Gang 18+ :)
-
WIADOMOŚĆ
-
A tym laktatorem to nie wiem jak czesto i ile odciagac.
Dziecko jak by cycka bralo to by regulowalo samo ile potrzebuje a tak skad ja mam wiedzieć?
Nieukowa tak przy wypisie lekarka powiedziala że żółtaczka w normie. No wlaśnie dzisiaj wyjątkowo długo spała, aż się martwiliśmy z mężem co ona tyle godzin śpi, czyli może to być przez to? A to się leczy czy samo przechodzi? No nic poczekamy do wtorku, położna chyba 5 godzin u mnie będzie jak zacznę jej wszystkie moje pytania zadawać... -
Kroko, nie wykończysz się...ja nadal codziennie myślę, że nie dam rady, już nie zniosę kolejnego meczącego dnia i następnej bezsennej nocy...a jednak ciągnę jakoś dalej. Początki miałam tak jak Ty, płaczące, z mega osłabieniem po porodzie...ogólnie dolina. Z każdym dniem będzie jednak lepiej. Oby poprawa przyszła szybciorem, kciuki
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 kwietnia 2015, 16:53
-
Dzieki Nena za słowa wsparcia, idę odciągnąc pokarm bo cyce mnie bolą więc to chyba znak że już pora? Nie wiem co robić z tymi cycami. W ogóle nic nie wiem.
A i dzięki za wszystkie trzymane kciuki i gratulacje - przeglądnęłam wpisy wcześniejsze. Jak się chwilę ogarnę to uaktualnię listę.
Idę oglądać żużel, początek sezonu, ciekawe czy pooglądam czy usnę na siedząco. -
Ech, no dobra, dzis nie wyjezdzamy... Nie moglismy sie zebrac zeby w taka pogode jechac przez noc, postanowilismy zmarnowac 1 dzien i jechac od switu jutro.
Mnie wlasnie zaczely dopadac leki pt. 'Jak to bedzie miec dziecko'. O dziwo moj maz oaza spokoju, chociaz to on na poczatku soe bal. Tylko ze teraz nie przypomina mu sie ciagle ze w brzuchu siedzi i rusza sie maly czlowiekWiadomość wyedytowana przez autora: 5 kwietnia 2015, 17:08
Krokodylica lubi tę wiadomość
-
Kroko, zoltaczka często się zdarza w domu, Patryk miał z dwa tygodnie.. Dopoki widać ze schodzi to nie ma co się martwić.. Wystawiam mała do słońca, przez szybę. Patryk leżał każda chwile w leżaku przy szybie. Zejdzie, nie stresuj się.
Co do laktator, to ściągać co ok. 3h tym systemem na każdą pierś i starczy.
My pampersa zmieniamy po jedzeniu, po odbiciu, często w trakcie robi kupę.
Ostatnio czytałam artykuł ze żywienie niekoniecznie na wpływ na ból brzucha u dzieci. Wiadomo jak się najedź czegoś dla ciebie ciężkiego to tak, ale.. Ja jem niemal to samo a widzę ze jednego dnia go boli a drugiego nie.. Jem to samo i bądź tu madry..
Miłej niedzieli. My czekamy na pierwszych gości i TymciaWiadomość wyedytowana przez autora: 5 kwietnia 2015, 17:29
Krokodylica lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKroko odciagaj co 2,5-3h cały czas to mniej więcej tyle co ile dziec domaga sie jedzenie, odciagaj min30min i tak non stop....
Z żółtaczka może być, moja była jeszcze kilka dni żółtą jak wrocilysmy do domku....
Wytrzymsza dasz rade...ja juz 3miesiac mam za sobą, początki były mega trudne i ten baby blues u mnie trwał dość długo....silna babka z Ciebie, przetrwanie to....mała będzie płakać, a jak slyszalas opowiastki innych mam, ze ich dzieci są mega spokojne to nie wierz w to do końca...każdy noworodek musi tez się przystosować do obcego świata innego niż ten z brzucha mamy i większość dzieci odreagowuje płaczem.... Ja tez dużo płakałam i teraz tez mi się zdarza...
Aktualnie kupuje nowy laktator na dwie piersi, moja mała odmówiła ściągania cyca a ja chce swoim mlekiem karmić póki mam wiec dezycja padła na lepszy sprzęt...a wiedzę przy comarce średnio co 3h przez 40min, męczące jak cholera ale czego nie robi się dla dziecka....jak mleka zabraknie to szybko na mm się przestawię....
Na poczatku zmieniałam pampersa po jedzeniu....teraz przed bo juz nie zdarza jej się kupka w trakcie....Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 kwietnia 2015, 17:30
Krokodylica lubi tę wiadomość
-
Wesołego Alleluja dla awans wszystkich.
Kroko dzielna z Ciebie dziewczynka dasz rade. Jak Cie to pocieszy to każda z nas czeka ten etap. Zuza śliczna.
Pati, Lara ale wy pracusie
Zgredka wiem co czujesz tez czekam aż mi objawy obzarstwa mina
Krokodylica lubi tę wiadomość
Maniek
-
Malenqu, ja mnielka podczas wczorajszego nawalu nie odciagalam - mala od 18 jak zaczela sie drzec, to tylko na cycu. jeszcze rnao mialam twarde i obolale piersi, ale kolejen godz. na cycu zrobily swoje i juz nie bola....
zapowiada sie kolejny trudny egzemplarz ehhh no nic...takie dzieci z mezem robimyewidentnie mloda boli brzuszek no i caly czas...ale non stop - seio mam problem zeby pojsc do lazienki
nie wiem czy pisalam - mamy imie- HANIA
Kroko, moja tez zolta. wczoraj takim specjalnym urzadzeniem spr. czy wszystko w normie - na szczescie na razie tak.
co do laktacji, to gdy nie mialam po pierwszym prodzie, ani kropli pokarmu, kazali robic mi tak: 20 min jeden cyc, 20 drugi, potem maz dawal mlodemu butle z mm a ja podlaczalam sie do dojarki.
moje peirsi maja cos nie teges z budowa...nawet jak juz mleko sie pojawi, to nie leci. specjalne krople stosowalam na poszerzenie kanlikow mlecznych. myslalam, z emoze chociaz teraz uda sie bez...ale od wczoraj znow je przyjmuje,
mala od wczoraj przybrala 94 gMalenq, Pati Belgia, Krokodylica, PsotkaKotka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyEch trudny egzemplarz powiadasz Beszko???? No to my na pewno taki mamy... Nauczyłam się ze siusiam przed wyjściem małża do pracy i po jego powrocie herhr bona krok nie mogę odejść....
Widzisz ja mleko mam a mała nie chce cyca.....i tak każda z nas ma swoje bolączki dnia codziennego..... -
Witam sie ponownie...
Napchalam sie az z wielka przesada... zaraz peknewrocilismy od rodzicow po mile spedzonym dniu. Wszystko bylo pyszne tak, ze ciezko bylo sie oprzec czemukolwiek... ale troszke sie zmartwilam bo Sebastian troche spuchl na twarzy, do tego ma katar I znowu brak apetytu I sily... we wtorek wizyta w szpitalu wiec o wszystko wypytam pania profesor...
Milego wieczoru kochane moje...Krokodylica lubi tę wiadomość
-
No to my mamy pierwszy kryzys za sobą. Zośka od wczoraj kupki zrobić nie mogła...bolał ją brzuszek, machała nóżkami i oczywiście płakała strasznie wręcz wrzeszczała. I okłady ciepłe na brzuszek i suszarka i czopki i nic... aż nareszcie dziś herbatka z koperku i duuuużo wody i czopik jeden i poszło i smaczne zasnęła bez problemu
Straszne patrzeć jak dzieciątko się tak męczy i nie móc nic ulżyć...sama bałam się cokolwiek robić ale jestem na łączu z położna i wreszcie coś pomogło.
beszko nie pamiętam czy gratulowałam więc baaaardzo gratuluję kochana pięknej Haneczki
Zyczę wszystkim spokojnej nocy -
wrócilismy od rodziców było miło smacznie i wogóle choc na koniec mnie strasznie rozbolałą głowa bo ciśnienie nie naturalne jak dla mnie 135/86 przy moim 11o/60 hehehe mam paracetamolem poratowała i pomały przechodzi
moze juto uda mi sie wkleić zdjecia pokoiku -
Oj wspolczuje Smoczku
a mala na mm? Czy idciagasz swoje mleko? Przy mm dopajac poonic trzeba....
Dokladnie Malenqu, kazdy ma swoje....mysle ze u nas , tz. Dla mnie psychicznie bylobay lepiej gdyby nie to chorobsko, ktore nas dopadlo. Mam madz.ze malej nic nie bedzie..... -
nick nieaktualnyBeszko nie zarazi się od Ciebie....zdrówka wszystkim....
Smoczku woda musisz dopajac, po mm tak bywa ze kupka raz na kilka dni może być i to normalne....kup melilax pediatric lepsze to od czopków....
Pati mam nadzieje ze u brata ta opuchlizna to chwilowa i nic złego się nie rozwija.... -
Swoje tez oczywiście daje ale to jest max 120 ml na dobę
czuje się czasami gorsza z tego powodu ale kurcze nie ma tego mleka ile potrzeba. We wtorek będzie położna to ma nam coś przepisać. Dopajam oczywiście woda ale mala niechętnie ja pije. Dziś położna kazała dać koperek a ja sama nie chce z niczym eksperymentować i czekam zawsze na fachową poradę.
Beszko niestety mala od samego początku jest dokarmiana mm a właściwie dokarmianie to moim mlekiem a przede wszystkim mm. Mała potrafi wypić ponad 500 ml na dobę wiec moje mleko to tyle co nic.
Myślałam że się pogodziłam z tym ale jednak gdzieś w środku czuje się winna ze mało tego mleka mam... niestety i położna i lekarka stwierdziły ze nic z tego nie będzie. Zobaczymy jak to będzie dalej.
Buziaki dobranoc -
a ja mam dość świat i "świątecznej atmosfery". teściowa mi wczoraj tak humor zepsuła, że pół nocy przepłakałam...gadala przy stole z jakaś ciotką przez telefon i wymienia jakie to imprezy rodzinne mamy w tym roku: komunia, ślub kościelny brata mojego Jacka (dostali po 5 latach walki unieważnienie kościelne), slub siostry Jacka, chrzciny dziecka brata Jacka...a o nas cisza... JAcek mówi: no jeszcze u nas chrzciny...na co teściowa: ciiii, ona jeszcze nikomu nie mówi, żeby nie zapeszać, bo jeszcze się wszystko może stać...
no i się popłakałam przy wszystkich, bo co to do cholery znaczy...takie teksty...
jak sie dowiedzieli, że brat JAcka bedzie miał czwarte dziecko od razu obdzwaniali ała rodzinę (w 4 tyg ciąży) i nikt im takiego czarnowidztwa nie wciskal
tylko nasze dziecko na starcie uważają za stracone i takie, które trzeba przemilczeć...
bez jej gadania i głupich tekstów wystarczająco się denerwuję...nawet jakby takie maleństwo miało zyć tylko kilka tygodni, to chyba z każdego dziecka się trzeba cieszć, nawet jeżeli szczęście trwa krótko...
Jacek jej powiedział na szczescie...to się popłakała i wielce pokrzywdzona...
ograniczam z nią kontakty, mam dość...
mam nadzieję, że u Was lepsze świeta
PS. dubluję post, bo się muszę wyżalić