Grudniowe mamusie 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
dzieci mają rodzicó babcie ciocie wujków zawsze jakoś tak się ułoży że ktoś zostanie raz mama raz tata. Kazdy ma urlopy a w ostateczności l4 na opiekę na dziecko. Trudno. Pracodawca nie ma wyjścia. Takie czasy mamy naszczęście że jest więcej pracy niż ludzi do niej chetnych więc raczej o zwolnienie nie ma co się martwić. Przynajmniej w mazowieckim.7w3d 💔
-
No co racja to racja. Nie wiem kto to wogole taki tekst kiedys wymyslil,ze "z kim dziecko zostawie,musi isc chore do przedszkola?" To znaczy,ze ma zarazic reszte? To dla mnie jakis egoizm, i co kolejni rodzice musze tez przez to,ze ich dziecko sie zarazilo zastanawiac sie co robic? i kolko sie zamyka. A jak jedna matka pojdzie na L4 i posiedzi wykuruje swoje dziecko to juz kolejne 10 matek nie ma takiego problemu.
Ja Laury nigdy chorej nie zostawialam a tez do pracy musiala isc,i tatusia nie bylo. Pomagala wtedy mi Mama albo Siostra na te pare godzin. Poza tym zadna Pani nie ma obowiazku wycierania flukow dzieciom. To jest ich tylko dobra wola jak wydmuchaja razem nosa. W sumie to samo z podcieraniem pupy. To tylko jak Pani ma taka chec to pomoze.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 września 2018, 09:58
-
Aneczka86 wrote:U nas dziś jeszcze gorzej niż wczoraj..z domu nawet nie chciała wyjść. Cała drogę na rękach
Serce mi pęka jak ja tam zostawiam na siłę
Powtarzam się. U nas był taki dzień w trakcie tygodnia adapcyjnego. Kolejny był dużo lepszy. Oby i u was tak było.syn (HLHS) 24.07.14 - 03.09.14
córka 10.12.15
syn 28.08.17
-
justyna14 wrote:Takie czasy mamy naszczęście że jest więcej pracy niż ludzi do niej chetnych więc raczej o zwolnienie nie ma co się martwić. Przynajmniej w mazowieckim.
Na jakiej podstawie piszesz takie informacje?syn (HLHS) 24.07.14 - 03.09.14
córka 10.12.15
syn 28.08.17
-
Aneczka86 wrote:Pisałam wyżej:)
Ojej.. trzymam kciuki,zeby jutro bylo lepiej! bo napewno bedzie
No i zjadlam dla Malza salatke,ktora sobie wczoraj zrobilmoze mnie nie przeklnie hehe
Dziewczyny jak u Was pogoda? U nas dzis zimno nawet,wczoraj po deszczu i burzy,w nocy pewnie tez padalo. Bylam pewna,ze rozpogodzi sie dzis tak jak wczoraj a tu dupa i teraz sie zastnawiam czy nie za lekko Lenke ubrałam. Jedna bluzeczka z krótkim rękawem i zwykla nie ocieplana bluza na zamek hmm bez czapeczki i apaszki. Mam nadzieje,ze dzis nie wyjda na podwórko. Jutro biore jakas kurtke lzejsza Jej powiesze w szatni i czapke i apaszke poloze w polke, w razie jak bedzie zimno Pani sobie wybierze w co ubrać na podwórko. -
hej,
ja rozumiem dylematy rodziców, którzy czasem wyjścia nei mają i puszczą dziecko z katarem do przedszkola, ale sama uważam,że nie powinni tak robić jeśli tylko jest jakas inna możliwość.
Ja sama nie mam w mieście nikogo kto mógłby nawet odebrać dziecko z przedszkola czy żłobka, teściowa mieszka 150 km, druga babcia podobnie i jest pracująca. rodzeństwa tu nie mamy,dosłownie nikogo. do tej pory młody jak chorował w żłobku to ja z nim siedziałam bo byłam przecież w domu, wracam w grudniu do pracy, plus mała wyląduje w żłobku i spać mi po nocach nie pozwala myśl, co my zrobimy jeśli znów będą chorować przez 3-4 miesiące praktycznie bez przerwy. ale wiadomo, że jakoś sobie poradzimy. ja teraz nawet z katarem nie pusciłabym małego, bo on ma tak słabą odporność,że jak tylko pojawi się u niego zieleńszy glut to zaraz go rozkłada. podobno ma niedojrzałe zatoki i póki co prawie każda większa infekcja kończy się antybiotykiem. Póki co mam dogadane z mężem, że będziemy dzielić się opieką, jak będzie jakas dłuższa choroba i dzieci nie będą nas tak bardzo potrzebować, to mooooże przyjezie teściowa na parę dni. -
kasiakasia11 wrote:Na jakiej podstawie piszesz takie informacje?
kasia, generalnie u nas tez tak jest - w dużych miastach raczej każdy, kto chce znajdzie potencjalnie jakąś pracę, bo pracodawcy zgłaszają niedobory. jeszcze jest kwestia taka, czy taka praca ci odpowiada, płaca, lokalizacja i zakres obowiązków oczywiscie.ja liczę się ze zmianą pracy, bo pracuje poza miastem i na dojazdy traciłabym 1,5h-2h dziennie, ale na razie wolałabym wrócic do starej i zobaczyć jak się zmieniło przez ten czas kiedy mnie nie było. -
Julia2015 wrote:kasia, generalnie u nas tez tak jest - w dużych miastach raczej każdy, kto chce znajdzie potencjalnie jakąś pracę, bo pracodawcy zgłaszają niedobory. jeszcze jest kwestia taka, czy taka praca ci odpowiada, płaca, lokalizacja i zakres obowiązków oczywiscie.ja liczę się ze zmianą pracy, bo pracuje poza miastem i na dojazdy traciłabym 1,5h-2h dziennie, ale na razie wolałabym wrócic do starej i zobaczyć jak się zmieniło przez ten czas kiedy mnie nie było.
No właaaaśnie. Może gdzieś tam są niedobory, w jakiś miastach, ale napewno nie można mówić generalnie o całym województwie. A może są jakieś badania o których ja nie wiem i Justyna się do nich odnosi. Poczekajmy na jej odpowiedź.
I dalej napisałaś sedno sprawy. Jakie to są miejsca pracy. Przecież nie każdy może każdą pracę podjać.
syn (HLHS) 24.07.14 - 03.09.14
córka 10.12.15
syn 28.08.17
-
Inso- u nas rano jest miedzy 10-14 stopni i ubieram oli krótki rekawek i sweterek.Do tego chodzi w balerinach lub trampkach, co sobie wybierze. Bez apaszki bez czapki. Potem w ciagu dnia jak idzie z opiekunką na plac zabaw to bez swetra tam urzeduje no bo lata to wiadomo ze jej ciepło. Ale moje dziecko to zahartowane i na zimno chowane jest:p
Kasia- rynek pracy baaardzo się zmienił. W tej chwili jak chcesz i się zepniesz to max w 3 miesiące znajdziesz prace która cię satysfakcjonuje pod każdym względem. Ja mieszka w dużym mieście wojewódzkim i widze co się dzieje. Ode mnie z pracy w tej chwili zwolniły się 3 osoby bo znalazły super prace. Już mój pracodawca zaczyna zauważać że teraz już nie jest tak że każdy się trzyma kurczowo roboty bo nie ma innej. Dużo bardzo pracodawcy szanują pracowników i idą im na ręke czy home officami czy innymi udogodnieniami jak elastyczne godziny pracy itp.
Decydując się na dziecko trzeba sobie zdawać sprawę że będą misiące czy tygodnie że trzeba będzie wziąć wolne ale na szczęście można się tą opieką dzielić więc można to ogarnąć. -
Justyna w moim województwie tak kolorowo już nie jest A ja dodatkowo mieszkam w małej miejscowości dlatego może inaczej myślę o l4.
Ja całe szczęście jestem w domu a w razie potrzeby moi rodzice zawsze pomogą. Znam jednak osoby, które nie mają na kogo liczyć. Ja bym dziecka nie oddała chorego do przedszkola, bo zwyczajnie chora też wolałabym siedzieć w domu. I po co mam różności zarazki.
-
Ja dziewczyny mówię o katarze, o lekkim katarze. Nie mówię o glucie, przez który dziecko nie może oddychać i ledwo patrzy na oczy.
I tak - z takim katarem puszczę dziecko do przedszkola czy na podwórko.
Tak jak napisałam, każda matka swoje dziecko zna najlepiej i wie co i jak. Tak jak Julia napiała, jej dziecko jest tak podatne na choroby, ze nawet mały katar był powodem do zostania w domu. I ok.
Ale ogólnie, uważam że to spore przewrażliwienie z tym katarem
Justyna, a co do tego jakie są regulaminy, normy itp.
Nawet sie z tym zgodzę... trochę... bo... nie wszystko jest takie czarno białe.
Rozumiem, ze wozisz dzieci w rwf.. no bo wiesz.. nie ważne co myślisz i co uważasz.
Badania mówią jasno, ze w razie wypadku to właśnie w rwfie Twoje dziecko ma większą szansę na przeżycie. A tTy mając trójkę dzieci to potrójnie powinnaś uważać, bo jeśli jedno jest w rwfie a drugie w fotelu przodem i oboje siedzą z tyłu to w razie wypadku dziecko w fwfie może zabić to drugie.
A jeśli oboje jeżżzą w fotelikach przodem to już w ogóle pozabijają się nawzajem.
To tylko taka dygresja - na prawdę nie jest wszystko tak jak to MY uważamy.
Ja akurat mam duży luz jeżeli chodzi o wybory innych. Oczywiście wkurza mnie wiele rzeczy, ale trudno, to nie moje życie.
Chcesz nosić w wisiadle - proszę bardzo. Szczepisz, nie szczepisz, wozisz przodem, tyłem, bokiem - mi nic do tego.
Ps. Jeszcze raz napisze ze nie mówię o poważniejszych chorobach czy dużym katarze.
agjot1979 lubi tę wiadomość
-
Inso u nas nie jest zimno. Rano Lena idzie w krótkim rękawki i na to kurtka jeansowa. Wraca już w krótkim rękawku. Narazie jej grupa nie wychodzi na dwór.
Powiem Wam, że te poranki mnie tak stresuje, że potem nie mam totalnie siły na nic. Przez 2 dni w czasie Leny przedszkola pracowałam A dziś zamiast skończyć wypłatę to usiadłam..chwilę popracowalam Ale nie mam totalnie mocyMuszę skończyć popołudniu.
-
Hej, hello
U nas w porzadku, dzisiaj dziadek musial Filipka odprowadzic do przedszkola. Chyba nie bylo placzu, okaże sie jak go odbiore.
Chyba sie nie dodal moj poprzedni post. Tarczyca w normie, zrobilam pakiet tarczycowy, co sie potem okazało tylko TSH FT4 i Anty-TPO ale wszystko w granicach normy