Grudniowe mamusie 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
KASIAG24 wrote:cytrynowka ja juz 2 grudnia uslyszalam od lekarza ze max do tygodnia urodze ze na pewno do terminu 15 nie dotrzymamy, we wtorek po ktg slyszalam, ze bardzo mozliwe ze wroce w nocy na porodowke mijaja dni tygodnie a widzisz, ja dalej nie rodze
Pozbawilas mnie resztek złudzeńja czuję, że nic nie czuję i za tydzień wyląduje na oddziale, jestem pogodzona z losem
-
alisss871 wrote:A poród... matko jedyna... jak dla mnie koszmar, chociaż pewnie bywały gorsze. Może w skrócie co?
1:30 odeszły mi wody, ok 3 szpital, delikatne skurcze, piłka, spacery i te sprawy... ok 7 dobicie pęcherza i wtedy ostra jazda... Rozwarcie 5 cm, ból nie do zniesienia, skurcze okropne, co 4 min, zanim doszło do 8 cm myślałam że wyląduję na tamtym świecie. Tego bólu nie da się opisać. Przy każdym skurczu myślałam że na żywca mi rozdzierają krok! Męczyłam się strasznie, bez znieczulenia bo u nas nie ma. Jedynie gaz. Położne były miłe a ja się tak darłam że kazałam im wypier... i nie wracać i chciałam położyć się na ziemię i błagać lekarza o cesarkę. ok 11:30 pełne rozwarcie, znowu męczarnie, kazały przeć jakbym kupę chciała zrobić. Adaś wyszedł o 12:40. Nie słuchałam położnych które zakazały przeć, bo uwierzcie mi-nie dało się w tym momencie nie przeć no i mocno popękałam. Dali mi Adasia do piersi i zaczął się hardkor. Niby widok dziecka rekompensuje ból, u mnie tak nie było bo zaczynało się najgorsze. Kazali urodzić łożysko, praktycznie wypchnęli mi je z brzucha. Ale nie wyszło całe, dostałam krwotoku, zaczęli się zbierać lekarze, łyżeczkowali mi to łożysko co ne wiem czy nie było gorsze od porodu. Ból okropny!!! jeździli mi wielką łyżką po całej macicy, czułam ją pod żebrami. Potem drugi krwotok, cała podłoga we krwi, nie było czystego miejsca. Zaczęłą się dyskusja czy biorą mnie na blok i usuwają całą macicę. Na to wszystko wszedł mój mąż (bo był wcześniej ale wygoniłam go na końcówce na korytarz). Jak zobaczył mnie, tą krew to tylko usłyszałam "o ja pierdole!" W tym momencie ja zemdlałam a położna w ostatniej chwili chwyciła Adasia lecącego mi z rąk. Obudziłam się na sali. Mąż obok. Na szczęście nie usunęli macicy ale muszę być pod kontrolą. Krocze mam całe w szwach. Siedzieć nie mogę. Przez pierwszy dzień to nawet do Adasia nie mogłam wstać... Ale dzisiaj jest już lepiej. Mąż zabrał mnie do domu i gdyby nie akcje z ciągłym płaczem Adasia i tym że nie łapie brodawek to byłoby nawet ok. A tak to podłąpuje doła a hormony robią swoje-siedzę i ryczę.nie wyobrażam sobie jak to łyżeczkowanie na żywca musiało boleć zaraz po porodzie. Trzymaj się, dobrze , że masz męża przy sobie, na pewno dużo Ci pomaga a z dzieckiem się ogarniesz jak wrócisz do sił. Nie wymagaj od siebie za dużo, bo na pewno jesteś mega osłabiona po tych krwotokach.
alisss871 lubi tę wiadomość
7w3d 💔 -
m@rzenie wrote:Aliss współczuję przeżyć z porodówki:-(
Dziewczynki a ja mam problem z piersiąwczoraj było jeszcze ok, a w nocy zaczęło tak bardzo boleć, że nie mogę sobie poradzić. Nie mam żadnych guzków jak przy zastoju pokarmu, ale mleko nie chce lecieć z tej piersi
jak sobie z tym poradzić?
m@rzenie lubi tę wiadomość
7w3d 💔 -
nick nieaktualnyKASIAG24 wrote:Marik tak mamy byc o 8 na oddzialei bedziemy rodzic... niby w koncu , alee taki mnie strach lappnal ze masakra
No nie dziwie się, że się boisz. Ale będziesz miała wszystko za sobą za chwilę i dzieciaczka na święta w prezencie. Trzymam kciuki za szybki i sprawny poród. -
nick nieaktualnyOliwki nie rodzi, niestety nieee
Jakiś śppiacy dzień wczoraj miałam i praktycznie cały czas spałam. Dziś na 17 mam wizytę, trzymajcie kciuki żeby była ostatnią...
Aliss, jezu współczuje porodu, tragedia
Tylko nie zrozumiałam dlaczego chcieli usuwać macicę? To straszne przecieżMatleena, akira lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyWitam się dziewczyny po długim czasie nieobecnosci. 13 grudnia w niedZielę G 14:02 na świat przyszedł nasz Oliwer. Waga 3470g długość 60 cm!
poród sn zakończony cc
Niestety poród był bardzo ciężki, dalej mam w głowie te obrazy.. Zaczęło się w piatek od mega bolesnych skurczy nieregularne od krzyza bol niesamowity.. Postanowilismy jechać do szpitala, rozwarcie zaledwie na pół cm. Położyli mnie na oddiale z innymi ciezarnymi jeczalam z bolu, rozwarcie sprawdzane było co parę godzin i i tak kiepsko postepowalo.. Szyjka w cholerę mocna. I tak z piątku na sobotę w ogóle nie spalam, nic nie jadlam. Dopadła mnie biegunka. Nie mogłam z bolu się ruszać.. Mąż był przy mnie kiedy tylko mógł trzymał mnie za rękę. Oczywiście wykonywali ktg 2"razy dziennie i lipa skurcze dalej nieregularne i rozwarcie też słabe.. Na druga noc pozbyli się mnie z oddziału na porodowke żebym nie przeszkadzała innym pacjentkom.. Miałam spróbować usnąć, na tym fotelu porodowym lub też poskakac na piłce- ha ha ha myślałam, ze zejde.. Kolejna noc zarwana, nadal nic nie przelknelam. Ciągle płakałam.. Położna nie umiała mi pomoc.. Dostałam jakieś srodku przeciwbolowe ale na nic się to zdaŁo.. Czekałam tylko do rana aż zjawi się jakiś lekarz i coś konkretnego się dowiem..o 9 rano postanowili dac mi oxy, zacżelu się skurcze regularne, i o10 zaczęły odchodzić wody. Mój mąż był przerażony, wygladalam jak śmierć.pomagał mi. To było okropne co chwilę sprawdzali rozwarcie powiekszalo się.podali 2 zastrzyki na zmiekczenie szyjki czy jakoś tak. Nagle okazało się ze jest jakiś problem.. Wyszło wvtrakcie że mam pełny pęcherz(wcale tego nie czułam) i ciach między skurczami cewnik żywcem miska i polalo się jak z kranu.. Mało co pamiętam. Tego porodu.. Mdlalam, podawali mi tlen szyjka nadal trzyma..a rozwarcie już 9 cm trzymał dosłownie mały fragment szyjki dużo nie brakowało. Ale to już było dla mnie za dużo, nie umiałam oddychać a małemu zanikalo tętno.. I dopiero postanowili zrobić cc..
Trafiłam na podłych lekarzy. Wszyscy mówią że gdybym dała w łapę to cc było by od razu wykonane. Nigdy więcej tego szpitala... Do teraz psychicznie dochodzę do siebie bo lecze mocna anemie.
Buziaki dla Was :* nikomu nie życzę takiego poroduWiadomość wyedytowana przez autora: 21 grudnia 2015, 10:38
ZieloneOliwki, Matleena, rewelka, kwiatakacji, MeGi2986, akira, pati_zuzia, Mama-julka, Nadulka, iNso87, genoweffa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyMarik wrote:Myszata gratulacje! Aż mam ciarki po opisie Twojego porodu, obyś szybko o tym wszystkim zapomniała. Że też lekarze pozwolili Ci tak długo cierpieć...
Dla mnie to chore, jak można mieć po dwóch nieprzespanych nocach siły do porodu... -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyDziewczyny pisze, ze szpitala bo trafiłyśmy z małą w piątek. Malutka zachłysnęła się wodą podczas kąpieli i przez kilka sekund nie oddychała. Przeżyliśmy koszmar i omal nie zeszliśmy na zawał. Po wszystkim mała dziwnie oddychała i wezwaliśmy pogotowie, które z wielką łaską zabrało nas do szpitala(przecież wszystko jest ok to po co:/). Po zrobieniu rtg płuc okazało się, że są zmiany zapalne w płucach i dostaje antybiotyk żeby nie rozwinęło się zachłystowe zapalenie płuc. W tej chwili osłuchowo wszystko ok, malutka czuje się dobrze. Jak wszystko będzie ok to możliwe, że w środę wieczorem wyjdziemy. Oby bo bardzo chcę być na Święta z małą w domu. Jestem wykończona. Do spania są twarde kozetki, nie idzie się wyspać
Nikomu nie życzę tego co przeżyliśmyto był koszmar...
Gratuluję wszystkim mamusiom niestety nie mam szans Was nadrobić. -
nick nieaktualnyMatleena wrote:Proszę Cię, takie dzieci jak nasze nie są nic a nic oszczędne. Ja już 400zł w plecy jestem, bo młody mnie nie słucha. A pojutrze co najmniej 50zł dojdzie. Paliwa i opłaty za bramki na autostradzie nawet nie liczę.
I miałaś rację, nie jest syn oszczędny, ma to pewnie po tatusiu. Za KTG całe szczęście nie płacę, ale dziś za.ostatnią wizytę 130.
Ostatnio myślałam że robił masaż szyjki. W błędzie byłam. Mówiłyście, że bolało i dziś się przekonałam, że.piorunsko bo dopiero dziś mi go zrobił. Skręcałam się.na fotelu, a on, że to dla mojego dobra. Ok, ale nie wiedziałam że tak szybko poczuje jego skutki, bo już po h. Nie poszliśmy przez to na zakupy. Szłam jak gejsza ha ha.
Ale cieszę się, że przepływy są dobre, serce bije dobrze i waży 3200g.Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 grudnia 2015, 11:36
Matleena, aannkkaa, Dżulia, kwiatakacji lubią tę wiadomość