Grudniowe mamusie 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
ja to w ogóle nie rozumiem, jak można zostawić żone na dwa dni samą z dwójką dzieci i nie zapewnić jej pomocy. Sory, ale jakby coś się stało? masz tak kogoś natalka na miejscu?
edit. powiem Wam,że myslałam, że tylko ja i mój chłop się tak żremy, i troche i lepiej, jak wiem, że u Was podobnie ha ha ha przepraszam, ale widać, w kupie zawsze razniejWiadomość wyedytowana przez autora: 14 marca 2019, 21:20
-
Natalka.. mnie na sama myśl o weekendzie szlag by trafił. Jak dzieci są większe to jakoś prościej Ale cały tydzień (przynajmniej ja) czekam na ten weekend jak na zbawienie A tu znów sama?
Mój mąż tydzień temu wyczytal o super promocji..że bierzesz auto do testowania z salonu na dobę.. płacisz tylko za paliwo ( masz określony limit km). A na koniec wypełniasz ankietę. Już się chłop napalil.. umowil się na piątek po pracy..oddanie na sobotę. Wszystko fajnie..Tylko najbliższy salon 50km od nas.. Zgodzilam się, bo on uwielbia auta, to dla niego coś super.. Nic mu nie mowilam. Wczoraj sam odmówił.. I całe szczęście, bo bardzo chciałam, żeby był szczęśliwy..Ale ja bym była cały piątek sama z dziećmi i pół soboty. Czyli weekend do d..
Justyna A do tej pory jak Antoś usypial? Moja Lena od urodzenia zasypiala sama A teraz Laura musi ma raczkach..teraz jest mała A co to bedzie jak będzie ciezsza?
U nas dziś Lena dostała lampkę z psiego patrolu ( mega fanka tej bajki) i została wyeksmitowana do swojego pokoju. Jej pierwsza noc. W starym mieszkaniu miała lozko w sypialni A tutaj spała że mną A mąż w salonie.. powiedziałam koniec
. Chociaż w nocy chce mieć męża, no za dnia nie mam czasu. Żal mi jej, bo uwielbiałam się do niej przytulać
-
Aneczka m wózek drugi w domu specjalnie żeby łatwiej go było usypiać i nie ma rękach więc był bujany w wózku. Ale już zaczyna siadać więc zaraz wózek pójdzie w odstawkę bo będę się bała że wypadnie więc musi nauczyć się już zasypiać sam. Wiem, że będzie opornie
-
Aneczka86 wrote:Justyna u nas do momentu pojawiania się Leny na świecie praktycznie kłótni nie było
Także to chyba dzieci, zmęczenie robią swoje. No i brak czasu dla siebie.
-
Aj nawet nie będę pisać o co poszło bo wstyd. Ale on ostatnio zrobił się taki jegomość a ja jego służąca. Nie podoba mi się takie zachowanie.
My właśnie odkąd Pola się urodziła to więcej jesteśmy pokłóceni niż nie. Jest dużo do ogarnięcia, Szymek czasem jeszcze daje popalić i wtedy złość wyladowujemy na sobie. I jeszcze wieczne że ja byłem w pracy a ty w domu siedzisz. Kurde w kopalni nie pracuje żeby był styrany jak wół. Ja wiem że jego praca jest często stresująca przez brak organizacji i olewactwo innych, ale kurde tak się pracuje teraz. Mi też nikt nie dziękuję jak chodzę do pracy. Ale ja to przecież pracuje w biurze i ciągle jem paczki i pije kawę... I ciągle umniejsza mojej pracy w domu, że to inny rodzaj pracy i zmęczenia. No inny ale równie wkurzający i męczący.
Dziś został z dzieciakami bo ja byłam na zakupach i minę miał nie tęga jak wróciłam bo Pola ciągle jęczała, zostawiłam ja uśpiona ale pewnie wstała jak tylko wyszłam. Szymon oglądał bajki więc był spokój. Ja przyszłam to mąż od razu Pole zostawił taka marudna i sobie poszedł. Dobrze że chociaż się zdążyłam przebrać. Jakoś go to nie zastanowiło jak ja sobie radzę z nią i z resztą. Bo w tym tygodniu ona jest taka płaczliwa. Tydzień temu była kochana i grzeczna jak byliśmy w spa.
Dajcie spokój... Nie wiem co mu się w głowę stało, bo to naprawdę mądry i porządny facet. Zawsze mi pomagał, sprzątał, gotował, a ostatnio nic nie ruszy.
Uwierzcie, że nie daj Boże, jakby mi się trafiło 3 dziecko, to ja już w domu bym nie siedziała. Tylko te pierwsze pół roku a drugie bym jego zostawiła.
-
Znowu się rozpisalam. Sorki
Poszłam dziś do łóżka ok 20.30 i tak się budzę co pół godziny bo przysypiam. Łeb mnie boli. Pole na śpiocha nakarmilam koło 23, bo sobie przycisnelam przez sen cycka i już się zastój robił i bolała, więc musiałam sobie ulżyć hehe.
Przez to że tak wcześnie się położyłam to ta nic będzie bardzo długa
-
Ale sie rozpisalyscie Dziewczyny!
Ja tylko dodam,ze u mnie poki co sprzatanie odlozone i czeka na lepsze czasynie mam jak poprostu. Jak byla Mala Lena to z nudow latalam ze wszystkim jak nikogo w domu nie bylo. Mialam wszystko na tip top zrobione a teraz.. nie jest zle ale niestety nie idealnie jak bylo
przeczytalam wczoraj Wasze wpisy i az sie sama Malza zapytalam czy ma do mnie pretensje o niezadbana chate teraz? Oczywiscie sie smial i powiedzial jak to? Na szczescie poki co widzi i wie jaka jest sytuacja z 3 dzieci. Sam odkurza jak trzeba i cos ogarnie jak ja karmie. W pierwsza noc pomagal mi. Byl na zawolanie i podawal jak cos bylo trzeba. Na druga noc juz sie zorganizowalam,ze do dzid Go nawet nie budze,bo sobie radze
Wolam Go tylko jak uslysze,ze Lena placze przez sen itp. To On idzie do Niej.
Wspolczuje zachowan Malzow,powinni byc wsparciem a nie jeszcze dobijac.. -
No i Lena nie poszła do przedszkola.. za oknem deszcz to mówię.. niech zostanie, bo jak ja odbiorę?
Laura od rana na raczkach..za godzinę ma przyjść położną, więc chyba przyjmę ja w piżamie..I Lena też.. eh Ja jakaś niezorganizowana jestem
Jeju..Jak dobrze, ze dziś piątek.
Jeszcze moglaby przyjść piękna wiosna bez deszczu i wiatru to byłoby super.
-
Ola pierwszy raz w swoim trzyletnim życiu jest chora:( kaszle jak stary palacz i ciągle ma stan podgorączkowy. Taka biedna ciapka siedzi:(
Co do mężów jeszcze to my też mamy taką zasadę że każde z nas ma jakąś pasję zainteresowanie o którą dbamy. I dajemy sobie zawsze czas na realizację tego. Mój mąż jak chce gdzieś wyjść albo wyjechać zawsze stara się z nami albo tysiąc razy pyta czy dam sobie radę i wszystkim o tym mówi żeby wiedzieli ze w razie co mam pomoc.
Justyna- nie ma małżeństw idealnych. Zawsze są kłótnie. A im więcej zmęczenia i obowiązków tym trudniej znaleźć cierpliwość. Ale trzeba pracować nad tym i będzie ok:) -
Ja od 5 w zasadzie nie śpię. Uszykował AM dzieciaki i zawieźliśmy Szymka do przedszkola. Ładnie został, nie płakał. Widziałam Pani wzięła go na kolana jak wszedł do sali.
Zrobiłam zakupy z Pola, zrobiłam sałatkę, gołąbki leniwe/bez zawijania jak to zwie. Odkurzyłem, umyłam podłogi i teraz tylko. Czekam aż się wypiętrzenia pranie żeby powiesić. I mogę czekać na rodziców.
-
natalka0887 wrote:Ja od 5 w zasadzie nie śpię. Uszykował AM dzieciaki i zawieźliśmy Szymka do przedszkola. Ładnie został, nie płakał. Widziałam Pani wzięła go na kolana jak wszedł do sali.
Zrobiłam zakupy z Pola, zrobiłam sałatkę, gołąbki leniwe/bez zawijania jak to zwie. Odkurzyłem, umyłam podłogi i teraz tylko. Czekam aż się wypiętrzenia pranie żeby powiesić. I mogę czekać na rodziców.i w koncu przestał tak marudzić
-
A ja dzis nie zrobilam prawie nic!
dzis mam marny dzien, tez Dusia jest nieodkladalna.. od rana cos
dopiero niedawno Ja odlozylam i spi w kolysce. Ja chyba od pn to Lene zaglodze jak tak bedzie dalej. Albo bede na jednym reku trzymac Lidie i robic jedzenie hehehe