Kwiecień 2020
-
WIADOMOŚĆ
-
Mnie juz co prawda nie dotyczy porod naturalny ale ja w takiw cuda nie wierzę , kazdy porod jest tak rozny . Ja robilam roznw masaze zeby sie przygotować, pilam te wszystkie polecane ziolka a jak przyszly skurcze krzyzowe 12 godzin to moglo.siw to wszystko schować . A kolezanka rodzaca tydzien przede mna urodzila w 2 godziny bez zadnego przygotowania
Ale jak ktos ma chęć to probujcie :p kazdy sie po sobie przekona czy bylo warto
-
Ja nie wiem czy te baloniki itd coś dają, ale ja chyba będę ćwiczyć mięśnie kegla, bo poćwiczylam może z tydzień i mam wrażenie ze odzyskałam kontrole nad pęcherzem już w dużym stopniu , nigdy nie miałam tym problemu a teraz przy kichaniu byłam na granicy posikania się czasami wiec chyba to coś daje. Przy porodzie podobno tez
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 listopada 2019, 09:23
2019 początek - strata, 10 tc
Lato 2019 - druga ciąża, tym razem wszystko ok, synek z nami ❤️❤️
Obniżone AMH. Męski: Mała ilość, brak szybkiego ruchu postępowego | 2,5 r. starań -
Sesil wrote:Dziewczyny, słyszałeście o baloniki epino do ćwiczeń przed porodem? Znajomy mi to wczoraj polecił i zaczęłam o tym czytać. Kurcze, to genialne urządzenie! 😲
Dodam że znajomi stosowali od 35tc i poród wspominają jako błyskawiczny i bezbolesny. A był to ich pierwszy poród. Urządzenie polecili im w szpitalu.. W sumie to niewiadomo czy to balonik akurat pomógł ale pewnie nie zaszkodzil.
Jedna znajoma tez używała i poród miala szybko i bez nacięcia. Nie wiem czy to kwestia balonika bo znam tez inne dziewczyny, które poród wspominają całkiem niezle, a balonika nie stosowały. Mnie zniechęcono na szkole rodzenia - urofizjoterapeutka twierdziła, ze o ile samo pompowanie balonika jest jeszcze okej, to próba jego „urodzenia” prowadzi do mikropęknięc krocza.
-
Ja sobie sciągnęlam apkę do ćwiczeń mięśni kegla i staram się chociaż co drugi dzien pocwiczyć. A po połówkowym zacznę robić masaże krocza. Mam nadzieję, że chociaż minimalnie to coś pomoże. Jeśli nie w porodzie to w przytulaskach Na pewno nie zaszkodzi.
Kurcze mój maly 2 tygodnie temu ważył 200gram, a tu czytam, że któraś dzidzia na połówkowym 210... Chyba grubaska mam -
aniaem86 wrote:Ja sobie sciągnęlam apkę do ćwiczeń mięśni kegla i staram się chociaż co drugi dzien pocwiczyć. A po połówkowym zacznę robić masaże krocza. Mam nadzieję, że chociaż minimalnie to coś pomoże. Jeśli nie w porodzie to w przytulaskach Na pewno nie zaszkodzi.
Kurcze mój maly 2 tygodnie temu ważył 200gram, a tu czytam, że któraś dzidzia na połówkowym 210... Chyba grubaska mam
Mi na szkole rodzenia położna mówiła, żeby masaż krocza zacząć od 34/35 tygodnia, ale w sumie nie wiem czy dlatego, że się nie powinno wcześniej czy po prostu to wystarczający moment i nie ma co wcześniej. Może podpytaj na połówkowych ginekologa czy już można masować.
Ja zaczęłam zgodnie z zaleceniami położnej (tzn. mąż zaczął bo mi było zbyt niewygodnie sięgać ) no i faktycznie tam nie popękałam. Jedynie w środku, ale to przynajmniej nie było bolesne jak się goiło.
Za mięśnie kegla też się muszę porządnie zabrać. Niby coś tam ćwiczę, ale brak mi systematyczności. -
A ja się chyba skusze na ten balonik gdy przyjdzie mi rodzic naturalnie tak na chłopski rozum... Gdy rozciąga się te mięśnie na trzy tygodnie przed a nie w ciągu kilku godzin gdy dziecko już chce wyjść to siła rzeczy musi być łatwiej. To jakby ćwiczyć nogi przed maratonem03.18 - wyrok azoospermia
04.18 - wyniki hormonów w normie
05.18 - inhibina B 283,65 ( 11,5-368 )
06.18 - mutacja CFTR
07.18 - zabieg ZPN - bez poprawy
11.08 - biopsja TESE - kilka plemników znalezionych po odwirowaniu, sprawdzane tylko prawe jądro
01.19 - zmiana kliniki na nOvum
03.19 - kuracja przed biopsją
07.19 Biopsja igłowa, multum plemników dobrej jakości!!
16.07 transfer trzydniowego zarodka 😍
26.07 beta 92,01 prog 163,70 - 10dpt 😍
12.08 mamy 💓😍 - 27 dpt
Mamy ⛄⛄
Mój wniosek: Nie traćcie czasu na pseudoandrologów!
-
Nooo ja juz sie nasluchalam od znajomych ktore te masaze, baloniki i inne cuda robily ... To nic nie pomaga.
Co do porodow ostaynio moja sasiadka urodzila drugie. Uwierzcie lub nie ale ona jechala do porodu z lekkim parciem ale na prawde lekkim. Od razu po przyjeciu urodzila , ale bolu to nie czula wogole. No po prostu zazdro. Ona sama sie stresowala bo pierwsze rodzila iles tam godzin a tu niespodziaka.
-
Dzięki dziewczyny, dopytam ginekologa. Ja kiedyś czytałam, że na pewno nie wolno się masować w 1 trymestrze.
Cóż, ja nie wierzę w to, że jak się będę masowała i ćwiczyła to poród będzie szybki i bezbolesny. Ale wierzę, że będzie chociaż trochę lżej niż gdybym tego nie robiła. Każda z nas ma inne predyspozycje. Jednym przyjdzie to latwo bez kiwnięcia palcem, inne się naharują a i tak będzie poród-masakra. To co pisała Sesil, pobiegnij maraton bez żadnego przygotowania, a pobiegnij trenując wcześniej - może go nie wygrasz, ale wynik na pewno będzie lepszy -
Moge do Was dołączyć ? 17 tydzień, termin 20.04 i bedzie chłopak mam juz jednego synka w domu, dwulatka.
Podczytuje dzis Was i postanowiłam sie wypowiedzieć. W pierwszej ciąży używałam balonika epino i teraz tez bede. Nie pompowałam go strasznie duzo bo to faktycznie dyskomfort ale stosowałam dzien w dzien od 30-któregoś tygodnia. Porod miałam szybki, urodziłam na trzech partych. Pierwsze skurcze miałam o 13 i rozwarcie 1 cm a o 16 juz 7cm. Piłam tez herbatki z liści malin i miałam do tego robiona akupunkturę robiona co tydzień od 34 tyg przez moja położna i miała ona tez przyspieszyć potem porod . Troche peklam niestety Ale mysle Ze takie uelastycznianie skory krocza duzo daje mimo wszystko.MrsKiss, Gabriella lubią tę wiadomość
-
Zolzimagic zapraszamy
Wiadomo jedenmu cos pomaga drugiemu nie i to sie nigdy nie zmieni :p ale fajnie ze kazdy dzieli sie jakims doswiadczeniem
Pytałam juz kiedys ale nikt mi nie odpwoeidzial czy ktoś oprocz mnie będzie mial planowaną cesarke ? Pierwszą mialam naglą wiec nie wiem jak.to wyglada ze skierowaniem kiedy powinnam je dostac . Lekarz mowi ze jeszcze czas ale jestem ciekawa czy ktos ma.inaczej ? -
Mmiśka wrote:Zolzimagic zapraszamy
Wiadomo jedenmu cos pomaga drugiemu nie i to sie nigdy nie zmieni :p ale fajnie ze kazdy dzieli sie jakims doswiadczeniem
Pytałam juz kiedys ale nikt mi nie odpwoeidzial czy ktoś oprocz mnie będzie mial planowaną cesarke ? Pierwszą mialam naglą wiec nie wiem jak.to wyglada ze skierowaniem kiedy powinnam je dostac . Lekarz mowi ze jeszcze czas ale jestem ciekawa czy ktos ma.inaczej ?
Ja będę miała planowaną.
Pierwszą też z resztą miałam planowaną.
Ja umówiłam się z lekarzem na termin cc gdzieś w 33 tygodniu.
Jest jeszcze sporo czasu.
Najlepiej zapytać w szpitalu, w którym będziesz rodziła, od kiedy odbywają się kwalifikacje na cc.
07.2019 drugi naturalsik
10.2017 naturalsik
Mam 4❄️
4 IUI, 2IVF, 2 transfery, 3 poronienia
AMH 1,3, nasienie zmienne, fragmentacja 38% -
A ja mam problem z decyzją co do porodu... tzn, nie wiem czy mam w tym temacie coś do powiedzenia ( choć jedna z lekarek powiedziała, że mam jak miałam pierwszy poród taki ciężki) , ale nie wiem jak się zapatrywać będzie na to mój aktualny ginekolog.
Pierwszy poród był od 24 do 10 , skurcze częste bolesne, był to 36 tydzień ciąży, dzidzia 2410 więc nieduża, myślałam, że w takim razie szybko pójdzie. A tu nic z tego - męczyłam się bardzo z tymi skurczami, a parte to masakra nie dość, że okropny ból ( chociaż, wiem, że poród się z tym wiąże), to jak przestawałam przeć to mała się cofała, cieli mnie trzy razy i nadal nie chciała wyjść, już nie miałam siły oddychać a małej spadał puls, zleciało się dużo personelu i lekarz. Powiedział, że teraz muszę urodzić bo jest ciężka sytuacja - nie ma wyjścia - no i jakoś zaparłam się w sobie i się urodziła, cała posiniaczona.
Teraz się zastanawiam czy ryzykować naturalnie z drugim porodem, jak ten był taki trudny mimo trzykrotnego cięcia i małej dzidzi. Ja jestem szczupłą osobą to dodatkowo mnie zastanawia czy nie starać się o CC. Sama nie wiem co mam zrobić.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 listopada 2019, 16:30
NADZIEJA...
Nazywamy ją "matką głupich". Ale w najgorszych sytuacjach to ona nas utrzymuje.
Mówimy "jest złudna". Ale jednak zawsze nam towarzyszy.
Mówimy "siostra wiatru". Ale zawsze odchodzi ostatnia... -
ka_tarzyna wrote:Ja będę miała planowaną.
Pierwszą też z resztą miałam planowaną.
Ja umówiłam się z lekarzem na termin cc gdzieś w 33 tygodniu.
Jest jeszcze sporo czasu.
Najlepiej zapytać w szpitalu, w którym będziesz rodziła, od kiedy odbywają się kwalifikacje na cc. -
Jitka wrote:A ja mam problem z decyzją co do porodu... tzn, nie wiem czy mam w tym temacie coś do powiedzenia ( choć jedna z lekarek powiedziała, że mam jak miałam pierwszy poród taki ciężki) , ale nie wiem jak się zapatrywać będzie na to mój aktualny ginekolog.
Pierwszy poród był od 24 do 10 , skurcze częste bolesne, był to 36 tydzień ciąży, dzidzia 2410 więc nieduża, myślałam, że w takim razie szybko pójdzie. A tu nic z tego - męczyłam się bardzo z tymi skurczami, a parte to masakra nie dość, że okropny ból ( chociaż, wiem, że poród się z tym wiąże), to jak przestawałam przeć to mała się cofała, cieli mnie trzy razy i nadal nie chciała wyjść, już nie miałam siły oddychać a małej spadał puls, zleciało się dużo personelu i lekarz. Powiedział, że teraz muszę urodzić bo jest ciężka sytuacja - nie ma wyjścia - no i jakoś zaparłam się w sobie i się urodziła, cała posiniaczona.
Teraz się zastanawiam czy ryzykować naturalnie z drugim porodem, jak ten był taki trudny mimo trzykrotnego cięcia i małej dzidzi. Ja jestem szczupłą osobą to dodatkowo mnie zastanawia czy nie starać się o CC. Sama nie wiem co mam zrobić.
Moze porozmawiaj z lekarzem o swoich obawach i moze cos doradzi -
Szpilkka a lekarz sam nie zaczynal jeszcze tematu porodu ? Moze nie bedzie robil problemu ?
Ja mam po synu bebeto holand nie zmieniam bo nie widze sensu , fajny jest ale żeby to byl jakis szał to nie :p
Teraz sie waham nad wozkiem rok po roku czy dostawka ale wozek chyba wygrywa , zglupialam juz totalnie ale nie widze syna w dostawce w zimie ona raczej nie da rady (
-
Dopytam lekarza, ale nie wiem czy on z tych takich zasadniczych nie jest, no zobaczymy.
Co do wózków miałam Edrema Breva, ale sprzedałam bo chciałam kupić co innego, ale okazało się, że kuzynka ma Camarelo, którąś tam wersje po dwójce dzieci, kupiła używany i chce mi dać więc chyba na start wezmę ten, a kupię później porządną spacerówkę.
Jeśli chodzi o cybex balios s, to chyba ten model oglądałam jakiś czas temu w sklepie, bardzo mi się spodobało siedzisko, ale naczytałam się opinii , że ma twarde zawieszenie i mało co amortyzacji, a ja mam nierówny teren kamienisty więc odpada.
NADZIEJA...
Nazywamy ją "matką głupich". Ale w najgorszych sytuacjach to ona nas utrzymuje.
Mówimy "jest złudna". Ale jednak zawsze nam towarzyszy.
Mówimy "siostra wiatru". Ale zawsze odchodzi ostatnia...