Grudniowe mamy 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Jak mi sie uda wkleic zdjecie to pokaze Wam moj kolosalny brzuchol
. Przed ciaza 52kg a teraz 63kg wiec ok 11kg na plusie. Juz mi ciezko naciagnac ta gume od spodni ciazowych 😂
aganieszkam, magda sz, marian_the_baby, nickky, Muki85, juudi, anna23, Mali84, Zanes, pawojoszka, taka_mama, Maxi, AnitaK, mmalibu, pola89, michaga82, Malgonia, Limonka, Ewe90, Malamia lubią tę wiadomość
-
Buu u mnie też nie ładują się zdjęcia. Pola, chyba w końcu przegoniłam Cię z wagą bo do tej pory szłyśmy równo od 55-56kg i wzrost też ten sam 159cm
Ale u mnie jakoś dziwnie skoczyło przez tydzień z 67kg do 69,5kg, więc chyba rozbiję 70tkę 😂 Brzuszek jak wspominałam mam mały, ale dużo poszło w pupę uda ramiona, więc wyglądam trochę "waleniowato" jak to mój kochany mąż mawia. W sumie ważę prawie 10kg więcej od niego, on jest z typu tych bardzo chudych i moje ramię przy jego ramieniu wygląda jak bochen chleba przy bagietce 😂😂😂 Ale jestem dobrej myśli, że wszystko się z czasem zrzuci
Ja mam teraz wizyty połączone z ktg co tydzień ze względu na skracającą się szyjkę i twardnienia brzucha. Brzuch rzeczywiście napina się coraz mocniej, chociaż wciąż nie jest to bolesne i występuje góra kilka razy na dzień. 2 tygodnie i 2 dni do donoszonej ciąży, ale mam nadzieję, że córa posiedzi do końca listopada.
W ubrankach jestem jakaś strasznie oszczędna chyba, mam po 3-4 pary body, pajaców, półśpiochów, spodenek, z 2 bluzki, 2 cieplejsze polarowe pajace, wszystko w rozmiarze 56 i tyle samo wszystkiego 62, będę później dokupywać jak zobaczymy co się sprawdza i jak malutka będzie rosła
Kupiłam bardzo ciepły śpiworek do fotelika, ale chyba skuszę się jeszcze na otulacz z pink no more, bo ten śpiwór to taki na -20 a jak będzie zima +5 to mi się dziecko ugotuje, no i w samochodzie w foteliku też raczej -20 nie ma 😂
-
Mi wszystko poszło w nogi i dupe 😑 ale zawsze tak tyłam w tych partiach a i jeszcze w boczki 😂nie wiem kiedy to zrzuca zwłaszcza że święta za pasem 😁Synek 2016❤️walczymy o rodzeństwo
PCOS
Mąż Azoospermia
3x iui
24.11.2018 krótki protokół(30 pobranych komórek-18 dojrzałych, 12 zamrozonych6zaplodnionych)3 zarodki
24.11.2018 hiperka
11.12.2018 transfer od.
12.01.transfer od.
04.02.transfer od.
14.03.2019transfer 4.2.2❄️
19.03. 5dpt beta 8
21.03 7dpt beta 37
23.03 9dpt 163 😍
04.04. 21dpt 9917 🤗
10.04 27dpt ❤️
21.11.2019 córeczka😍
Zostały 2 ❄️❄️
-
Podejrzalam brzuszki - rzeczywiście śliczne! Mój się nie mieści w kadrze.
Pawojoszka, ja +13 zakończyłam poprzednia ciąże, teraz już ta liczba za mną, niestety.
Byłam wieczorem na ktg i na wizycie, skurcze się piszą i czuję, że są, wczoraj przez kilka godzin, co kilka minut plus wymioty, ale ponoć na usg wszystko wygląda super. Lekarz mnie przerazil, bo mowi, że gdybym teraz zaczęła rodzic to się już nie hamuje akcji w żaden sposób..Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 listopada 2019, 22:32
-
Dziewczyny a planujecie znieczulenie do porodu? Ja z corka z gory bylam zdecydowana na Zzo i je dostalam, ale tez po oksytocynie skurcze byly masakrycznie bolesne. Teraz bede rodzic w szpitalu gdzie nie daja zbyt chetnie. Polozna mowila ze daja jakis gaz albo opioidy. Mialyscie do czynienia z tymi dwiema metodami?
-
Madera2000 wrote:Dziewczyny a planujecie znieczulenie do porodu? Ja z corka z gory bylam zdecydowana na Zzo i je dostalam, ale tez po oksytocynie skurcze byly masakrycznie bolesne. Teraz bede rodzic w szpitalu gdzie nie daja zbyt chetnie. Polozna mowila ze daja jakis gaz albo opioidy. Mialyscie do czynienia z tymi dwiema metodami?Adaś ❤️ 17.10.2017 SN; 2660g, 50cm
Franiu ❤️ 20.12.2019 CC; 3390g, 57cm
Starania o drugiego maluszka:
30 lat
13.03.19 - 1 cykl z clo + ovitrelle + luteina = ciąża
21.02.19 - histeroskopia z sono HSG (wszystko drożne)
Starania o pierwszego maluszka:
28 lat, 14 cs - szczęśliwy
11.02.17 - bledziutka druga kreseczka na teście
27.01.17 - LAPAROSKOPIA - udrożnione jajowody, usunięty zrost na prawym jajniku, usunięte ogniska endometriozy -
A słyszałyście może o autohipnozie? Ostatnio widziałam się z koleżankami i jedna z nich twierdziła, że dzięki temu prawie nic ją nie bolało. No nie chce mi się w to wierzyć... Ja jestem raczej z tych twardo stąpających po ziemi, ale z drugiej strony nic bym nie straciła próbując 😀 tylko trzeba uwierzyć w metodę, a ja mam z tym wielki problem 😅Adaś ❤️ 17.10.2017 SN; 2660g, 50cm
Franiu ❤️ 20.12.2019 CC; 3390g, 57cm
Starania o drugiego maluszka:
30 lat
13.03.19 - 1 cykl z clo + ovitrelle + luteina = ciąża
21.02.19 - histeroskopia z sono HSG (wszystko drożne)
Starania o pierwszego maluszka:
28 lat, 14 cs - szczęśliwy
11.02.17 - bledziutka druga kreseczka na teście
27.01.17 - LAPAROSKOPIA - udrożnione jajowody, usunięty zrost na prawym jajniku, usunięte ogniska endometriozy -
Ja na wstępie chce zzo, nie ważne czy poród mi się sam zacznie czy trzeba będzie podać oxy, przyjdzie moment w którym będzie bolalo, przychodzi ten kryzys 7 cm, nie chce tego czuć, jestem cykor, bardzo boje się bólu. Pierwszy zastrzyk w życiu dostałam w wieku 21 lat bo za dzieciaka jak usłyszałam że pediatra mi przepisuje zastrzyki uciekałam z przychodni, były pościgi za mną
. Szpital wybrałam właśnie przede wszystkim że względu na dostępność zzo, wykupuje położna żeby nie było problemów a i tak mam stresa że moze być szybko i nie dadza bo będzie za późno na podanie...
O wszystkich innych metodach słyszałam mało przekonujące opinie, nie działały po prostu. Jeśli nie zzo to poród w wodzie bym brała, jednak w wodzie skurcze odczuwa się mniej. -
To mój pierwszy poród, więc nie mam żadnego doświadczenia, ale jeśli odbędzie się całkowicie naturalnie, chciałabym spróbować rodzić aktywnie bez zzo, ale nie wykluczam, że wymiękne po pierwszych prawdziwych skurczach i jednak będę prosić o znieczulenie. Jeśli będzie podawana oxy to od razu znieczulenie, zanim zdążą odmówić
Jejku został mi równo miesiąc do terminu z usg prenatalnego. Mam na zmianę myśli, że bardzo chciałabym już tulić córeczkę i widzieć jak się rozwija i lęki, że nie dam rady, że mmie to przerośnie, że będę żałować utraty "wolności" sprzed ciąży..brrr, okropne te hormony
Jeszcze moja teściowa ostatnio dostała jakiejś dziwnej fazy i ciągle dzwoni i mnie stresuje snując czarne wizje. Raz stwierdziła, że córka jest taka spokojna i mało kopie bo "zbiera siły na później, żeby pokazać co potrafi", albo straszy mnie historiami i traumatycznych porodach, albo straszy, że my na pewno nie damy sobie rady bo przecież nic nie wiemy o zajmowaniu się dziećmi, i opowiada jak to po porodzie człowiek ma 0 życia dla siebie bo dziecka nie da się spuścić z oka nawet na 2 minuty i że mam się przyzwyczajać do myśli, że nie będę mieć nawet chwili na wypicie ciepłej herbaty i to się wcale nie kończy jak dziecko wychodzi z niemowlęctwa, bo potem mają dziwne pomysły w stylu wtykania palców w gniazdka i w ogóle człowiek całymi latami nic tylko biega za dzieckiem w stresie. Kurde no fakt, że nie mam doświadczenia, że pierwsze dziecko w rodzinie, ale nie może być aż tak źle...Mimo wszystko takie piłowanie mózgu robi swoje i zaczynam się stresować
Ja rozumiem, że ona bardzo to przeżywa, ale przykro mi, że wywala cały ten stres na mnie i nie pomyśli, że potrzebuję raczej pozytywnego wsparcia, a nie dobijaniamarian_the_baby lubi tę wiadomość
-
Nickky
No to teściowa się nie popisuje... Rzeczywiście życie się zmienia z dzieckiem, ale aż takich czarnych wizji, to niech nie tworzy... Są dzieci bardziej i mniej wymagające, ale ogólnie jeśli już zapoznacie się z dzieckiem, to tragedii nie maZ niemowlakiem dla mnie był mniejszy problem, niż z dwulatkiem 😅 ale w każdym okresie są plusy, więc nie jest tak, że do łazienki nie wyjdziesz czy nie napijesz się ciepłej kawy. Wszystko zależy też od organizacji. Na pewno na początku warto korzystać ze spania z dzieckiem w ciągu dnia. Ja byłam tak wymęczona bez takiej drzemki, że ledwo żyłam.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 listopada 2019, 09:14
nickky, PozMama lubią tę wiadomość
Adaś ❤️ 17.10.2017 SN; 2660g, 50cm
Franiu ❤️ 20.12.2019 CC; 3390g, 57cm
Starania o drugiego maluszka:
30 lat
13.03.19 - 1 cykl z clo + ovitrelle + luteina = ciąża
21.02.19 - histeroskopia z sono HSG (wszystko drożne)
Starania o pierwszego maluszka:
28 lat, 14 cs - szczęśliwy
11.02.17 - bledziutka druga kreseczka na teście
27.01.17 - LAPAROSKOPIA - udrożnione jajowody, usunięty zrost na prawym jajniku, usunięte ogniska endometriozy -
Nickky wszystko samo przyjdzie. Też się bałam jak to będzie jak się syn urodzi do tego mąż był chory i cały stres dusilam w sobie. Po porodzie miałam chwilę zalamania zamykalam się w łazience i wyłam z bezsilności, bo mały płakał a ja nie umiałam go ogarnąć. Teraz wiem że nie tylko ja miałam takie ciężkie chwilę i to normalne że możemy sobie nie dawać rady. Człowiek szybko się przyzwyczaja do nowej sytuacji a my matki w szczególności. Teraz też mam masę obaw bo syn to takie oczko w głowie boję się że będzie czuł się odrzucony że nie będę umiała kochać dwójki na raz, pełno negatywnych myśli ale może nie będzie tak źle wszystko wyjdzie w praniu. Musimy da radę 🙂
nickky lubi tę wiadomość
Synek 2016❤️walczymy o rodzeństwo
PCOS
Mąż Azoospermia
3x iui
24.11.2018 krótki protokół(30 pobranych komórek-18 dojrzałych, 12 zamrozonych6zaplodnionych)3 zarodki
24.11.2018 hiperka
11.12.2018 transfer od.
12.01.transfer od.
04.02.transfer od.
14.03.2019transfer 4.2.2❄️
19.03. 5dpt beta 8
21.03 7dpt beta 37
23.03 9dpt 163 😍
04.04. 21dpt 9917 🤗
10.04 27dpt ❤️
21.11.2019 córeczka😍
Zostały 2 ❄️❄️
-
Hej kilka dni nie było mnie na forum i ciężko nadrobić wszystko.
Ja 1.11 byłam u lekarza na dyżurze w szpitalu i wyszło wszystko ok z wodami i przepływami a mała była nieco mniejsza niż termin tj o 3 dni mniejsza 2450 g a 1,5tg wcześniej była o te 2-3 dni starsza i miała 2367 g więc widać, że rózny sprzęt może dawć rózne wyniki. Lekarz chce mnie kontrolować co tydzień i chciał żebym przyszła w czwartek ale że mam termin umówiony na dziś po L4 to idę dziś wieczorem na kolejne badanie.
Generalnie mam trochę stresu że jeszcze nic nie robię, więc poprasowałam ciuszki i mam tergo sporo a w kolejce do prania są jeszcze dodatkowe ciuszki na 62 które dostałam od bratowej. NIe pomieści mi się to w komodzie. Uprzątnęłam już łóżeczko ( było wcześniej składzikiem dodatkowej pościeli. W sobotę zamówiliśmy fotel będzie za miesiąc mam nadzieję że zdąży przyjechać nim wróceę z dzieckiem do domu. Po moich wycieczkach po sklepach stwierdziłam, że fotel fotelowi nie równy i niektóre mimo że wyglądają prawie tak samo jak inne są po prostu mega nie wygodne. No i wspólnie z mężem zamówiliśmy fotel który po karmieniu trafi do salonu więc ma pasować obojgu. Wybraliśmy taki nietypowy tj niby uszak ale troszkę wyżej ma siedzisko i się tak nie wpada w niego ( żeby było łatwo z dzieckiem na ręku wstać) no i oparcie nie jest takie bardzo leżące więc generalnie fotel jest dość duzy i wygląda bardziej jak tron.
Przede mną jeszcze czyszczenie wózka, fotelika, wyparzenie wanienki i nawilżacza które siedziały na strychu no i pakowanie. Ale jakoś nie mogę się za to zabrać.
Co do brzuchów to ja jestem rekordzistką bo na pewno mam już powyużej 124 cm ( tyle było jakieś 2 tyg temu) ale ja startowałam z 100cm bo jestem otyła. W poprzedniej ciąży na tym etapie miałam jakieś 114 cm a na koniec ok 117 cm mimo że startowałam z takich samych wymiarów. Teraz już mam 6 kg na + a poprzednio przytyłam tylko 2,5 kg. I teraz i poprzednio dieta cukrzycowa i początkowe kilka kg na - były takie same. Ale wiadomo teraz jestem starsza. A brzuch wtedy miałam bardziej rozlany a teraz mam taki bardziej czubaty do przodu.
Co do wieku to ja uważam, że im wcześniej tym lepiej mieć dziecko tylko do tego potrzebny jest odpowiedzialny partner, ja swojego poznałam dopiero jak miałam 24 lata, pobraliśmy się (26 lat) i zaczęliśmy się starać (28l) potem dłuuugie starania i poronienie i cp. To okazało się że syna rodziłam mając prawie 33 l. Teraz mam już 37 l za chwilę będzie 38 l. Więc obawiam się , że z 3 juz się przed 40-tka nie wyrobię. Tak więc planować to sobie można a życie samo weryfikuje te plany. Dlatego wszystkim młodym mamom gratuluję i nigdy nie krytykuje nawet wpadek w wieku 17lat bo kwestia dojrzałości i odpowiedzialności to sprawa baardzo indywidualna.
Jeszcze była dyskusja o ojcach dzieci to ja tylko krótko wspomnę, że nasz związek jest partnerski tj wszytkie obowiązki są dzielone partnersko mąż też gotuje i sprząta. W czyszczeniu kuchenki jest niezrównany. Moim konikiem jest łazienka. Ale też gdy były remonty to ja również pracowałam tj, malowałam, układałam panele z mężem i inne takie prace. Generalnie my z mężem mamy bardzo podobne charaktery i takie same priorytety. Oboje jesteśmy wybuchowi, więc kłucimy się często czasem o duperele, ale też łatwo się godzimy i nigdy nie mamy cichych dni. Mąż mnie czasmi bardzo wkurza ( ja jego też) ale kocham go bardzo i wiem, że nie ma lepszego ojca dla moich dzieci niż on. Mam nadziej że tego nie przeczyta bo obrośnie w piórka heheh.
Sorry że tak dużo napisałam ale chciałam nadrobić cały długi weekend. A i tak pewnie sporo mi umknęło.
nickky, Muki85, Mali84, Ewe90, marian_the_baby, anna23 lubią tę wiadomość