Grudniowe mamusie 2018 ! :)
-
WIADOMOŚĆ
-
Gratulacje dziewczyny, piekne dzieciaczki I najwazniejsze ze zdrowe ! juz nie moge sie doczekac mojego polowkowego,
Jeszcze tydzien ... Jak zyc jak wytrzymac Jak pracowac
A teraz z innej beczki :
Dziewczyny skad wiecie ile tych rzeczy zakupic na narodziny I Zaraz poporodzie ? Bo Ja to chyba nie doswiadczona jestem pomimo ze syna 4 letniego mam to czuje sie tak ze wszystko wyparowalo mi z glowy .
Co myslicie o imieniu Amelia ?Kai lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Amelka śliczne imię....
No ja dla dziewczynki też nic nie mam.... no poza wózkiem i łóżeczkiem... Może w sierpniu coś zamówię jak znajdę coś fajnego.... Ale jakoś nie bardzo wiem co i jakie zamawiać.... Też jeden syn za mną a ja nie mam pojęcia co kupować, jakie itd -
Karmelkovaa wrote:Widziałam bo były wszystkie po jednym wózku jednak w porównaniu do innych modeli to tak ciężej chodził , ten jego stelaż wydawał mi się bardzo plastikowy , ale to moze moje wrażenie . Musiałabys sobie porównac na żywo , ja tak pojechałam oglądac , bo internety i opinie innych to nie to samo
Karmelkovaa lubi tę wiadomość
👶 20.09.2022 💙
👧 29.07.2020 💗
👦 8.12.2018 💙 -
Zuza ja też mimo, że mam synka (10 lat) to wszystko wyleciało z głowy. Ale zaczęłam patrzeć na listy wyprawkowe na necie, a to gdzieś poczytam no i tu od dziewczyn też podłapuje. Dopiero nie dawno zaczęłam sobie spisywać i ogarniać.
Amelka śliczne imię
Agniecha ja też właśnie chcę ten Bebetto Vulcano Ale póki są upały nawet nie mam ochoty chodzić po sklepach i oglądać Może w przyszłym miesiącu wyruszę.
Co do wyprawki ja mam narazie trochę ubranek, kocyki. No i moja mama i teściowa trochę ciuszków też pokupowały. Narazie zamierzam się skupić na kupowaniu całej reszty. Bo dokupić ubranka czy to w sklepie czy przez internet to dla mnie najmniejszy problemagniecha2101 lubi tę wiadomość
-
Co do wyprawki ja jeszcze nic nie kupilam mam troche rzeczy po dzieciach.wyprawke zaczne kompletowac od wrzesnia bo najpierw musze dzieci z zakupami szkolnymi ogarnac.Na pewno kupie sporo rzeczy uzywanych gdyz dla jednego dziecka nie warto moim zdaniem.Nowy kupie fotelik to na pewno a wozek uzywany gleboki.mam nadzieje upolowac cos fajnego praktycznego.tym bardziej ze malenstwo urodzi i w grudniu.a moj synus tez grudniowy to wiem ze warto zaimwestowac w porzadna spacerowke ktora na szczescie mam po synku.gratuluje udanych wizyt.te dzisiejsze ktg tak mi dodalo skrzydel ze wysprzatalam calutki dom. He he
Lotopałanka, Dip88 lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny gratuluję cudownych wieści Oby tak dalej !
Ja dziś brak weny na cokolwiek, męża znowu nie ma..... Jakieś doły ostatnio mnie łapią
Co do rzeczy , powoli kompletuję bo we wrześniu muszę iść wózek i fotelik zamawiać, więc szykuje się spory wydatek -
A ja Dziewczyny przepłakałam pół dnia.. Przez to łożysko.. rozmawiałam z lekarzem prowadzącym, zapytałam czy mogę nad morze się przejechać na weekend.. a on był takim gburem zaczął mi gadać że jak chce się wykrwawić to śmiało i takie tam.. no normalnie był tak niemiły i chamski że zmieniam lekarza. Można to przekazać innymi słowami a nie wystraszyc mnie na śmierć, kiedy doktor na IP powiedziała że nie ma się czym martwić, bo powinno się podnieść bo jest jeszcze wcześnie tylko żeby się oszczędzać.. Normalnie masakra..
-
Ech Ci lekarze i ich komentarze... jak cztery lata temu skrecilam kostke i dostalam gips, lekarz pogotowia zapisal mi zastrzyki z heparyny, oczywiscie jak sie sie dowiedzialam ze to samemu i w brzuch to bylam przerazona, ale i tak bym brala, a on ze jak nie wezme to dostane zatoru i umre...
Koniec koncow (jako ze mi niewiele trzeba) bralam zastrztyki a i tak balam sie ze zrobi sie zakrzep i 4 tyg zylam w stresie (az mialam temp podniesiona caly czas).
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 lipca 2018, 19:07
-
Magic wcale się nie dziwię Twojej reakcji. Matko co za gruboskórny gad z tego lekarza. To prywatny czy na NFZ?
Mi lekarz wczoraj powiedział, że on do 20 TC stara się nie informować szczegółowo o łożysku, jeśli nie widzi żadnych patologii. Podobno właśnie do 20 TC mamy do czynienia z tzw wędrującym łożyskiem.
A mój prowadzący najpierw namieszał w głowie bo kręcił nosem że łożysko jest nisko, a później stwierdził że się podniesie co mnie, panikary, już nie uspokoiło i poszłam do innego lekarza.
-
Azzurra wrote:Magic wcale się nie dziwię Twojej reakcji. Matko co za gruboskórny gad z tego lekarza. To prywatny czy na NFZ?
Mi lekarz wczoraj powiedział, że on do 20 TC stara się nie informować szczegółowo o łożysku, jeśli nie widzi żadnych patologii. Podobno właśnie do 20 TC mamy do czynienia z tzw wędrującym łożyskiem.
A mój prowadzący najpierw namieszał w głowie bo kręcił nosem że łożysko jest nisko, a później stwierdził że się podniesie co mnie, panikary, już nie uspokoiło i poszłam do innego lekarza.
Kochana.. Medicover..;/ Zawsze był raczej lekko chamski, ale mówię ok, ma doświadczenie, jeszcze pryjmuje też w szpitalu w którym chcę rodzić ale dzisiaj przesadził ;/. Wiem, że to może być problem ale nie uważam, że właśnie na tym etapie wypada mówić - Nawet jak pójdzie pani do zieleniaka na dół to ma pani miec przy sobie kartę ciązy z grupą krwi bo jak zawsze pani krwawic to mogą pani do szpitala nie dowieźć... Gbur.. nie powinien już przyjmować pacjentek, niech sobie idzie na emerytuę...!!!
Piękne moje które biorą luteinę, czy może być po niej bardziej.. gorąco? Mam wrażenie że płonę od środka. -
Dziewczyny, mam do Was pytanie. Może któraś z Was miała taką sytuację lub ktoś że znajomych miał. Bardzo jestem ciekawa jakby ewentualnie z niej wybrnąć.
Chodzi o poród i ewentualną opiekę nad dzieckiem.
Z planowym CC raczej nie ma problemu-przyjezdza moja mama na dwa tygodnie (to jest maks ile może jej nie być w pracy) i po zawodach.
Ale że życie pisze różne scenariusze, to zastanawiam się jakby było przy sn. Wiadomo, dziecko może mieć w nosie te dwa tygodnie, podczas których przyjedzie babcia i zechcieć wyjść na przykład tydzień później. I co wtedy? Czy jedynym wyjściem jest rodzenie bez męża (nie wyobrażam sobie tego, szczerze mówiąc). Babcia nr dwa jest schorowana kobietą mieszkającą na drugim końcu Polski-odpada. Koleżanki moje(te które mieszkają w moim mieście) odpadają z różnych względów. Niania? Na sam poród trochę ryzykowne brać obcą osobę do dziecka:/ zresztą...nie chce oddawać córki nikomu oprócz męża, ewentualnie babci. I tak to będzie dla niej trudny czas.
Sorki że się tak rozpisalam, ale tak mnie naszlo na różne przemyślenia i może któraś z Was miała podobną sytuację.
-
Zdecydowanie powinien pójść na emeryturę
Ale spoko, koło mnie też jest przychodnia (też prywatna) i tam przyjmuje doktorek z piekła rodem. Podobno każdej ciężarnej się czepia że jest za gruba i na pewno się obżera, a wśród kwiatków z opinii w necie wyczytałam że jednej powiedział, że infekcję są dlatego, że kobiety się za często myją a faceci za rzadko.
Ja rozumiem, że lekarz to też człowiek ale kurczę ginekolog to powinien mieć kultury osobistej i taktu za dwóch, tak mi się zdaje.
Nie denerwuj się, zmiana Ci na dobre wyjdzie.MagicCherryCupcake lubi tę wiadomość
-
Lotopałanka wrote:Amelka śliczne imię....
No ja dla dziewczynki też nic nie mam.... no poza wózkiem i łóżeczkiem... Może w sierpniu coś zamówię jak znajdę coś fajnego.... Ale jakoś nie bardzo wiem co i jakie zamawiać.... Też jeden syn za mną a ja nie mam pojęcia co kupować, jakie itd
Przez przypadek tutaj weszłam i tak się cieszę że Ciebie tu widzę. Bardzo gratuluje, już połowa za Tobą. Dużo dużo zdrówka dla was :*
Jak się czujesz?Lotopałanka lubi tę wiadomość
-
Azzurra wrote:Dziewczyny, mam do Was pytanie. Może któraś z Was miała taką sytuację lub ktoś że znajomych miał. Bardzo jestem ciekawa jakby ewentualnie z niej wybrnąć.
Chodzi o poród i ewentualną opiekę nad dzieckiem.
Z planowym CC raczej nie ma problemu-przyjezdza moja mama na dwa tygodnie (to jest maks ile może jej nie być w pracy) i po zawodach.
Ale że życie pisze różne scenariusze, to zastanawiam się jakby było przy sn. Wiadomo, dziecko może mieć w nosie te dwa tygodnie, podczas których przyjedzie babcia i zechcieć wyjść na przykład tydzień później. I co wtedy? Czy jedynym wyjściem jest rodzenie bez męża (nie wyobrażam sobie tego, szczerze mówiąc). Babcia nr dwa jest schorowana kobietą mieszkającą na drugim końcu Polski-odpada. Koleżanki moje(te które mieszkają w moim mieście) odpadają z różnych względów. Niania? Na sam poród trochę ryzykowne brać obcą osobę do dziecka:/ zresztą...nie chce oddawać córki nikomu oprócz męża, ewentualnie babci. I tak to będzie dla niej trudny czas.
Sorki że się tak rozpisalam, ale tak mnie naszlo na różne przemyślenia i może któraś z Was miała podobną sytuację.
Może na wszelki wypadek raz np na tydzień zatrudniać nianię? Na parę godzin żebyś i Ty ją poznała i mała się oswoiła?
Moja koleżanka miała podobnie, tylko ona umówiła się że jej mama przyjedzie chwilę przed planowanym sn a jak dziecko się nie urodzi wtedy to miała ustawioną parę dni po cesarkę. No i mama jej przyjechała i skończyło się na cc -
W Warszawie znaleźć nianię na parę godzin graniczy z cudem. Wszystkie chcą na etat. A nawet gdyby się udało, to trochę średnio to widzę. O północy telefon"pani Krysiu, wody odeszły, jedziemy do szpitala proszę tu być za pół godzinki"
Czarno to widzę.......