Grudniowe Mamuśki 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
Kaarolaa super wieści
Już musi być dobrze!
Ja właśnie wróciłam z glukozy i szczerze to nie było tragedii. Wypicie spoko (wcisnęłam pół cytryny) potem trochę mdli, ale ja to przeszłam przyzwoicie. Nuda tylko straszna i co chwile ktoś pyta "a Pani czeka do 28 czy do 26." "A już ktoś w środku jest?" itd.
Wizytę mam we wtorek, ciekawe czy moje dziecię też już takie duże...
kaarolaa lubi tę wiadomość
Piotruś
Helenka
-
eforts wrote:Karola to okazuje się że nie tylko mama ale i synek dzielny, super
Aga daj córce żyćja zawsze żartuję, że małe dzieci są mądrzejsze od rodziców i wbrew pozorom dobrze znoszą odstawienie od cyca, przeniesienie do własnego łóżka i pojscie do przedszkola
Mój robal po roku pójdzie do żłobkana pewno mi się zmieni ale na tą chwilę nie chciałabym zostać dłużej w domu
I to jest właśnie problem. Ja też do tej pory zawsze myślałam, że po pół roku migiem do pracy. Ale im bliżej porodu, tym więcej zaczynam myśleć czy nie zostać z dzieckiem cały rok... Przecież takie 6ciomiesięczne to jest dalej mały bąbelek...Piotruś
Helenka
-
Hm....
Pierwsza ciąża, na początku zagrożona... więc i o panikę łatwo.
Właściwie to bardzo pocieszyło mnie to co napisałyście.
W takim razie na luzie czekam na poniedziałkową wizytę.
Karola niewyobrażalnie się cieszę, że wszystko jest ok! Nadal mocno zaciskam kciuki!
Ja już na początku zapowiedziałam w pracy, że wykorzystuję cały rok. Zamierzam najwcześniej wrócić do pracy od stycznia 2016 (jak to brzmi!)Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 sierpnia 2014, 10:13
kaarolaa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa teraz odliczam sobie czas do poniedzialku bo wtedy kolejne CRP do zrobienia. Bede tak sobie odliczala tymi wazniejszymi wynikami, badaniami i jakos zleci pobyt w szpitalu
W ogole to dziekuje kochane za kciuki i pomoc bo to bardzo pomaga i daje wiecej silyIta, eforts, Lola83, julianna, Marimiko lubią tę wiadomość
-
Ja też idę na rok, plus będę miała w sumie do wykorzystania 64 dni urlopu, bo jeszcze mam 12 dni za 2013. A potem to sama nie wiem, co zrobimy z dzieckiem. Moi rodzice jeszcze pracują, męża są na emeryturze, ale teściowa pracuje, a teść jest po raku płuc i nie ma siły. Jakoś żłobek mnie odstrasza, ale jak będzie trzeba to będę musiała z niego skorzystać.
-
A ja powiem Wam że wolę żłobek niż nianię. Oczywiście dobry żłobek, których teraz nie brakuje u nassą juz nawet takie ze stałym podglądem kamer przez neta. Znam sporo rodziców których dzieci chodzą do żłobka i są zadowoleni z rozwoju dziecka. Wydaje mi się ze tam się dziecko bardziej rozwinie i łatwiej będzie wchodzić w interreakcje z dziećmi. Jedyną pprzeszkodą może być nadmierne chorowanie ale nie ma co z góry zakładać.
-
Hej dziewczyny
Karola cieszę się, że po usg wszystko dobrzeOby tak dalej! Oboje jesteście dzielni i silni, więc dacie radę
Rozmawiałam wczoraj z sąsiadem - ojcem tej sąsiadki, co urodziła w poniedziałek, miesiąc przed terminem - i mówi, że u dziewczyn wszystko ok. Mała miała 51 cm przy urodzeniu, więc spora jużDostała żółtaczki, więc jeszcze są w szpitalu, ale być może dziś wyjdą. K. nie chciałaby zostawiać Mai samej, bo karmi piersią, więc albo razem albo wcale. Ale ogólnie poza żółtaczką z mają wszystko w porządku. Także cieszę się niezmiernie
Ja też mam zamiar wykorzystać roczny urlop macierzyński. Do tego z tegorocznego urlopu zostało mi jakieś 20 dni + 26 za 2015, więc pewnie zaraz po macierzyńskim najpierw wykorzystam te zaległe urlopy, a dopiero potem zacznę na nowo przyzwyczajać się do pracy. My mieszkamy z teściową, która jest na emeryturze, więc teoretycznie z nią mogłabym Juniora zostawiać, ale jakoś nie mam do niej tyle zaufania, żeby powierzyć jej opiekę nad takim szkrabem. No chyba, że przez ten rok zauważę, że daje radę, to by może. Ale ja mam ten komfort, że system pracy pozwala mi częściowo wykonywać ją w domu. Więc wyjazdy na 4-5 godzin będą mi się zdarzały może 2-3 w tygodniu, a reszta w domu. No chyba, że do mojego powrotu system pracy się zmieni i dowalą więcej obowiązków w terenie, to będzie lipa.
Żłobka dobrego chyba w mojej okolicy nie ma. Będę musiała się jeszcze dokładniej zorientować już po porodzie, jak to wygląda.
Niespodzianek trzymam kciuki, żeby wszystko dobrze się skończyło. Niech się uporają szybko z bakteriami i wszystkim innym i wracajcie szczęśliwie do domu.kaarolaa lubi tę wiadomość
-
To ja raptem 43 dni urlopu będę miała
Strasznie mnie stresuje wizja powrotu do pracy i kombinowanie co z dzieckiem (dziadkowie pracujący).
Opcje wymyśliłam dwie:
1. kolejny dzidziuch zaraz po Napoleonku(może mała Józefinka?)
2. zmniejszenie wymiaru etatu np. 1/2 albo 3/4 i wtedy już jakoś da się kombinować z opieką na 2-3 dni, do tego u mnie jest możliwość telepracy. -
nick nieaktualny
-
Ita świetny pomysł z tym drugim dzieckiem
ja też biorę pod uwagę taką ewentualność, tylko nie wiem co na to TŻ
Chyba, że nie będzie świadom
Tak se tylko mówię, a prawda jest taka, że obecna ciąża to też była nasza wspólna decyzja, z mocnymi naciskami z mojej strony rzecz jasna
Ale jakoś chyba nie potrafiłabym tak celowo "wpaść". No zobaczy się jeszcze. Może TŻowi tak się spodoba ojcostwo, że sam będzie chciał szybko drugiego dziecka, żeby raz odchować i mieć potem więcej spokoju - o ile przy dwójce dzieci w ogóle można mówić o spokoju
kaarolaa lubi tę wiadomość
-
Karola ty się tyle tam nasłuchasz leżąc w tym szpitalu, że masz już przedsmak własnego porodu
A ja wpadnę na porodówkę w błogiej nieświadomości
I pewnie będą dłuuugo mój poród wspominać, jak się będę na cały szpital darła, albo i dalej
kaarolaa lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyOj sie dzieje momentami. Lubie takie szczesliwe zakonczenia ale jest tez przykre. Lezy ze mna na sali kobietka przed lyzeczkowaniem. Poronienie zatrzymane w 12 tyg. Wiem jak sie ona czuje bo sama to przeszlam i jest mi zle i przykro ze ja sie ciesze moja ciaza a ona placze. Nie powinni klasc razem do jednej sali ciazy i poronienia
-
eforts wrote:Aga daj córce żyć
ja zawsze żartuję, że małe dzieci są mądrzejsze od rodziców i wbrew pozorom dobrze znoszą odstawienie od cyca, przeniesienie do własnego łóżka i pojscie do przedszkola
wiem, wiem. Ot, muszę swoje "odchorować".
Podobnie miałam z odstawieniem od piersi, a kp nie mało bo 2 lata. Ale ryczałam jak małe dziecko jak córa pierwszy raz zasnęła bez cyca.eforts lubi tę wiadomość
-
I czytając Was myślę sobie, że ze mnie niezły świr
Teraz jestem 3 rok z małą w domu. W grudniu ma urodzić się Junior. Na pewno do 3 roku życia będzie ze mną. A w planach mam jeszcze trzecie małe Szczęścieżeby z trójką wyrobić się do 30
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 sierpnia 2014, 12:22
kaarolaa, eforts, Marimiko lubią tę wiadomość
-
Witajcie..
Karola dobrze że z Wami lepiej...podziwiam Cię za optymizmodwiedzają Cię tam w szpitalu, nie nudzisz sie bardzo? A jak to jest z tym leżeniem?? Leżysz na plecach cały czas, czy możesz się przekręcać?? Albo na półsiedząco na przykład? Pytam bo nie wiem jak to w takich przypadkach wyglada...
Niespodzianek trzymajcie się. Szybko Was podkurują, szyjkę wspomogą i do domku
Dziewczyny, które brały MACMIROR, czy to normalne że rano najpierw takie brązowe coś wypływa a potem żółte?? i dopiero po jakichś 3 godz od wstania juz normalna wydzielina albo nic?? Dziwnie to wyglada...
Aga, moj Synus tez od wrzesnia do przedszkola..ja wrocilam do pracy jak on mial roczek, ael na 1/2 etetu z czescia pracy w domu, potem na 1/2 juz w firmie i ostatnie pol roku na 3/4 etatu w firmie..maly z moja Mama caly czas siedzial ale widze jak go juz ciagnie do dzieci...
tylko jednak rzecz mnie przeraza..moze tez o tym myslalas juz to spytam..no bo na bank zacznie sie mega chorowanie..i teraz troche kiepsko..on bedzie non stop chorobska znosil a male sie urodzi i co?? bedzie lapalo?? przeciez takie malenstwo nie moze non stop chorowac...i znajomoi dobzi sprzedali mi cenna rade..chyba z niej skorzystam..zeby tak miesiac przed porodem i ze 2-3 po nie posylac go do przedszkola...wiedza co mowia bo sami mieli ciezka sytacje..ich coreczka poszla do przedszkola wlasnie jak nasze a w styczniu urodzila sie druga...ta starsza non stop chorowala i ta mlodsza majac niespelna miesiac zlapala od niej..starszej przeszlo po tygodniu a u mlodszej rozwinelo sie w zapalenie pluc, potem sepse..wyszla cudem z tego...cdlatego ufam ich radzie..bo mowili ze sami by tak zrobili gdyby mogli cofnac czas...myslalas o czyms takiem moze??