Wielka Akcja - Wspieramy się w niepłodności!
Dziś dodająca otuchy historia Danuty i Adama

Zainspiruj się!
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum W ciąży - ogólne Grudniowe mamusie 2018 ! :)
Odpowiedz

Grudniowe mamusie 2018 ! :)

Oceń ten wątek:
  • futuremama Autorytet
    Postów: 5608 3820

    Wysłany: 18 grudnia 2018, 08:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja się właśnie zastanawiam z tym spacerem, bo trochę zimno teraz i nie wiem czy do weekendu nie poczekać. Ma być cieplej :) Wczoraj chwilę mała była bo musieliśmy razem do urzędu się ruszyć i do pracy dokumenty zawiozłam. No ale to w foteliku i większość czasu jednak w aucie.
    Ubieranie męka, ale potem już super.
    Jutro ma położna być.

    3i49o7esfkybvicx.png
    👧12.2018 39+3, 3680g, 51cm
    👦08.2015 40+5, 3870g, 58cm
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 18 grudnia 2018, 08:37

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Futuremama póki nie ma -15 to dziennie wychodzimy (z reszta z każdym tak wychodziłam czy słońce czy deszcz czy śnieg)

    No witam sie znad cyca, wczoraj była u nas ostatni raz położna no i w tym tygodniu umawiam wizytę do pediatry. Ale na całe szczęście małego mogę traktować jak malucha urodzonego w terminie (tak w szpitalu mówili).

    Dziewczyny macie prezenty dla starszaków? Ja jestem w czarnej doopie i nie mam pojęcia co im kupić :/
    Kinga lubi rysować, malować, pisać, może jakiś zestaw kreatywny?
    Nadia lubi układać klocki, puzzle, moze jakieś klocki?
    A Wiktor lubi wielkie auta na sterowanie lub klocki..
    No i nie wiem.... :/

  • agniecha2101 Autorytet
    Postów: 3812 2452

    Wysłany: 18 grudnia 2018, 11:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej. W końcu znalazłam chwilę, żeby napisać o swoim porodzie. A więc tak: Jak tylko napisałam Wam, że zaaplikowali mi kolejną tabletkę i będę próbowała trochę pospać, to nawet nie zdążyłam oczu przymknąć, bo nagle dostałam odrazu dość silnych skurczy. Była godzina mniej więcej 22. Bardzo szybko skurcze stały się w ogóle ciężkie do wytrzymania :-/ Położna przeniosła nas na salę gdzie była wanna, żeby mi trochę ulżyć. Około 3 w wannie odeszły mi wody, rozwarcie dopiero 3 cm, a ja już nie wytrzymaywałam z bólu :-/ Momentami miałam wrażenie, że tracę przytomność. Jakąś godzinkę później błagałam już o znieczulenie. Dostałam PDA (czyli zewnątrzoponowe), w końcu chwila ulgi. Udało się nawet zdrzemnąć na jakieś pół godzinki. O godzinie 6 rozwarcie 9cm. Położna zaczęła wszystko szykować, a mnie zaczął ogarniać strach... Bałam się czy w ogóle będę dała radę urodzić po tym znieczuleniu, ale położna zapewniała, że mimo znieczulenia, będę czuła kiedy mam przeć. Podali mi oksytocyne, żeby nasilić trochę skurcze. Niestety mimo pełnego rozwarcia, skurczy partych nie było. Maluszek źle ustawił się główką i nie dał rady zejść niżej... Położna zwiększyła oksytocynę, bo niby silniejsze skurcze miały sprawić, że mały się obróci i uda się mu przecisnać. Mimo PDA zaczęłam mieć znów bolesne skurcze. Przyszła jakaś młodziutka lekarka, zrobiła USG, stwierdziła, że czekamy dalej aż się dziecko obróci. No to położna jeszcze bardziej podkręciła oksytocynę. Ledwo wytrzymywałam już z bólu, mimo znieczulenia, bolało mnie jeszcze bardziej niż przed jego podaniem :-/ Płakałam już z bólu i ze strachu, a mąż razem ze mną. Wiedziałam, czułam, że mały tak nie wyjdzie. Nie mogłam już znieść i tego bólu i myśli jak moje dziecko musi się męczyć :-( Do położnej nic nie docierało, dalej pompowała we mnie mega dawki oksytocyny :-/ a ja prawie mdlałam. W końcu mąż opierniczył tą położną, że to już jest przesada, że po co podkręca tą oksytocynę jak to nie daje żadnych efektów, że ja jestem już tak wykończona, że nie będę miała już i tak siły rodzić... Wtedy ta zawołała samą ordynatorkę, ta szybko zbadała i odrazu stwierdziła, że jak najszybciej na stół, bo nie ma szans, żeby się dziecko przecisnęło, jest źle ułożone główką a ja mam za wąską miednicę. Potem dosłownie kilka chwil i byłam już na sali operacyjnej, która była właśnie przygotowana dla kogoś innego, ale mnie wcisnęli. Mąż na szczęście mógł być razem ze mną, musiał się tylko przebrać. Podczas operacji nie czułam bólu, ale czułam wszystko co robią, jak mnie tną, rozrywają, szarpią, przewalają kichy... uczucie nie do opisania :-/ leżałam i modliłam się, żeby usłyszeć w końcu płacz. Mąż i Pani anestezjolog ciągle mnie zagadywali, żebym nie skupiała się na tym co tam się dzieje, a do mnie prawie nic nie docierało, czekałam tylko na ten płacz... Trwało to może z 10min, a dla mnie to była cała wieczność. W końcu go wyjeli, pokazali, dałam mu buziaka i zabrali na badania. Mąż w tym czasie był cały czas przy nim. Po chwili przynieśli go spowrotem, położyli mi przy głowie. Nie mogłam się na niego napatrzeć. Nagle usłyszałam tylko, że tracę za dużo krwi, że mają mi zakładać port, bo może mi być potrzebna krew. Mężowi kazali wyjść, zabrali dziecko. Zaczęłam czuć straszny ból jakby nagle znieczulenie całkiem odpuściło :-/ Czułam wszystko co ze mną robią. Anestezjolg dowaliła mi jeszcze PDA, potem jeszcze jakieś dwa zastrzyki, w końcu ból odszedł... Chciałam, żeby jak najszybciej skończyli, żebym mogła już zobaczyć spowrotem męża i syna. Mąż w tym czasie kangurował małego, płakał ze szczęścia i ze strachu o mnie. Dla niego to też była wieczność. Udało się zatamować krwawienie. W końcu przywieźli mnie spowrotem na salę porodową. Zobaczyłam męża z synkiem na piersi, nie mogłam powstrzymać łez... Tacy są do siebie podobni... Moje dwa największe skarby.
    Dostałam synka w ramiona, odrazu dorwał się do piersi :-) To było cudowne uczucie. Odrazu zapomniałam o wszystkim co wydarzyło się do tej pory.
    Okazało się, że Marcelka zdążyli wyjąć w ostatniej chwili. Pani doktor musiała pomóc sobie od dołu, bo był już mocno zaklinowany... Miał bardzo mocno zniekształconą główkę. Cały dzień nie dawał się potem do niej dotknąć, było widać jak go boli :-(
    Ogólnie położne miałam naprawdę super, oprócz tej ostatniej, która przyszła rano :-/ Do tej mam ogromny żal i ma tylko szczęście, że nasz syn jest cały i zdrowy.
    W ogóle to bez męża nie dałabym rady, był dla mnie ogromnym wsparciem.
    Nie chcę nawet myśleć, co by było, gdyby ta lekarka w porę nie przyszła.
    Zawsze marzyłam o gromadce dzieci, a po tym co przeszłam, nie wiem czy będę w stanie zdecydować się na chociaż jeszcze jedno... :-(

    Kai lubi tę wiadomość

    👶 20.09.2022 💙
    👧 29.07.2020 💗
    👦 8.12.2018 💙
  • agniecha2101 Autorytet
    Postów: 3812 2452

    Wysłany: 18 grudnia 2018, 11:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Karo_88 wrote:
    Dziewczyny ile Wasze maluchy czasu spedzaja przy cycu jednorazowo? U mnie nagminnie w ciągu dnia ssie np 10 min po czym usypia i po 40 min budzi się glodna. A innym razem 10 min i starcza jej na 2h. A innym 20 min ssie, zasypia i budzi się po 15 min jak ja przenosimy do lozeczka i zaraz znów wola jesc...
    U nas przeważnie po 10-15 minut na obu cyckach i tak mniej więcej co 3-4 godziny.

    👶 20.09.2022 💙
    👧 29.07.2020 💗
    👦 8.12.2018 💙
  • agniecha2101 Autorytet
    Postów: 3812 2452

    Wysłany: 18 grudnia 2018, 11:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    ziuta.w wrote:
    Dziewczyny, jak śpią Wasze maluszki? Tzn. w jakiej pozycji; w śpiworku/ różku/ przykryte; w łóżeczku/ z Wami w łóżku?
    W nocy w łóżeczku w rożku, a w dzień w kołysce pod kocykiem.

    👶 20.09.2022 💙
    👧 29.07.2020 💗
    👦 8.12.2018 💙
  • agniecha2101 Autorytet
    Postów: 3812 2452

    Wysłany: 18 grudnia 2018, 11:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Karo_88 wrote:
    Jaka cisza... to Dzieciaczki tak nas zajmuja czy nadchodzace swieta?
    Ktos z Was juz byl na pierwszym spacerze?
    My byliśmy już dwa dni po wyjściu ze szpitala na takim króciutkim, a potem niestety już nie, bo się strasznie pogoda zepsuła.

    👶 20.09.2022 💙
    👧 29.07.2020 💗
    👦 8.12.2018 💙
  • futuremama Autorytet
    Postów: 5608 3820

    Wysłany: 18 grudnia 2018, 12:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Aga nie wiem ile ma Kinga ale my szwagra córce kupiliśmy "blo pens", może coś takiego.
    A dla naszego mamy autko sterowane ż otwieranych drzwiami (bez tego nie ma zabawy:D) w imieniu dziadków a od nas duplo warsztat i od szwagra też coś ż duplo ma dostać.

    No i chyba małą dzisiaj też w końcu weźmiemy na spacer. Jakoś ten pierwszy mnie stresuje :D Z małym były upały więc po wyjściu że szpitala na drugi dzień poszliśmy.

    Aga9090 lubi tę wiadomość

    3i49o7esfkybvicx.png
    👧12.2018 39+3, 3680g, 51cm
    👦08.2015 40+5, 3870g, 58cm
  • futuremama Autorytet
    Postów: 5608 3820

    Wysłany: 18 grudnia 2018, 12:33

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Agniecha masakra, strasznie Was wymęczyli. Że mną na sali też była dziewczyna której mały się źle wstawił. No ale u niej doszło do 7cm no i położna uznała, że nie ma szans i wezwała ordynatora.
    Bardzo się cieszę że wszystko dobrze się skończyło. A z następnym dzieciątkiem masz czas i na spokojnie zobaczysz jak się będziesz czuła :)

    agniecha2101 lubi tę wiadomość

    3i49o7esfkybvicx.png
    👧12.2018 39+3, 3680g, 51cm
    👦08.2015 40+5, 3870g, 58cm
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 18 grudnia 2018, 13:33

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Agniecha przykro mi, ze tak cie wymęczyła ta położna ale najważniejsze, ze syn zdrowy!!!
    A o targaniu i szarpaniu przy cesarce szybko zapomnisz.
    Jeszcze raz gratuluje.

    Futuremama Nadia ma 5, Kinga 6, a Wiktor 10..

    agniecha2101 lubi tę wiadomość

  • Karo_88 Autorytet
    Postów: 347 308

    Wysłany: 18 grudnia 2018, 15:31

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    U mnie po 16h tez byla cc i tez zle wstawienie glowki (mimo 8cm rozwarcia nie schodzila w kanal). Takze dwa porody w jednym.
    My dzis bylismy na wizycie patronazowej pediatry. Mala wazy 4080g czyli ladnie jak na samo kp.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 grudnia 2018, 15:33

    agniecha2101 lubi tę wiadomość

    Pola - nasze małe Szczęście, 28.11.2018 g. 17:57, 3760 g, 55 cm
    n59ydf9h9ac52dbu.png
  • ziuta.w Ekspertka
    Postów: 187 101

    Wysłany: 18 grudnia 2018, 22:03

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny, co na rozkręcenie laktacji? :(

    Aga9090 lubi tę wiadomość

    p19u9jcg5pchuxin.png
  • Cyganieszka Ekspertka
    Postów: 150 252

    Wysłany: 18 grudnia 2018, 22:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja w momencie kryzysu zakupiłam femaltiker. Ale tak na prawdę to jedyne na pewno działające to przystawiać, przystawiać i jeszcze raz przystawiać.

    U mnie młoda od dwóch dni wieczorami nie tyle je z cycka co walczy przy nim o życie ;) ewidentnie zwiększyło się jej zapotrzebowanie i irytuje się że jej mało. Po 3h wiszenia na zmianę na obu cyckach. Ale zadziałało, dziś znowu jest spokojne jedzenie ;)

    ziuta.w lubi tę wiadomość

  • ziuta.w Ekspertka
    Postów: 187 101

    Wysłany: 18 grudnia 2018, 23:19

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cyganieszka wrote:
    Ja w momencie kryzysu zakupiłam femaltiker. Ale tak na prawdę to jedyne na pewno działające to przystawiać, przystawiać i jeszcze raz przystawiać.

    U mnie młoda od dwóch dni wieczorami nie tyle je z cycka co walczy przy nim o życie ;) ewidentnie zwiększyło się jej zapotrzebowanie i irytuje się że jej mało. Po 3h wiszenia na zmianę na obu cyckach. Ale zadziałało, dziś znowu jest spokojne jedzenie ;)

    :)
    Mojego przystawiam przy każdym karmieniu, od tego zaczynamy.
    Niby chętnie łapie itd, ale obawiam się, że się nie najada. :(
    A czasem przy piersi zachowuje się jak tasman. :D Pewnie irytuje go, że za mało leci. :(

    W sumie to dziwne, bo czasem mleko cieknie i brudzi koszulki a potem widzę jak on walczy i walczy.
    Od jutra zacznę jeszcze pobudzać laktatorem.

    A ten Femaltiker coś dał w Twoim przypadku?

    p19u9jcg5pchuxin.png
  • Cyganieszka Ekspertka
    Postów: 150 252

    Wysłany: 18 grudnia 2018, 23:38

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ciężko ocenić. Ale na pewno pomógł psychicznie, że robię coś w tym kierunku.

    Polecam ten artykuł https://www.hafija.pl/2016/11/karmienie-piersia-pod-gorke-cz-6-kryzys-laktacyjny.html

    ziuta.w lubi tę wiadomość

  • ziuta.w Ekspertka
    Postów: 187 101

    Wysłany: 19 grudnia 2018, 00:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cyganieszka, dzięki. :)

    p19u9jcg5pchuxin.png
  • Kai Autorytet
    Postów: 1808 1793

    Wysłany: 19 grudnia 2018, 05:11

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    U nas była położna, mała waży 3840 g, czyli kilogram wiecej niż przy porodzie. Dziś kończy 4 tygodnie. Je bardzo chętnie, czesto ulewa, chyba za dużo chce na raz. W nocy potrafi już robić przerwy około 3,5-4 godzin (licząc od początku do początku jedzenia), w dzien przerwy są krótsze 2-3 godzin.
    Na spacerze jeszcze nie bylysmy, bo zimno i smog, ale trzeba będzie w końcu się wybrać.
    Z brzuszkiem różnie - czasem zupełnie spokojnie, czasem prezenia i płacz, ale żadne spektakularne kolki. Mam nadzieję, że się nie pogorszy, bo z synem zaliczylam kolki i wiem, jak to boli, jak Ci dziecko dzień w dzień wrzeszczy przez godzinę nieprzerwanie.
    Odparzenia na pupie jeszcze nie udalo nam się do końca zwalczyć, ale położna stwierdziła, że ładnie się goi i żeby jeszcze dać sobie tydzień.
    Niestety uznała, że Helenka ma jeszcze zoltawy odcień buzi. Mam nadzieję, że jej ladnie bilirubina spadnie, podobno do 6 tygodni powinna...

    agniecha2101 lubi tę wiadomość

    f2wli09kh9pki1f2.png
    km5stv73bm121sip.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 19 grudnia 2018, 09:52

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    ziuta.w wrote:
    Dziewczyny, co na rozkręcenie laktacji? :(
    Miałam zacytowac, tylko i wyłącznie przystawiać jak najwięcej. I pamiętaj, ze laktator nie sciaga tyle mleka co dziecko :)

    ziuta.w lubi tę wiadomość

  • Kai Autorytet
    Postów: 1808 1793

    Wysłany: 19 grudnia 2018, 17:44

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Popieram. Jak się chce rozkręcić laktacje, to trzeba przystawiac jak najczęściej, nie poddawać się mimo trudności i wierzyć, że się uda.

    Aga9090 lubi tę wiadomość

    f2wli09kh9pki1f2.png
    km5stv73bm121sip.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 19 grudnia 2018, 19:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kai wrote:
    Popieram. Jak się chce rozkręcić laktacje, to trzeba przystawiac jak najczęściej, nie poddawać się mimo trudności i wierzyć, że się uda.
    Trzeba wierzyć w swoje cycki :D

  • Madlen_:) Autorytet
    Postów: 268 275

    Wysłany: 19 grudnia 2018, 20:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziś o 7:50 przyszedł na świat nasz synek Wiktor ♡ 2980g, 53cm 10/10, teraz walczymy z laktacją

    Aga9090, ziuta.w, Kai, Azzurra, Aguś 90, futuremama, Lilly_Ana lubią tę wiadomość

    p19ucsqv2v28lj5j.png
‹‹ 953 954 955 956 957 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Dieta Płodności w OvuFriend - jak otrzymać spersonalizowane zalecenia dietetyczne i przepisy na koktajle płodności?

Brak śluzu płodnego, endometrioza, nieregularne cykle, a może PCOS? Dieta Płodności w OvuFriend to spersonalizowane zalecenia dietetyczne i przepisy na koktajle płodności dopasowane idealnie do Ciebie i Twoich dolegliwości! Sprawdź instrukcję krok po kroku, jak otrzymać Dietę Płodności i zwiększyć szanse na zajście w ciążę. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Zespół Policystycznych Jajników – objawy PCOS, leczenie podczas starania o dziecko

Zespół Policystycznych Jajników również znane jako PCOS lub Policystyczne Jajniki, to jedno z najczęstszych zaburzeń endokrynologicznych u kobiet. Jakie są objawy PCOS? Jak wygląda proces diagnozy i leczenia? I najważniejsze jak PCOS wpływa na płodność i starania o dziecko. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Jak w naturalny sposób zwiększyć swoje szanse na zajście w ciążę?

W dzisiejszych czasach wiele par zmaga się z problemem niepłodności. Szacuje się, że w krajach rozwiniętych od 10 do 12% kobiet ma problem z zajściem w ciążę. Dane w Polsce także nie napawają optymizmem, gdyż nawet 20% par w wieku rozrodczym cierpi na niepłodność. Powodów takiego stanu rzeczy jest dużo. Przeczytaj jak w naturalny sposób zwiększyć swoje szanse na zajście w ciążę, za pomocą ziól i odpowiedniej diety.   

CZYTAJ WIĘCEJ