Jak dlugo sie staralyscie i co pomoglo wam zajsc w ciaze?
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja mam 28l i udało się w 1 cyklu. Myślę, że poszło szybko, bo ja nie miałam nigdy problemów z regularnością okresów i ogólnie innych ginekologicznych dolegliwości. Poza tym u mnie w rodzince siostra i mama też szybko zaciążyły. Wcześniej używaliśmy tylko prezerwatywy. Ja dość aktywny tryb życia przeciwdziałam, dużo ćwiczeń itp. Jeśli chodzi jedzenie to nie dbam obsesyjnie o dietę (jem co lubię), ale jestem na diecie bezglutenowej + ogólnie jestem z niejadków Nie paliłam nigdy, ale np winko dość często w małych ilościach Teraz 19 tydzień i wszytko idzie książkowo
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 października 2015, 15:34
-
nick nieaktualnyO pierwsze dziecko staraliśmy się 2 lata. Gdy już odpuściliśmy i zaczęliśmy rozważać wizytę w klinice leczenia niepłodności, wyluzowaliśmy, poszliśmy do kilku pubów, wiadomo % i te sprawy... i dwa tygodnie później BACH! - 2 kreseczki, które niedługo kończą roczek.
Teraz zaszłam w 1 cs.
Tak więc z własnego doświadczenia mogę poradzić właśnie "wrzucenie na luz" (o ile nie ma większych medycznych problemów, jak u nas). -
Staralismy sie intensywnie ok 7 miechow. Mialam nieregularne cykle (30,40,50dni) i brak owulki prawdopodobnie. Badanie hormonow wykazalo wszystko ok poza podwyzszona duzo prolaktyna po obciazeniu (normalna ok). Dostalam bromergoni duphaston i na 2 cyklu zafasolkowalam:)
-
U nas starania trwały ponad 1,5 roku. W międzyczasie była laparoskopia z którą wiązałam duże nadzieje, bo nasłuchałam się historii że masa kobiet zachodzi w ciążę zaraz po laparo. A tu nic... Minęło kilka miesięcy, odpuściliśmy, odstawiłam wszelkie leki, nie chodziłam do lekarza jakieś 2-3 miesiące i nagle.. dwie kreski wtedy kiedy najmniej bym się tego spodziewałam
Nigdy nie wierzyłam w gadki, że trzeba wyluzować, odpuścić i wtedy się uda ale u nas dokładnie tak się stało -
Nie wiem czy ktos to jeszcze czyta ale napisze jak to wygladalo u mnie.
W listopadzie decyzja o dziecku tabletki odstawilam na poczatku grudnia i wlasciwie juz od wtedy mozna powiedziec ze rozpoczelismy starania.Cykle mi sie rozregulowaly zaczelam miec plamienia juz w 21dc.W Pl bylam w marcu gin zapisal Duphaston ale mowil ze kiepskie endometrium i ze moze byc problem z implantacja i jak mi Duphaston nie pomoze to za kilka miesiecy czyszczenie macicy.
Przewalilam wszystkie mozliwe fora i sporo dziewczyn pisalo ze Inofem taki dobry no to zakupilam i od poczatku kwietnia pilam 2x1 sumiennie dzien w dzien.Pierwsza @ dostalam taka jak nigdy w zyciu krwotoki bole kosmiczne i ciemna smolowata krew.Bylam przerazona ale druga @ juz normalniejsza a trzeciej juz nie dostalam obecnie jestem w 5tc.Ja mysle ze mi Inofem bardzo pomogl i ze po nim samo sie wszystko oczyscilo hormony unormowaly a Duphaston pomogl w zagniezdzeniu.Nadal go biore i Inofem tez pije.Probujcie dziewczyny bo warto.Ja juz bylam troche zrezygnowana bo to byl 7 cykl i powiem wam jeszcze ze spisany na straty bo oboje bylismy zmeczeni i bylo duzo mniej przytulanek niz w poprzednich cyklach.A jednak )) -
Pierwszy cykl, zaczęłam robić temperaturę, ale ze mi nie wychodziło to kupiłam testy owu. No i się nie nastawiałam za bardzo, bo zawsze uważałam że będę mieć problem.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 czerwca 2017, 01:44
Catherine❤️
Data porodu - 9 Grudnia ❤️ -
Rok staran - po 12 cyklach. Najpierw 1sza ciaza od razu po odstawieniu tabletek anty w 1cs i bach poronienie, nagla operacja, torbiele, załamka psychiczna 3 mieś odczekiwania az sie bedzie mozna starac, stymulacja ktora nie dala rezultatow, juz bylam zapisana na kolejna operacje laparo i sie udalo dzieki Bogu naturalnie! Odliczając cykl z 1sza ciąża i przerwy w staraniach zaszlam w 8 cs prób.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 czerwca 2017, 05:22
-
po pół roku regularnych starań i celowania w owulacje. wcześniej jeszcze rok bez zabezpieczenia... pomogło mierzenie temperatury i testy owulacyjne.Córcia 16mm->50mm->76 mm->400g->436g->1000g->1500g->2300g->3000g->3260g [39+6]
Synek 10mm->23 mm->50 mm->460 g ->820 g->1500 g -> 2180 g ->2800 g->3040 g [40+5]
-
U nas starania trwały 4,5 roku. Wszystkie badania wychodziły dobrze i lekarz nie widział przyczyny, czemu nam się nie udaje. Później w listopadzie 2016 wyszła podwyższona prolaktyna. Gin zapisał Dostinex na jej obniżenie i "witaminki" Miovarian na pobudzenie owulacji. Sama jeszcze z własnej inicjatywy zapijałam się codziennie pełnotłustym mlekiem, bo to ponoć pomaga w występowaniu płodnej owulacji. Nie spodziewałam się żadnych rezultatów po tylu latach starań a tu na Wielkanoc była niespodzianka w postaci dwóch kresek na teście
-
W 1 ciaze zaszlam w 6 cyklu. Pilam ziola ojca sroki i inofem, a w 2, ktora sie zatrzymala i teraz w 3 zaszlam w 1 cyklu i nie zazywalam nic.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 lipca 2017, 11:39
Kacperek
Aniolek [*] 04.04.17
Nadzieja umiera ostatnia -
O pierwsze staraliśmy się 8 miesięcy z jednym poronieniem w 6tc . Udało się w 9 kiedy zakupiłam testy owulacyjne i wzięłam na własne ryzyko luteinę po owulacji . O drugie zaczęliśmy w tym miesiącu również z testami owulacyjnymi i luteiną i ...4 dzień z rzędu testy pozytywne !
-
nick nieaktualnyRówno 2 lata starań, nie było żadnych problemów u mnie i u Męża. Ale z uwagi na trochę podwyższone TSH brałam Euthyrox. Udało się wg mnie po zbiciu TSH do okolic 1,0, braniu witaminy D, modlitwie i poczuciu, że już chyba się nie uda... Dostałam piękny prezent na moje 30 urodziny
-
U nas zaskoczyło w 13 cyklu. Wcześniej brałam pani dexamethason i miałam czyszczenie jajowodów. Kiedy już stwierdziłam, że nic nie pomaga i muszę zrobić sobie wakacje od lekarzy, w po decyzji w pierwszym cyklu zaszłam Uważam, że w tej sprawie najwięcej dała mi modlitwa i TEN na górze
-
Zawsze miałam bardzo regularne cykle i z dużą łatwością przy użyciu naturalnych metod (nie mogę stosować antykoncepcji hormonalnej) udawało mi się zabezpieczać przed ciążą. W pewnym momencie moje cykle się totalnie rozjechały i z 28 dni dochodziły nawet do 40, do tego często zamiast owulacji robiły mi się torbiele. Trwało to ok rok, w końcu stwierdziłam, że jeśli powoli myślimy o dziecku to warto iść do lekarza i sprawdzić co i jak. Winę za wszytko ponosiła prolaktyna, niby minimalnie za wysoka, ale to wystarczyło, aby cykl się zaburzył. Od wielu lat miałam też TSH na poziomie 4,5 - 4,8, ale nic z tym nie robiłam, bo nie odczuwałam żadnych dolegliwości i jak to stwierdziło dwóch lekarzy - taka moja uroda. Skoro wzięłam się za tę prolaktynę to i za TSH, ale kilka tygodni później. Pierwszy cykl na lekach był od razu idealny - przyzwyczajona od roku do tego, że owulację (udaną bądź nie) mam ok 20-25 dnia cyklu przegapiłam moment starań, bo mnie jajeczkowanie zwyczajnie zaskoczyło Kolejny cykl też był idealny i bach - ciąża. Czyli w sumie zaszłam w ciążę w I cyklu starań.