Grudniowe mamusie 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Kasia dziekuje!
Justyna powodzenia z praca! Trzymam kciuki.
Powinni ale jak widzisz.. jeszcze pismo dostalam wlasnie z ubezp. Z poprzedniej akcji..nnw wypalcili grosze a juz z oc robia jak zwykle problem. Wyslali pismo,ze czegos im tam w papierach brakuje..zalamka. i wymyslaja. -
Dziewczyny nie mogę uwierzyć!! Dzidzia jest zdrowa! Wszystko jest co ma być na tym etapie ciąży!!! Jestem taka szczęśliwa!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 marca 2019, 16:29
espoir, justyna14, iNso87, Aneczka86, Ola_45, Kava lubią tę wiadomość
-
Animka super wiesci! Napewno bedzie wszystko w porzadku do rozwiazania
Justyna jakie macie auto? Grand picasso? Dobrze pamietam? Chcialam suva jakiegos ale od paru dni przegladam Peugeota 5001, ot taki mini van. No chyba,ze Peugeota 4001 ale ten przod..tak mi sie nie podoba..eh -
Animka, super wiadomosci! Jaka plec obstawiasz?
Justyna, trzymam kciuki za prace! Mialam kiedys staz w urzedzie gminy, praca ok, ale u nas dostanie sie na etat graniczylo z cudem. Oferta pracy zamieszczona, ale juz od razu bylo wiadomo kto sie dostanie. Miejsca obsadzone z gory i tak za kazym razem
A ja mam juz dosyc... Nie wiem czy jakies przesilenie wiosenne na mnie dziala, czy ten wiatr ma na mnie zly wplyw... Wszystko mnie wkurza, wszystkiego mam dosyc. Dzieci wyprowadzaja mnie z rownowagi, maz tez. Caly dzien chodze, sprzatam, gotuje, piore, prasuje, ukladam lego, jezdze autkami, przebieram lalki itd. Odkurze, zaraz Kuba przejdzie sie z ciastkiem i syf dalej. Maz wraca z pracy i "A co tu taki bajzel?" No krew mnie juz zalewa... Upieklam dzis szarlotke, nalozylam kawalek na talerzyk, reszte poszlam wyniesc z kuchni. Zuza wziela w tym czasie talerzyk, doniosla do pokoju, tam na dywanie wszystko jej spadlo i z pretensjami do mnie, ze ona chce nowy placek i mam to posprzatac. Kur.. sasiedzi mnie chyba slyszeli.... Marze o jednym dniu spokoju! Nie o dniu lenistwa, tylko o takim, zebym w spokoju mogla ugotowac obiad, ogarnac dom i wypic ciepla kawe.
Justyna podziwiam Cie! Jak Ty dajesz rade z trojka? Ja mam ochote czasem strzelic sobie w leb...
-
sabina, ja dziś łącze się w bólu. ma z miał dziś gorszy dzień i mi się oberwalo
podobno nic nie robię, w domu syf A ja leżę i pachnę...
To jest życie, prawda?
sprzątam jak Adaś ma drzemkę, ale potem budzi się i jest masakra. Zanim maz wróci układam wszystko jeszcze kilka razy Ale i tak jest wszystko porozwalane. jak to przy roczniaku. nie wyumaczysz przecież.
dzi po południu przyszedł do mnie brat w odwiedziny to mi się oberwalo że siedzę sobie na kanapie i rozmawiam.. oczywiście wykąpałam s tym czasie 2 dzieci i nakarmilsm. no ewidentnie jakiś wściekły był dzisiaj.
A teraz ten największy len w naszym domu bujaadasia od 2 h bo przez kaszel dzieci spać nie może...
Aż sobie zazdroszczę tego błogiego lenistwa -
Boze wspolczuje wam dziewczyny
Pewnie to gorszy dzień i minie, ale mimo wszystko latwo nie macie. Ja nigdy ale to nigdy od swojego meza nie uslyszalam ze siedze w domu i jest syf (a nieraz byl i to niezly) Sam wie jak to przy dziecku jest
Powiem Wam tak szczerze ze teraz jak odwiedzam moja siostre i jej maluszka ma 3 tygodnie to coraz ciezej jest mi sobie wyobrazic ze bym sobie poradzila. Sama z nim daje rade, a jest wymagajacyAle jak moj synek wkracza do akcji, pokazuje sceny zazdrosci to latwo nie jest, jeszcze kiedys nie byl w ogole zazdrosny, dzieci bardzo lubil. Teraz tez mu sie podoba dzidzius ale jak bezme chociazby na rece to jest awantura.
No i jakos przestaje juz myslec o 2 dziecku. Chyba dlatego ze powoli sobie wszystko ukladamy z mezem, jest wygodniej. Moze pomyslimy jeszcze o staraniach kiedys03.2015 - 6t. 💔
12.2015 syn
Starania od 2017r
Niedrożny lewy jajowód
7x IUI - nieudane
1 PROCEDURA IVF :
I transfer - 09.2024 - 5t.💔
II transfer - 11.2024 - 5t. 💔
III transfer - 12.2024 - nieudany
2 PROCEDURA IVF :
2025r -
Ja teraz jak jestem na l4to codziennie sprzątam.... Wszystko ładnie pięknie do momentu kiedy wraca mąż z Ola i koniec jest:p i rano od nowa:p
Na szczęście mój mąż sie nie czepia,wrecz krzyczy po mnie że ciągle sprzątam zamiast położyć się u odpocząć:p
Ola-no ja trochę sie właśnie boję jak to będzie że jednak musimy wszystko przeorganizowac pod dzidzie. Ale też myślę że im starsze to pierwsze dziecko tym bardziej uporządkowany świat i ciężko potem zmienić przyzwyczajenia. Ja mam obecnie nastawienie że co ma być to będzie i jakoś na pewno się poukłada wszystko:) -
Ja przedwczoraj miałam to samo. Pola trochę jęcząca więc jak nie spala to siedziałam z nią. A mąż wraca z pracy i mi mówi że ja nic nie zrobiłam przez cały dzień...
Wczoraj wieczorem Pola leży na macie i krzyczy a obok mąż na kanapie śpi. Mówię do niego żeby się nią trochę zajął bo ona cały dzień że mną i już się przyzwyczaiła że ja się odwrócę od niej to już jęczy. A mąż jak mu mówię żeby się nią zajął to pierwsze co pyta "a ty co będziesz robić" nosz kur... Nawet jakbym poszła leżeć to przecież też mi się czasem należy. A ja sprzatnelam kuchnie i nadzykowalam małej kąpiel. 20 min się nią zajmował i ja zabrałam. Wkurza mnie to pytanie co będziesz robić, aż normalnie chce mi się coś odpyskowac. Żebym czasem nie usiadła a on musiał coś robić.
Chory jest teraz ma zapalenie krtani, chodzi do pracy, ale już mu lepiej. I muszę go pomasowac itp bo on chory. A jak ja tydzień temu miałam katar, gardło bolało to nawet się nie spytał czy chce sobie odpocząć.
Powiem wam że przy Szymku pomagał więcej. Zresztą teraz też go przebierze, da mu kaszę, bo ja w tym czasie ogarniam Pole. Ale wiecie że nawet mi wanienki nie przyniesie i nie wyniesie bo go plecy bolą. Sama to dźwigam. Spytałam czy zrobi mi zakupy dzisiaj po pracy. "Nie" świetnie. Sama wezmę 2 dzieci i przyczochram do domu torbę i zgrzewki wody... W piątek mąż jedzie sobie z kolegami na targi na cały weekend a ja muszę coś nadzykowalam bo rodzice moi przyjadą. Niby mają pomóc ale nie wiem co to będzie za pomoc. Z szymkiem się pobawią. A ja dalej w garach będę stała...
-
sabinaaa wrote:Animka, super wiadomosci! Jaka plec obstawiasz?
Justyna, trzymam kciuki za prace! Mialam kiedys staz w urzedzie gminy, praca ok, ale u nas dostanie sie na etat graniczylo z cudem. Oferta pracy zamieszczona, ale juz od razu bylo wiadomo kto sie dostanie. Miejsca obsadzone z gory i tak za kazym razem
A ja mam juz dosyc... Nie wiem czy jakies przesilenie wiosenne na mnie dziala, czy ten wiatr ma na mnie zly wplyw... Wszystko mnie wkurza, wszystkiego mam dosyc. Dzieci wyprowadzaja mnie z rownowagi, maz tez. Caly dzien chodze, sprzatam, gotuje, piore, prasuje, ukladam lego, jezdze autkami, przebieram lalki itd. Odkurze, zaraz Kuba przejdzie sie z ciastkiem i syf dalej. Maz wraca z pracy i "A co tu taki bajzel?" No krew mnie juz zalewa... Upieklam dzis szarlotke, nalozylam kawalek na talerzyk, reszte poszlam wyniesc z kuchni. Zuza wziela w tym czasie talerzyk, doniosla do pokoju, tam na dywanie wszystko jej spadlo i z pretensjami do mnie, ze ona chce nowy placek i mam to posprzatac. Kur.. sasiedzi mnie chyba slyszeli.... Marze o jednym dniu spokoju! Nie o dniu lenistwa, tylko o takim, zebym w spokoju mogla ugotowac obiad, ogarnac dom i wypic ciepla kawe.
Justyna podziwiam Cie! Jak Ty dajesz rade z trojka? Ja mam ochote czasem strzelic sobie w leb...także nie martw się, nie tylko ty masz syf w domu, ale ja patrze już na to inaczej. Mam syf ale mam i szczęście,że są zdrowi i weseli. Czasem i ja mam gorsze dni i dre się na nich za byle co, a potem mam wyrzuty sumienia, bo przecież rozlany sok nawet 100 razy to generalnie nic waznego.Uczą się dpiero wszystkiego i mają prawo do błędów.Polecam wino w dużej ilości w gorsze dni i sprzątanie dwa razy w tygodniu tego syfu a nie codziennie bo efekt i tak jest podobny
-
Kava wrote:sabina, ja dziś łącze się w bólu. ma z miał dziś gorszy dzień i mi się oberwalo
podobno nic nie robię, w domu syf A ja leżę i pachnę...
To jest życie, prawda?
sprzątam jak Adaś ma drzemkę, ale potem budzi się i jest masakra. Zanim maz wróci układam wszystko jeszcze kilka razy Ale i tak jest wszystko porozwalane. jak to przy roczniaku. nie wyumaczysz przecież.
dzi po południu przyszedł do mnie brat w odwiedziny to mi się oberwalo że siedzę sobie na kanapie i rozmawiam.. oczywiście wykąpałam s tym czasie 2 dzieci i nakarmilsm. no ewidentnie jakiś wściekły był dzisiaj.
A teraz ten największy len w naszym domu bujaadasia od 2 h bo przez kaszel dzieci spać nie może...
Aż sobie zazdroszczę tego błogiego lenistwa -
natalka0887 wrote:Ja przedwczoraj miałam to samo. Pola trochę jęcząca więc jak nie spala to siedziałam z nią. A mąż wraca z pracy i mi mówi że ja nic nie zrobiłam przez cały dzień...
Wczoraj wieczorem Pola leży na macie i krzyczy a obok mąż na kanapie śpi. Mówię do niego żeby się nią trochę zajął bo ona cały dzień że mną i już się przyzwyczaiła że ja się odwrócę od niej to już jęczy. A mąż jak mu mówię żeby się nią zajął to pierwsze co pyta "a ty co będziesz robić" nosz kur... Nawet jakbym poszła leżeć to przecież też mi się czasem należy. A ja sprzatnelam kuchnie i nadzykowalam małej kąpiel. 20 min się nią zajmował i ja zabrałam. Wkurza mnie to pytanie co będziesz robić, aż normalnie chce mi się coś odpyskowac. Żebym czasem nie usiadła a on musiał coś robić.
Chory jest teraz ma zapalenie krtani, chodzi do pracy, ale już mu lepiej. I muszę go pomasowac itp bo on chory. A jak ja tydzień temu miałam katar, gardło bolało to nawet się nie spytał czy chce sobie odpocząć.
Powiem wam że przy Szymku pomagał więcej. Zresztą teraz też go przebierze, da mu kaszę, bo ja w tym czasie ogarniam Pole. Ale wiecie że nawet mi wanienki nie przyniesie i nie wyniesie bo go plecy bolą. Sama to dźwigam. Spytałam czy zrobi mi zakupy dzisiaj po pracy. "Nie" świetnie. Sama wezmę 2 dzieci i przyczochram do domu torbę i zgrzewki wody... W piątek mąż jedzie sobie z kolegami na targi na cały weekend a ja muszę coś nadzykowalam bo rodzice moi przyjadą. Niby mają pomóc ale nie wiem co to będzie za pomoc. Z szymkiem się pobawią. A ja dalej w garach będę stała... -
Mój też czasem ma gorszy dzien i coś chlapnie ale zaraz tego żałuje
ja sobie nie dam.Wraca z pracy, przebierze się Antka na ręce dostaje a ja mu wtedy cośdo jedzenia dam.Ja jem obiad z Antkiem to i on może niech sobie radzi. Potem on zajmuje się dziecmi, albo bajki oglądają albo klocki układają. Jak wróci w miare to czasem gdzieś wyjdą. Mąż zazwyczaj kąpie starszaki a ja Antka. Ostatnio jak cv pisałam i list motywacyjny to wykąpał wszystkich, żebym miała czas. Ale też nie robi nic sam z siebie, wszystko muszę mu powiedzieć, że w ciągu dnia z Antusiem to nie skupie się nad listem i pisaniem bo się nie da i musi mi pomóc. Rozmowa rozmowa i jeszcze raz rozmowa. Jak nie mówimy ile robimy to chłop tego nie widzi. A nawet ciągu dnia napiszcie żal smsa, że zrobiłyscie to to to i tamto a dzieci jak burza wtargnęły i zniweczyły waszą prace. niech wie, jaka sytuacja.Bo skąd ma wiedziec?
-
Ja mojemu mówię co myślę i cudne to ogólnie bardzo. W końcu też jest dorosły. To jego dom i jego dzieci.
Ale on też ma 3 razy w tyg treningi, a w sb lub w ndz gra mecz więc często nie ma co cały dzień wtedy. Do tego dochodzą wyjazdy na konferencje. Tak więc uważam że i tak ma więcej czasu wolnego niż ja, choć ostatnio często wychodzę A on siedzi z dziećmi. Zazwyczaj jest tak 2 razy w tyg.
Ostatnio powiedział że na moim miejscu zwariował by w domu z dziećmi...
Do tego wiecie jak to jest... jak ja jestem z dziećmi to coś ogarnę albo ugotuje A on nawet po karmieniu miseczki mię umyje bo przecież z 2 dzieci w domu siedział.
natalka0887, justyna14 lubią tę wiadomość
-
Kiedy przeczytałam w nocy post Sabiny to miałam ochotę i ja napisać zalpost Ale nie miałam nawet siły. W ostatnim czasie sypiam może 4h i to z przerwami. Dodatkowo Laura to zdecydowanie przeciwieństwo Leny.. ona by ciągle chciała być na raczkach i to jeszcze najlepiej jakby z nią chodzić. Wczoraj popołudniu to się już rozplakalam że zmęczenia. Powiedziałam mężowi, żeby chociaż raz na tyg zajął się Laura w nocy, bo ja już nie daje rady..bo nie mam kiedy odespac. Powiedział oschle ok i wyszedł z pokoju. Znam to i wiem co myśli.. on pracuje to musi być wyspany. Przy pierwszym dziecku to ok ale ja rano wstaje ledwo żywą.. przez cały dzień prawie nie usiądę i znów idę spać na te 4h z przerwami. W nocy oczywiście głupia Ania uniosla się duma i sama zajmowała Laura.. chociaż mąż chciał.
Wstałam rano A tu SMS od męża, że wziął wolne dziś i zaraz będzie.
Jaki był miły od rana.. zajmował się obojgiem. Zdarzył zakrzyczeć kilkakrotnie na Lene nawet co u niego się nie zdarza. Jeszcze powinnam mu dołożyć gotowanie, pranie, prasowanie i sprzątanie. Wtedy może z chęcią by wstawal w nocy do Laury wiedząc, że może ja mam ciezsza "prace" i też potrzebuje snu. Bo u nas to nie jest tylko karmienie w nocy.
Ja po prostu mam głupi charakter.. unoszę się duma i nie narzekam rodzinie. Kiedy ktoś oferuje pomoc to odmawiam, bo przecież dam radę. Mąż mówi idź się prześpij to idę Ale np. Posprzątać lub włączyć kolejne pranie.
Jutro chyba dam Lene do przedszkola. Nie chodzi już 5 tydzień.. więc niech zacznie od 1 dnia. Przed ospa ja nie uchronie..musiałaby do wakacji zostać w domu. A jak się uda i nie zachoruje to latem ja zaszczepie na tą ospe. Jak moja mama się dowiedziała o tej ospie to już mówiła, że ona na szczepionke daje. Ale teraz nie ma sensu już szczepic , bo musiałaby kolejne 3 tyg siedzieć w domu A 1 dawka to tylko 80%.Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 marca 2019, 11:22