Grudzień 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyAmus87 wrote:Niestety nie masz racji. U nas tez jest rejonizacja. Moj pierwszego kontaktu daje mi skierowanie ale moge zrobic badania tylko w szpitalu i w jednym labie. W pozostalych nie. Syna pediatra podobnie. W calkiem innym labie musze
-
nick nieaktualny
-
emikey wrote:Byłaś nas Balatonem?
Byliśmy, ale dosłownie na chwilę. Trochę nas zaskoczyło, że wejście na plażę jest płatne. Głównie zwiedzaliśmy Budapesztjest piękny, ale przy zabójczej temperaturze 35 stopni było nieco ciężko spacerować, więc szukaliśmy co jakiś czas schronienia. Zobaczyliśmy też Eger i odwoedziliśmy tamtejsze winiarnie, już nie mogę się doczekać aż skosztuję winka, przywoeźliśmy sobie mały zapas
-
Amus87 wrote:Widocznie ta przychodnia ma z nimi umowe. Zwykle lekarze maja z kilkoma labami. Ja najbardziej lubie robic badania w diagnostyce ale niestety zaden moj dr nie ma z nimi umowy :p
Ja jutro wybieram się właśnie do diagnostyki na glukozę. Ciekawe, czy mnie poprosză bez kolejki -
nick nieaktualny
-
Co do mojego skierowania, było na 100% nfz. Możliwe, ze szpital jest w innym wojewodztwie a laboratorium w innym. Niby kilka km a juz inaczej maja umowy. Tak czy inaczej wiecej na paliwo bym wydala niz zaplacila w tym lab.22.03.2017 beta hcg 34 10.04.2017 ❤
-
Szczesliwa_mamusia wrote:Ale szpital ma umowę z NFZ. To co za różnica. Jednostki nie muszą mieć ze sobą podpisanej umowy. Bo to NFZ reguluje rachunek. Zostałaś naciagnieta.
Jak miałaś skierowanie od lekarza z NFZ i idziesz do placówki, która ma podpisaną także umowę z NFZ, to badania musisz mieć bezpłatnie. Chyba żebyś miała prywatne skierowanie, to wtedy trzeba płacić. W innym wypadku nie powinnaś placic
Też się nie zgodzę, lekarz wypisuje skierowanie do laboratorium z którym ma umowę. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyLura82 wrote:Co do mojego skierowania, było na 100% nfz. Możliwe, ze szpital jest w innym wojewodztwie a laboratorium w innym. Niby kilka km a juz inaczej maja umowy. Tak czy inaczej wiecej na paliwo bym wydala niz zaplacila w tym lab.
-
Szczesliwa_mamusia wrote:oj tak. My rozwazalismy adopcję. Ale to drogę przez mękę. Nie mogłam pojąć, że tak to każda kobieta moze zostać matka i nikt jej nie sprawdza przed zajsciem w ciążę. A jak człowiek chce zaadoptować, to procedury czasem ciągną się latami. I zdaje sobie sprawę, że to odpowiedzialna decyzja i trudna decyzją, ale powinno byc to zdecydowanie uproszczone. Lepiej nawet dla takiego dziecka adoptowanego.
Nawet przeszło nam przez myśl, żeby zostać rodzina zastępczą, ale bałam sie, że zbyt mocno pokocham te dzieciaczki i będzie mi ciężko się rozstać, kiedy by były adoptowanego. Cieszą się jednak z tego, że mimo tak długiej drogi o naturalne macierzyństwo, dane mi będzie zostać mamą
żeby zostać rodziną zastępczą też procedura się nie raz ciągne 2 lata, droga przez męki niestety. -
Szczesliwa_mamusia wrote:To dziwne. Bo ja miałam skierowanie ze szpitala na karowej, Jak byłam na wizycie u lekarki na NFZ, a robiłam w innej przychodni. I nie płaciłam.
-
Ja po konsultacji. Ale trafilam super lekarza. Niesamowity starszy Pan, z ogromna wiedza, praktykami w klinikach szwjacarskich i niemieckich, delikatny, kulturalny, widac ogromna wiedze i doswiadczenie.Pracuje bo stesknil sie za krajem wiec na emeryture tu wrocil i leczy.
Generalnie szyjka 35mm lekko zmiekczona, zamknieta, ale fizjologicznie na tym etapie ciazy ok. Powiedzial.ze po 20 tyg moze sie tak dziac, ale trzeba pilnowac. Kazal za 2 tyg sprawdzic ponownie. Luteine mi utrzymal. Na temat no spy ma srednie zdanie, ze sprawdza sie doraznie, ale w.polsce maja tendencje wlasnie do zapisywania jej w ogromnych dawkach. Mam sie oszczwdzac, obserwowac, jesc wiecej magnezu, mniej asparginu bo potas ppdobno moze ppbudzac. Generalnie jest niezle, ale mam pilnowac tematu.
Z ciekawostek- z metod naturalnych na zachodzie stosuje sie wyciag z nasion pinii jako rozkurczowy co podobno super dziala. Szukam w necie, alw u nas nie ma tego w tabletkach. Mozna jesc 3 - 4 lyzki samych nasion dziennie, ale znalazlam jeszcze olej. Chyba sprobuje co mi szkodziAztoria lubi tę wiadomość
Lilka
Endometrioza, Hiperinsulinemia, Hiperprolaktynemia
-
nick nieaktualny
-
malysmok84 wrote:Ja po konsultacji. Ale trafilam super lekarza. Niesamowity starszy Pan, z ogromna wiedza, praktykami w klinikach szwjacarskich i niemieckich, delikatny, kulturalny, widac ogromna wiedze i doswiadczenie.Pracuje bo stesknil sie za krajem wiec na emeryture tu wrocil i leczy.
Generalnie szyjka 35mm lekko zmiekczona, zamknieta, ale fizjologicznie na tym etapie ciazy ok. Powiedzial.ze po 20 tyg moze sie tak dziac, ale trzeba pilnowac. Kazal za 2 tyg sprawdzic ponownie. Luteine mi utrzymal. Na temat no spy ma srednie zdanie, ze sprawdza sie doraznie, ale w.polsce maja tendencje wlasnie do zapisywania jej w ogromnych dawkach. Mam sie oszczwdzac, obserwowac, jesc wiecej magnezu, mniej asparginu bo potas ppdobno moze ppbudzac. Generalnie jest niezle, ale mam pilnowac tematu.
Z ciekawostek- z metod naturalnych na zachodzie stosuje sie wyciag z nasion pinii jako rozkurczowy co podobno super dziala. Szukam w necie, alw u nas nie ma tego w tabletkach. Mozna jesc 3 - 4 lyzki samych nasion dziennie, ale znalazlam jeszcze olej. Chyba sprobuje co mi szkodzi -
nick nieaktualny
-
Aztoria wrote:Raczej jak sama nie podejdziesz bez kolejki to nikt cie nie poprosi, przynajmniej takie mam obserwacje u mnie w diagnostyce
Jak byłam ostatnio na poczatku ciąży to pani z dzieckiem 5-letnim na oko została poproszona bez kolejki. Widziałam na drzwiach napis, że kobiet w ciąży mają pierwszenstwo, ale roznie to jest... będę się upominaćAztoria lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMalysmoku, No to super wieści. Fajnie,ze trafiłaś na lekarza z "glowa". Przynajmniej się uspokoiłaś.
Ja to się dziwię, że Wam przepisuje aspargin, bo mnie kardiolog powiedziała,ze potas jest bardzo dobrze przyswajany z pożywieniem, więc nie ma potrzeba aż takiej ilości go suplementowac. Magnez trochę inaczej. Ja mam brać aspargin tylko w sytuacji tachykardii.