Grudzień 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyEmikey-wspolczuje.
Do nas kiedyś przyjechała teściowa z bratem męża i rodzina. Mąż zrobił spagethii, ja upiekłam ciasto. A co oni zrobili. Przyjechali i powiedzieli,ze nie będa jedli naszego obiadu, ze oni chcą pizze. I teściowa stwierdziła,ze oczywiście robimy tak jak brat P mówi. A spagetthi, to zjemy Jak oni pojadą. Bardzo przykro było mojemu P, bo chciał specjalnie zrobić swoje danie popisowe. A mi było jeszcze bardziej Przykro,ze Jak patrzyłam na P.
-
Moja teściowa na Wielkanoc (mieliśmy maraton po dwóch miejscach): zawiozłam babkę, kawał sernika i pieczeń - ona się żywi na szkolnej stołówce i do gotowania dwie lewe ręce.
Babka - zjadliwa
Sernik - No jak to serniczek
Pieczeń - jak na świnie może być.
Wigilia u nas, moi rodzice przywieźli na 1. Dzień świat pieczona kaczkę: Oo, jak dobrze ze ona przyjechała na te kaczke!Córeczka 12.2017
Córeczka 08.2019 -
maaatko , dziewczyny, Was lekarze tak dokladnie badaja, ze ja sie zastanawiam czy nie leciec do gin do PL na jakies konkretne badanie. U nas USG na cala ciaze 3, ostatnie mialam w 28 tyg i juz nie bede miala (chociaz cos wymysle, moze jakos mozna dokupic). I USG 3 trymestru trwało może z 5 minut, a moze i mniej. Zmierzyla brzuch, glowe, noge i tyle, koniec USG. Zadnej mowy o wodach plodowych, lozysku czy pępowinie. Zaczelam sie martwic szczerze mówiąc...Mówilam ze mialam mierzona miednice w PL u gin i wyszlo ze jest sprzęzenie zewnetrzne za wąskie (mam 16 powinno byc min 18) i polozna mowila ze moge nie dac rady SN, na co ona ze w DE sie nie mierzy wiec nie bierzemy tego pod uwage...
-
Zołzimagic wrote:Emilkey a moze Ty powiedz wprost tej swojej tesciowej czym Cię tak irytuje. Czasami prawda może pomoże. Bo dziwnie sie ona zachowuje, serio.
już powiedziałam mezowi, że od teraz nie ma przepros, usmiechania się i udawania że wsio jest ok. Ja nie wiem.czy ona jest tępa czy chamska. Bo jak normalnej osobie byś.powiedziała, że kuchnia jest wolna prócz tej części z Kuchenka bo ty jej teraz używasz to chyba by zrozumiała. A ona po uslyszeniu tego zajęła właśnie ta zajęta odsuwając moje rzecZy. I jeszcze poszła do mojego męża spytać co on zje.
-
Zołzimagic wrote:emilkey Ty bedziesz jeszcze w tak wysokiej ciazy latac, czy juz zostajesz na miejscu?
mam juz wystawione przez GP zezwolenie na lot
-
nick nieaktualnySzczesliwa_mamusia wrote:Emikey-wspolczuje.
Do nas kiedyś przyjechała teściowa z bratem męża i rodzina. Mąż zrobił spagethii, ja upiekłam ciasto. A co oni zrobili. Przyjechali i powiedzieli,ze nie będa jedli naszego obiadu, ze oni chcą pizze. I teściowa stwierdziła,ze oczywiście robimy tak jak brat P mówi. A spagetthi, to zjemy Jak oni pojadą. Bardzo przykro było mojemu P, bo chciał specjalnie zrobić swoje danie popisowe. A mi było jeszcze bardziej Przykro,ze Jak patrzyłam na P.
Nie dziwię się, że było przykro. Człowiek się stara, chce ugościć jak najlepiej potrafi a tu takie coś. My mieliśmy sytuację, że rodzice mojego mieli do nas przyjść pierwszy raz na nowe mieszkanie. Upiekłam ciasto, obkupiliśmy się żeby postawić potem dobrą kolację, a oni wypili kawę i poszli... -
nataliamonika wrote:Nam teściowie sprezentowali na ślub w tamtym roku bardzo nietrafiony prezent, zastawę stołową, chyba Bogucice. Trzymałam jakiś czas w domu, ale zaczęło mi brakować miejsca i stoi zapakowana w piwnicy. Na dodatek w ogóle nie w naszym stylu, bo z jakimiś srebrnymi elementami, a my mamy wszystko złote, a naczynia kolorowe. Drogi prezent, bo na 12 osób, a do niczego nie pasuje
Nataliamonika, hehe ja sie wybronilam przed takim prezentem od moich rodzicow na slubie. Mieli w zwyczaju kazdemu zw swoich dzieci podarowac na slubie taki 12 osobowy zestaw
Udalo mi sie zamienic zestaw na drzwi do mieszkania. My sobie doplacilismy za klamki11.12.2017 syn Adaś -
Nie wyobrażam sobie sytuacji, że ja coś ugotuje a goście tego nie będą jedli bo "oni chcą pizzę" przecież to nie szanowanie Twoich starań. U mnie zawsze wszystko było jedzone czy dobre czy nie dobre. Jak lazania była zupą to się ją jadło łyżką a jak zupa krem była gęsta, że można ją pokroić to się tylko pośmiali a i tak zjedli. Moja mama ostatnio zrobiła "pływające" ciasto to też jedliśmy je w miseczkach łyżeczkami i nikt nie narzekał.
editchen, [m]alina, k878, ara lubią tę wiadomość
-
My dzis wybralismy sie na zakupy. Na morfologie nie wstalam, pojade w poniedzialek. za to pojechalismy do sklepu z rzeczami do decoupage'u i zaszalalam. potem do sklepu (Pat i Maks, maja internetowy, ale w stacjonarnym milion rzeczy wiecej) odebrac stojak pod wanienke, do tego nakupowalam innych rzeczy (jeszcze jedna butelke, smoczki, 2 zabawki sensoryczne i inne takie). stamtad jeszcze do Lidla, po drodze do rodzicow, bo myslalam, ze umre od nacisku na pecherz a oni akurat po drodze (znow uslyszalam od mamy, ze po co ja tyle kupuje, przeciez jak Olek sie urodzi to na pewno od innych dostane; znow musialam jej przypomniec, ze Olek moze urodzic sie w swieta i sklepy beda zamkniete; przy okazji dowiedzialam sie, ze jedna babcia cos juz kupila niewiedzac czy chlopak czy dziewczyna - szczerze mowiac, wolalabym, zeby zostawila sobie te kase na leki, bo jej sie nie przelewa, a wiem, ze na 99% to co kupi pojdzie na dno szuflady
). no i owym Lidlu myslalam juz, ze umre - spojenie mialam mniej wiecej w gardle; wiec maz juz stal sam w kolejce, ja poszlam do auta. teraz leze i nawet za decoupage nie mam sily sie wziac
-
emikey wrote:Moja teściowa to chodzące chamstwo. Już przywykłam do tego, że rządzą się tu jak chcą. W kuchni mam syf jakich mało. Ciągle tylko po nich zmywam. Mąż już zaczął mi pomagać bo ja nie wyrabiam. Porysowali nam teflonowe patelnie i garnki. Ale dziś przeszła sama siebie. Posprzątałam kuchnie bo chciałam robić naleśniki z jabłkami i cukrem. Poznawałam blaty bo były lepiace i brudne. Wyciągnęłam składniki, zrobiłam ciasto, pokroiłam jabłka. Ta wchodzi do kuchni i mówi, że chce zrobić sobie jeść. Ja mówię, że jeden blat jest wolny i lodówka też. Ja potrzebuje tylko kuchenki i blatów obok. Poszła do mojego męża pytając go co by zjadł na co on odp że ja mu robię naleśniki. Mino że to wiedziała. Co zrobiła ta s***a? Zaczęła smażyć sobie jaja i bekon. Rozłożyła się na blatach odsuwając moję rzeczy. Wyszłam i trzasnelam drzwiami sypialni. Mąż zaraz przyszedł i powiedział, że on wie i żebym się nie denerwowała. I że spędzony te 15 min na przytulankach. Powiedziałam mu że bardzo go przepraszam ale starałam się mieć dobre stosunki z jego matka ale to koniec. Codziennie w jakiś sposób mnie obraża.
Emikey
Bardzo mi przykro, ze taka wredna babe masz teraz pod dachem... Jak sie tak zachowuje z premedytacja, to nie ma co sie dla niej wysilać, bo ona tego nigdy niedoceni11.12.2017 syn Adaś -
nick nieaktualnyJa też jestem wychowana tak, ze jak jadę w gości to jem to co jest przygotowane, w końcu ktoś włożył trud w to wykonanie.
Ale mój szwagier jest z planety melmak, a teściowa ma takiego świra na punkcie swoich synkow, ze to co mówią jest święte. A już po co mówi średni syn (ten od obiadu), to juz wogole. Ale ona jest materialistka i tamten jej zasila konto co m-c, więc nic mu nie powie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 października 2017, 15:07
-
Dziś to nawet nie posZło o to że nie chciała moich naleśników. To to bylby pikus. Chodzi mi o to, że ma w dupie że ja coś robię. Zajmuje mi miejsce i kuchenkę w trakcie robienie posiłku. Zabrała mi drewniana łyżkę która przekrecam naleśniki żeby sobie mieszać jajecznice, i nawet się nie zapytala. Zresztą i tak moja odp miała by w dupie. Robi co chce nie liczac się z nikim. To jest mój dom jakby nie bylo. Zalatwila mi ubikacje, patelnie i garnki. Wymyślają sobie posiłki na milion talerzy a potem wstawiaj do lodówki to czego nie zjedli. Np 3 plasterki cytryny na talerzu okryte folia. Nawet nie mam wolnego talerza w tym momencie. Chodzą mi w butach po domu (a w Anglii mamy wykładzie od ściany do ściany). Psychicznie juz nie wytRzymuje.
Nie szanuję mnie, mojego zdania, mojego domu. Ma w dupie czybjestem w kuchni czy w łazience. Jak ona chce tam być ja mam zniknąć. Chociaż byłam pierwsza i coś robię.Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 października 2017, 15:24