Grudniowe mamusie 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyMartosza no to my ciut starsi i też bardzo przyzwyczajeni do luźnego trybu życia. Ja też otwarcie mówię,że macierzyństwo to nie moja bajka i nie uważam się przez to za wyrodną matkę.Dla mojego dziecka jestem najlepsza jak potrafię ale nie czuję tego klimatu zalewającej mnie miłości.Czekam aż mąż będzie na rodzicielskim i będę mogła pracować i na koniec kp żeby nie czuć się uwiązaną. Lubię spędzać czas z moim dzieckiem ale potrzebuję odskoczni.
-
nick nieaktualnyEvvik my kąpiemy co drugi dzień, czasem co trzeci ale codziennie robimy wieczorem masaż brzuszka na golaska, bez pieluszki i wtedy obmywam wacikami z wodą szyjkę, paszki, tyłek i buzię.
My kąpiemy w emolium i po kąpieli smarujemy balsamem emolium, bo mała ma suchą skórę. Jak nie kąpiemy to nie używamy kremów. -
nick nieaktualnyAcik ja caly czas mowie szwagierce ze to wina tesciowej. Jakbym miala taka matke co o wszystko mnie obwinia to dawno bym odciela sie od niej.
Evik my kapiemy co 2 dzien, teraz jak mala ma zapalenie pluc to lekarz pow zeby nie kapac do soboty tylko przemywac, zeby nie wietrzyc jej i nie wyziebiac. Tak to przemywam ja i smaruje oliwka. -
nick nieaktualny
-
kwiatakacji wrote:Martosza no to my ciut starsi i też bardzo przyzwyczajeni do luźnego trybu życia. Ja też otwarcie mówię,że macierzyństwo to nie moja bajka i nie uważam się przez to za wyrodną matkę.Dla mojego dziecka jestem najlepsza jak potrafię ale nie czuję tego klimatu zalewającej mnie miłości.Czekam aż mąż będzie na rodzicielskim i będę mogła pracować i na koniec kp żeby nie czuć się uwiązaną. Lubię spędzać czas z moim dzieckiem ale potrzebuję odskoczni.
Uff:)kwiatakacji lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyjustyna14 wrote:co do tej miłości to u mnie jest dziwnie, bo do Olka to była ogromna fala miłości od razu na porodówce, pierwsze słowa jakie do Olusia powiedziałam to było "witaj kochanie tak długo na Ciebie czekaliśmy " i się poryczałam, a z Polą już aż takich emocji nie było, może dlatego,że o Olka dwa lata walczyliśmy i był taki mega wyczekany a Pola udała się od razu, chcieliśmy, żeby Olek miał rodzeństwo. Kocham ją bardzo, ale inaczej niż Olka. można kochać swoje dzieci inaczej?
Dzieci kocha się tak samo. Piszę to jako matka czwórki
Ale każde dziecko jest inne i różnica jest chyba w okazywaniu uczuć.
U nas najstarszy, bardzo wrażliwy chłopak, ma 13 lat, ale czasem wlezie nawet matce na kolanaCharakter ma spokojny, raczej jest nieśmiały.
Drugi niesamowicie zdolny, w szkole jest najlepszym uczniem, wygrywa konkursy, miał przeskoczyć rok w nauce ale się nie zgodziliśmy bo jemu było szkoda kolegów. Ale kuźwa jednocześnie taki rojber, tylko by się bił. Ile ja się na niego nadrę...A i tak wszyscy koledzy do niego lgną, jest szkolnym bossem.
Trzeci synek to taki ptyś, maminsynek, spokojniutki i nieśmiały.
Każdy jest inny a miłość ta sama.
Jak Paula miałą 3 tygodnie to przeżyliśmy koszmar. U nas w szpitalu dzieci już nie odśluzowują.
Któregoś dnia nakarmiłam ją i odłożyłam do kołyski. Po jakimś czasie usłyszałam ciche kaszlnięcie. Podeszłam sprawdzić a ona już była sina...Z nosa leciał śluz a ona walczyła o każdy gram powietrza... Chwyciłam ją i automatycznie zaczęłam odsysać fridą. Z buzi, z noska a ona siniała i nie mogła złapać oddechu. Przybiegli chłopcy, kiedy z nią walczyłam, wszyscy się rozpłakali...Oni płakali a ja walczylam...
Krzyczeli jeden przez drugiego: Mamo, pomóż jej! A średni ukleknął, złożył raczki i zaczął mówić: Boże nie zabieraj mi siostrzyczki....
Po godzinie udało się ją całkowicie oczyścić.
Mimo, że każdy z nich chciałby mieć mnie trochę tylko dla siebie, to jednak jeden dla drugiego zrobi wszystko.
Także nie wkręcajcie sobie, ze można kochać inaczej dzieci. Kochacie tak samo, to podejście jest inne. Ale z siłą miłości to nie ma nic wspólnegonataliano, kwiatakacji lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnydorciamw wrote:Dziewczyny karmiące kp, też macie taki apetyt? czytałam, że to normalne, bo przy karmieniu wydziela się jakiś hormon, ale jak tak dalej pójdzie to się zrobię kulka. Mam plan dziś jeszcze pojeść, a od jutra dietka, bo 5 marca mam ślub siostry i jestem świadkiem, trzeba jakoś wyglądać.
Po wizycie u gina okazało się że po porodzie zrobilo mi się tyłozgięcie macicy, ponoć teraz okres ibędzie boleć, tego jeszcze nie wiem, bo mąż szykuje się na zabieg usunięcia przepukliny, ja się boję z powodu bólu i jeszcze nic nie było.
)
Przy 1 dziecku tez miałam potęzny apetyt i zjadałam 2 razy tyle co mążi wróciłam do wagi sprzed ciąży bez diety. Teraz mam mniejszy apetyt, ale częściej pozwalam sobie na słodycze.
Ja mam tyłozgięcie macicy i nigdy nic mnie nie bolało podczas seksu, a i bóle miesiączkowe to raczej ćmienie niż ból. Także tę teorię można włożyć między bajki. Tak jak i to, że przy tyłozgięciu trudniej zajść w ciążę.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyZieloneOliwki wrote:Acikk, to ze mną na sali leżała dziewczyna (miała jakieś 35 lat), mąż około 40 która nie wiedziała że dziecko płacze drugi dzień bo ona nie ma pokarmu i zdziwiona że położna pyta czy dokarmić. JAk jej zapytała czy ma na wszelki wypadek w domu mleko to powiedziała że nie- w dodatku nie ma ani butelki, ani nic. I przy wyjściu prosili położną o zapisanie jakie mleko kupić i gdzie, jakie butelki i gdzie się kupuje, no i musiała też zapisać co powinni kupić do pielęgnacji pępka i pupki bo zdziwieni że w ogóle potrzeba. 9 miesięcy to za mało na przygotowanie...
odnośnie mleka było pytanie męża "a gdzie się takie coś kupuje?"
no i zdziwieni byli że kobieta może nie mieć od razu nawału pokarmu
Tacy ludzie nie powinni mieć dzieci. I nie mam tu na myśli wieku, bo sama mam 38, a taką niewiedzę i niegramotność
-
nick nieaktualny