Kwiecień 2020
-
WIADOMOŚĆ
-
Z pierwszą córką miałam Anexa crossa i byłam bardzo zadowolona. Jako, że ze względu na wakacje za granicą musieliśmy mieć lżejszy wózek do samolotu, to tamten sprzedaliśmy, żeby nie mieć graciarni.
Teraz też sklaniam sie ku cybexowi, ale jeszcze się musze porzadnie rozejrzec. -
Mi ostatnio położna mówiła że bardzo łatwo załatwić zaświadczenie od psychiatry o lęku przed sn, co jest wskazaniem do cc - myślę, że zwłaszcza po traumatycznych przeżyciach łatwo to załatwić, kwestia czy się chce. Dla mnie poród był delikatnie ujmując ciężkim przeżyciem, ale póki co wolę sn, tyle że zmieniam szpital.
Jitka lubi tę wiadomość
-
Ja się zaczynam zastanawiam czy mnie jakiś lek przed porodem dopadnie potem, czy jestem jakaś nienormalna, ale kompletnie o tym nie myśle i się tego nie boje. Tzn myśle trochę o tym, ze jest sporo niebezpieczeństw dla dziecka przy porodzie i to mnie trochę przeraża, ale co do obaw o siebie to mam wrażenie jakbym to nie ja miała rodzic . Dziwne, pewnie jeszcze mnie najdzie. Ja na 90% będę rodziła w szpitalu gdzie roniłam bo bardzo ładnie się tam mną zaopiekowali o tak sobie myśle, ze poronienie to większy sprawdzian pod względem podejścia personelu niż poród. Zupełnie nikt nie podszedł do mnie z automatu, byli delikatni i wspierający. Ta sama ekipa jest tez na oddziale porodowym wiec mam nadzieje, ze będzie ok.
Ps. Moja mama mi cały czas wróży problemy w trzecim trymestrze bo ona miała bardzo mocna gęstoze ciążowa w obydwu ciazach, myślicie ze to jest dziedziczne? Na razie wszystko wyglada okWiadomość wyedytowana przez autora: 10 listopada 2019, 09:31
2019 początek - strata, 10 tc
Lato 2019 - druga ciąża, tym razem wszystko ok, synek z nami ❤️❤️
Obniżone AMH. Męski: Mała ilość, brak szybkiego ruchu postępowego | 2,5 r. starań -
nowa na dzielni wrote:Ja się zaczynam zastanawiam czy mnie jakiś lek przed porodem dopadnie potem, czy jestem jakaś nienormalna, ale kompletnie o tym nie myśle i się tego nie boje. Tzn myśle trochę o tym, ze jest sporo niebezpieczeństw dla dziecka przy porodzie i to mnie trochę przeraża, ale co do obaw o siebie to mam wrażenie jakbym to nie ja miała rodzic . Dziwne, pewnie jeszcze mnie najdzie. Ja na 90% będę rodziła w szpitalu gdzie roniłam bo bardzo ładnie się tam mną zaopiekowali o tak sobie myśle, ze poronienie to większy sprawdzian pod względem podejścia personelu niż poród. Zupełnie nikt nie podszedł do mnie z automatu, byli delikatni i wspierający. Ta sama ekipa jest tez na oddziale porodowym wiec mam nadzieje, ze będzie ok.
Ps. Moja mama mi cały czas wróży problemy w trzecim trymestrze bo ona miała bardzo mocna gęstoze ciążowa w obydwu ciazach, myślicie ze to jest dziedziczne? Na razie wszystko wyglada oknowa na dzielni lubi tę wiadomość
-
Z tym zaświadczeniem od psychiatry słyszałam, że nie jest tak kolorowo, bo lekarze to podważają - twierdząc, że to oni są odpowiedzialni za zdrowie i życie kobiety i dziecka i przebieg porodu, a nie psychiatra i taki powód to nie powód. Każą kobietom i tak rodzić SN. Trzeba by się było zorientować, który szpital to na pewno uznaje, żeby nie mieć przykrej niespodzianki.Nasz Synuś ❤ 23.06.2017 r. 2280 g
Aniołek 8tc 24.08.2016 r. -
Właśnie przeczytałam książeczkę, która moj synek dostał wczoraj od moich znajomych - „Kicia kocia ma braciszka Nunusia” od drugiej strony łzy w oczach, a przy ostatniej stronie już płacz na całego śmiać mi się chce z siebie ewidentnie hormony robią swoje
A poza tym od kilku dni czuje pojedyncze puknięcia, chyba bobas się powoli aktywuje
Ja porodu tez się jakoś strasznie nie bałam, miałam świadomość, ze muszę urodzić i tyle, wyboru za bardzo nie mam, mialam świadomość, ze będzie bolało, ale z drugiej strony byłam z tym pogodzona, no tak jest i już teraz chyba boje się trochę bardziej -
Ja też wpierwszej się nie bałam. Teraz też się nie boję mimo, że już wiem jak cholerny to jest ból. Strach jest jedynie o komplikacje dla dziecka. Ból przeżyje, nic przyjemnego, ale ma to swoj cel. A moment kiedy dziecko pojawia sie na swiecie, Lzy wzruszenia na policzkach meza, przecinanie pepowiny i te pierwsze tulasy... Bol przy tym nie ma znaczenia.
-
Mamy maxi cosi pebble plus po starszej i nie mam do niego żadnego zarzutu. Dziecko ma w nim dobra pozycje, Bianka jezdzila w nim do roku bo ona z katwgorii tych drobnych, a fotel był jej wygodny, aż do tego czasu. Mamy do niego baze isofix, więc wkladanie do auta było ekspresowe.
-
blue_eyed_girl wrote:Ja bardzo się boję porodu, tego bólu albo, że coś pójdzie nie tak. Ostatnio rozmawiałam z koleżanką i stwierdziłam, że chyba wcale na porodówkę nie idę bo ja i tak nie urodzę.🙈
Ja mam to samo🙁 jak pomyśle o porodzie to mi słabo😕 ja mam jakiś syndrom białego fartucha... nie wiem jak to zrobiłam, ze przeżyłam in vitro🤷♀️ jakby nie mąż to kilka razy uciekałabym z kliniki. Na początku byłam nastawiona na poród naturalny ale chyba nie dam rady😬 będę rozmawiać z lekarzem, czy jest w ogóle jakaś opcja na cesarkę... waham się, bo mam do odebrania jeszcze 3 zarodki, a cesarek tyle nie można mieć. Chociaż to byłby chyba jakiś cud gdyby ze wszystkich zarodków była ciąża...👨🏻35 l. :
2011 Kryptozoospermia
07.2018 Azoospermia
07.2019 0,3 mln ruchliwych plemników (po operacji żpn)
👩🏻32 l. :
niedoczynność tarczycy
07.2019 I ICSI- 9 komórek- 6 zarodków- 2 przestały się rozwijać
18.07.2019 transfer dwudniowego zarodka
11 dpt beta 159,4 prog 154
13 dpt beta 379,2 prog 214
15 dpt beta 744,5
18 dpt beta 2578 prog 215
26 dpt mamy serduszko ❤️
👶 03.2020
Wracamy po rodzeństwo
28.02.22 transfer ❄️ 4.1.2
8 dpt beta <0,1 🥺
26.04.22 transfer dwudniowego zarodka
9 dpt beta <0,1 🥺
10.23 histeroskopia: cd-138, usunięty polip
31.10.23 transfer trzydniowego zarodka
9 dpt beta <0,1 -
Ja cc przeszłam bardzo dobrze po tygodniu smigalam jak nie po operacji marzyl mi sie porod naturalny wyszlo jak wyszlo ale nie zaluje ze tak sie stalo .
Dziecko tez dostalam odrazu na piers i 2 godziny byl ze mna , pozniej na badania i spowrotem do mnie to bylo kierowane do mam.ktore beda mialy pierwszy raz CC tak na otuche :p nie ma sie czego bacMisia90 lubi tę wiadomość
-
Lezala ze mną kobieta z ukrainy ktora przyjeżdżała do polski tylkp.rodzic miala 9 cesarke . Dwoje dzieci wczesniej jej.umarlo a to bylo.wczesniakiem . Nie wiem co nią kierowało ale wszystkie kobiety na sali były w szoku jak mozna byc tak nieodpowiedzialnyn . Ale tak po za tym byla w super stanie ona wrecz biegala co bylo mega dziwne
-
nowa na dzielni wrote:Ja się zaczynam zastanawiam czy mnie jakiś lek przed porodem dopadnie potem, czy jestem jakaś nienormalna, ale kompletnie o tym nie myśle i się tego nie boje. Tzn myśle trochę o tym, ze jest sporo niebezpieczeństw dla dziecka przy porodzie i to mnie trochę przeraża, ale co do obaw o siebie to mam wrażenie jakbym to nie ja miała rodzic . Dziwne, pewnie jeszcze mnie najdzie. Ja na 90% będę rodziła w szpitalu gdzie roniłam bo bardzo ładnie się tam mną zaopiekowali o tak sobie myśle, ze poronienie to większy sprawdzian pod względem podejścia personelu niż poród. Zupełnie nikt nie podszedł do mnie z automatu, byli delikatni i wspierający. Ta sama ekipa jest tez na oddziale porodowym wiec mam nadzieje, ze będzie ok.
Ps. Moja mama mi cały czas wróży problemy w trzecim trymestrze bo ona miała bardzo mocna gęstoze ciążowa w obydwu ciazach, myślicie ze to jest dziedziczne? Na razie wszystko wyglada ok
Przed pierwszym porodem też długo nie odczuwałam lęku. Nawet jak położna na szkole rodzenia opowiadała co i jak to też jakoś niespecjalnie mnie to ruszało. Obawy zaczęłam mieć jakieś 3 tygodnie przed terminem, ale to też nie pod kątem bólu a bardziej, że mogą być jakieś komplikacje. Teraz też jakoś jeszcze o porodzie nie myślę i się nie stresuję.
Co do gestozy, to nie mam pojęcia jak z dziedzicznością.Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 listopada 2019, 17:09
-
aniaem86 nie martw się, gdyby dzidzia taka duża urosła pewnie będą proponować cesarkę. Zresztą każdy poród jest inny, mam koleżankę, która rodziła pierwsze dziecko ponad 3 kg i było ciężko, drugie ponad 4 i mówiła, że lepiej. No, ale jeśli rzeczywiście jesteś szczupła a dzidzia będzie duża to porozmawiaj o tym z lekarzem. U mnie dzidzia miała 2410 , 50 cm a była masakra, miesiąc wcześniej się rodziła i moja babcia powiedziała wczoraj, że być może dziecko było jeszcze za słabe i dlatego to tak wyglądała, ale sama nie wiem jaka prawda. Tak czy inaczej 3 nacięcia i dalej problem. No, ale to inny temat. Będę chyba skłaniała się ku cesarce, choć jej też się boję, tego znieczulenia w kręgosłup tyle się nasłuchałam, że później kręgosłup długo boli, że coś uszkodzić mogą, a że ból rany jest później - choć po SN po tych nacięciach bardzo mnie to bolało, a koleżanka z sali po CC śmigała właśnie na drugi dzień już w leginsach.
Ja w sumie pierwszego porodu trochę się obawiałam, choć tłumaczyłam sobie, że wiele kobiet rodzi to i ja urodzę, że dziecko musi się urodzić więc nie mam wyjścia, wiedziałam, że będzie bolało, ale że tak masakra he he darłam się i może niepotrzebnie, bo tą siłę trzeba było w parcie zainwestować Jak odeszły mi wody to nagle stresa dostałam, bo w sumie nie byłam na to już gotowa i aż dreszcze miałam, później dreszcze przeszły bo bóle się zaczęły i o czym innym myślałam.
NADZIEJA...
Nazywamy ją "matką głupich". Ale w najgorszych sytuacjach to ona nas utrzymuje.
Mówimy "jest złudna". Ale jednak zawsze nam towarzyszy.
Mówimy "siostra wiatru". Ale zawsze odchodzi ostatnia...