Grudniowe mamusie 2018 ! :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Oj ja też malo sikam, pije około litra płynów (tak, malo, ale mam ogromną awersje do płynów wiec nadganiam troche owocami). Ogolnie zawsze malo sikalam a wyniki były ok wiec mam nadzieje ze taka moja uroda...
-
No ja już mam 2 płytki i jak pojadę na prenatalne drugie do mojego gona to tez mi nagra i to pewnie to 3D on ma świetny sprzęt
W końcu zaczynam się cieszyć ciążą , tak jeszcze nie dociera do końca ale zaczynam nie myśleć o tym co złe
Od rana witam się z muszlą , co lepsze nie haftuje a tak mnie naciąga ze mało mi nie wypruje wszystkiego ze środka hihi koszmar ... od razu robię sobie pokrzywę i piję gorącą pomaga" Ty tylko mnie poprowadź...Tobie powierzam mą drogę '
Dwa Aniołki [*] [*]
2 ciąże biochemiczne ...
Deficyt KIR , niewydolność ciałka żółtego i duzo innych
-
No mdłości i zgaga to jest temat przewodni xD @Karmelkovaa gratuluję Ci i bardzo się cieszę. Już się nie mogę doczekać poniedziałkowej wizyty i też myślę, że już trochę odetchnę. Za namową mojej Pani dr umówiłam się do psychologa. Tak pogadać o tych obawach. Różnie sobie ludzie radzą, ale nie dość, że ciąża stresuje to jeszcze po dwóch stratach można osiwieć. Ciekawe co mi powie
Karmelkovaa lubi tę wiadomość
-
Dzień dobry
Karmelkova bardzo się cieszę, że u Ciebie i dzidziusia wszystko dobrze
Ja to mam dziś trochę nerwy, bo za tydzień komunia, nie wszystko gotowe a moj mąż poszedł dalej budować domek dla dzieci. Fajnie tylko że ja nie ogarnę zakupów z 3 dzieci a mama nie zostanie mi z tym małym bo ostatnio jak z nim została to wcisnął głowę między barierke a schody. Widziałam, że jakaś przestrasznona była jak wróciliśmy. Ja sobie zdaję sprawę z tego że mój 3latek jest bardzo absorbujacy i ma okropne pomysły. No i jestem zła Jeszce na sile musiałam go niesc z podwórka na drugie pietroWiadomość wyedytowana przez autora: 12 maja 2018, 09:15
Karmelkovaa lubi tę wiadomość
-
Malinowa_Czekolada wrote:No mdłości i zgaga to jest temat przewodni xD @Karmelkovaa gratuluję Ci i bardzo się cieszę. Już się nie mogę doczekać poniedziałkowej wizyty i też myślę, że już trochę odetchnę. Za namową mojej Pani dr umówiłam się do psychologa. Tak pogadać o tych obawach. Różnie sobie ludzie radzą, ale nie dość, że ciąża stresuje to jeszcze po dwóch stratach można osiwieć. Ciekawe co mi powie
Ja po tych moich 4 stratach nie raz myślałam o psychologu , ale stwierdziłam , ze ja sama jak psycholog hahaha mi jest cięzko przegadac i nie byłam nigdy zawsze sama sobie radziłam ale bardzo polecam , bo to nie raz dużo daje" Ty tylko mnie poprowadź...Tobie powierzam mą drogę '
Dwa Aniołki [*] [*]
2 ciąże biochemiczne ...
Deficyt KIR , niewydolność ciałka żółtego i duzo innych
-
A u mnie śluz zabarwiony, taka kawa z mlekiem, podbrzusze boli Leżę i w głowie milion myśli. Wczoraj od południa czułam się beznadziejnie, jak w końcu wróciłam do domu - jeszcze durna na zakupy poszłam i brzuszek bardziej doskwierał - padłam. Jak sie obudziłam to w sumie tylko malego do spania ogarnęłam, położyłam i sama też poszłam spać.
A dziś takie coś. -
futuremama wrote:A u mnie śluz zabarwiony, taka kawa z mlekiem, podbrzusze boli Leżę i w głowie milion myśli. Wczoraj od południa czułam się beznadziejnie, jak w końcu wróciłam do domu - jeszcze durna na zakupy poszłam i brzuszek bardziej doskwierał - padłam. Jak sie obudziłam to w sumie tylko malego do spania ogarnęłam, położyłam i sama też poszłam spać.
A dziś takie coś.
Podobny śluz miałam tydzień temu (bez bólu brzucha) i najpierw zadzwoniłam do mojego gina (ale był na długim weekendzie) i kazał jechać do szpitala. Tam trochę się wyczekałam (chyba z godzine) ale zrobili mi usg, zbadali. Plamieni ustało. Gdybym nie pojechała to bym się martwiła cały czas
-
futuremama wrote:A u mnie śluz zabarwiony, taka kawa z mlekiem, podbrzusze boli Leżę i w głowie milion myśli. Wczoraj od południa czułam się beznadziejnie, jak w końcu wróciłam do domu - jeszcze durna na zakupy poszłam i brzuszek bardziej doskwierał - padłam. Jak sie obudziłam to w sumie tylko malego do spania ogarnęłam, położyłam i sama też poszłam spać.
A dziś takie coś.
Ja miałam takie jednorazowe plamienie w poprzedniej ciąży, na drugi dzień śladu nie było.
Podobno często też występują w terminie spodziewanej miesiączki.
-
Wczoraj ok 20 chyba miałam pierwsze mdłości w ciazy. Cała ta sytuacja trwała z pół godziny. Nie wiem dokładnie czy to przypisywać ciazy, czy temu co zjadłam. Bo wzięło mnie na nektarynki i pomimo tego ze były kwaśne i twarde. A później się zaczęło
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 maja 2018, 09:31
-
futuremama wrote:A u mnie śluz zabarwiony, taka kawa z mlekiem, podbrzusze boli Leżę i w głowie milion myśli. Wczoraj od południa czułam się beznadziejnie, jak w końcu wróciłam do domu - jeszcze durna na zakupy poszłam i brzuszek bardziej doskwierał - padłam. Jak sie obudziłam to w sumie tylko malego do spania ogarnęłam, położyłam i sama też poszłam spać.
A dziś takie coś.
Może się przesiliłas , albo infekcja jakas albo coś , czasami to moze byc nic takiego ... jak sie boisz zwieksz progesteron" Ty tylko mnie poprowadź...Tobie powierzam mą drogę '
Dwa Aniołki [*] [*]
2 ciąże biochemiczne ...
Deficyt KIR , niewydolność ciałka żółtego i duzo innych
-
No właśnie zobaczymy czy to jednodniowa akcja. W pierwszej ciąży miałam podobnie ale to był 7 tydzień a nie 10, miałam się oszczędzać i luteine brać, ale jak to lekarz stwierdził na tym etapie nic więcej nie zrobi i co ma być to będzie...
Także jak jutro dalej tak będzie to w pn rano do lekarza pójdę. Co do szpitali mam kiepskie doświadczenia i póki to nie krew wolę normalnie do gina iść. Czasem mam wrażenie że na tym IP ludzie za karę pracują.
Mąż po magnez poszedł bo na złość się skonczył. No i tryb leżący przez weekend -
futuremama wrote:No właśnie zobaczymy czy to jednodniowa akcja. W pierwszej ciąży miałam podobnie ale to był 7 tydzień a nie 10, miałam się oszczędzać i luteine brać, ale jak to lekarz stwierdził na tym etapie nic więcej nie zrobi i co ma być to będzie...
Także jak jutro dalej tak będzie to w pn rano do lekarza pójdę. Co do szpitali mam kiepskie doświadczenia i póki to nie krew wolę normalnie do gina iść. Czasem mam wrażenie że na tym IP ludzie za karę pracują.
Mąż po magnez poszedł bo na złość się skonczył. No i tryb leżący przez weekend
-
Azzura ja miałam skierowanie do szpitala bo byłam po terminie a mały był owiniety pepowiną, spędziłam 3h na IP i stwierdzili że teraz wg nowych wytycznych owinięcie nie jest wskazaniem do przyjecia (mimo skierowania), lekarz stwierdził że wg niego wcale nie jest pewnie czy pępowina jest dookoła czy po prostu obok (u mojego gina na lepszym sprzęcie było ewidentnie widoczne) no i mam iść do domu spokojnie czekać. Oczywiście mały był owinięty przy porodzie i jak mnie wypisywali to oddali skierowanie że niby na nie przyjęli. A ja głupia nie pomyślałam żeby na tym IP im zabrać jak szłam do domu. Bo jak nie przyjęli na nie to powinni tam podpisać przyczynę dlaczego nie przyjęli.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 maja 2018, 09:49
-
Zaczynam sie denerwowac tymi badaniami prenatalnymi. Mam 25 maja usg plus pappa bo mialam wiekszy pecherzyk zoltkowy. I badania za darmo na nfz bo jest wskazanie.... ehhh. Jeszcze czytalam ze czesto wyniki wychodza zle a dzieci sie zdrowe rodza i zaczynam zalowac ze zyje w XXI w. Tak bym do tej pory az tak sie nie martwila a jestem juz bardzo nastraszona. I co mi ta wiedza teraz da... Przepraszam za fermentowanie nastroju z rana.
-
futuremama wrote:Azzura ja miałam skierowanie do szpitala bo byłam po terminie a mały był owiniety pepowiną, spędziłam 3h na IP i stwierdzili że teraz wg nowych wytycznych owinięcie nie jest wskazaniem do przyjecia (mimo skierowania), lekarz stwierdził że wg niego wcale nie jest pewnie czy pępowina jest dookoła czy po prostu obok (u mojego gina na lepszym sprzęcie było ewidentnie widoczne) no i mam iść do domu spokojnie czekać. Oczywiście mały był owinięty przy porodzie i jak mnie wypisywali to oddali skierowanie że niby na nie przyjęli. A ja głupia nie pomyślałam żeby na tym IP im zabrać jak szłam do domu. Bo jak nie przyjęli na nie to powinni tam podpisać przyczynę dlaczego nie przyjęli.
Odpoczywaj.
-
mkgk wrote:Zaczynam sie denerwowac tymi badaniami prenatalnymi. Mam 25 maja usg plus pappa bo mialam wiekszy pecherzyk zoltkowy. I badania za darmo na nfz bo jest wskazanie.... ehhh. Jeszcze czytalam ze czesto wyniki wychodza zle a dzieci sie zdrowe rodza i zaczynam zalowac ze zyje w XXI w. Tak bym do tej pory az tak sie nie martwila a jestem juz bardzo nastraszona. I co mi ta wiedza teraz da... Przepraszam za fermentowanie nastroju z rana.
-
Azzurra wrote:O jejku, no to faktycznie słabo. Nie dziwię się , że omijasz szerokim łukiem. Ważne,że synek zdrowy..Ja bym chyba na Twoim miejscu rozważyła skorzystanie z innego szpitala, jeśli masz możliwość. Sama po tym "badaniu" mam ochotę na zmianę szpitala, bo tak mi w pamięć zapadło ( u mnie lekarka 'pokazywala' stażystce jak czuć, kiedy pośladki są zamiast główki- oczywiście badanie przez pochwę)
Odpoczywaj.
Ale mnie już raczej tam nie zobaczą, póki co jestem zdecydowana na inny ale wciąż się rozglądam -
futuremama wrote:Wiesz, zabawne jest to że mam stamtąd duuużo podobnych historii a wszyscy mówią że tam najlepsza opieka jest
Ale mnie już raczej tam nie zobaczą, póki co jestem zdecydowana na inny ale wciąż się rozglądam
-
futuremama wrote:Azzura ja miałam skierowanie do szpitala bo byłam po terminie a mały był owiniety pepowiną, spędziłam 3h na IP i stwierdzili że teraz wg nowych wytycznych owinięcie nie jest wskazaniem do przyjecia (mimo skierowania), lekarz stwierdził że wg niego wcale nie jest pewnie czy pępowina jest dookoła czy po prostu obok (u mojego gina na lepszym sprzęcie było ewidentnie widoczne) no i mam iść do domu spokojnie czekać. Oczywiście mały był owinięty przy porodzie i jak mnie wypisywali to oddali skierowanie że niby na nie przyjęli. A ja głupia nie pomyślałam żeby na tym IP im zabrać jak szłam do domu. Bo jak nie przyjęli na nie to powinni tam podpisać przyczynę dlaczego nie przyjęli.
Ja wybierając lekarza kierowałam się tym tez by pracował w szpitalu.
Bo to trochę nawet inaczej traktują pielęgniarki/położne jeśli się jest pacjentka konkretnego lekarza. Ja jeszcze nie rodziłam, ale pod koniec grudnia miałam laparoskopię i w szpitalu byłam kilka dni. Po pierwsze super, bo operacje przeprowadzał mi moj lekarz i pielęgniarki tez wiedziały ze jestem od tego lekarza to miałam wrażenie ze lepiej mnie taktują niż innego pacjentki. Z reszta moj lekarz jest bardzo lubiany przez personel z tego co zauważyłam przez te kilka dni (nie wiem czy żona jego jest świadoma hehe)