Grudniowe Mamuśki 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
Milcia gratulacje! JAkieś pomysły na imię już macie?
My też przeszliśmy już na 1 drzemkę. Mniej więcej 2 tygodnie temu. Młody sam tego dokonał. Rzeczywiście poranna aktywność jest krótsza od popołudniowej. Co ciekawe tak jedna drzemka trawa do 3 godzin! Kiedy miał dwie, to nie jedna trwała 40 minut, a druga do 2 godzin.
Z tym spaniem to daję dziecku pełen luz, bo sama też różnie sypiam. Z reguły śpię ok 22, a od tygodnia nie mogę zasnąć przed 1 w nocy. Dzieci też tak mają A jeśli chodzi o wpływ emocji na spokojny sen, to jest jak u Was. Czym innym są szaleństwa w gronie rodzinnym(!), bieganie, śmiechy, podróż, atrakcje (to spoko), a czym innym za dużo nowych osób, które się do niego garną. Po takich spędach jest niespokojny i budzi się z płaczem.
-
Witam,
dawno nie zaglądałam. Dzis znalazłam chwilke czasu. Gratuluję kolejnych ciąż. Życzę zdrówka wszystkim.
Mój powinien mieć szczepienie teraz, ale przekładam, bo wyszliśmy z choroby a teraz mąż dostał chorobę bostońską. I musimy się wstrzymać. Ciągle coś się dzieje.
Pozdrawiam -
nick nieaktualnyMilcia wrote:Karola ustaw suwaczek, żebyśmy wiedziały na jakim etapie jesteś
-
Karola to pewnie z wysiłku tak jak piszesz.
Ja dzisiaj też mam kiepski dzień. Boli mnie brzuch okresowo. Leżę już 4 godziny i jest trochę lepiej.
Co do imienia to z męskim mamy problem. Albo jakieś mi się nie podoba albo mężowi albo źle się kojarzy. Trochę czasu jeszcze jest, więc na pewno coś wybierzemy. -
Z zasypianiem sie poprawilo to chyba trzy dniowy skok, dzus oi 20 juz spala, i ostanie nice ladnie przesypiua i na mleczko budzi sie o 7-8, potem tak do 8-30 lub 9 spi, wstajemy i o 12-13 idzie na drzemke, ktora trwa od 1 do 1,5h
Odnosnie zmiany otoczenia, toi faktycznie gdy jest wiecej nowych osib lub nowe miejsce do spania, to troszke gorzej i zazwyczaj pozniej zasypia, i potrafi raz, dwa razy w nocy sie przebudzic, ale nie ma tragedii,
Ostatnio u prababci byla dwa tyg i miala rytm, ze idzie spac razem z prababcia, gasimy swiatlo, babcia sie kladzie, boi inaczej byl krzyk i musiala do niej leciec, a najbardziej przeszkadzalo jej lozeczko turystyczne, a dokladnie brak szczebelek do lapania
Jestem po wizycie u gina, nasze drugie malenstwo ma obecnie 4mm
Karolaa ja wg belly mam na 2.09. ale Zosie urodzilam dwa tygodnie szybciejkaarolaa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMilcia wrote:Karola to pewnie z wysiłku tak jak piszesz.
Ja dzisiaj też mam kiepski dzień. Boli mnie brzuch okresowo. Leżę już 4 godziny i jest trochę lepiej.
Co do imienia to z męskim mamy problem. Albo jakieś mi się nie podoba albo mężowi albo źle się kojarzy. Trochę czasu jeszcze jest, więc na pewno coś wybierzemy.
ja dla chlopca tez mam problem z imieniem, jakos trudno cos konkretnego znalezc. Piotr mowi ze Ksawery, ale mi sie kojarzy z dziadkiem z wasem...
dla dziewczynki to zostala ta Anastazja... -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Dziewczyny poradzcie mi, wraca temat spania, cos sie malej poprzestawialo, w dzien z drzemka nie ma problemu, bawi sie chwilke misiakami i zasypia, ale nocne spanie rozpoczyna placz, chce jakby wymusic wyjecie ja z lozeczka i przyniesienie do pokoju, bo to kojarzy jej sie z zabawa i aktywnoscia, tylko zapalona lampkja i siedzenie z nia w pokoju skutkujhe znozeniem i snem, ona sie w tym czssie bawi, slucha bajki lub kolysanki, ax w koncu przytula sie do podusi i odplywa, musi byc juz db spiaca, w innym przypadku gdy chgcemy opuscic pokoj od razxu podnosi glowe i wpada w placz... Pomozcie co robic.... Czasem sprawdzamy jej rodzaj plkaczu i zdarza sie ze chwile poplacze i zaczyna zabawiac sie misiami az w koncu zasypia, ale gdy nas uslyszy jest zle
Co robic...
A poiza tym wyszedl nam 7 zab, na dole dwojka, i nocke mielismy dramatycznie pobudkowa:-)
-
Julianna, coż- ja niestety nie doradzę bo poki co my tez niespecjalnie sobie radzimy z samodzielnym zasypianiem- i to zarówno w dzień jak i w nocy Niestety mój Kuba się tak przyzwyczail ze chce usypiac tylko na rekach (co jak dla mnie już nie wchodzi w gre ) albo przy butelce z piciem... Od tygodnia próbujemy go uczyc samodzielnego zasypiania (to już chyba czwarte podejście) ale jest ciężko, w zasadzie co wieczor konczy się wyplakiwaniem wieczornym Ale jestem już zdesperowana bo u nas jak u Ciebie- odkładam do lozeczka, nie chce lezec, wstaje, jak probuje glaskac żeby się wyciszyl to uznaje to za swietna zabawe.. czasem niby przysypia ale ma chyba w tylku czujnik bo jak tylko przekrocze prog pokoju uruchamia mu się syrena. Probowalam siedzieć przy nim tak żeby mnie widział ale to nie zdaje egzaminu bo wtedy wogole nie ma szans żeby usnal..Kolysanka to dla niego super pobudzajaca do tanca nuta Wiec tez odpada. Probowalam metody stania nad lozeczkiem i ugłaskiwania, ewentualnie przytulania na chwile jak bardzo placze i spowrotem do lozeczka (slynna metoda Tracy Hogg) - niespecjalnie skutkuje a mam wrazenie ze kilka miesięcy temu u nas zaskutkowala (byl czas latem ze udało nam się Kube nauczyć wlasnie w ten sposób samodzielnie zasypiac ale potem zaczely się choroby, zęby i spowrotem nauczylismy go butli i lulania na rekach). Nie wiem, może teraz dziecko starsze to i bardziej oporne..ostatnio próbujemy słynne 3,5,7- czyli w zasadzie takie wieczorne wypłakiwanie ale już nie mam innego pomysłu. Mlody z reguly się poddaje po drugim podejściu czyli odkładam go, trochę głaskam, mowie dobranoc, puszczam kolysanke, stoje przy nim chwile, potem wychodzę. Oczywiście wtedy uruchamia mu się alarm- wracam po 3 minutach, jak mnie widzi ze wracam to w zasadzie sam się już kladzie i oczy zamyka głaskam go i zaczyna odplywac ale z reguly jak probuje opuscic pokoj cudownie się przebudza potem odczekujemy 5 minut i najczesciej jest tak ze chwile poplacze i zapada cisza...
Także w sumie tez chętnie poczytam jakies porady, bo poki co jestem w kropceWiadomość wyedytowana przez autora: 17 stycznia 2016, 12:37
-
My przechodziliśmy różne etapy zasypiania Małego. Zawsze zasypiał przy piersi. Czasem trwało to dłużej (40 - 60 min), czasem krócej (10 minut), ale tak nam obojgu pasowało. Od 6 miesiąca odsuwałam go po zaśnięciu do jego dostawionego łóżeczka. Jak nie mógł zasnąć, tylko się kręcił, to go tam odsuwałam, on wychodził, ssał, kręcił się, wkładałam go do łóżeczka, on wychodził, ssał, kręcił się itd. Kiedy skończył 10 miesięcy wsunęłam go do łóżeczka, a on zaczął szukać pozycji do snu! To był szok Zasnął sam. Od tego momentu zdarzało mu się to co raz częściej.
Zawsze śpiewałam mu kołysanki. Zauważyłam, że kiedy się kręci, a ja zacznę śpiewać, to się uspokaja. To ciekawe, bo mam okropny głos i czasem mąż prosi mnie żebym już się przymknęła
Od kiedy synek skończył rok nastąpił kolejny przełom. Już wcześniej dało się to zauważyć, ale teraz jest to wyraźne - to ja przeszkadzam mu w zasypianiu. Przy mnie kręci się 40 minut. Przy swoim tacie zasypia w 5. Jeśli przebudzi się w nocy i mąż go pogłaszcze, śpi dalej. Jeśli wyczuje mnie, to wyłazi i domaga się piersi. Teraz robimy więc tak, że jeśli wieczorem nie zaśnie przy piersi, to utula go mąż. On też śpi bliżej synka. Natomiast jeśli młody naprawdę zgłodnieje lub stęskni się w nocy, to sam przechodzi przez tatę i kładzie się między nami, podnosi mi bluzkę i dosysa się.Czasem nawet się nie zorientuję, tylko obudzę później z zadartą bluzką i przytulonym brzdącem.
Wiem, że to nie są metody dla każdej rodziny, ale nam pasuje wspólne spanie. Najbardziej lubi to mój mąż, bo nie może się nacieszyć, że teraz i on może spać z dzieckiem wtulonym w niego.
Podusmowując - u nas pomaga: zmęczenie dziecka, wkładanie go z powrotem do łóżeczka, mówienie że idziemy spać, kołysanka, ew. brak mamy.
A! I ostatni hit. Jak on się tak kręci w tym łóżeczku (zwykłym lub turystycznym) to zaśnie najszybciej jeśli i my udajemy że śpimy.
-
nick nieaktualnyhej dziewczyny Sto lat tu nie zaglądałam. Gratuluję kolejnych ciąż! Strasznie szybko ten czas zleciał...
Ode mnie w końcu relacji nie było. Ostatecznie jak się okazało urodziłam w 36 tc a nie 37 +5 jak myśleliśmy. Lekarze orzekli u małego wcześniactwo (miał takie cechy + bardzo długo walczyliśmy z żółtaczką, a to również jest specyficzne u wcześniaków). Dostaliśmy darmowe szczepienia p/pneumokokom.
Prawdopodobnie błąd dot. tc dotyczył tego, iż ja miałam podwójną owulację, byłam też po zastrzykach na pęknięcie pęcherzyków i beta mogła byc początkowo podniesiona nadmiernie własnie nadal po zastrzyku a nie z powodu samej ciąży.
Niemniej wszystko dobrze się skoczyło. Dziś mały ma 12 kg, biega, jest bardzo sprawny (mimo różnych przygód naszych) i trochę gada
My na razie drugiego teraz nie planujemy. Ale i nie odkładamy tego na "za 5 lat"zokeia, kaarolaa, julianna lubią tę wiadomość
-
Jak Was czytam to u nas z zasypianuem nie jest az tak zle, u nas jak wczesniej pisalam w poludnie odplywa szybko, a wieczorem czasem woli jeszcze sie bawic niz isc spac, choc ja wole trzymac rytm dnia i nie chce zeby przestaweila sie na spanie o 22, wczoraj miala tylko 30 minutowa drzemke i juyz o 18-30 poszla spac, ze zmeczenia niue bardzo zjadla kolacji co spowodowalo pobudke na mleko o 24. Zosia w zasadzie szybko zaczelka zasypiac sama w lozeczku, oiczywiscie zawsze przez chwile spiewanie ale kiedys te chwile byly krotsze a teraz cos sie nam wydluzaja, a wracajac do kiedys kiedfys to tez zasypiala przy piersi, a terax jeszcze po mleku idziemy myc zeby. Jak u Was idzie mycie zabkow ?
-
nick nieaktualnyu nas ze spaniem w kratkę.. raz śpi od 21 do 8-9 rano z jedna tylko pobudką na mleko, a innym razem idzie spać po 22 i od północy co chwile są pobudki, a definitywna o 7 rano. Jak męczą go zęby czy brzuch (ta drug sprawa szczególnie - jest pod tym względem wrażliwy), to nocki są straszne.
Do 3 mies. życia spał z nami w łożku lub w gondoli przy naszym łóżku, a jak kolki minęły, to poszedł do swojego łóżka i od tamtej pory tam śpi. Sam nie zaśnie. Po kąpieli dostaje butle i tak usypia.
Gorzej z drzemkami w dzień. On chce spać 2 x (po 40-90 min przeważnie, czasami jakaś drzemka 2h się zdarzy), tyle, że nie zaśnie sam i nie zasnie w łożeczku. W dzień śpi na naszym łóżku. Wcześniej było tak, że musieliśmy usypiac go lulając, co było uciążliwe przez te noszenie; jak kp to przy cycku usypiał; a od jakiegoś czasu usypia w ten sposób, że kładę się z nim na naszym materacu, przytulam do siebie i albo kołyszę się na boki albo głaszczę go po głowie. Czasami to trwa 5 min, a czasami 30..
Co do mycia zębów, to ojj jest walka. Mały nie chce oddać nam szczotki, musi "sam". Także wiadomo, że to nie prawdziwe mycie.. Trochę z nim walczzę i myję, a trochę on chodzi z tą szczotką i maziajką, coś tam sobie dłubie. Najlepiej jest jak widzi, że ja myję zęby - wówczas próbuje naśladować ten ruch i wtedy te jego mycie jest najbardziej sensowne