne bluzki do pracy ahhh
ciuchowanie zamykam na miesiącWiadomość wyedytowana przez autora: 18 lutego 2017, 08:55
-
Alu, tez mam takie podejście, jak Ty, ale w niektórych sytuacjach warto pokazać, ze jest sie tez człowiekiem z emocjami, a Teoja kierowniczka fajnie sie zachowała, ze nie wysłuchała i przytaknęła z kamienna twarzą, ale podzieliła sie swoimi trudnymi doświadczeniami i Cię przytuliła, No i masz wolna rękę- dobrze wyszło. Gorzej, jak Ty sie uwewnętrzniasz, a po drugiej stronie zażenowanie...
No o dobrze, ze ospa z głowy. A powiedz, szczepilas Tomka?
A widzicie, Zuzia ma chyba lepsza odporność, bo nie choruje, a Toska dziś kaszle;( ale mam syrop z czosnku i cytryny, wiec włączam go i inhalacje.
Zgredko, natchnęłas mnie z tym ciychokandem - chyba pójdę, może dzieciom cos do łażenia po domu chociaż kupie, bo szkoda mi wycierać nowych rzeczy. -
Dobryyyy bo chociaz nie pada, ale pies sikał w nocy 3 razy "zamorduje"
My zaraz spadamy rowerki mierzyć
Lara nie obrażaj sie, przeciez wiadomo ze nie da sie do wszystkich odpisać nie liczą wróżki i Kroko a jak widzisz reakcja jest ze kogoś nam ty brakowało
Ja tez przeciez nie odpowiadam wszystkim bo czasami nie mam zdania albo sie nie znam wiec pomijam i milczę
Zgredka podziwiam za ciucholand i ze cos znajdujesz ja jakos nie moge sie przełamać
Miłego dnia zycze wszystkim i zdrówka!
A ja jako dziecko tez ponoć dużo chorowałam za to teraz taz na rok, wiem ze dzieci chorują ale ja chce tylko uniknąć chorowania niemowlaka. Dlatego chce zoske posłać do przedszkola za dwa lata jak drugie tok skończy około taki mam plan
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 lutego 2017, 09:27
Krokodylica lubi tę wiadomość
-
zgredka wrote:Summi: to gdzie Twoje "wycieraja nowe" rzeczy?
Smoku: jak juz pisalam, rzeczy dla dzieci sa lepsze z ciuchow, bo juz wyplukane farby a to jest najwieksza chemia tam -
Hej, Alu mam takie zdanie jak dziewczyny. Dobrze ze tak wyszło a kierowniczka zna prawdziwe powody dlaczego odmowilas pójścia na ten pogrzeb. A i miło sie zachowała a to ważne czyli tez jest człowiekiem;)
Zgredka Ty zakupoholiczko:)
Lara masz piękna kuchnie i stół. Super to wszystko wyglada.
Smoku współczuje tej sąsiadki. Ze sie baba nie domyśli ... najgorsze ze nie uciekniesz przed nią.
Summi zdrowka dla Tosi.
Kroko nie wiadomo jak to bedzie z chorobami. Zuzia prawie codziennie na dworze to moze ma lepsza odporność.
Konwi ja tez kojarzę choroby Tymka ale to z czasie gdy byłaś w ciazy jakos tak go choroby i alergie targały. Teraz faktycznie chłopak sie uodpornił.
U nas bez zmian. Każdy dzień taki sam. Jagoda zakochana w siostrze. Ja sie nie moge jskos psychicznie podnieść... powiem Wam ze odkąd wróciłam ze szpitala to najcześciej i najchętniej leżę w łożku. Nie chce mi sie z nikim gadac ani spotykać . Od wczoraj Zuzia tez jest bardziej wymagająca ten brzuszek ja meczy wiec ciagle na rękach. Ja mam schize juz wiec nic prawie nie jem. Nawet moja mama zaproponowała żebym w pon poszła do kina i zostawiła jej Zuzię i odciągnięte mleko... a mnie sie nie chce mysle ze zaraz muszę zapłacić kolejny czynsz za lokal który stoi pusty... i nie wiadomo jak długo postoi przez ta niekompetencje urzędników w ms a najgorsze ze nic nie moge zrobić tylko dzwonić pytać i być uprzejma.konwalianka lubi tę wiadomość
Maniek
-
Manku, to pewnie spadek formy po porodzie, przyjdzie wiosna - bedzie lepiej. Ale z tym lokalem to rzeczywiście;(
Zgredko, do żłobka chodzą w nowych rzeczach, ale po domu, gdy packaja jak popadnie, trochę mi szkoda,
Smoku, mnie tez generalnie ciucholandy odpychają, ale skoro Zgredka takie perełki wygrzebuje, to może spróbuje..,
Lara, nie obrażaj sie, widzę, ze co jakiś czas wracamy do tego samego tematu - ignorowanie..i zawsze odpowiedzi sa takie same, wiadomo, ze nie zawsze da sie odpowiedzieć wszystkim i do tego nie zawsze da sie sensownie odnieść.
Zuzka ma suchy kaszel, a Toska Mojry...Krokodylica lubi tę wiadomość
-
Maniu to minie!!!! Jeszcze teoche musisz wytrzymać kochana! To napewno spadek formy i nastroju jak mowi Summi ❤
Zoska w sklepie "pani daj jowej" ale juz do próby nie była taka chętna tylko "mamusia tu" no cóż ona noe jest z tych odważnych a wiadomo każdy sie kiedys uczył
A moj wpadł na genialny pomysł!!!! Zaprosił sąsiadów jutro na kolacje! Tak tych sąsiadów!!! No jakbym ich mało miała zajebiscie -
Ejjjjjj a gdzie ja ujęłam to ze jestem obrażona? Przecież ńie jestem heh, poprostu.... O takie dupstwa to ja sie ńie obrażam. Ciagle mam cos do roboty, wiecznie latam na odkurzaczu, mopie, szmatach.... Ciagle syf, szlag mnie trafi. Zewsząd wychodzi biały pył.
Ania dodatkowo ciagle na mnie wisi. Maluch kopie jak szalony, o każdej porze dnia i nocy. Ta ciąża przemyka mi przez palce.
Nie podniecam sie każdym nowym tygodniem ciąży. Nie studiuje nowości cotygodniowych.... Jakoś leci.
Skarze sie tylko na zespół cieśni nadgarstka, który ogranicza mi sporo funkcji. Dodatkowo budzę sie w nocy ze zdrętwiałymi, obolalymi rekami. Trzeciej ciąży never Ever.
Dzis musimy zakończyć składanie szafy u Ani w pokoju a tym samym skończyć w końcu jej pokój. Abyśmy mogli spokojnie to zrobic dzis przyjdzie chrześnica małża zając sie Ania a my ogarniemy temat. Cieżko to widzę ale musimy. Ja sapie jak lokomotywa, wiec łatwo nie bedzie.
Wczoraj skończyłam w końcu prasować góóóóre prania, ktore składało sie juz przez kilka dni. Ale wyszłam z tego.
No, to tyle co u mnie.
Alu, a o co pytałaś o psiaka? O wagę? Wazy ok 25 kg, musiałam go wnieść po schodach bo panowie wylewkę robili, a tak jak mowilam budynek nie jest jeszcze skończony, ciagle remonty, wiercenia itd. 13.02 skończył pół roku, jest coraz fajniejszy, mądrzejszy. Swietnie bawi sie z Ania. Choc nadal opłakuje poprzedniego i cieżko jest mi temu powiedzieć ze go kocham. Ale to jeszcze za szybko.
Zgredzia, hmmmm mam świetny ciucholand u siebie, dla dzieciaczków mega ciuchy. Ale musiałybyśmy wybrać sie bez maluchów. Uwielbiam ciucholandy. Świetne, markowe ciuchy za małe pieniądze. Zdarzają sie tez oczywiście szmaty, ale wiadomo, trzeba umieć i lubić szukać.... Kiedys kupiłam 2 firany, nowoczesne, szyte jak na miarę za 25 zł. Rewelka.
Kroko, czyli składamy dzis meble razem? Ja kupiłam łóżko dla Ani na lata w rozm 90/200, szala 160 cm, komoda 200, i nie wiem gdzie znajdę miejsce dla nexta? O jaaaaa głupia.
Konwi, tez miałam wrazenie, ze u Was ciagle choroby dwóch chlopcow.
Manku, współczuje batalii z MS.
Sum, zdrówka dla dziewczynek.
Smoku, co do córki sąsiadki.... Jeśli matka nie zwraca uwagi na zachowańie dziecka, to co Ty możesz? Nic! Oprócz tego by małej powiedzieć, ze to robi niefajnie itd. Ograniczyć kontakt? Sama mówisz ze ńie da rady... Trzeba jakoś to przeżyć, lub zwozić uwagę mamie dziewczynki, ze Zosia ńie chce sie bawić bo.....
Znajomi z basenu maja taki problem ze miedzy ich synem a córka ich przyjaciół jest pół roku roznicy. Dziewczynka jest starsza. Ale przez zachowanie tej wlasnie dziewczynki strasznie sie odsuwają od siebie (ci znajomi) bo mała nie pozwala bawic sie swoimi zabawkami, wszystko zabiera, nie swoimi tez nie potrafi sie dzielić, bije, popycha tego chłopca. A rodzice nie reagują ;( No i zastanawiają sie ci znajomi, nad ograńiczeniem spotkań.
Za to Ania i Marcel szaleją jak szoguny, rozumieją sie bez słów. Co smieszne, Ania mowi po swojemu, a MArcel jej odpowiada. Haha kupę śmiechu dzis mieliśmy. Ania biegała za nim wołając "serce" a na koniec dali sobie buziaka
Dobra, Ania śpi a ja lece polatać na czym sie da, mop, odkurzacz itd..... Malz poleciał z psiakiem na spacer wiec ja mam tzw "chwile dla siebie" heh
Także nie, nie jestem obrażona. Ale nowe mieszkanie, nowe obowiązki itd,.... Wlasnie, jak Młoda na nowym?
Ja sie bardzo bałam ze Ania zle to zniesie, ale wręcz przeciwnie, jest super, ma duzo miejsca do zabawy, zjeżdżalnia, namiot, tunel.... Szał ciał..... -
Laro: tez sie ze zdretwialymi bidzilam i to samo mialam co do analizowania tygodni, uciechy druga ciaza, masz dziecko i dom do ogarniecia, po prostu na to juz nie ma sily..
Take wielkoe lozko? A jak bedzie chciala je zmienic po prostu, zeby miec cos nowego wybranego przez siebie?