Kwiecień 2020
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja z tego wszystkiego to bym może polecała ćwiczenia oddechu, ale wydaje mi się że i tak położna prowadzi przez to wszystko w tski sposób, że można iść do porodu że tak powiem 'z buta'. Za to jak chcecie karmić piersią to polecam się przygotować, tutaj mam na myśli jak to faktycznie wygląda, a nie o pozycje, bo o tym najczęściej mówią.
A jak w waszych szpitalach wygląda sprawa z koronawirusem? U mnie już zakaz odwiedzin... -
nick nieaktualny
-
Położna mi powiedziała, że 35-36tc i że ona nie wie czy ananas i daktyle faktycznie coś dajaGabriella wrote:Aniaem to szybko zaczęłaś z ananasem i daktylami, wydawało mi się, że tak pod koniec się to je. A masz jakiś film porodowy do polecenia?
Wydaje mi się, że każdy lekarz czy położna ma inną taktykę i inne zalecenia... bo docierają do mnie tak przeróżne informacje, że głowa mała 
Ja oglądam wszystko jak leci. Odpalam yt i biorę się za sprzątanie albo gotowanie, często nawet nie patrzę tylko słucham. Mam wrażenie, że już robię drugą pętlę
Gabriella lubi tę wiadomość
-
Słyszałam, ze w moim tylko 1 osoba może przychodzić. Na szczęście to szpital typowo ginekologiczny i nie ma oddziału zakaźnego.małżowinka wrote:Ja z tego wszystkiego to bym może polecała ćwiczenia oddechu, ale wydaje mi się że i tak położna prowadzi przez to wszystko w tski sposób, że można iść do porodu że tak powiem 'z buta'. Za to jak chcecie karmić piersią to polecam się przygotować, tutaj mam na myśli jak to faktycznie wygląda, a nie o pozycje, bo o tym najczęściej mówią.
A jak w waszych szpitalach wygląda sprawa z koronawirusem? U mnie już zakaz odwiedzin... -
nick nieaktualny
-
To chyba różnie bywa. Bo jak rozmawiam z koleżankami, to jeśli nie miały wykupionej położnej, to raczej było tak, że ona od czasu do czasu zajrzała czy wszystko w porządku i tyle. Na końcówce oczywiście była cały czas, ale pierwszą fazę porodu się przechodzi samemu.małżowinka wrote:Ja z tego wszystkiego to bym może polecała ćwiczenia oddechu, ale wydaje mi się że i tak położna prowadzi przez to wszystko w tski sposób, że można iść do porodu że tak powiem 'z buta'. Za to jak chcecie karmić piersią to polecam się przygotować, tutaj mam na myśli jak to faktycznie wygląda, a nie o pozycje, bo o tym najczęściej mówią.
A jak w waszych szpitalach wygląda sprawa z koronawirusem? U mnie już zakaz odwiedzin...
Też się chętnie dowiem, jak się można przygotować do karmienia piersią, bo trochę się tym martwię. -
Ja ananasa jadłam dopiero po terminie masowo. Ale prawda jest taka, że żeby ananas zadziałał to według badań naukowych trzeba by było zjeść z 7-8sztuk na jeden raz. ;P
Ja teraz tylko liscie malin i wiesiolek. Pilke, schody itp. zaczne jak juz ciaza bedzie donoszona. Na ten moment wole poczekac - niech sie malenka rozwija w brzuszku, to jeszcze nie czas na wykurzanie jej ;P -
nick nieaktualnyA nie boicie się, że te liście malin, wiesiołek itp to faktycznie coś szybciej zdziałają?
Położna mówiła żeby zacząć od 36 tyg. a ja i tak się zastanawiam czy nie poczekać aż ciąża będzie donoszona.
Choć nie wiem czy wtedy nie za mało tego czasu 🤔
Pewnie zależy indywidualnie od organizmu 🤔Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 marca 2020, 23:31
-
nick nieaktualny
-
Liście malin to ja słyszałam, że nawet całą ciążę można pić. Wiesiołka miałam zacząć w 32tc. Mówię, co położna to inne info
Z ananasem to też słyszałam, że trzeba jeść po kilka dziennie, żeby to faktycznie miało wpływ 😆 Nie sądzę, że w ogóle któraś z tych rzeczy ma taką moc sprawczą, by wywołać poród. Ewentualnie może coś ułatwia, rozluźnia, uelastycznia. Ja właśnie odstawiłam luteinę na skracającą się szyjkę, więc zakładam, że Jasiek może zawitać trochę szybciej do nas
-
Ale liście malin i olej z wiesiołka nie przyspieszają tego kiedy poród nastąpi, tylko wpływają na mięśnie macicy wzmacniająco dzięki czemu sam poród może być krótszy.
Co do stosowania to źródła podają różnie - najczęściej między 34-36 tyg. -
A no właśnie. Szukam zielarskeigo w takim razie, bo tez zaraz musse zacząć pićMmiśka wrote:Ja kupowalam normalne suszone liscie w zielsrskim . Te herbatki w saszetkach to nie wiadomo co to jest , napchane jakies resztki

-
nick nieaktualny
-
Ja pierwszą fazę porodu przesiedziałam prawie całą na piłce i faktycznie nie potrzebowałam żeby położna ze mną była, a w drugiej mówiła co i jak, więc dlatego myślę że można spokojnie przez to przejść. Co do karmienia piersią to ja czytałam bloga hafija i po prostu historie różnych mam, bo wydawało mi się że karmienie piersią to coś zupełnie naturalnego i po prostu każdy to robi, chyba że nie chce. Na moim oddziale co położna to co innego gadała na temat karmienia, ile powinno trwać, co ile karmić, żeby używać nakładek na sutki, że jak przysypia przy piersi to odstawić. To wszystko powodowało że moja córka nie jadła tyle ile chciała i gdyby nie mój upór to pewnie skończyłoby się na mm. I wiele moich znajomych tak kończyło, bo wmówiono im że dziecko się nie najada, a żadna matka nie chce mieć cienia wątpliwości, że jej dziecku może czegoś brakować. Także ja sugeruję poczytać o trudnościach, które mogą być i uzbroić się w pancerz pewności siebie. No i na początku tego mleka może być naprawdę praktycznie nic, może się pojawić zauważalnie dopiero po kilku dniach.
MrsKiss lubi tę wiadomość











